Skocz do zawartości

[Relacja] Albania - nad morze i w góry


AdamH

Rekomendowane odpowiedzi

Uwagi c.d.  Moja p-pa nie ma movera. Uważam, że to zbędny ciężar. Zawsze się to sprawdzało i autem ustawiałem cepkę. Tutaj pierwszy raz od kilkunastu lat musiałem zrobić to ręcznie bo gaj oliwny nie pozwolił na swobodne manewrowanie. Nie mam też klimy - to dla mnie też zbędny ciężar. Tutaj dzień w dzień jest ponad 30 stopni. Przed wyjazdem kupiłem w Center Campie wentylator Turbo Kit i zamontowałem go w tylnym górnym oknie. Chodzi cały czas na 1 lub 2 biegu i powoduje wymuszony przepływ powietrza. Jeżeli nie ma wiatru to chłodniej jest w środku!!!! Po zachodzie słońca temperatura potrafi spaść nawet w okolice 20 stopni wtedy odwracam wentylator i zimne powietrze wtłaczam do środka. To działa na tyle dobrze, że przestałem myśleć o ewentualnej przenośnej klimie. Przy około 50 l wody cała cepka waży mniej niż DMC. Koło zapasowe i dodatkowy zbiornik wody jeżdzi e aucie.

Starałem się by cepka była jak najlżejsza co raczej nie jest trudne bo holownik ma duży zapas ładowności.

Całość porusza się b. sprawnie i prędkość pod górę wyznacza jakość drogi i ciasne zakręty a nie brak mocy. U Adama chyba jest podobnie bo nigdy nie zostawał w tyle. Raz tylko po długiej jeżdzie - bardzo wolno - po gorącym asfalcie wskażnik temperatury zewnętrznej pokazał mi 12 stopni więcej niż otoczenie. Myśle, że pod maską było naprawdę gorąco. Wystarczyło zjechać na szutrówkę i wszystko wróciło do normy. Wskażnik temp. wody się nie rusza nawet przy długich podjazdach.

Jutro ruszamy dalej. Do Berat.  I stamtąd następna wycieczka fakultatywna - kanion Osum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 197
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Nie mogłam się oprzeć... Tak wyglądają Adasie podczas zamieszczania fotek na forum :-)

To jest ciężka praca ;-)

Pozdrawiam wszystkich, którzy jeszcze pracują ;-)

Grażka

post-1188-0-32966500-1498034830_thumb.jpg

post-1188-0-82303400-1498054345_thumb.jpg

post-1188-0-22221000-1498054445_thumb.jpg

post-1188-0-36117700-1498054556_thumb.jpg

Edytowane przez grace (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

P.S. jestem pełen podziwu dla mitsubishi, bo o Amaroka to bym się nie martwił, przy takich nachyleniach w obu autach producent musiał przyłożyć się do napędu... macie wskazania temperatury płynu chłodzącego dokładne w stopniach C ? do jakiego poziomu jedziecie a kiedy stop ? tak z czystej ciekawości. Ja wiem jedno, mój ford by tam z ogonem nie zajechał :)

Outlander sprawdził się rewelacyjnie. Nie mam dokładnego wskaźnika temperatury, jest tylko min. i max. i przesuwającą się kreska ale nawet podczas podjazdów kreska trzymała się w polowie, czyli tak jak być powinno, żadne postoje spowodowane przegrzaniem nie były konieczne. Podobnie z hamulcami zarówno w aucie jak i przyczepie na stromych zjazdach czasem była jedyneczka i silnik doskonale sobie radził z masą auta i przyczepy. W Leskoviku po długim zjeździe koła przyczepy były ledwo letnie.

Jutro kolejne górki- przeł. Logara

Edytowane przez adje (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedz o holownikach. Dopóki nie wygrałem nowego softu to też byłem przekonany, że moje auto zniesie wszystko. Oryginalny wskaźnik temp. Pokazuje u mnie poziom normalny nawet przy 105C płynu chlodzącego. Wyżej nie miałem. Tyle samo pokazuje przy temp. 79C, która towarzyszy normalnej jeździe solo - pewnie to temp. Termostatu. Z przyczepą zawsze jest 90+ i pięknie spada na zjazdach z zapietym biegiem do tych 79C.

 

Ciekawe czy u innych producentów jest podobnie no i gdzie u mnie jest moment dojścia do czerwonego pola.

 

Życzę dalszej bezpieczniej jazdy i też czekam na fotki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedz o holownikach. Dopóki nie wygrałem nowego softu to też byłem przekonany, że moje auto zniesie wszystko. Oryginalny wskaźnik temp. Pokazuje u mnie poziom normalny nawet przy 105C płynu chlodzącego. Wyżej nie miałem. Tyle samo pokazuje przy temp. 79C, która towarzyszy normalnej jeździe solo - pewnie to temp. Termostatu. Z przyczepą zawsze jest 90+ i pięknie spada na zjazdach z zapietym biegiem do tych 79C.

 

Marku - świat się nie kończy na Fordzie ;-) Uwierz mi - naprawdę są lepsze auta niż ford :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś pojechaliśmy do Berat. Pożegnaliśmy gościnny camp Livadh i ruszyliśmy w stronę przełęczy Logara. Z innych relacji zdołałem przeczytać, że jest makabryczny podjazd - zjazd też. O zagrzanych silnikach i równie gorących hamulcach cepek.

