Skocz do zawartości

Sycylia, Włochy południowe i trochę środka


nomadka

Rekomendowane odpowiedzi

Dalej też będzie pięknie :skromny:

post-12190-0-33306300-1472999039.jpgWczoraj nawet Francuzi odważyli się przyjść na wydmę, a dzisiaj pochmurno. Z plażowania nici, a tylko to nam pozostało.

post-12190-0-24241900-1472999043_thumb.jpgpost-12190-0-43852900-1472999046_thumb.jpg

Odjeżdżamy do Agrigento, najpierw drogą wzdłuż morza między pomidorowymi farmami. Z rzadka widzimy drogowskaz  mare, co oznacza, że plaż tu niewiele. Za to sporo policji i ograniczeń prędkości, każdy mostek to 30km/h, w porywach możemy jechać 70km/h. Na 115 jest tylko trochę lepiej. W San Leone wjeżdżamy na kemping http://www.campingvalledeitempli.com/prezzi.html . Jest na liście sycylijskich kempingów po 17€, którą dostaliśmy w Paradis razem z pierwszą pieczątką. Lista działa. Kemping jest pełny. Nie ma co się dziwić, bo położony jest najbliżej doliny świątyń. Będziemy zwiedzać jutro. Dzisiaj idziemy do San Leone. Miasteczko z ładnym deptakiem, kwiaty, palmy, agawy, kaktusy, boiska, plac zabaw dla dzieci (zdjęć nie będzie, bo nie wzięłam aparatu ani telefonu). Deptak zamiast plaży,  bo plaży nie ma.  Pusto. Jeszcze nie sezon. Ze sklepami krucho, musimy zaopatrzyć się w drogim Carefourze naprzeciwko kempingu.

Z kempingu do muzeum jest 3km.  Ruiny świątyń widać z drogi, są na wzgórzu, więc dlaczego valle? Zatrzymujemy się na dużym płatnym parkingu 3€/5h 37.288689, 13.581845. 5 godzin powinno nam wystarczyć. Bilety po 10€ i nie chcą być tańsze. Osada założona przez greckich kolonizatorów w VI w. p.n.e., spalona przez Kartagińczyków, odbudowana trzy wieki później przez Rzymian, została zniszczona ostatecznie przez trzęsienia ziemi i chrześcijan. Większość budowli to malownicze ruiny.

post-12190-0-90514700-1472999293_thumb.jpgpost-12190-0-51805700-1472999060_thumb.jpgpost-12190-0-95088200-1472999069_thumb.jpgpost-12190-0-33831100-1472999078_thumb.jpgpost-12190-0-05380000-1472999087_thumb.jpgpost-12190-0-48719600-1472999260_thumb.jpgpost-12190-0-53177600-1472999269_thumb.jpgpost-12190-0-56701600-1472999593_thumb.jpgpost-12190-0-79082100-1472999602_thumb.jpg

ale są wyjątki. Tempio della Concordia jest jedną z lepiej zachowanych starożytnych świątyń, a to dlatego, że w 597 r. biskup Agrigentu Grzegorz zamienił ją na chrześcijańską bazylikę.  Przy świątyni pozostałość z ubiegłorocznej (?) wystawy – upadły Ikar, rzeźba Igora Mitoraja.

post-12190-0-35919400-1472999241_thumb.jpgpost-12190-0-51441000-1472999577_thumb.jpg

Ze świątyń Herkulesa

post-12190-0-44906600-1472999037_thumb.jpgpost-12190-0-72065600-1472999245_thumb.jpgpost-12190-0-65115500-1472999254_thumb.jpg

i Junony zachowały się rzędy kolumn.

post-12190-0-15376000-1472999299_thumb.jpgpost-12190-0-60137500-1472999305_thumb.jpg

Z pięknymi widokami. Można wybrać kolumny z widokiem na morze, albo na nowoczesne Agrigento. Nekropolia

post-12190-0-84140400-1472999585_thumb.jpg

Ruiny świątyni Kastora i Polluksa. .

post-12190-0-08944100-1472999052_thumb.jpg

W czasach świetności otaczał ją mur obronny o długości 10 km, a do środka prowadziło dziewięć bram.  

post-12190-0-61493800-1472999275_thumb.jpgpost-12190-0-00979700-1472999284_thumb.jpg

Do pozostałości starożytnych ogrodów wejście dodatkowo płatne, nie korzystamy. Spacer po ruinach zajął nam ponad 4h! A nie zapowiadało się. Dobrze, że to maj. W środku lata byłoby trudniej. Po obiedzie jedziemy zobaczyć tureckie schody. Zatrzymujemy się na poboczu drogi w pobliżu restauracji, która udostępnia schody na brzeg morza. 37.289095, 13.478352

post-12190-0-42421800-1472999607_thumb.jpgpost-12190-0-38062900-1472999613_thumb.jpg

Jeszcze parę kroków brzegiem morza i dochodzimy do najpiękniejszego klifu na Sycylii. Faktycznie przypomina Pamukale. Skała jest biała, miękka, tworzy tarasy, kaskady i żleby.

post-12190-0-07834900-1472999619_thumb.jpgpost-12190-0-84860400-1472999623_thumb.jpgpost-12190-0-61510500-1472999629_thumb.jpgpost-12190-0-59894900-1472999812_thumb.jpg

Spada stromo wprost do morza. Za cyplem wieje. Aż trudno utrzymać się na nogach. U stóp klifu, w zatoce jest niewielka piękna plaża. Chowamy się w załomie skały, gdzie nie dociera wiatr, rozkoszujemy się morzem, słońcem i widokami. Mijają nas uprzejmi Włosi (to bardzo popularne miejsce). Jeden jest bardziej uprzejmy od innych. Zachęca nas do zejścia na dół (nie chce nam się) oraz do pillingu z błotka ze skalnego pyłu wymieszanego z wodą morską. Jest uparty. Schodzi żlebem na plażę i przynosi butelkę z upiększającą papką. Ktoś musi spróbować, pada na mojego męża.

post-12190-0-84263700-1472999817_thumb.jpgpost-12190-0-16418600-1472999823_thumb.jpg

Teraz to już musimy zejść na plażę, żeby się umyć. Nie żałujemy. Zostajemy tam do wieczora. Tu nie wieje, na plaży jesteśmy sami. Kolega Włoch dopiął swego i wreszcie sobie poszedł. Sycylijczycy tak mają, są bardzo mili, chętnie się udzielają i są bardzo niezadowoleni jak nie skorzystasz z ich rady czy pomocy.  Naburmuszają się i mruczą coś pod nosem. Przed odjazdem zaglądamy na sosty Jedna jest nad restauracją. To właściwie parking z toaletą i prysznicem. Za dobę z prądem płaci się 15€. Druga jest dalej, za to wprost nad brzegiem morza 37.289101, 13.492768. To typowa Area Sosta Camper z pełnym wyposażeniem (woda, prąd, toalety, prysznice, miejsce opróżniania zbiorników z brudną wodą) Nie cennika, biuro zamknięte, za stoi tu sporo kamperów. Miejsce z widokiem na morze, w pobliżu tureckich schodów? Dlaczego nie.  Może jutro się tu przeniesiemy. W  San Leone kemping wieczorem się zapełnia. Rano większość wyjeżdża. Zaglądamy do internetu (zdarza się nawet w przyczepie) kąpiel (żetony) i spać.

