Skocz do zawartości

Pies na kempingu


mymlon

Rekomendowane odpowiedzi

elaola, daleko mi od niewiary! To, że napisałem że mój psiak jest łagodny absolutnie nie zmienia faktu, że praktycznie stale chodzi na smyczy. Wyjątkami są sytuacje, kiedy wychodzimy sobie do lasu i daję mu trochę swobody (śmiejemy się z żoną, że to piesek z ADHD, więc musi mieć trochę swobody). Między innymi właśnie ze względu na osoby podobne Tobie, jak i nadmiernie ufne dzieci, zawsze psiak jest na smyczy na kempingach i wszelkich spacerkach krótszych. Co do dzieci, zdarza mi się, że dziecko podchodzi i pyta, czy może pogłaskać (zdarzają się takie dzieci :bukiet:). Wtedy staram się złapać mojego psa krótko i przytrzymać przy sobie. Raz ze względu na jego ADHD, dziecko by za nim nie nadążyło, ale chcę też mieć poczucie, że robię wszystko dla bezpieczeństwa obydwu stron! Nie jestem ani treserem, ani znawcą psów, mój pies to znajda, który stara się za wszelką cenę zrozumieć czego ja od niego chcę i to wykonać i nie ma to nic wspólnego ze szkoleniem, a mimo to nie mogę zrozumieć tych, którzy z podobną wiedzą organizują pokazy jak wspomniany wcześniej i jeszcze szczycą się swoją fachowością. Ciśnie mi się pod klawiaturę parę określeń tego obywatela, ale ze względu na kulturę osób tutaj czytających, nia napiszę. Chyba jednak za bardzo mnie poruszył ten temat,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 73
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Fajny zlot, a ten niespelna rozumu "hodowca" to dalej jest Waszym kolega?

 

Ten "hodowca" to mieszkaniec Pajęczna. On jedynie "odwiedził" miejsce zlotu dwukrotnie ze swoimi psami. Tak fatalnie zakończyła się jego wizyta drugiego dnia...

Nie ma nic wspólnego z karawaningiem i oby nigdy nie miał !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właściciele mogą chyba jedynie w sprawie cywilnej domagać się odszkodowania za śmierć pupila i krzywdy im wyrządzone.

 

dokładnie tak jest; nie znam jednak przypadku zasądzenia na rzecz pokrzywdzonych jakiejkolwiek rekompensaty - sądu uważają psa nierasowego jako "rzecz" o niewielkiej wartości finansowej, pomijają sprawy emocjonalne, przeżycia właścicieli itp. !!!

 

 

prokuratura i sądy....niestety ignorują prawo i mało kiedy wydają wyroki w przypadku zamierzonego i masowego! bestialstwa w stosunku do zwierząt, a co dopiero oczekiwać, że zasądzi cokolwiek dla poszkodowanego w tym pojedynczym przypadku,już nawet nie ważne jest to że pies nie jest rasowy :bukiet:

 

Wilczarz, który zamordował 12 - letniego pieska, miał niespełna rok i ... "pana", którego cechowała beztroska, nonszalancja i przechwałki dotyczące "kasy" za jaką trzeba kupić takiego szczeniaka...

Niczego nie nauczyło go zdarzenie w Pajęcznie !!! Pozostał takim jakim był...

O traumie, jaką wyrządził właścicielom zagryzionego pieska nie wspomnę...

 

Wszedł z 3 wilczarzami bez smyczy ? :ok::hmm:

Czy ja coś źle zrozumiałam?...

Dobrze,że mnie tam nie było .... :bukiet:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nieco obok tematu zasadniczego ale o psach i ich właścicielach chyba mogę...