Rzeczywiście widok do południowej strony jest fantastyczny. Góra tak wielka, że wierzchołka nie widać bo szyba przednia za niska. Na niej długimi zakosami pnie się droga a auta u góry wyglądają jak zabawki. Znak podjazdu 10%. Jechaliśmy zgodnie z przepisami ciasnymi i jeszcze zastawionymi autami lokalesów wsiami. Utworzyła się za nami kolejka, więc przed podjazdem przepuściliśmy wszystkich. I to był błąd. Trzeba było puścić tylko osobowe.

Podjazd jest długi ale to jedyna wada. Dobry równy asfalt pozwala rozpędzać się na prostych, trzeba mocno zwalniać na patelniach ale one nie są bardzo ciasne. Tempomat trzymał 2100 obrotów i 3 bieg ale tylko na lewych łukach. Na prawych musiałem zwalniać. W połowie góry dogoniłem pierwszą ciężarówkę dobrze, że dało się ją wyprzedzić. Adam zrobił to samo na następnej prostej.  Następna i dostawczaki była jakieś 500 m dalej. Te auta wspinały się wolniej od nas. Przed szczytem jest piękny taras widokowy z parkingiem ale zwłaszcza motocykle stały tak, że nie zostawiły dla nas miejsca. Na podjeżdzie wyprzedzaliśmy całą masę rowerzystów - podziwialiśmy ich jednocześnie współczując. Na przełęczy znależliśmy parking by porobić zdjęcia. W obu autach nawet silniki się nie zagrzały. Ta przełęcz to mit taki jak ten, że niemieckie auta się nie psują.

W cepce mały bajzel. Szybka jazda po zakrętach skutkowała wypadnięciem szuflady - czyli przeciążenia boczne musiały być spore. Ale to nic. Grażka spadła z przełęczy Logara. Chciała zrobić zdjęcie i straciła równowagę. Wydrapała się jakoś na drogę - aparat foto ocalał. Potem była akcja zalepiania Grażki i słuchania jak to się stało. Ponieważ plątała się w zeznaniach przyjęliśmy ostatnią wersję i tego się trzymamy.

Zjazd na północną stronę jest krótszy ale technicznie trudniejszy. Krótsze proste lub prawie ich brak, zawijas za zawijasem i przede wszystkim gorszy gdzieniegdzie dziurawy asfalt. Szybko jechać się nie da. Po drodze co 100 m restauracja i machający rękoma zagarniacze w śmiesznych czapkach takich jak abażur nocnej lampki mojej żony.

Droga do Vlory całkiem znośna. Za to miasto - beznadziejne. To po prostu budujący się kurort ze wszystkimi atrakcjami

( dla mnie wadami ). Droga wyjazdowa w przebudowie. Nie trafiamy na autostradę lecz wleczemy się dziurawą starą, pustą  drogą. Da się jechać tylko wolno, zgłodnieliśmy więc stajemy przy prawie pustej restauracji.  Dostajemy pyszne kalmary, sałatki, firma dodaje owoce i słodki akcencik w postaci twardej galarety z cynamonem. Rewelacja! Naprawdę warto tam zawitać - 40*32*40,8**  19*28*16,1**. Kilometr dalej jest zjazd na autostradę. Jedziemy nią w kierunku Fier. Na mostach znak ograniczenia do 20 km/godz bo most wyższy o 20 cm niż jezdnia!!  Kończy się autostrada i droga coraz gorsza.

Skręcamy na Roskovec jadąc bardzo wolno bo droga dziurawa i nierówna. Łata na łacie. Szybciej jechaliśmy szutrówkami w górach. Nasz camp w Ura Vajgurore ( 40*46*42,5**  19*51*28,0** ) przywitał nas kawą mrożoną. Ma wszystkie wygody. Stoimy w boksach zadaszonych - to ewenement. Koło 19 ruszamy do Berat. Adam wspina się do starego miasta uliczkami o nachyleniu rzędu 20%. Stajemy na najwyższym parkingu i robimy sobie godzinny spacer wąskimi uliczkami. Jest już ciemno gdy wracamy do auta. Wieczorem miasto ożywa. Jedziemy wolno dwupasmówką. Rowerzysta przed nami zostawia rower na lewym pasie przy krawężniku i idzie przez trawnik do knajpy. Cudownie! Wracamy obiecując sobie,że zajrzymy tu również jutro - tędy pojedziemy do kanionu rzeki Osum.

post-567-0-23794500-1498172067_thumb.jpg

post-567-0-03583600-1498172123_thumb.jpg

post-567-0-89236800-1498172215_thumb.jpg

post-567-0-54267500-1498172318_thumb.jpg

post-567-0-35620300-1498172401_thumb.jpg

post-567-0-09268800-1498172524_thumb.jpg

post-567-0-15165600-1498172621_thumb.jpg

post-567-0-06227400-1498172725_thumb.jpg

post-567-0-91650100-1498172810_thumb.jpg

post-567-0-30974100-1498172902_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.