Rano w biurze sosty jest obsługa. Po krótkim namyśle (nie jesteśmy przecież kamperem) pani się zgadza. Możemy zostać. Też za 15€. Na sosta całkiem miło. Gorący prysznic bez ograniczeń, spokój, szum morza. Ustawiamy stolik przy kwitnących krzakach z widokiem na morze. Tu skarpa nie jest wysoka.

post-12190-0-89475300-1472999827_thumb.jpgpost-12190-0-14338500-1472999837_thumb.jpgpost-12190-0-36937800-1472999843_thumb.jpg

Tylko kilka schodków prowadzi na piaszczystą  plażę, w wodzie skały, więc nikt tu nie pływa. Do tureckich schodów idziemy plażą 40 minut.  Wiatr nieco ucichł, ale i tak schodzimy na plażę w zatoce.

post-12190-0-55291700-1472999847_thumb.jpgpost-12190-0-44220400-1472999851_thumb.jpgpost-12190-0-44288300-1472999855_thumb.jpg

Po południu jedziemy na zakupy do Porto Empedocle. To całkiem przyjemne miasteczko z ładnymi schodami.

post-12190-0-10831000-1472999808_thumb.jpgpost-12190-0-04957900-1473000137_thumb.jpg

Zostajemy tu dwie noce

post-12190-0-31632700-1472999040_thumb.jpg

post-12190-0-04050600-1472999572_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • Odpowiedzi 44
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Ciąg dalszy, po przerwie spowodowanej wrześniowym powrotem lata :przyczepa:

 

post-12190-0-15144400-1474276781.jpgWyjeżdżamy do Palermo. To całkiem niedaleko, jakieś 200km w poprzek wyspy w większości bezpłatną autostradą. Kemping http://www.laplayacamping.it/prezzi_ing.php znajduje się w miejscowości Isola delle Femmine, przed Palermo. Nazwa  Camping la Plaja jest nie całkiem uzasadniona. Co prawda, żeby dojść nad morze wystarczy przejść przez ulicę, ale plaży nie ma, są czarne skały.

post-12190-0-56828800-1474278859_thumb.jpgpost-12190-0-10852600-1474278904_thumb.jpg

Na skałach budują się platformy, na nich będą bary i parasole. Piaszczysta plaża, jakieś pół kilometra od kempingu, nie wygląda zachęcająco. Zresztą nie będziemy mieli czasu z niej skorzystać. Będziemy zwiedzać Palermo. Na kemping dojeżdżamy o 1345 , 15 minut za późno, zaczęła się sjesta, potrwa 2h. Co prawda w recepcji jest jeszcze pani, ale na kemping nie możemy wjechać. Możemy poczekać na parkingu. Robię obiad, idziemy na spacer nad morze, zwiedzamy kemping. 2h nie chcą minąć. Jak tu się nie wściekać, ale specjalnie nie mamy wyboru. Zresztą to nie jest wina obsługi, tylko tradycji. A tradycja rzecz święta. W końcu recepcja zostaje otwarta i dostajemy mapkę z zaznaczonymi wolnymi miejscami. Wybór nie jest wielki, stanowiska też niewielkie. Cóż będziemy tu najwyżej dwie noce, wytrzymamy. Zamiast żetonów do prysznica dostajemy kawałek plastiku z ząbkami. Na ścianie toalet wisi obszerna instrukcji w kilku językach (po polsku oczywiście nie ma). W moim tłumaczeniu sprawdzonym w praktyce wygląda to tak:

  1. zajmij prysznic – zostaw nim ręcznik
  2. włóż żeton do automatu, aż usłyszysz kliknięcie (zerwany zostaje jeden ząbek)
  3. wybierz numer prysznica
  4. zatwierdź go czerwonym przyciskiem
  5. pędź pod prysznic – woda zaczyna lecieć w ciągu 10s. Na szczęście można ją zatrzymać.

Zrobiło się późno. No cóż, dzisiaj już nie pojedziemy do Palermo, a taki był plan. Studiujemy kempingową informację na temat dojazdu do stolicy wyspy – nie ma nic o kolei a bilety autobusowe stosunkowo drogie. Nasz przewodnik poleca podróż koleją. Musimy to sprawdzić sami. Wyruszamy na poszukiwanie stacji kolejowej do miasteczka. Jest, ale jakby nieczynna. Wszystko w budowie, nawet tory. To co z tą koleją? Pytamy. Starszy pan jest wyraźnie zakłopotany (mówiłam, że Sycylijczycy są mili) tłumaczy jakby sam był winny, że zamiast kolei jest komunikacja zastępcza – autobusy. No cóż, niech będą autobusy. Zaglądamy do piekarni, kupujemy tani i pyszny chleb. Szef woła pomocnika, ten prowadzi nas na przystanek autobusowy (mówiłam, że Sycylijczycy są mili). Teraz wiemy już wszystko. Bilety kupujemy na kempingu 2,5€ w jedną stronę. Dostajemy kolejną porcję informacji uzupełnioną mapkami i wydrukami. A z nich wynika, że większość sycylijskich kościołów ma przerwę między 12 i 17 no i żeby dojechać do centrum musimy się przesiąść na metro  Uff.

Rano po śniadaniu idziemy na przystanek 38.198491, 13.250643. Jedziemy Trenitalią, bo ona organizuje komunikację zastępczą, chociaż z tego przystanku odjeżdża również miejski 628. Bez problemu przesiadamy się na metro. Na dworcu głównym dostajemy kolejny wydruk z godzinami powrotu. Są na nim również autobusy bezpośrednie. Czas na zwiedzanie.  Kościoły: na pewno nie można przegapić Santa Maria dell'Ammiraglio (mozaiki),

post-12190-0-56871000-1474276777_thumb.jpgpost-12190-0-37741800-1474277619_thumb.jpgpost-12190-0-38953400-1474277626_thumb.jpgpost-12190-0-03362500-1474277635_thumb.jpgpost-12190-0-73357100-1474277642_thumb.jpg

Chiesa di San Cataldo (czerwone mauretańskie kopuły),

post-12190-0-37413300-1474276833_thumb.jpgpost-12190-0-46162600-1474277649_thumb.jpgpost-12190-0-99320300-1474277655_thumb.jpg

San Giuseppe dei Teatini (barok w wydaniu sycylijskim)

post-12190-0-49736100-1474276789_thumb.jpgpost-12190-0-43682400-1474276798_thumb.jpgpost-12190-0-14138200-1474276805_thumb.jpgpost-12190-0-60886700-1474276813_thumb.jpgpost-12190-0-13740200-1474276821_thumb.jpg

i gotyckiej katedry.

post-12190-0-06189600-1474278578_thumb.jpgpost-12190-0-18852200-1474278587_thumb.jpgpost-12190-0-81387100-1474278592_thumb.jpgpost-12190-0-09728000-1474278600_thumb.jpgpost-12190-0-07153700-1474278606_thumb.jpgpost-12190-0-43656800-1474278612_thumb.jpgpost-12190-0-30837300-1474278618_thumb.jpgpost-12190-0-10270700-1474278624_thumb.jpg

Obowiązkowe punkty to  Fontana Pretoria

post-12190-0-77210500-1474277661_thumb.jpgpost-12190-0-21031400-1474277667_thumb.jpg

Norman Palace (przed nim park i mała manifestacja)

post-12190-0-71106800-1474278570_thumb.jpgpost-12190-0-59642700-1474278630_thumb.jpgpost-12190-0-14441900-1474278869_thumb.jpg

wyśmienita tania kawa, np. z widokiem na katedrę i zakupy na targu. Wszystko bardzo tanie, ale czy naprawdę? Podejrzewam, że nie doważają. A już na pewno jak sama nakładam, bo zawsze trafiam w wagę. Taki mam talent. W naszych zakupach prym wiodą sycylijskie czerwone pomarańcze. Z kilograma wyciskamy 2 szklanki soku z miąższem. Pychota. I kiszone oliwki. Też pychota. I na koniec kilka obrazków z ulic Palermo

post-12190-0-25942400-1474276827_thumb.jpgpost-12190-0-99128100-1474277611_thumb.jpgpost-12190-0-47174400-1474277673_thumb.jpgpost-12190-0-87274400-1474278876_thumb.jpgpost-12190-0-66774000-1474278882_thumb.jpgpost-12190-0-49921400-1474278889_thumb.jpgpost-12190-0-20625700-1474278896_thumb.jpg

