Skocz do zawartości

Spawana Oś Alko w nowo zakupionej przyczepie ? prośba o radę


rumpel

Rekomendowane odpowiedzi

Ja oglądałem przyczepkę z Holandii tydzień w Polsce wszystko cacy ale dach w środku cały nowy, nawet jeszcze ceny na panelach były  :look:

oczywiście jakość wykonania pierwsza klasa, ale jakoś nie maiłem ochoty sprawdzać tego czy będzie to później ciekło czy nie.

A więc ta przyczepa może jeździć, ale czy zaryzykujesz to czy się coś nie rozwali :hmm: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 92
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Teoretycznie nie. Była ingerencja w homologowany produkt i on jej już nie ma. A w praktyce, jak dobrze zrobione, to nic się nie powinno dziać. Fabrycznie belki też są spawane i jeżdżą. Osobiście bym ją zmienił, bo nie wiadomo jak jest pospawana.

Tak na dobrą sprawę, to jeździć tym nie wolno, słuszna uwaga - ingerencja w homologowany produkt pobawia go homologacji. Oś, rama, zaczep, UN i hamulce - tego modyfikować się nie powinno (całe podwozie kempingu), i żadnego spawania, poszerzania, itp. Nikt nie wie jak te spawy się zachowają w różnych warunkach, tym bardziej, że spawany był profil ocynkowany, a z czym konkretnie to ??? (z jakiego mat. wstawka), zostało to przegrzane przy spawaniu, będzie korodować, nie tylko od zewnątrz (zresztą już ze spawu wyłazi brąz) ale i od środka, brak kontroli jakiejkolwiek, i nie wiadomo jak zostało to zrobione (wygląda na w miarę ciągły spaw, a nie punktowy miejsce przy miejscu, więc ocynk najprawdopodobniej z tego miejsca został zdjęty do spawania całkowicie).

 

Albo poszerzenie, albo ktoś deltę prostował :) Jeżeli dostałeś z cepą papiery, obejrzyj je dokładnie czy jest homologacja od osi, i spójrz na spawy osi do mocowań, które siedzą w ramie przyczepy - czy czasem ta oś to nie jest luźna adaptacja osi towarowej do kempingu - czy cepa nie stoi dziwnie wysoko, nie jest sztywna na nierównościach [podskakuje zamiast płynąc przez nierówności], czy łączenie osi z elementami mocującymi oś do podłużnic nie nosi śladów niefabrycznych spawów? Jeśli nie stanie na zabraniu przyczepy i zwrocie kasy, czyli np. naprawa i wymiana osi na niespawaną (co - jeśli buda jest w dobrym stanie ogólnym - jest potencjalnie warte rozważenia), musisz wiedzieć ze 100% pewnością, jakiej osi szukać, żeby znowu nie była to np wariacja n.t. oś towarowa w kempingu, bo w cenę nówki typowo do kempingu 1100 zł (oś al-ko) jakoś nie wierzę (do towarówki może i owszem, nieuzbrojoną dałoby się w tych kosztach dopaść). B1200-5 to jak na mój gust oznaczenie osi towarowej, typu Plus, chodzącej w przyczepach użytkowych, solo i w tandemie, o ile się nie mylę, ale żeby to potwierdzić, trzeba tęższej głowy (np. kol. Przyczepy-Wiola). Niestety nie mam źródeł, żeby sprawdzić, jaka oś powinna być w twojej przyczepie fabrycznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli to przyczepa z podpisu w profilu - to i racja (BPW/Knott). Tym bardziej wygląda to na wspawaną i "dostosowaną" do oryginalnych mocowań i rozstawu kół oś alko najprawdopodobniej z cepy towarowej. Ale dochodzimy przynajmniej do konstruktywnych wniosków.

Edytowane przez czyś (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oooo, to dobrze :) a jak jest z kwotą na fakturze? Tak jak trzeba?

Nie jest to chyba pytanie na ogólne forum. Ale skoro już padło, to jaką można by dać odpowiedź. :hmm:

Edytowane przez liwiusz333 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyczepa tydzień temu przyjechała na kołach z Holandii, wiec tam ją "drutowali". Rozumiem, że u nas by takie numery wyszły ale tam ?

W Danii, czy w Holandii już też patrzą na każdą koronę/euro, a poza tym tam już są "druciarze" od nas, albo jeszcze lepsi artyści z Rosji, Ukrainy itp. Tudzież Duńczycy i Holendrzy są pojętni i od nas się uczą. Już w 2001 r. miałem nauczkę na samochodzie ściągniętym z Holandii, co to znaczy druciarstwo. Z silnika naprawianego tam, na swoim miejscu został tylko blok, resztę - wszystko czego się tam dotknęli - trzeba było poskładać od nowa.

Pisałem już na forum, że patrząc na naprawy przyczep robione skądinąd w Danii, można dostać wytrzeszczu, że niby zamożni, ale prawie jak byle jakiem sznurkiem powiązane...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym nie ryzykował jeżdżenia z taką osią. Kiedyś wymontowywałem na campingu  (Turawa) taką pękniętą oś z przyczepy -  poszła do spawania i z powrotem montaż. Okazało się, że właściciel ledwo dojechał przyczepą do domu - znowu pękła.

