Skocz do zawartości

Szukam vana lub osobowego busa


terenowiec

Rekomendowane odpowiedzi

Musi być nowe, z salonu, na fakturę w lizingu. Do wyboru są tylko: Fordy Transity, VW Multivany, Mercedesy Viano, wspomniane trojaczki - Citroen, Peugeot i Toyota oraz Opel Vivaro, Renault Trafic, Fiat z silnikiem 1.6. Inne marki chyba dużych vanów w salonach nie sprzedają. Wybór jest mocno ograniczony. Najmocniejsze są Mercedesy Viano, ale za dobrze wyposażone sztuki trzeba zapłacić 200 i więcej tysięcy, a to dużo za dużo niż chcę wydać.

Co do mocy z silników 2 litorwych, to VW Amarockiem ciągał dużą budkę dwuosiową (2000 DMC) zdaje się AdamH i nie narzekał na brak mocy, która była tam całkiem spora (chyba ponad 170 koni).  

Edytowane przez terenowiec (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Choć już dawno pisałem w tym wątku, jakie dane mają samochody, którymi dysponuję, to dzisiaj chciałbym do tematu wrócić, ale w szerszym spojrzeniu na temat wątku: "Jakie auto ile pociągnie?". Właśnie wróciłem z prawie 3 tygodniowej wyprawy do Norwegii. Od 2 - 3 lat zaczęliśmy podróżować w sposób objazdowy, jak kamperem, codziennie w innym miejscu. W kraju fiordów byliśmy Toyota Land Cruiser 3.0 TD o mocy 125 koni, 310Nm, z roku 1999. Auto niewyeksploatowane, silnik w pięknym stanie. W dowodzie rejestracyjnym masa holowanej przyczepy, to 2800 kg. Nasza budka ważyła bite 1500 kg, a samochód załadowany był porządnie i ważył 2500 - 2700 kg (w dowodzie DMC auta mam 2750kg). Razem dawało to nieco ponad 4 tony zestawu. Co się okazało? A no to, że tak mocny holownik, w terenie górskim, jakim jest Norwegia, nie radzi sobie, a dokładnie jest za słaby, by utrzymać przyzwoitą prędkość na podjazdach o nachyleniu 6 - 8 stopni. Prędkość spadała wtedy do 45, 40 km/h. Kiedy podjazd miał 10 - 12 stopni, musiałem redukować do dwójki, a na zakrętach do jedynki. Jedynka jest krótka i mocna, wiec można pokonywać nią ściany.

Kolejna rzecz. Mój zestaw ważył nieco ponad 4 tony, a średnie spalanie wyszło 19 - 20 litrów na setkę (oczywiście mowa o Norwegii). Tymczasem kierowcy TiR-ów, z którymi tam rozmawiałem, mówili, że ich zestawy, spalają tam w okolicy 40 lub nieco ponad 40 l/100km. Nie za bardzo rozumiem, dlaczego tak się dzieje, że zestaw 4 tony pali 20 litrów, a zestaw 40 ton tylko dwa razy więcej.

Teraz moje pytanie związane z holownikami. Czy ktoś z Was wie, jak w mocno górzystych krajach radzą sobie nieco mocniejsze auta? Pytam, bo chcę kupić samochód o mocy 150KM i 380Nm, ale nie wiem, czy przypadkiem na Norwegię nie będzie to nadal za mało?  

A poniżej nasz tegoroczny zestaw w dniu wyjazdu.

attachicon.gifIMGP1327.JPG

To może z mojej strony 3 grosze...

Mam 2 holowniki- Chevrolet Orlando 2.0D, AT z czipem 190KM i 435Nm oraz Mitsubishi L200 2,5DID, manual z czipem 154KM i 360Nm. W obu przypadkach przyczepka DMC1350kg.