Na kempingu mamy gości, Polacy z kampera na niemieckiej rejestracji. Włóczą się po Sycylii zaglądając w różne miejsca, których my nie mieliśmy w planie. Raczej nie mieszkają na kempingach. Mają dla Sycylii jedno określenie: to już było. Był piękny kościół, był zachwycający pałac, był ładny parking. Trudno się nie zgodzić.

post-12190-0-89850800-1474276783_thumb.jpg

Edytowane przez nomadka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

post-12190-0-92770800-1474641490.jpgRano odjeżdżamy w kierunku Katanii, odwiedzając po drodze jeszcze jedno miejsce: katedrę i klasztor w Monreale. Jak dla mnie to jeden z najpiękniejszych zabytków Sycylii.. Monumentalny kompleks, składający się z bazyliki, klasztoru i pałacu królewskiego został zbudowany w XII wieku, potem oczywiście wielokrotnie przebudowywany. Z klasztoru pozostał właściwie tylko wirydarz i od niego zaczynamy. A jest absolutnie wyjątkowy. Zielony dzieciniec otaczają krużganki, których arkady wsparte są na109 parach kolumn – każda inna.

post-12190-0-67229500-1474641520_thumb.jpgpost-12190-0-11170900-1474641526_thumb.jpgpost-12190-0-03399500-1474641803_thumb.jpgpost-12190-0-90653300-1474641814_thumb.jpgpost-12190-0-01035400-1474641825_thumb.jpgpost-12190-0-33488000-1474641831_thumb.jpgpost-12190-0-87702100-1474641835_thumb.jpgpost-12190-0-14973900-1474641849_thumb.jpgpost-12190-0-22105800-1474641860_thumb.jpgpost-12190-0-01671700-1474641871_thumb.jpgpost-12190-0-22105800-1474641860_thumb.jpgpost-12190-0-01671700-1474641871_thumb.jpgpost-12190-0-65171100-1474642048_thumb.jpgpost-12190-0-78335100-1474641854_thumb.jpg

Rzeźbione głowice przedstawiają nie tylko kwiaty i zwierzęta ale i całe sceny. W narożach rzeźby pokrywają całe trzony kolumn. To jednak co czyni ten wirydarz wyjątkowym to polichromia - kolorowa, geometryczna układanka na większości z kolumn.

post-12190-0-81365700-1474641508_thumb.jpgpost-12190-0-40571200-1474641514_thumb.jpgpost-12190-0-25739800-1474641532_thumb.jpgpost-12190-0-81643700-1474641842_thumb.jpg

Na wejście do katedry trzeba trochę poczekać (w południe jest oczywiście przerwa). Idziemy na taras widokowy, żeby popatrzeć na Palermo,

post-12190-0-65523300-1474642072_thumb.jpg

wypijamy kawę na Piazza Vittorio Emanuele. Na placu rosną palmy wyższe od katedry.

post-12190-0-23385500-1474642054_thumb.jpgpost-12190-0-50401600-1474642059_thumb.jpg

Samo miasteczko przesympatyczne i wyjątkowe: czyste, zielone. Sprawdza się moja teoria, że łatwiej zadbać o niewielką miejscowość. W Polsce również.

Duomo to olbrzymia budowla - 102 metrów długości i 40 szerokości. Ma piękne drewniane polichromowane sufity, a absyda i ściany pokryte są mozaikami.

post-12190-0-37460600-1474642080_thumb.jpgpost-12190-0-68900800-1474642087_thumb.jpgpost-12190-0-12944100-1474642094_thumb.jpgpost-12190-0-68163100-1474642280_thumb.jpgpost-12190-0-95500900-1474642102_thumb.jpgpost-12190-0-30476800-1474642113_thumb.jpgpost-12190-0-18262500-1474642121_thumb.jpg

Z absydy patrzy na nas niezwykły Chrystus Pantokrator. Na ścianach sceny z starego i nowego testamentu Zajmują one 6340 m2. Czyż nie są zachwycające?. Parking 38.079782, 13.291794 płatny 5€, można stać dowolnie długo.

Wracamy na A19. Do Katanii autostrada jest bezpłatna. Jedziemy przez pagórkowaty środek wyspy. Właściwie pusty, nie widać zabudowań, nie ma też pól uprawnych.

post-12190-0-93771300-1474641493_thumb.jpgpost-12190-0-21901000-1474641497_thumb.jpg

Droga prowadzona jest w znacznej części estakadami. Kilometry tuk, tuk. Tuk, tuk. Aż zaczyna być irytujące. Śpimy na autostradowym parkingu gdzieś przed Katanią. To jedna z niewielu nocy za free.

post-12190-0-15656600-1474641504_thumb.jpg

Im bliżej Etny i Katanii tym więcej pól i zabudowań. Na kemping Jonio w Katanii wjeżdża się przez parking z automatyczną bramą. http://www.campingjonio.com/ Kemping jest malutki, na brzegiem morza, ze skalistą czarną plażą,

post-12190-0-90023300-1474642543_thumb.jpg

niewielkimi stanowiskami. Oczywiście zapchany. Ale rotacja duża, w południe sporo stanowisk się zwalnia, żeby wieczorem znowu się zapełnić. Blisko kempingu jest ipermercado Simply, dobre miejsce na zakupy. Pan na recepcji mówi po angielsku, francusku i niemiecku. Oczywiście udziela pełnej informacji na temat Etny i okolic. A nasza maleńka przyczepa bardzo go rozbawiła. Po południu odwiedzamy Katanię. Jedziemy do centrum autobusem za 1€. W autobusie barwnie, grupka starszych panów podśpiewuje wymieniając się uwagami na temat mody na „pantalony”. Faktycznie, o tej porze roku wszystkie Włoszki bez względu na wiek ubrane są w dżinsy. Dla mnie to już lato, więc jestem w sukience, co wzbudza sympatię starszych panów. Katania nie budzi zachwytu. Ciemno szara, z bardzo długimi, prostymi ulicami.

post-12190-0-28237600-1474642305_thumb.jpgpost-12190-0-86172800-1474642299_thumb.jpgpost-12190-0-78545900-1474642293_thumb.jpg

Nie podoba mi się katedra,

post-12190-0-13937400-1474642318_thumb.jpg

trochę zamek

post-12190-0-98571800-1474642324_thumb.jpg

i Monastero di San Nicolò l'Arena, w którym mieści się uniwersytet.

post-12190-0-19914800-1474642331_thumb.jpgpost-12190-0-29834800-1474642337_thumb.jpgpost-12190-0-49156400-1474642343_thumb.jpg

No i widok Etny na końcu via Etnea.

post-12190-0-93615600-1474642538_thumb.jpg

I tyle. Nie znaleźliśmy targu, za to na straganach, których sporo przy drodze na kemping kupujemy sycylijskie pomarańcze – niestety po raz ostatni.

post-12190-0-49704600-1474641491_thumb.jpg

Edytowane przez nomadka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czas na długo oczekiwane spotkanie z Etną. Plan jest taki: dojechać samochodem jak najwyżej i wejść ile się uda. Jedziemy więc do Nicolosi i dalej SP92 na parking przy schronisku Rifugio Giovanni Sapienza na wysokości 1910m ppm. Malownicza droga wspina się zakosami na pokryte zielenią zbocze.

post-12190-0-66741500-1474899909_thumb.jpgpost-12190-0-04854000-1474899912_thumb.jpgpost-12190-0-72119800-1474899915_thumb.jpgpost-12190-0-40481000-1474899918_thumb.jpg

Gdzieniegdzie przez zieleń przedziera się czarne zwałowisko głazów. Duży parking przed schroniskiem jest bezpłatny 37.700258, 14.998817. Zaglądamy do IT. Nie mają zbyt wiele do powiedzenia. Pokazują bardzo schematyczną mapkę, na miej miejsce do którego można dojść i polecają swoje usługi przewodników, kolejkę linową i łaziki. My planowaliśmy pokonać górę pieszo i tak robimy. Ruszamy początkowo szutrową drogą, a następnie ścieżką wzdłuż kolejki.

post-12190-0-11659600-1474899924_thumb.jpgpost-12190-0-51337500-1474899944_thumb.jpg.