 

Na każdy nasz wyjazd na urlop czy na weekend zawsze zabieramy nasze pieski; zaopatrzeni w smycze, woreczki do sprzątania po nich i cały "arsenał" niezbędnych rzeczy... Pomimo, że to psie maskotki to np. jedna z nich nie lubi biegających dzieci. O tym wiemy ale nie wiemy co innym może "strzelić do łba". Nigdy nie biegają samopas, wychodzimy kilka razy na spacery poza miejsce biwakowania, a na pytanie: "czy mogę pogłaskać ?" staramy się tłumaczyć, że to głaskanie dla psa przez obcą osobę wcale nie musi być dla niego miłe i mogą różne rzeczy wydarzyć się. A to tylko yorki...

Mnie nie ugryzł jeszcze żaden pies ale to chyba tylko dlatego, że po prostu staram się przewidzieć jego zachowanie, czyli na swój sposób boję się ich, mam do czynienia z nimi już ponad 30 lat lecząc je. Kocham swój zawód ale... jednocześnie nie cierpię właścicieli psów cieszących się z agresji swojego psa, szczycących się tym, że ileś tam kotów...

Na kempingach proszę, sugeruję a czasami zdecydowanie proszę o skuteczny dozór nad psem innych właścicieli. Uważam, że możliwa jest koegzystencja nas, urlopujących z psami i tych, którzy są bez piesków ale to MY musimy dbać o spokój i dobro Was, bez zwierząt !!!

 

Człowiek z wilczarzami był pozbawiony wyobraźni, nie powinien nigdy tak postępować, nie powinien w ogóle być nadal hodowcą psów i członkiem Związku Kynologicznego !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Na każdy nasz wyjazd na urlop czy na weekend zawsze zabieramy nasze pieski; zaopatrzeni w smycze, woreczki do sprzątania po nich i cały "arsenał" niezbędnych rzeczy...

 

Nasz 'arsenał' niezbędnych rzeczy jest czasem imponujący :bukiet:

Ale wszystko dla bezpieczeństwa i wygody,nie tylko nas,ale innych osób oraz psów.

 

Pomimo, że to psie maskotki to np. jedna z nich nie lubi biegających dzieci. O tym wiemy ale nie wiemy co innym może "strzelić do łba". Nigdy nie biegają samopas, wychodzimy kilka razy na spacery poza miejsce biwakowania, a na pytanie: "czy mogę pogłaskać ?" staramy się tłumaczyć, że to głaskanie dla psa przez obcą osobę wcale nie musi być dla niego miłe i mogą różne rzeczy wydarzyć się. A to tylko yorki...

 

Niestety ale w większości przypadków dzieci nie są nauczone by pytać czy mogą psa pogłaskać, ba w ogóle podejść do niego ! Szczerze powiem, że nie mogę tego zrozumieć :ok:

 

A co do yorków...o ile niebezpiecznego yorka podbiegającego w niecnych zamiarach do dziecka czy mojego psa mogę w 'locie' złapać za karczycho to wilczarza już chyba raczej nie !!!

Myślę, że władze ZK (o ile jest zrzeszony!) powinny być powiadomione o bezmyślności tego 'właściciela' :bukiet:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pisałem wcześniej bo byłem zbulwersowany tym co było opisane wyżej .Ten facet nie powinien wyjść z kempingu . Związek K. nie ma nic do tego .Kocham wszystkie zwierzaki . Mam psa od zawsze . Był czas , że miałem dwie jamniczki . Teraz mam ( niestety już ) jedną . Są to psy "nieobliczalne". Ale jamnika zawsze !!! można złapać za uszy i podnieść . Dużego psa nie. "Podziwiam" za bezmyślość właścicieli wielu dziwnych ras, którzy paradują z nimi bez kagańców . Piszecie o dzieciach . Dzieci zawsze ciągnie do zwierzaków bez względu co to jest . Zawsze tak było . Przypomnijcie sobie swoje dzieciństwo . Niestety obowiązek pilnowania zwierzaka spada na właściciela . Nieważne czy to jest jamnik ( jak w moim przypadku) , york czy jakakolwiek inna rasa . NIe można zwalać odpowiedzialności na wszystkich właścicieli zwierząt . Tak możemy oskarżać wszystkich kierowców za wypadki na drogach .Nie może być odpowiedzialności zbiorowej . Jestem za pilnowaniem zwierząt , ale bez sabatu nad czarownicami . .Jeśli chcę pogłaskać kota , który maszeruje koło mnie i zostanę podrapany to jest moja !!! wina . Ale gdy ten kot skoczy na mnie to jest wina właściciela ( ale gdzie on jest ? ) . Myślę , że trzeba do tego podejść bardzo elastycznie . Reasumując : mój zwierzak zawsze jest pod kontrolą .Tak powinno być zawsze .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że władze ZK (o ile jest zrzeszony!)