Chciałem obydwa sprawdzić na trasie: moja wioska- Tatralandia przez Bielsko, Korbielów, Namestowo i tamtejsze górki (kto jechał tą drogą to wie, że jest tam nawet stromo). Moje spostrzeżenia są takie- L200 poległo już na samym początku, kiedy wyjeżdżając z krótkiej przerwy spod przejścia granicznego w Korbielowie i wrzucając drugi bieg prawie mi zgasło. Musiałem zejść do jedynki i trzymać ponad 2,5 tysiące i dopiero wrzucić dwójkę- niestety TTTM że turbo dopiero łapie powyżej 2 tysięcy. Orlando takiego czegoś nie ma bo turbina jest ze zmienną geometrią łopatek i łapie od samego dołu. Dalej trasa po górkach- po Orlando nawet nie czuć, że górka się zbliża a L200 łapie już zadyszkę- trzeba go trzymać cały czas powyżej 2 tysięcy i jakoś jedzie na trójce ale na zakrętach trzeba zwolnić i wtedy dwójka od razu i zapomnij, że uda się wrzucić trójkę. Jazda męczarnia...

Niestety ale L200 pomimo, że może ciągnąć 2650kg (ok. 2200kg wg 1,33) to szczerze nie widzę tego samochodu z takim ogonem. Auto z cepką prowadzi się super- przy prawie 2 tonach musi się dobrze prowadzić ale niestety mocy i momentu zdecydowanie brakuje. Za to Orlando to sama przyjemność- szkoda, że tylko może pociągnąć 1500kg ale homologacja więcej nie pozwoli. Przy prawie 1800kg masy własnej i tej mocy jedzie się idealnie a cepka też mknie jak po sznurku.

W Norwegii byliśmy 3 lata temu kiedy autko miało jeszcze 163KM i 360Nm- przejechaliśmy prawie 10 tyś. km z ogonem o DMC1050kg (pewnie miała dużo więcej) ale żadna góreczka nie zrobiła na Orlando wrażenia. To 450kg mniej niż Twoja cepa ale za to 35KM i 50Nm więcej więc musiało iść znacznie lepiej niż LC. Dodam, że spalanie z cepą wtedy wychodziło na poziomie 11-12l/100km. Teraz po czipie i z ogonem o 300kg cięższym spalanie na trasie do Tatrlandii na poziomie 10-11l/100km (L200 też w tych granicach spalił na tej samej trasie).

Reasumując- na norweskie górki coś koło 200KM albo taki monster...

post-8122-0-30285100-1500955492_thumb.jpg

...VW Multivany...

A może takie cosik?

https://aukcje.efl.com.pl/Auction/VOLKSWAGEN-MULTIVAN-T6-2.0-BiTDI-DSG-2016r.-id97149

Edytowane przez Mandrol (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Mandrol za bardzo cenne informacje. To co piszesz potwierdza, że silniki 2.0 mogą być mocne i ładnie ciągnąć. Mam czas i będę myślał, niemniej jednak ograniczeniem są takie, że muszę mieć gabaryty dużego vana (małego busa) i auto ma mieć charakter normalnego samochodu osobowego, bo będzie to samochód domowy, na co dzień, więc kupno Fiata Ducato, Mercedesa Sprintera czy Renault Mastera odpada, bo by mnie żono z nim z domu wygoniła. Rodzi się pytanie, czy można czipować nowe samochody z salonu na gwarancji?  