No ale jeżeli sprzedawca ją zabierze i zwróci kwotę zakupu to wszystko OK. On też mógł nie wiedzieć o tym spawaniu.

Edytowane przez ed (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak by ktoś miał jeździć na spawanej ramię to tylko spawanej u fachowca i najlepiej po przeswietleniu spawu są fachowcy którzy mogą zrobić to dobrze ale patrząc na spaw nie jest to idealna robota. Dziwnie że rama pomalowana jest. Jak odda Ci całą kasę taką jaką mu dałeś do ręki to weź kasę i znajdziesz coś innego. Mam kolegę co chce sprzedać przyczepę która jest pewna odezwij się na pw

 

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byry ma rację. To nie są spawy. To jest w żargonie posmarkane.

 

Wysłane z mojego Che2-L11 przy użyciu Tapatalka

 

po powiększeniu fotki dochodzę do podobnych wniosków. Sprawa jest prosta, zobaczymy jednak jak skończy. Panie Darku, profilaktycznie proponuję nie wystawiać jej ponownie w takim stanie, czasem trzeba do interesu dołożyć... np. nową oś...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszcie, co chcecie, ale ja nazwę rzeczy po imieniu.  Dla mnie, jeśli ktoś żyje ze sprzedaży przyczep, jest to jego chleb powszedni, para się tym zajęciem na co dzień i to nie od dzisiaj, twierdzenie, że o tym nie wiedział, nie zauważył, nie zwrócił uwagi i takie tam, to najzwyklejsze oszustwo. Jedyny plus, że nie marudzi w kwestii zwrotu (jak czytam), ale już sama próba wciśnięcia do sprzedaży takiego "pasztetu" jest karygodna (a nuż, klient się w porę nie zorientuje). Przecież taka wada, to zupełnie inny kaliber, niż nawet odkryta potężna nieszczelność przyczepy. Obydwie sprawy dyskwalifikują przyczepę, ale tu w grę wchodzi już bezpieczeństwo i życie  kupujących oraz innych użytkowników drogi. Moim zdaniem, taka sprawa, to "kryminał" i dobrze, że dotychczas nikomu nic się nie stało. Nie zawsze wystarczy powiedzieć nie widziałem, nie zauważyłem. "Zielony" klient może wielu rzeczy nie wiedzieć, ale dla zawodowca, takie sprawy są oczywiste. Nawet, gdyby teoretycznie założyć, że druciarstwo powstało jeszcze za granicą, to nigdy nie uwierzę, że ktoś taki jedzie po przyczepę, patrzy na ceny i bez sprawdzania bierze, co popadnie. Potem po przyjeździe, również bez sprawdzania sprzedaje taką przyczepę. Przecież poza szczelnością przyczepy, stan ramy, zawieszenia osi, kół, zaczepu i hamulca, to podstawowe czynności sprawdzające. Nawet laik, na ogół o tym wie. Zawodowiec może nie zauważyć wielu drobnych rzeczy, a nawet przecieku, ale nie pospawanej i zapaćkanej jakimś czernidłem osi. W żadnym z w/w przypadków, nie można sprzedającego ocenić pozytywnie. Przegląd techniczny, to osobny temat i nie będę teraz tego rozwijał.
Potem słyszymy o wypadkach w "dziwnych" okolicznościach, z "dziwnych" lub początkowo niewyjaśnionych przyczyn, gdzie giną osoby lub w najlepszym przypadku ulegają ciężkim obrażeniom. I jak tu czuć się bezpiecznie na drogach! :niewiem:
Jeżeli swoim postępowaniem będziemy przyzwalać na taki sposób kształtowania rynku i istnienie tego typu sprzedających, to sami sobie będziemy winni.

Sprzedawca, przed sprzedażą powinien w pierwszej kolejności sprawdzić podzespoły mające kluczowy wpływ na bezpieczeństwo jazdy. Jeśli nie robi tego rutynowo, to choćby z poszanowania życia klienta i fachu, którym się para.
Jeśli tego nie robi, w co akurat trudno mi uwierzyć (to nie jest amator), to pozostaje tylko jedna możliwość: świadoma sprzedaż z niebezpieczną wadą, a to trzeba już piętnować. 

 

O takich historiach trzeba pisać głośno, a nie "poklepywać" sprzedającego po ramieniu, bo łaskawie odda za wrak pieniądze i sprawa przycichnie.

Tak by można postąpić po wykryciu wad nie wpływających na bezpieczeństwo, ale nie w omawianym przypadku. Sprzedawca chyba logicznie myślący, więc przyczepę weźmie bez mrugnięcia okiem, jednak skaza pozostanie, a na przyszłość przestroga dla innych.

Nie znam tego Pana, nigdy nie miałem z nim do czynienia i nie będę się krył, co o takich sprawach myślę.
Niestety, polski rynek używanych przyczep, samochodów i wielu innych rzeczy, tak właśnie się rozwija. Taki jest mój własny punkt widzenia tej sprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.