Skocz do zawartości

Przyczepa, pierwsza podróż z trójka dzieci


annenightingale

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 131
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Koledzy opisali już praktycznie wszystko :)

 

ja ze swojej strony dodam ...

 

Jednak staram się ruszać popołudniu i jechac do ok 1-2giej w nocy ... ruszając o 14/15 mamy praktycznie do dyspozycji 7/8h samej jazdy 

 

W DVD zamierzam się dopiero zaopatrzyć w tym roku ... na majówkę mamy do przejechania w jeden dzień 780km ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Gratuluje decyzji o wakacjach z przyczepą przy takiej rodzince. Sam ma teaki sam "pakiet" i sprawdz się rewelacyjnie....dodatkowo karawaning staje się "tani" w porównaniu do tego co trzeba by było zapłacić za taki sam standard w hotelach;)

 

Do rzeczy...

Ja mam 3 córy: 9,7 i 5. Jęździmy od 5 lat więc przeszedłem ju z ścieżkę która jest przed Wami:)

1) Wyposażenie

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluje decyzji o wakacjach z przyczepą przy takiej rodzince. Sam ma teaki sam "pakiet" i sprawdz się rewelacyjnie....dodatkowo karawaning staje się "tani" w porównaniu do tego co trzeba by było zapłacić za taki sam standard w hotelach;)

 

Do rzeczy...

Ja mam 3 córy: 9,7 i 5. Jęździmy od 5 lat więc przeszedłem ju z ścieżkę która jest przed Wami:)

1) Wyposażenie

- mover na 100% ,  do tego warto mieć solar, żeby napęd był gotowy do działania o każdej porze i w każdym miejscu.

- bojler gazowy. Możliwość prysznica dla dzieci nawet na najlepszych kempingach się przydaje...zwłaszcza dla egzemplarza "0".

- dobry przedsionek z porządna podłogą (wystarczy szerokość 2,5m). Miejsce zabaw dzieci w deszczowe i chłodne dni. Markiza jest szybsza ,ale nie da tego samego.

- poza tym z Twojej listy (od dealera): 3,5,14 (ewentualnie),17 (jeżeli jest budżet,można żyć bez tego),19, 21 (przyda się jeżeli chcsesz np nagrzać przyczepę podczas jazdy.). Poza tym wiadomo meble ,garnki, wąż do wody I ŚCIEKÓW (na zachodzie się przyda)

- dołożyłbym  zewnętrzne podłączenie wody miejskiej.

Zanim to wszystko dołożycie sprawdźcie wagę ,ładowność itd,żeby potem nie płakać ,że 300 eur poszło na rzecz policji:)

 

2) Jazda

My jeździmy do Włoch. Mamy ok 1300km. Wyjeżdżamy np w pt o 15.00 (przed korkami). Na granicy PL robimy duży postój przed spaniem. Ruszamy i po ok 1 h dzieciaki zasypiają. Ok 2-3 w nocy ja mam postój 0,5-1h na drzemkę (odpinam tylko pasy, potem trochę pobiegam po parkingu przed dalszą jazdą;)  ). Potem jedziemy dalej do ok 8.00 kiedy to mamy postój na śniadanko. Kolejny duży postój to ok 13-14.00 na obiadek. Na kemping docieramy ok.15.30.Jesteśmy w miarę po obiedzie więc można poświecić czas na rozstawianie się. Dzieciaki szaleją do 22 zazwyczaj.Ja od wieczora czuje zmęczenie ale nie ma dramatu. Robimy tak od 4 lat i działa. Oczywiście między dużymi postojami robi też mniejsze co ok 2,5-3,5h...jak dzieci poproszą.Prędkość jazdy po autostradach to 90km/h -95km/h licznikowe (83-85 w rzeczywistości). średnia wychodzi praktycznie taka sama (pow. 80km/h). Jedna uwaga: mamy w samochodzie z tyłu 3 siedzenia niezależne , które się trochę kładą do spania. Dodatkowo kładziemy dzieciakom coś pod nogi ,żeby im nie wisiały (nie ciepana wtedy przy spaniu)

 

3) Gdzie i kiedy

jak jesteście z Zakopca to darujcie sobie polskie morze. Nie ,żeby tam nie było pięknie, ale czas dojazdu będzie dłuższy niż do Wenecji. Kempingów nawet nie porównuje bo to strata czasu. Nad polskim morzem jest piękna plaża.... i to tyle. Na riwierze włoskiej plaża jest słaba ( ale nie zła) ale za to jest to wszystko czego nie ma w PL ...od pogody począwszy.

Koszty tez mogą okazać się porównywalne albo nawet niższe w Włoszech. Jak możecie to jeźdźcie przed lub po sezonie- jest fajnie ciepło, mniej ludzi i mniejsze rachunki (z kartą ASCI nawet do 100% w porównaniu do sezonu wysokiego).

 

Jakby co to pisz na priv, bo nie często tu zaglądam.

Polecam się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy oczywiście zrobi jak mu wygodniej ale jechać tydzień na wakacje mnie się nie widzi.