Wiem że nie o to chodzi ale w opisanej sytuacji kojarzy mi się to tylko z Zakładem Karnym

 

I dokładnie tam ten właściciel wilczarzy powinien wylądować :bukiet:

 

maciekzal56

 

oczywiście że obowiązek spada na właściciela, ale czasem się nie da ...

przykład - idę spokojnie z psami na smyczy, przed nami przechodzi dziecko (chłopczyk ok 10 lat) i nagle bardzo szybko doskakuje do psa i dopada do głowy psa...

zrobił to tak szybko,że nie wiedziałam o co chodzi...

 

ja sama na miejscu psa bym go ugryzła :bukiet:

bo nie lubię być tak zaskakiwana... (nie wiem może jakaś trauma z dzieciństwa :ok: )

 

będąc swego czasu w UK, (krótko bo krótko ale jednak), nigdy nie spotkałam się z tym żeby dziecko bez pytania podeszło do psa i bez pytania je pogłaskało...

ot i tyle moich rozmyślań...

 

wierzę że szczególnie na kampingach psiaki będą żyły zgodnie, pod kontrolą odpowiedzialnych właścicieli i nie usłyszymy więcej o takich dramatycznych sytuacjach !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
Może nieco obok tematu zasadniczego ale o psach i ich właścicielach chyba mogę...

 

Na każdy nasz wyjazd na urlop czy na weekend zawsze zabieramy nasze pieski; zaopatrzeni w smycze, woreczki do sprzątania po nich i cały "arsenał" niezbędnych rzeczy... Pomimo, że to psie maskotki to np. jedna z nich nie lubi biegających dzieci. O tym wiemy ale nie wiemy co innym może "strzelić do łba". Nigdy nie biegają samopas, wychodzimy kilka razy na spacery poza miejsce biwakowania, a na pytanie: "czy mogę pogłaskać ?" staramy się tłumaczyć, że to głaskanie dla psa przez obcą osobę wcale nie musi być dla niego miłe i mogą różne rzeczy wydarzyć się. A to tylko yorki...

Mnie nie ugryzł jeszcze żaden pies ale to chyba tylko dlatego, że po prostu staram się przewidzieć jego zachowanie, czyli na swój sposób boję się ich, mam do czynienia z nimi już ponad 30 lat lecząc je. Kocham swój zawód ale... jednocześnie nie cierpię właścicieli psów cieszących się z agresji swojego psa, szczycących się tym, że ileś tam kotów...

Na kempingach proszę, sugeruję a czasami zdecydowanie proszę o skuteczny dozór nad psem innych właścicieli. Uważam, że możliwa jest koegzystencja nas, urlopujących z psami i tych, którzy są bez piesków ale to MY musimy dbać o spokój i dobro Was, bez zwierząt !!!

 

Człowiek z wilczarzami był pozbawiony wyobraźni, nie powinien nigdy tak postępować, nie powinien w ogóle być nadal hodowcą psów i członkiem Związku Kynologicznego !!!