Idzie się ciężko. Wciąż pod górę po usuwającym się spod nóg szutrze. Robię częste przystanki dokumentując postępy zdjęciami oddalającego się schroniska i parkingu.

post-12190-0-16947900-1474899931_thumb.jpgpost-12190-0-18655400-1474899937_thumb.jpgpost-12190-0-21045300-1474899963_thumb.jpgpost-12190-0-38224600-1474900179_thumb.jpgpost-12190-0-05625600-1474900186_thumb.jpgpost-12190-0-37791000-1474900193_thumb.jpg

Dwa zielone kratery z każdej wysokości wyglądają inaczej. Szutrowymi drogami jeżdżą ciężarówki. Zbocze do górnej stacji kolejki jest dosyć intensywnie eksploatowane. Latem ciężarówki wywożą żużel, zimą można tu pojeździć na nartach, jest kilka wyciągów. Roślinności już niewiele, zielone krzewinki białe kwiatki.

post-12190-0-52922800-1474899955_thumb.jpgpost-12190-0-22953200-1474900173_thumb.jpg

Nie tylko my mieliśmy w palnie samodzielne wejście, mija nas dwójka młodzieży, za chwilę kolejna. Ostatni odcinek przed górną stacją jest bardzo stromy, zmęczenie daje o sobie znać, ale włażę. Jesteśmy na wysokości 2500m ppm. Googlemaps twierdzi, że to 2,4km i 600m przewyższenia. Tu jest górna stacja kolejki. Część jej pasażerów przesiada się do samochodów, większość rusza dalej pieszo. My musimy odpocząć, góra nieźle dała nam w kość. A tu jeszcze wieje. Chowamy się do schroniska, gdzie na Dzień Dobry częstują nas likierem migdałowym. Trochę się zregenerowaliśmy, możemy ruszać dalej.

post-12190-0-23626800-1474900199_thumb.jpgpost-12190-0-15789500-1474900204_thumb.jpgpost-12190-0-49690100-1474900210_thumb.jpg

Krajobraz zmienia się całkowicie: zbocze wznosi się łagodnie, jest szare, pokryte drobnym żużlem, gdzieniegdzie wyrastają niewielkie regularne pagórki. Tam gdzie żwir ciemnieje przykrywa śnieżną kopkę. Droga, którą jeżdżą jeepy wije się w stronę głównego krateru. A piechurzy chodzą sobie gdzie chcą. Nie ma ścieżek, nie ma znaków zakazu. Wchodzimy na krater Escrivia. Na szczycie wiatr zwala nas z nóg, dosłownie. Jak tu robić zdjęcia?

post-12190-0-70656000-1474900218_thumb.jpgpost-12190-0-06558600-1474900225_thumb.jpgpost-12190-0-51174300-1474900230_thumb.jpgpost-12190-0-92335400-1474900427_thumb.jpgpost-12190-0-85869500-1474900431_thumb.jpgpost-12190-0-57732600-1474900441_thumb.jpgpost-12190-0-02074000-1474900446_thumb.jpg

Schodzimy i okrążamy krater dookoła. Widoki są zniewalające.

post-12190-0-07832400-1474900457_thumb.jpgpost-12190-0-68220300-1474900463_thumb.jpgpost-12190-0-58417900-1474900470_thumb.jpgpost-12190-0-19994800-1474900476_thumb.jpgpost-12190-0-44438300-1474900482_thumb.jpgpost-12190-0-33924600-1474900489_thumb.jpgpost-12190-0-25356400-1474900583_thumb.jpgpost-12190-0-49086700-1474900592_thumb.jpg

Can you take me foto?, a oni odpowiadają po polsku. Etna to wielka góra obwód 135 km wysokość 3340mppm. Jest wciąż aktywnym wulkanem Ostatnia erupcja miała miejsce 18 maja tego roku, co prawda bez lawy. Byliśmy już na Sycylii, leniuchowaliśmy na pomidorowym kempingu i nic nie widzieliśmy, ani nie wiedzieliśmy. Dzisiaj góra jest całkiem spokojna. Nie wiem ile zajmie mi zejście. Nigdy nie byłam dobra w schodzeniu. Chyba pora wracać. Może lepiej zjadę? Niestety nie widać kasy, raczej nie ma biletów w jedną stronę. Pozostały mi tylko własne nogi, a kiedy żużel usuwa mi się spod butów, upadam na kolana. No cóż, jak już klęczę, to mogę usiąść. Czy coś się stało? Mogę wstać? Mogę, ale mi się nie chce. Obtarłam tylko skórę. Słabo się przygotowałam do tego wejścia, tak naprawdę wcale się nie przygotowywałam. To teraz mam. Ale i tak szybciej schodzę niż schodziłam. A góra nabiera kolorów.

post-12190-0-34823100-1474900598_thumb.jpgpost-12190-0-46378300-1474900605_thumb.jpgpost-12190-0-67004000-1474900610_thumb.jpgpost-12190-0-82910900-1474900616_thumb.jpg

Na dole sprawdzamy ile kosztuje kolejka – 30€ od osoby, tyle samo jeep. No to nieźle zaoszczędziliśmy. Wracamy na kemping. Dzisiaj stać nas tylko na kąpiel i kolację. Mimo trekingów i skarpet nogi mam czarne od pyłu. Sąsiad Niemiec patrzy na nasze uczernione buty i kiwa głową ze zrozumieniem. Etna? No tak.

post-12190-0-67370800-1474900677_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chce nam się jeszcze wyjeżdżać. Przeglądamy kolejne kempingi ACISI na drodze do Mesyny. Nie mają dobrych opinii. Chyba zostaniemy w Katanii jeszcze jeden dzień. Oczywiście nie usiedzimy na kempingu. Odwiedzamy Acireale, miasto słynące z karnawału (na to nie pora)

post-12190-0-87599100-1475130787_thumb.jpg

i teatru marionetek. Okazuje się całkiem przyjemnym miejscem. Trochę sycylijskiego baroku, trochę zieleni,

post-12190-0-89770000-1475130767_thumb.jpgpost-12190-0-52471900-1475130774_thumb.jpgpost-12190-0-75604000-1475130792_thumb.jpgpost-12190-0-25944800-1475130990_thumb.jpg

ślub z pompą.

post-12190-0-44642900-1475130754_thumb.jpgpost-12190-0-78967000-1475130760_thumb.jpgpost-12190-0-03852800-1475130780_thumb.jpg

Teatr marionetek ukryty jest w podwórzu kamienicy. Dzwonimy do bramy, w końcu odzywa się zniecierpliwiony głos i możemy otworzyć drzwi. Pan już na nas czeka. Niestety mówi tylko po włosku, ale bardzo chętnie pokazuje nam kukiełki, uruchamia teatrzyk i tłumaczy, tłumaczy. Przedstawienie upamiętnia walkę frankońskich rycerzy z Saracenami. To dlatego wśród lalek nie ma kobiet. Pozwala fotografować, ale ostrzega przed udostępnianiem zdjęć w internecie, bo to teraz niepolityczne ze względu na muzułmanów(?).