Ceny mocniejszych niż 150 koni multivanów z lepszym wyposażeniem niż golasy blaszaki są za wysokie: https://allegro.pl/kategoria/volkswagen-multivan-83765?buyNew=1&order=m

Edytowane przez terenowiec (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chip polega na wgraniu nowych map do silnika. Oczywiście, że możesz to zrobić bo jest to całkowicie niewidoczne. I zawsze przed przeglądem możesz przecież wgrać oryginalne mapy i nikt niczego nawet nie zauważy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Np. nowe auta z VAG zapamiętują w historii kazde podłączenie do kompa wraz ze szczątkową informacją co było robione (nawet zwykły odczyt), oraz dokładnie dane "programu" jakim było robione. Dzięki temu wiadomo jakie ASO i co robiło. Oczywiście zapamięta też dane tunera i zmianę map więc później przy jakiejś reklamacji dotyczącej silnika i osprzętu będzie to powód do oddalenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Np. nowe auta z VAG zapamiętują w historii kazde podłączenie do kompa wraz ze szczątkową informacją co było robione (nawet zwykły odczyt), oraz dokładnie dane "programu" jakim było robione. Dzięki temu wiadomo jakie ASO i co robiło. Oczywiście zapamięta też dane tunera i zmianę map więc później przy jakiejś reklamacji dotyczącej silnika i osprzętu będzie to powód do oddalenia.

Błędne twierdzenie. Dane o ostatniej diagnostyce zapamietuje serwer V. A. G. pod warunkiem że diagnozujący wysłał protokół diagnozy. Są to dane niemożliwe do edycji. Samochód, a raczej jego systemy "pamiętają" kody usterek wraz z przebiegiem pierwszego wystąpienia i ilością wystąpień. Tylko do skasowania. Ilość informacji zależy od modelu.

Chip polega na wgraniu nowych map do silnika. Oczywiście, że możesz to zrobić bo jest to całkowicie niewidoczne. I zawsze przed przeglądem możesz przecież wgrać oryginalne mapy i nikt niczego nawet nie zauważy

Chiptuning jest widoczny z punktu widzenia serwisu, wręcz jest obowiązek przeprowadzenia testu na chiptuning przed naprawami gwarancyjnymi. Dotyczy to i Vag i kia, i pewnie hundai. Co do innych sie nie wypowiem, ale zapewne palcem robieni nie są.

Musi być nowe, z salonu, na fakturę w lizingu. Do wyboru są tylko: Fordy Transity, VW Multivany, Mercedesy Viano, wspomniane trojaczki - Citroen, Peugeot i Toyota oraz Opel Vivaro, Renault Trafic, Fiat z silnikiem 1.6. Inne marki chyba dużych vanów w salonach nie sprzedają. Wybór jest mocno ograniczony. Najmocniejsze są Mercedesy Viano, ale za dobrze wyposażone sztuki trzeba zapłacić 200 i więcej tysięcy, a to dużo za dużo niż chcę wydać.

Co do mocy z silników 2 litorwych, to VW Amarockiem ciągał dużą budkę dwuosiową (2000 DMC) zdaje się AdamH i nie narzekał na brak mocy, która była tam całkiem spora (chyba ponad 170 koni).

Nie od dziś wiadomo że silniki VAG są bardzo elastyczne, tylko kulturą pracy do pewnego momentu nie grzeszyły.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maciek, nie bedę się sprzeczał bo że serwery VAG pamiętają to wiadomo, dla tego tak łatwo jest potwierdzić ich historię itd.

 

Natomiast pamietam co mowił mój elektronik klientowi przy mnie z nowym (w zeszłym roku) A8. Dla tego gość zrezygnował aby gwarancji nie stracić. Chodziło o uruchomienie jakiejś super-hiper-niebywałej opcji w module komfortu.

To podobno chwila a ASO chciało 7000zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maciek, co to znaczy silniki VAG?

Volkswagen Audi Group

Maciek, nie bedę się sprzeczał bo że serwery VAG pamiętają to wiadomo, dla tego tak łatwo jest potwierdzić ich historię itd.

 

Natomiast pamietam co mowił mój elektronik klientowi przy mnie z nowym (w zeszłym roku) A8. Dla tego gość zrezygnował aby gwarancji nie stracić. Chodziło o uruchomienie jakiejś super-hiper-niebywałej opcji w module komfortu.

To podobno chwila a ASO chciało 7000zł.