 

też mam yorki, też lecze zwierzęta, też mam przyczepe i zawsze jedziemy razem i jestem miłośnikiem carawaningu , i pozdrawiam wszystkich odpowiedzialnych miłośników zwierząt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja już po wczasach z naszą pociechą. Przed wyjazdem byliśmi pełni obaw, a po wyjeździe myślę, że to świetny pomysł ale... Trzeba pamiętać, że pies ogranicza podobnie jak małe dziecko z tym, że bobasowi wszyscy wszystko wybaczą a z psem juz tak prosto nie jest. Oczywiście woreczki na psie odchody to podstawa,dodoatkowo od razu uczylismy psa że plaża to nie miejsce na załatwianie swoich potrzeb -> spacer przed i co 2h w czasie plażowania. Mimo tego, że Mała ma zaledwie 6miesięcy od razu "załapała" o co chodzi. No i rzecz podstawowa smycz!My dodatkowo zaopatrzylismy się w długą linę, co ułatwiało psiakowi spędzanie czasu na plaży przy okazji nam ułatwiało drzemki bo pies był pod kontrolą non-stop.

 

Niestety ludzie nie rozumieją, że jeśli psa prowokuje się piszczeniem, cmokaniem to trzeba się przygotować na jego reakcję związaną z zadowoleniem ... my posiadamy małego labradora więc wszystkim ten psiak kojarzy się z reklamą papieru toaletowego i wszyscy bez wyjątku zapominają, że ten śliczny szczeniaczek w wieku 6 miesięcy wazy ponad 20kg ... Nie mówiąc o tym, że mało kto pyta czy psa można pogłaskać, tu niestey z przykrością muszę stwierdzić, że rodzice nei uczą swoich pociech tego, że zanim się podbiega do psa to najpier trzeba zapytać czy można się z nim pobawić. Nasza sunia kocha wszystko i wszystkich ale jestety sporo waży i w samej zabawie może kgoś podrapać - to jeszcze psie dziecko :]

 

Chorwacja jest o tyle trudna na taki wyjazd, że plaże są małe, ciężko o cień. Napewno dla psa świetne miejsce to Bałtyk, gdzie 10min spacer pozwala byćna plaży w calkowitej samotności nawet w czasie pelnego sezonu, nie mówiąć już o Skandynawii etc.

 

Świetnie przystosowanym kempingiem dla psów jest kemping Adriatic w Primosten - psy nie mają zakazu wchodzenia na plażę, obowiązek to: bezwzględnie smycz i sprzątanie po psie, jest nawet specjalna myjka dla psów aby je opłukiwać z morskiej wody. Niestety większość kempingów pobiera znaczne opłaty za psiaki nie dając nic w zamian, zakaz wejścia na plażę ( a jeśli można to w miejscu gdzie czlowiek nie bardzo jak ma się wyłozyć z ręcznikiem), plus brak miejsca na spacer z psem.

 

Jadąc z psem na wakacje nalezy to zawsze dobrze przemysleć, psiak ogranicza i trzeba zadbać o jego potrzeby tak jak o potrzeby dziecka - jest to szczególnie trudne gdy mamy do czynienia z upałem. kempingi bez dostatecznego cienia musielismy sobie darować :ok: Np. kemping CISTE, gdzie wszystkie miejsca zacienione były zajęte w 100% :ok:

 

Jeśli ktoś ma jakiekolwiek pytania chetnie pomogę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałam tą historię o tym pożal się Boże "hodowcy" i jestem zbulwersowana. Przez takich ludzi i jemu podobnych niefrasobliwych właścicieli, którzy nie pilnują swoich psów, nie sprzątają po nich i nie szanują innych ludzi, którzy psów się po prostu boją, lub ich nie lubią, cierpią wszyscy psiarze.

Posiadanie psa wiąże się z ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ. Jak ktoś nie potrafi upilnować swojego psa, to niech hoduje rybki. Po to są smycze, szelki, kagańce, żeby z nich korzystać. A jak pies się nie nadaje do przebywania w większym skupisku ludzi i zwierząt, to trzeba mu na czas wakacji zapewnić opiekę i zostawić go w domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.