post-12190-0-34344400-1475130980_thumb.jpg

Na tym zdjęciu ich nie widać. Do tłumaczenia o co w tym chodzi przydaje się Boniek, bo na meczach jest walka i emocje. Straganów z marionetkami w Acireale nie znaleźliśmy. A ja w końcu zdecydowałam się na zakup, chociaż zbrojny rycerz to chyba nie najlepszy prezent dla dziewczynki. Do miasta przyjechaliśmy SS114. Droga znośna, jutro pojedziemy nią do Mesyny. Wieczorem jeszcze krótki spacer do pobliskiego portu w Ognina.

post-12190-0-88825100-1475130996_thumb.jpgpost-12190-0-19363600-1475131003_thumb.jpg
29 maj, po 18 dniach żegnamy się z Sycylią. Do Mesyny chcemy dojechać przed 12-ą, żeby zdążyć na pokaz kurantów. To tylko 100 km, nie powinno być problemów. A jednak. 23Km drogą 114 jedziemy przez godzinę.

post-12190-0-86698500-1475130743_thumb.jpg

Nie da się szybciej, choć ruch nie jest duży, ale bardzo powolny. Po prostu - niedzielni kierowcy jadą do kościoła. Nie ma wyjścia, wjeżdżamy na autostradę.

post-12190-0-29227300-1475130747_thumb.jpg

Tu prawie cała droga jest nasza, a płacimy tylko 5,2. W Mesynie jesteśmy przed 12-ą, ale zanim znajdujemy odpowiednie miejsce na parkingu, zanim trafiamy do katedry, pokaz się kończy. A katedra ładna, prawdziwie włoska.

post-12190-0-09552800-1475131018_thumb.jpgpost-12190-0-12882000-1475131024_thumb.jpgpost-12190-0-53392200-1475131032_thumb.jpgpost-12190-0-61630600-1475131041_thumb.jpgpost-12190-0-12394400-1475131139_thumb.jpgpost-12190-0-18145600-1475131148_thumb.jpgpost-12190-0-71972000-1475131132_thumb.jpgpost-12190-0-06018200-1475131011_thumb.jpg

Chociaż to nie oryginał, została zburzona w czasie wojny i odbudowana.
375-etna-mapaBLOG.jpg

Wracamy do portu naszego Ferry. Stemplujemy bilety, ustawiamy się w kolejce. Tym razem osobowe mają gorzej. Czekamy ponad godzinę. Musimy przepuścić jeden prom. Pogoda dopisuje, możemy pożegnać się z Sycylią i powitać ląd.

post-12190-0-53924700-1475130749_thumb.jpg

post-12190-0-58528500-1475131149_thumb.jpg

Edytowane przez nomadka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już na lądzie. Po 19ej zjeżdżamy na parking przy autostradzie A3 Reggio di Calabria - Napoli 38.439542, 15.943721. Jemy spóźniony obiad, odpoczywamy. Chyba już nie będziemy niczego szukać. Ustawiamy się do spania przy placu zabaw, chociaż olbrzymi plac parkingowy za nami wygląda co najmniej dziwnie. Jest zupełnie pusty, walają się po nim wielkie kartonowe pudła. Żadnego kampera, żadnej przyczepy, czy choćby ciężarówki.

post-12190-0-44784100-1475221284_thumb.jpg

Ale co nam może grozić, stoimy przecież koło stacji, co jakiś czas przejeżdżają policyjne patrole. W końcu przed nami ustawiają się dwa białe busy na włoskich numerach. Chyba zostaną na noc. Już po zmierzchu przejeżdżają obok nas dwa autokary. Wprost na pusty plac. Za nimi mikrobus i samochód policji. Z autokarów wysiadają ludzie, rozkładają się na trawie. Jest już ciemno, widzimy tylko sylwetki. Obok nas przechodzi kilku Włochów, są w mundurach. Może to wojskowi. Po pół godziny autokary odjeżdżają. Godzinę później powtarza się ten sam scenariusz. Hmm, niech sobie jeżdżą, zasypiamy. Nad ranem budzi mnie głośna rozmowa. Za nami stoi biały autokar, na ławkach siedzą czarnoskórzy, wszyscy podobnie ubrani. Siedzą, jedzą i gadają. Wcale się nami nie przejmują. W końcu odjeżdżają. Pozostaje karton pełen odpadów.

post-12190-0-43676400-1475221286_thumb.jpg

Rano witamy się z naszymi sąsiadami. Wywiesili pranie pod drzewem, na trawniku pod plandeką ustawili jakieś bagaże. To chyba nie są turyści, tylko prawdziwi wędrowcy. Podjeżdża kolejny autokar z ciemnoskórymi dziewczynami, wszystkie w kolorowych getrach i bluzach. I co? Nic się złego nie dzieje. Takie czasy i takie autostradowe życie. Na następny nocleg zjeżdżamy jednak na białą plaży koło Tropea. http://www.sambalon.com/prezzi Kemping Sambalon ma jedną wadę: małe piazzole, ale plaża wszystko rekompensuje. Biały piach, błękitne morze i Stromboli na horyzoncie.

post-12190-0-22067200-1475221089_thumb.jpgpost-12190-0-33179200-1475221096_thumb.jpg

Po południu odwiedzamy Tropea, urocze miasteczko na wysokim klifie z niesamowitą białą plażą.

post-12190-0-22429600-1475221290_thumb.jpgpost-12190-0-80489800-1475221061_thumb.jpgpost-12190-0-38914400-1475221067_thumb.jpgpost-12190-0-94169200-1475221071_thumb.jpgpost-12190-0-56054300-1475221077_thumb.jpgpost-12190-0-68670000-1475221083_thumb.jpg

Zawładnęli nim Polacy. Widocznie jakieś biuro podróży przywozi tu naszych rodaków. Wszędzie słychać polską mowę, a problemy zdecydowanie odmienne od naszych. Zastanawiamy się nad wycieczką na Stromboli. 30-40€ od osoby to jednak dużo, szczególnie po połowie wyprawy, no i trzeba poczekać do czwartku. Rano idziemy na plażę. Woda jest cieplutka, krystalicznie czysta, widać wulkan! Szkoda odjeżdżać.

post-12190-0-03311500-1475221100_thumb.jpgpost-12190-0-09848600-1475221104_thumb.jpgpost-12190-0-84328100-1475221108_thumb.jpg

Ale już się spakowaliśmy i plac jest taki mały, mało cienia, rano na stoliku mieliśmy pełno mrówek (be!), ciągle odwiedzają nas jaszczurki (da się wytrzymać), nie mamy gdzie zrobić zakupów, bo na kempingu sklep jeszcze nieczynny, a w Tropea też nic nie znaleźliśmy, no może poza straganami z fioletową cebulą (co oni z tą cebulą, jest wszędzie).

post-12190-0-94314700-1475221533_thumb.jpg

Nie zmieniamy planów. Jedziemy na dłuższy wypoczynek na najtańszy kemping z oferty ACISI w Praia a Mare http://www.campinginternational.it/ . Kemping typu kołchoz. Wielki, na razie w większości pusty. Dużo zimujących przyczep, też pustych. Za takimi nie przepadam.

post-12190-0-88010300-1475221298_thumb.jpg

Ale co tam, są piękne góry w tle, (nasze znajome, pokonaliśmy je) niesamowicie błękitne morze i czarna żwirowa plaża z pięknymi widokami. Ale... Zawsze są jakieś ale. Pierwsze ujawnia nam Pani w recepcji zapłacimy 15€ /dobę zamiast 13€, bo miasto pobiera opłatę 2€ za dobę od osoby. Drugie „ale” ujawnia się samo. Niezbyt często, niestety również w nocy, tuż za kempingiem przejeżdża szybki i głośny pociąg. Już żałuję, że wyjechaliśmy z Sambalon, a może nawet z Sycylii. Raczej nie zostaniemy tu przez tydzień. Na razie idziemy na plażę. Jest w trakcie zawłaszczania przez parasole.