 

Dla mnie wakacje zaczynają się od podpięcia przyczepy... Nie potrafiłbym jadąć do Cro przejechać obojętnie przez Węgry...

Mniam, chlup, pyk i te sprawy hi hi.

OOO tototo, dokładnie wakacje zaczynają się od podpięcia budki.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...

Czytam,  czytam i śmiem twierdzić że każdy kto zap....dziela po 900-1000 km jednym cięgiem na wakacje to nic innego jak .... MASOCHIŚCI !!! Osobiście zaczynaliśmy od jazdy w koło komina aby sprawdzić jak to jest i jak pozwala nam (jeszcze wtedy tylko jedno) dziecko. Córka miała wtedy około roku. Potem wypady dalsze i na koniec po europie. Teraz moja córka ma 19 lat i dalej jeździmy zespołowo. Nigdy nie ustalamy celu a tylko kierunek. I tak robimy od 100 do max 300 km dziennie i tak jak już wcześniej opisano "Mniam, chlup, pyk i te sprawy". Nie wyobrażam sobie teraz przejazdu przez np. szampanię i się nie zatrzymać i.... chlup, przez Belgie i nie zrobić... Mniam no w końcu mają ponad 1000 przepisów na frytki itd, itp. Ale zawsze jedziemy na luzie i zatrzymujemy się tam gdzie ładnie, smacznie i dobre napitki a tam gdzie nie, tylko śpimy i jazda dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Że Ty tak jeździsz nie znaczy, że dla wszystkich taka opcja będzie ok. Dla mnie masochizmem jest akurat kilka dni w trasie. Wolę obrać sobie cel, dotrzeć tam i dopiero w koło komina zobaczyć jak najwięcej. Każdy ma inne potrzeby, wymagania i oczekiwania co do spędzania urlopu i nie ma co innym udowadniać, że moje jest najmojsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam, czytam i śmiem twierdzić że każdy kto zap....dziela po 900-1000 km jednym cięgiem na wakacje to nic innego jak .... MASOCHIŚCI !!!.......... Ale zawsze jedziemy na luzie i zatrzymujemy się tam gdzie ładnie, smacznie i dobre napitki a tam gdzie nie, tylko śpimy i jazda dalej.

To fajnie że tak lubisz, ale nie wszyscy tak muszą, dla mnie np wakacje to wyjazd na południe, ale jakieś 700km od domu nie mam nic ciekawego czego bym nie widział /był. Więc te 700 km jest do przejechania na raz i dopiero zaczynam właściwy pobyt. Znajomy kupował kampera i jako jedno z kryteriów była wygodna jazda autostradowa w okolicach 140km/h - bo też coś ciekawego dla niego zaczyna się 800 km od domu.

Każdy inaczej na to patrzy i ma inne potrzeby.

 

Ja teraz wybieram się na CRO, Czarnogórę i Albanię, pierwszy odcinek to 1600 km i dopiero tam chwila odpoczynku, nie widzę sensu zaczynać od zwiedzania Radomia, bo to mogę sobie zobaczyć w weekend.

 

Wysłane z telefonu

 

Edytowane przez chris_66 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To fajnie że tak lubisz, ale nie wszyscy tak muszą, dla mnie np wakacje to wyjazd na południe, ale jakieś 700km od domu nie mam nic ciekawego czego bym nie widział /był. Więc te 700 km jest do przejechania na raz i dopiero zaczynam właściwy pobyt. Znajomy kupował kampera i jako jedno z kryteriów była wygodna jazda autostradowa w okolicach 140km/h - bo też coś ciekawego dla niego zaczyna się 800 km od domu. Każdy inaczej na to patrzy i ma inne potrzeby. Ja teraz wybieram się na CRO, Czarnogórę i Albanię, pierwszy odcinek to 1600 km i dopiero tam chwila odpoczynku, nie widzę sensu zaczynać od zwiedzania Radomia, bo to mogę sobie zobaczyć w weekend. Wysłane z telefonu

700 czy 1700 od domu tak, jak najbardziej ... ale nie jadąc na raz. Może lubisz robić 1600km w jednym kawałku i z rodziną na pokładzie ale ja uznaję że jazda 24 godziny non-stop to tylko brak odpowiedzialności bo po tylu godzinach za kierownicą to raczej już ostatnią setkę robisz kierując nosem z zapałkami podpierającymi powieki. Poprostu ja uważam że to nie ma sensu bo ... jadę na wakacje i mam głęboko gdzieś czy zwiedzę Radom czy Birmingham po 3-4 godzinach jazdy. Jadę tak długo jak mam na to ochotę i jak sobie życzy moja rodzina. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Że Ty tak jeździsz nie znaczy, że dla wszystkich taka opcja będzie ok. Dla mnie masochizmem jest akurat kilka dni w trasie. Wolę obrać sobie cel, dotrzeć tam i dopiero w koło komina zobaczyć jak najwięcej. Każdy ma inne potrzeby, wymagania i oczekiwania co do spędzania urlopu i nie ma co innym udowadniać, że moje jest najmojsze.