Bo nie każdą opcję uruchomisz testerem producenta, jeśli nawet to trzeba producentowi zapłacić za uaktywnienie (i wtedy już zawsze bedzie ona przypisana do pojazdu). Jeśli zaprogramujesz coś poza serwisem, a diagnosta da polecenie porównania z oryginałem, to zostanie przywrócony stan fabryczny. Są oprogramowania nieserwisowe majace możliwość przeprogramowania pewnych opcji.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak pojedziesz do ASO na przegląd okresowy lub cos zrobić to głęboko grzebać nie będą.

Ale jak pojedziesz roszczeniowo lub z usterką to w ASO zrobią wszystko by wykpić aie z naprawy gwarancyjnej jak co będzie w aucie majstrowane poza ASO.

 

Jedyne co możesz robić poza ASO bez obawy o gwarancje to wymiany materiałów eksploatacyjnych na dedykowane przez producenta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kup samochód, w którym nie będziesz kombinował od początku. Pierwsze lata pojezdzisz a później ew. chip.

 

Jak dodasz do gołego forda dodatki to wyjdzie drożej jak ten merc. Nie wiem jakie są górki w Norwegii, ale pewnie diesel 400Nm i więcej da radę. Spalanie masz na bogato.

 

Mój zestaw też bliżej ma do 4 ton i spalił na płynnej jeździe do Zakopanego ok 10.5. Dziś wracałem w korkach prawie 2 razy dłużej to spalił poniżej 10l.

 

Jak Cię to pocieszy to też mam taki dylemat, czas i wymagania. Żona nie zgodzi się na busa. Zostanie mam nadzieję mocny SUV lub Van. Celuję w 450 a najlepiej 500Nm. Ja już tylko automat szczególnie, że auto nowe. Zakochałem się w fordowskim PS od pierwszej jazdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maarec, co to jest fordowski PS?

Najdroższe wersje Forda z maksymalnym wyposażeniem są tańsze od gołego Viano w Mercedesie. Różnica miedzy Fordami, Citroenami, Peugeotami i Toyotami, a Volkswagenami i Mercedesami jest ogromna, przy lepszym wyposażeniu na poziomie blisko 50 - 100 tys. zł. Bogata wersja trojaczków francusko - japońskich jest tańsza od golasa Volkswagena. Nowy Mercedes V-klasy ze średnim wyposażeniem to 250 tysięcy zł. Dużo za dużo jak na mój budżet. 

Edytowane przez terenowiec (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie to nie jest tylko kwestia samego silnika, ale wielu innych czynników, a nawet kół czy zamontowanych opon. Wszystko generalnie ma znaczenie. Zerojedynkowo tego porównać się nie da.

Tak jak pisze Jacek nie jest to tylko kwestia silnika (choć jest ona bardzo ważna, szczególnie Nm i jego rozłożenie, bo jak tego zabraknie to nie ma jazdy) ale równie ważna jest skrzynia biegów, czy jej przełożenia zostały optymalnie dobrane np. do dużych obciążeń (z tego co piszesz bagaż, który chcesz zabierać jest nie tylko dużych rozmiarów, ale również ciężki). Jeśli chcesz brać nowy to umów się na jazdę próbną (weź ze sobą komplet pokaźnej postury pasażerów, bo na pusto może to wyglądać całkiem obiecująco, a po pełnym załadunku już nie musi być tak różowo - jest to bolączka większości silników o małej pojemności) i sprawdź jak się zachowuje wybrane auto pod obciążeniem - czy sprawnie się rozpędza, przy jakich obrotach silnika trzeba zmieniać bieg na wyższy aby po zmianie obroty silnika nie spadały poniżej 2000 obr/min (o tym problemie pisał @Mandrol przy L200), jaka jest elastyczność na poszczególnych biegach (tak od 1300-1500 obr/min)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Voku przypiął/eła ten temat
  • Tomii odpiął/ęła ten temat

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.