post-12190-0-58393700-1475221292_thumb.jpgpost-12190-0-04128600-1475221538_thumb.jpgpost-12190-0-38947600-1475221543_thumb.jpgpost-12190-0-96518700-1475221548_thumb.jpg

Dla wolnych strzelców zostanie niewiele. Tu nawet nie można się rozłożyć nad brzegiem morza, przed parasolami, bo zwracają uwagę. Za to Praia a Mare to bardzo przyjemne miasteczko z platanową aleją, sklepikami pełnymi lokalnych produktów, licznymi knajpami (pizzerie otwierają o 7pm) i niewygórowanymi cenami.

post-12190-0-73082800-1475221296_thumb.jpg

Wzdłuż plaży jest fajny deptak, dobry na wieczorne spacery i poranne bieganie. Jednak parę dni tu zostaniemy. Do niedzieli. W piątek na kemping zjechali Włosi do swoich przyczep. Zaczyna się wielkie sprzątanie, wietrzenie, wymiana podłóg, ustawianie wielkich lodówek i kwiatów, wieszanie żyrandoli i powitania. Rodziny się znają, przyjeżdżają tu przecież w każde wakacje.

post-12190-0-56118700-1475221302_thumb.jpg

My też mamy nowych sąsiadów. Polaków z Łodzi. Podróżują żółtym samochodem przerobionym na kampera. Wybierają się na Sycylię. Na plaży słońce, góry w chmurach. Sobota. We are leaving. Dostajemy dwa rachunki, jeden za kemping, drugi dla miasta. Tym z kempingu też się nie podoba ta opłata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Paestum jedziemy 18-stką. Droga wije się przy skałach wzdłuż morza,

post-12190-0-81394900-1475392164_thumb.jpgpost-12190-0-11767400-1475392167_thumb.jpgpost-12190-0-20510400-1475392161_thumb.jpg

potem zamienia się w całkiem porządną dwupasmówkę, żeby znowu stracić drugą jezdnię. Zatrzymujemy się na kempingu http://www.campingathena.com/en/ . Kemping leży bezpośrednio przy plaży za piniowym lasem. Tu nikt nie wręcza nam mapki, możemy stanąć, gdzie chcemy i jak chcemy. Są czyste, nowoczesne toalety, gorące prysznice, kempingowa plaża. Na luzie. Czego chcieć więcej.

post-12190-0-55850600-1475392895_thumb.jpg

W Paestum są trzy doskonale zachowane świątynie doryckie. Jest pierwsza niedziela miesiąca. Muzea powinny być za darmo i są. Dostajemy bilety za 0€. Świątynie są imponujące, piękne i niedostępne. Nigdzie takich nie widziałam. Nawet te z Agrigento się nie umywają.

Świątynia Ateny

post-12190-0-24339200-1475392173_thumb.jpgpost-12190-0-22841700-1475392373_thumb.jpg

Świątynia Neptuna – największa i najlepiej zachowana

post-12190-0-98167600-1475392821_thumb.jpgpost-12190-0-15173300-1475392841_thumb.jpgpost-12190-0-39802400-1475392835_thumb.jpgpost-12190-0-10126400-1475392846_thumb.jpgpost-12190-0-25057200-1475392852_thumb.jpgpost-12190-0-36058700-1475392859_thumb.jpg

Świątynia Hery – najstarsza 560rpne

post-12190-0-04853600-1475392761_thumb.jpgpost-12190-0-52633300-1475392748_thumb.jpgpost-12190-0-66233500-1475392742_thumb.jpgpost-12190-0-98575200-1475392754_thumb.jpgpost-12190-0-22592000-1475392828_thumb.jpgpost-12190-0-76197300-1475392816_thumb.jpg

Do starożytnego miasta zawitali nowi mieszkańcy. Miejscowi Włosi ubrani w starożytne stroje wracają do przeszłości i pokazują turystom jak się tu żyło przed wiekami.

post-12190-0-27410000-1475392203_thumb.jpgpost-12190-0-94533700-1475392210_thumb.jpgpost-12190-0-25586800-1475392216_thumb.jpgpost-12190-0-24170000-1475392334_thumb.jpgpost-12190-0-02122300-1475392343_thumb.jpgpost-12190-0-08314800-1475392181_thumb.jpgpost-12190-0-79676600-1475392189_thumb.jpgpost-12190-0-40070900-1475392197_thumb.jpgpost-12190-0-30625900-1475392348_thumb.jpgpost-12190-0-84081200-1475392367_thumb.jpgpost-12190-0-01982400-1475392354_thumb.jpg

W muzeum stoją kolorowe ściany grobowców. Malunki na ścianach opowiadają o zyciu i całkiem nie kojarzą się z umieraniem.

post-12190-0-20345400-1475392381_thumb.jpgpost-12190-0-14658400-1475392388_thumb.jpgpost-12190-0-20874200-1475392396_thumb.jpgpost-12190-0-22122300-1475392468_thumb.jpgpost-12190-0-63150200-1475392475_thumb.jpg

Przenosimy się do Pompejów. http://www.fortunavillagepompei.it/ Nasz kempig to prędzej sosta. Właściwie bez cienia, malutkie stanowiska, sąsiedztwo kolejki, blisko wejścia do Pompejów. Jak jest na pozostałych nie wiem, ten jest najtańszy.

post-12190-0-58441300-1475392661_thumb.jpg

Pan ustawia nas obok Anglików, na stanowisku mieści się tylko przyczepa z wiatą. Samochod jedzie na miejsce parkingowe. Ci z kampera mają gorzej, bo został im metr na stolik. Choć niektorzy zajmują cały boks i niczym się nie martwią. Po południu przychodzi burza, więc ten dzień mamy z głowy.

Rankiem idziemy do ruin. Lekkie ubranie, kapelusz, woda w plecaku i porządne buty to niezbędne wyposażenie. Kasy otwierają pół godziny później niż to podano w informacji. Chyba czekali aż podjadą wycieczki. One zawsze mają pierwszeństwo. Możemy kupić bilet za 13€ lub łączony z Heraklionem za 22. Kupujemy ten za 13 i słusznie, bo porcja ruin w Pompejach jest chyba wystarczająca. W tym roku w Scavi di Pompei w równym stopniu przyciągają ruiny miasta i rzeźby Igora Mitoraja. To wystawa czasowa (15.05.2016 do 8.01.2017), komponuje się wyśmienicie, a każda z rzeźb przyciąga jak magnes.

I oto Pompeje z polską nutą.

post-12190-0-47216900-1475392481_thumb.jpgpost-12190-0-31479500-1475392487_thumb.jpgpost-12190-0-78514900-1475392492_thumb.jpgpost-12190-0-93725800-1475392497_thumb.jpgpost-12190-0-09780900-1475392504_thumb.jpgpost-12190-0-13563000-1475392510_thumb.jpgpost-12190-0-04534500-1475392515_thumb.jpgpost-12190-0-66663100-1475392519_thumb.jpgpost-12190-0-04749500-1475392605_thumb.jpgpost-12190-0-13001000-1475392610_thumb.jpgpost-12190-0-41697600-1475392616_thumb.jpgpost-12190-0-98305400-1475392626_thumb.jpgpost-12190-0-75774900-1475392633_thumb.jpgpost-12190-0-07633600-1475392640_thumb.jpgpost-12190-0-07540500-1475392646_thumb.jpgpost-12190-0-12436100-1475392656_thumb.jpgpost-12190-0-09899600-1475392622_thumb.jpg

Wykopaliska są imponujące. Całe wielkie miasto. Jego mieszkańcy mieli wszystko, teatry, świątynie, łaźnie, sklepy ale nie mieli szczęścia. Po 5h łażenia między brunatnymi murami nic już nie jest w stanie mnie zainteresować.