Ale dlaczego traktować to jak bycie w trasie? Przez taki pryzmat patrzy tylko ktoś kto ma jeden cel. Dojechać dokądś żeby siedzieć tam resztę urlopu. Owszem tak też się da. Każdy spędza urlop jak lubi - ja to rozumiem.

 

Ale przykładowo ja w zeszłym roku, przez niecały miesiąc byłem na 10 kempingach. Każdy był moim celem. Więc byłem w trasie czy jednak nie? :-) No otóż nie byłem. Byłem za to w wielu fajnych miejscach i widziałem więcej niż gdybym siedział bite 30 dni plackiem w jednym miejscu. No ale jak pisałem ja takiego sposobu spędzania czasu nie lubię, żona też nie więc ruszamy się dalej.

 

W tym roku też mam w planach zaliczyć kilka różnych miejsc. Ja bym nie wiedział co robić będąc ciągle w tym samym miejscu. To właśnie mobilność z przyczepą daje mi możliwość ruszenia się kiedy jedno miejsce mi się już znudzi

 

Edytowane przez jacek00 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jazda po 100-200 km dziennie to ma może sens jak odjeżdżamy max 500 km od domu. Ale dojazd np do Grecji po 200 km - to z 8-9 dni - brakłoby urlopou na powrót :hmm: Co innego na miejscu. Sam zresztą miałem dylemat planując trase na wakacje. Ale 2-3 tygodnie urlopu to za mało czasu aby jechac tydzień w jedna strone. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

700 czy 1700 od domu tak, jak najbardziej ... ale nie jadąc na raz. Może lubisz robić 1600km w jednym kawałku i z rodziną na pokładzie ale ja uznaję że jazda 24 godziny non-stop to tylko brak odpowiedzialności bo po tylu godzinach za kierownicą to raczej już ostatnią setkę robisz kierując nosem z zapałkami podpierającymi powieki. Poprostu ja uważam że to nie ma sensu bo ... jadę na wakacje i mam głęboko gdzieś czy zwiedzę Radom czy Birmingham po 3-4 godzinach jazdy. Jadę tak długo jak mam na to ochotę i jak sobie życzy moja rodzina. 

Niedługo w tym temacie dojdziemy do liczby przejechany kilometrów 2000km w jednym kawałku oraz oraz 48h jazdy baz przerw na sikanie, skąd te liczby?

Każdy jedzie jak lubi, jak lubisz jeżdzić po 100km twoja sprawa, ale nie przekonuj nas że tak powinni robić wszyscy bo ty sobie inaczej nie wyobrażasz, ja mam cel Hiszpanie i jakoś nie wyobrażam sobie jechania 100czy 300 km dziennie.

Edytowane przez Voku (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

..... jazda 24 godziny non-stop to tylko brak odpowiedzialności bo po tylu godzinach za kierownicą to raczej już ostatnią setkę robisz kierując nosem z zapałkami podpierającymi powieki. Poprostu ja uważam że to nie ma sensu bo ......

Wiem co mogę i ile jestem w stanie przejechać bez zmęczenia, trasy powyżej 700-800km pokonuję z drzemką 3-4 godziny.

Co innego jak jedziesz na urlop na jakąś konkretną trasę składającą się z wielu etapów, to można sobie podzielić to na odcinki od samego domu, co innego jak trasa zwiedzania zaczyna się 1000 km od domu a po drodze nie ma nic ciekawego.

 

Wysłane z telefonu

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale przecież jadąc daleko trzymamy się mocno autostrady, a jadąc bliżej bardziej korzystamy z lokalnych dróg.

Zakres pokonanych odległości jest różny dla tego samego czasu.

 

Nie będę nikogo, kto goni do Hiszpanii zachęcał do 300 kilometrowych odcinków. Jednak jadąc np z płn. Polski na Chorwację przystanek na Węgrzech nie byłby żadną zbrodnią...ani powodem do wstydu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale dlaczego traktować to jak bycie w trasie? Przez taki pryzmat patrzy tylko ktoś kto ma jeden cel. Dojechać dokądś żeby siedzieć tam resztę urlopu. Owszem tak też się da. Każdy spędza urlop jak lubi - ja to rozumiem.

 

Mylisz się i to bardzo. Przeczytaj choc jedną moją relację. Dzień, góra 2 spędzamy nie ruszajac sie z miejsca. Pozostałe dni zawsze w terenie. Docieram do celu i dogłębnie poznaję region/wyspę. Nie ma czasu na nudę i siedzenie na kempingu. Ciągłe przeprowadzki i zaliczanie koljnych kempingów to też mi nie odpowiada. Owszem 2, gora 3 w 2 tyg. ale 10? Praktycznie co dzień przeprowadzka. Dla mnie to nie urlop niestety. Czas pożeraja przejazdy, formalnosci w recepcji, wystawianie gratów, pakowanie. Nie wiele zostaje na wypoczynek i zwiedzanie okolicy jak odliczysz codzienne czynności. Ale jeśli Wam odpowiada to ok.

Nie jedziemy też ciągiem 24h. jak sugeruje Ajek, wątpię aby ktokolwiek tak jeździł. Ale ten 1000 km z przystankami robimy jednego dnia i na noc postój na spanko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.