Edytowane przez nomadka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za dalszy ciąg relacji :) Co do południa Włoch , mam bardzo mieszane, niejednoznaczne odczucia; z jednej strony chciałabym je zobaczyć, z drugiej strony coś mnie powstrzymuje.  Intryguje mnie to najstarsze, historyczne "południe " Włoch, jednocześnie odstrasza "nowe" z osławionymi problemami śmieciowymi w Neapolu, czy podobno dużą przestępczością.....   A może to tylko krzywdzące, obiegowe opinie już nieprawdziwe?  W każdym razie świetnie, że można zobaczyć ten region  na zdjęciach i w relacjach innych osób, które tam były . Zapewne inaczej jest poczuć to południe wszystkimi zmysłami :) Ciekawa jestem twoich odczuć i wrażeń Nomadko :)

Edytowane przez Magda Pawłowicz (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez wątpienia południe jest biedniejsze (to widać nawet po kempingach raczej skromnych), czasem brudne, ale i tańsze, mniej zatłoczone. Nam akurat nic złego się nie stało, wręcz przeciwnie uważam, że tu Włosi są bardzo mili. Ale też nie kusiliśmy losu. Neapol - byliśmy. I o tym wkrótce.

Edytowane przez nomadka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, właśnie Neapol. Czy warto? Nie miałam ochoty na tę wycieczkę, ale jedziemy. Zabieramy tylko niezbędne dokumenty i trochę pieniędzy. Najważniejsze ukryte są w wewnętrznych kieszeniach. Jedziemy koleją (2,6€ od osoby w jedną stronę). Widoki nie są zachęcające. Brudne, odrapane, pomazane sprayem przystanki, śmieci. Podobnie wygląda Neapol, choć w centrum trochę się wygładza. Nie ma śmieci i domy nie aż tak obdrapane.

post-12190-0-49509600-1475568815_thumb.jpgpost-12190-0-60779600-1475568830_thumb.jpgpost-12190-0-55259900-1475568852_thumb.jpgpost-12190-0-25791000-1475568869_thumb.jpgpost-12190-0-86309600-1475569066_thumb.jpgpost-12190-0-02449700-1475569072_thumb.jpgpost-12190-0-63430600-1475569295_thumb.jpgpost-12190-0-89616800-1475569454_thumb.jpgpost-12190-0-34823500-1475569472_thumb.jpgpost-12190-0-05969700-1475569480_thumb.jpg

Odwiedzamy dwa zamki, trzeci na horyzoncie

post-12190-0-73422600-1475568823_thumb.jpgpost-12190-0-03458500-1475569467_thumb.jpgpost-12190-0-47407100-1475569492_thumb.jpgpost-12190-0-03755700-1475569487_thumb.jpg

i kilka kościołów.

post-12190-0-76170500-1475568836_thumb.jpgpost-12190-0-65373700-1475568842_thumb.jpgpost-12190-0-30541500-1475568847_thumb.jpgpost-12190-0-84589700-1475569005_thumb.jpgpost-12190-0-29999300-1475568864_thumb.jpgpost-12190-0-44127500-1475569012_thumb.jpg

Najładniejszy jest wirydarz klasztoru św. Klary, niedawno odnowiony, z kolumnami pokrytymi majolikami w kwiaty i kiście winogron.

post-12190-0-49056400-1475569314_thumb.jpgpost-12190-0-48242500-1475569320_thumb.jpgpost-12190-0-12929200-1475569327_thumb.jpgpost-12190-0-54935000-1475569335_thumb.jpgpost-12190-0-76890400-1475569342_thumb.jpgpost-12190-0-69495700-1475569349_thumb.jpg

Uliczka z szopkami, całkiem odmiennymi od polskich, papryczkowe ozdoby,

post-12190-0-35441800-1475569026_thumb.jpgpost-12190-0-30851500-1475569038_thumb.jpgpost-12190-0-49177700-1475569046_thumb.jpgpost-12190-0-03064700-1475569053_thumb.jpgpost-12190-0-29255900-1475569060_thumb.jpg

wielkie pomniki, które nie chcą zmieścić się w kadrze,

post-12190-0-82349600-1475568857_thumb.jpgpost-12190-0-73333800-1475569291_thumb.jpgpost-12190-0-64204900-1475569448_thumb.jpg

sklepy z towarem wyłożonym na ulicy,

post-12190-0-03834300-1475569019_thumb.jpgpost-12190-0-67464900-1475569302_thumb.jpgpost-12190-0-03563700-1475569309_thumb.jpgpost-12190-0-00796100-1475569461_thumb.jpg

stosy śmieci koło dworca. Bardzo intensywne miasto. Nic nam złego nie zrobiło, ale wolę je oglądać z daleka. Zbliża się burza. Słońce piecze niemiłosiernie. Chcę już wracać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Wezuwiusz jedziemy samochodem. HERE pokazuje, że na parking dojedziemy po 16km, google mają inną propozycję, dłuższą o 7km. Ta dłuższa wydaje się sensowniejsza. Ale proszę jest drogowskaz na tę krótszą, dlaczego nie, jedziemy. Już widać cel. Ale kiedy pani nawigacja mówi jedź dalej tą drogą przez 6km napotykamy bramę! 40.797152, 14.440186. Dalej się nie pojedzie. Trzeba przesiąść się na łaziki. Nie po to przecież braliśmy samochód, żeby płacić za jakieś łaziki. Wracamy na SS18. Jedzie się okropnie. Poruszamy się główną drogą, jednak dla tutejszych kierowców to raczej nie ma znaczenia: ważniejsi są wyjeżdżający z drogi podporządkowanej, pobocza, parkingu, zawracający, parkujący na trzeciego, otwierający właśnie drzwi, a najważniejsi są ci na skuterach. Gorzej niż na Sycylii. W efekcie jedziemy najwyżej 30km/h. Już na pewno nie będziemy podróżować tędy z przyczepą. Wjedziemy na autostradę. Chociaż to chyba jedyne sposób, żeby włączyć się do ruchu w nieprzerwanym sznurze samochodów. W końcu trafiamy na właściwy drogowskaz. Są piękne widoki na Neapol i górę, jakieś rzeźby i zakręty, tych najwięcej. Na 40.828333, 14.414887 zatrzymują nas umundurowani panowie, pobierają 5€ opłaty za parking i kierują na boczną, ślepą drogę.

post-12190-0-85103100-1475997329_thumb.jpg

Tu mamy zostawić samochód, do wejścia do parku jest 2km, możemy podjechać busem za 1€, możemy się przespacerować. Na górny parking podjeżdżają tylko autokary i busiki. My oczywiście idziemy pieszo.

post-12190-0-94062400-1475997336_thumb.jpgpost-12190-0-89173500-1475997342_thumb.jpg

Wcześniej jest kasa 40.829183, 14.430225, gdzie trzeba kupić bilet. Jedyne 10€. Drogi ten Wezuwiusz. Ścieżka na krater spacerowa. Taka musi być, skoro podjeżdża tutaj tyle wycieczek w najróżniejszej kondycji.

post-12190-0-09154800-1475997351_thumb.jpgpost-12190-0-31850700-1475997662_thumb.jpg

Wezuwiusz trochę dymi, ale kwiaty rosną nawet w kraterze.

post-12190-0-30741800-1475997370_thumb.jpgpost-12190-0-27194100-1475997378_thumb.jpgpost-12190-0-21387200-1475997389_thumb.jpgpost-12190-0-96213600-1475997640_thumb.jpgpost-12190-0-03273900-1475997655_thumb.jpgpost-12190-0-91583400-1475997964_thumb.jpg

Przy drugim kiosku jest bramka, która otwiera się tylko w jedną stronę. Dalej tędy nie przejdziemy. Niestety nie obejdziemy krateru dookoła, więc widoku na Pompeje nie zobaczymy. Za to Neapol i zatoka z tej odległości piękne.

post-12190-0-65145500-1475997355_thumb.jpgpost-12190-0-48359800-1475997383_thumb.jpgpost-12190-0-71794300-1475997645_thumb.jpgpost-12190-0-13247800-1475997361_thumb.jpg

Wracamy na kemping z prędkością 30km/h. Na dzisiaj mamy dosyć jazdy samochodem. Do Sorento jedziemy pociągiem (2,2€). Najpierw robimy zakupy w Auchan. Zdecydowanie lepiej niż w Carefourze przy kempingu. Sorento to bardzo ładne miasto. Na wysokiej skarpie, pełne kwiatów, zieleni, sklepów, restauracji i śluby, śluby :)

post-12190-0-68608500-1475997667_thumb.jpgpost-12190-0-66369200-1475997673_thumb.jpgpost-12190-0-74147300-1475997681_thumb.jpgpost-12190-0-78419600-1475997686_thumb.jpgpost-12190-0-31696900-1475997692_thumb.jpgpost-12190-0-77858200-1475997698_thumb.jpgpost-12190-0-77858200-1475997698_thumb.jpgpost-12190-0-95048700-1475997853_thumb.jpgpost-12190-0-97482500-1475997872_thumb.jpgpost-12190-0-79834000-1475997878_thumb.jpgpost-12190-0-95059100-1475997889_thumb.jpgpost-12190-0-17374400-1475997895_thumb.jpgpost-12190-0-70118800-1475997901_thumb.jpgpost-12190-0-52241900-1475997961_thumb.jpgpost-12190-0-27199900-1475997849_thumb.jpgpost-12190-0-03713800-1475997884_thumb.jpg

Czyste. Jednego tu nie ma - plaży. Można skorzystać z pomostów. Na wczasy raczej bym go nie poleciła.

post-12190-0-82888400-1475997859_thumb.jpgpost-12190-0-67158400-1475997865_thumb.jpg

Wieczorem przy kieliszku wina zastanawiamy, co dalej. Te trzy intensywne dni zmieniły nasze plany. Nie chce mi się jechać do Rzymu na kolejne 3 upalne dni w wielkim mieście. Pal licho Rzym. Byliśmy tam, co prawda dosyć dawno. Wracamy nad Adriatyk.

Edytowane przez nomadka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W drodze do domu – dużo odpoczynku

post-12190-0-40574200-1476282749_thumb.jpg

i trochę zwiedzania. Zamek w Melfi. Ostrzegamy, nie warto. Nieciekawa budowla, wejście płatne, wnętrze też nieciekawe.

post-12190-0-85663200-1476282732_thumb.jpgpost-12190-0-30864900-1476282741_thumb.jpg

Średniowieczne opactwo San Giovanni in Venere trudno przegapić, widać go z daleka na wzgórzu. Dojazd na tą górkę z przyczepą nie stwarza jednak problemu. Pod klasztorem jest bezpłatny parking z toaletą 42.253548, 14.498685

post-12190-0-12863600-1476282923_thumb.jpg

Stary kościół,katakumby,

post-12190-0-40907000-1476282917_thumb.jpgpost-12190-0-84877400-1476282754_thumb.jpgpost-12190-0-87907100-1476282771_thumb.jpgpost-12190-0-95227700-1476282781_thumb.jpgpost-12190-0-38978100-1476282787_thumb.jpgpost-12190-0-05899400-1476282903_thumb.jpgpost-12190-0-38079600-1476282910_thumb.jpgpost-12190-0-67869800-1476282933_thumb.jpg

 ponad tysiącletnia oliwka, niestety uschnięta i piękny widok na morze.

post-12190-0-98247800-1476282894_thumb.jpgpost-12190-0-16342000-1476282761_thumb.jpg

Oczywiście jest ślub (to goście zapełnili parking) i szkolna wycieczka.

post-12190-0-97914600-1476282765_thumb.jpgpost-12190-0-90442600-1476282776_thumb.jpg

Urocze, niewielkie Atri zwiedzamy z marszu w senne południe.

post-12190-0-34014400-1476282928_thumb.jpgpost-12190-0-80321200-1476282942_thumb.jpgpost-12190-0-61480000-1476282952_thumb.jpgpost-12190-0-36336800-1476283038_thumb.jpgpost-12190-0-96720200-1476283047_thumb.jpgpost-12190-0-51713300-1476283058_thumb.jpgpost-12190-0-16322600-1476283064_thumb.jpgpost-12190-0-19379600-1476283069_thumb.jpgpost-12190-0-21327700-1476283075_thumb.jpgpost-12190-0-93503800-1476283080_thumb.jpgpost-12190-0-63681000-1476283085_thumb.jpgpost-12190-0-69744100-1476283093_thumb.jpgpost-12190-0-13778600-1476283135_thumb.jpg

Edytowane przez nomadka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za dalszy ciąg relacji :) Co do południa Włoch , mam bardzo mieszane, niejednoznaczne odczucia; z jednej strony chciałabym je zobaczyć, z drugiej strony coś mnie powstrzymuje.  Intryguje mnie to najstarsze, historyczne "południe " Włoch, jednocześnie odstrasza "nowe" z osławionymi problemami śmieciowymi w Neapolu, czy podobno dużą przestępczością.....   A może to tylko krzywdzące, obiegowe opinie już nieprawdziwe?  W każdym razie świetnie, że można zobaczyć ten region  na zdjęciach i w relacjach innych osób, które tam były . Zapewne inaczej jest poczuć to południe wszystkimi zmysłami :) Ciekawa jestem twoich odczuć i wrażeń Nomadko :)

Ja tam jestem południem zachwycony. Gdyby nie odległość moglibyśmy tam jeździć co rok. Bardzo mili ludzie, do wielu zabytków wstęp, parking bezpłatne (do czegoś podobnego w PL trzeba by pewnie zostawić z 200zł za 4 osobową rodzinę). W Neapolu byłem 2 razy, trochę ciężko się po mieście jeździ, straszny ruch, trzeba się wszędzie wciskać, nawet kierunkowskazu się nie zdąży włączyć ale też nie ma po co. Śmieci może i są ale mi nie przeszkadzały. Przestępczości nie zauważyłem, 2 razy miałem samochód pozostawiony kilka godzin w centrum na ulicy przez kilka godzin, raz w tygodniu a raz w niedzielę i nic się nie stało. Mozna też na jednym z płatnych parkingów podziemnych w centrum. Nawet po samym porcie sobie pojeździłem bo dzieciaki były zmęczone a chciały zobaczyć statki i nikt mnie nawet nie zatrzymał.  Za to uliczki niesamowite, szczególnie te z szopkami, pizza najlepsza na świecie, mógłbym tam chodzić godzinami. Wezuwiusz również niesamowity, wjazd na górę robi wrażenie na kierowcy i na samochodzie, do tego widoki warte każdych pieniędzy. Dodać mogę jeszcze Monte Casino, niesamowite miejsce, a było tam  może 2-3 rodziny poza nami, można wszędzie chodzić do woli. Był nawet wieniec od Królowej Elżbiety pozostawiony kilka dni wcześniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Damiano podziwiam Cię, że jeździłeś po Neapolu samochodem. My chodziliśmy na piechotę i jak widziałem te poobijane bez wyjątku auta, to myślę, że na drugi raz też wolałbym tu nie wjeżdżać :). Co nie znaczy, że nie chciałbym tu drugi raz być. Owszem jest brudny i odrapany, ale też z naprawdę pięknymi miejscami / zabytkami, a na pewno tak inny od tego co można zobaczyć na północy Włoch, że wart odwiedzenia.

Trzeba pilnować swoich portfeli - tak przynajmniej poinstruował nas właściciel kempingu na którym biwakowaliśmy, ale twierdził, że niebezpieczny to Neapol nie jest. Natomiast pizza - faktycznie lepszej nie jedliśmy :jesc: !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.