Skocz do zawartości

Jazda z przyczepą


Malko

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Wczoraj dostałem zlecenie z firmy na transport przyczepy do miejsca biwakowania. Właścicielowi zepsuł się wentylator w C4 i grzał się silnik. Firma w której pracuję, jest partnerem w programie assisatance i czasami takie zlecenia na transport się trafiają, przy czym wczoraj, oprócz pasażerów, trzeba było jeszcze przetransportować ich przyczepę, około 200km do miejsca wypoczynku.

Przyczepa 6m długości + holownik Renault Trafic 9 osobowy. Całość zestawu jakieś 12 metrów. Przyczepa w dowodzie dmc 1150kg ale była dobrze przeładowana, bo wszystko z C4 poszło do budki.

 

Mimo, że sporo jeździłem z naczepami i trochę z przyczepami ciężarowymi, to mam stosunkowo małe doświadczenie z przyczepami do samochodów osobowych. Kilka razy przyczepy towarowe, 2-osiowe przyczepy do przewozu koni, moja towarówka i budka (przyholowana do domu).

 

W związku z tym mam pytanie, co było nie tak w czasie podróży ?

 

Otóż, pierwsza sprawa to bujanie przyczepy na haku, góra i dół, prawdopodobnie wynikało to ze złego rozmieszczenia masy. Trafic swoje waży (najdłuższy model 9 os), do tego 6 osób na pokładzie i pełen zbiornik paliwa, a mimo wszystko było czuć uginający się tył.

 

Druga sprawa, to walenie zaczepu na haku. Przy każdym hamowaniu czy przyspieszaniu, słychać było wyraźne uderzenie i szarpnięcie.

Moja budka też ma hamulec najazdowy ale nie występuje takie zjawisko. Owszem przyczepa klienta hamowała na zjazdach ale zawsze najpierw uderzała, jakby zaczep miał spory luz na haku (sam zapinałem i wszystko było ok).

 

No i trzecia sprawa, to dziwne uczucie łamania się zestawu na haku, np w sytuacji dojazdu do ronda i redukcji biegu na niższy. Czyli rozpoczynając hamowanie, najpierw uderzała i zestaw wytracał delikatnie prędkość, wtedy redukcja z 5 na 4 i tak jakby się delikatnie łamała (przyczepa napierała na tył auta lekko go popychając w bok, taki typowy scyzoryk).

 

Dowiozłem klientów bez przeszkód, choć dojazd do samego kempingu dość skomplikowany, bowiem właściciel przyczepy wyznaczył drogę dojazdową na swojej nawigacji przez górki i pagórki, no i miejscami ciasno było, ale udał się bez szwanku.

 

Macie pewnie sporo większe doświadczenie ode mnie, w ciągnięciu jednoosiowych przyczep "wiszących" na haku, więc liczę na to że wyjaśnicie mi problem. Nie wiem czy to masa, czy może regulacja zaczepu, ale podróż momentami była męcząca.

 

8c80562b1274.jpg

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 52
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Witam,

 

Wczoraj dostałem zlecenie z firmy na transport przyczepy do miejsca biwakowania. Właścicielowi zepsuł się wentylator w C4 i grzał się silnik. Firma w której pracuję, jest partnerem w programie assisatance i czasami takie zlecenia na transport się trafiają, przy czym wczoraj, oprócz pasażerów, trzeba było jeszcze przetransportować ich przyczepę, około 200km do miejsca wypoczynku.

Przyczepa 6m długości + holownik Renault Trafic 9 osobowy. Całość zestawu jakieś 12 metrów. Przyczepa w dowodzie dmc 1150kg ale była dobrze przeładowana, bo wszystko z C4 poszło do budki.

 

Mimo, że sporo jeździłem z naczepami i trochę z przyczepami ciężarowymi, to mam stosunkowo małe doświadczenie z przyczepami do samochodów osobowych. Kilka razy przyczepy towarowe, 2-osiowe przyczepy do przewozu koni, moja towarówka i budka (przyholowana do domu).

 

W związku z tym mam pytanie, co było nie tak w czasie podróży ?

 

Otóż, pierwsza sprawa to bujanie przyczepy na haku, góra i dół, prawdopodobnie wynikało to ze złego rozmieszczenia masy. Trafic swoje waży (najdłuższy model 9 os), do tego 6 osób na pokładzie i pełen zbiornik paliwa, a mimo wszystko było czuć uginający się tył.

 

Druga sprawa, to walenie zaczepu na haku. Przy każdym hamowaniu czy przyspieszaniu, słychać było wyraźne uderzenie i szarpnięcie.

Moja budka też ma hamulec najazdowy ale nie występuje takie zjawisko. Owszem przyczepa klienta hamowała na zjazdach ale zawsze najpierw uderzała, jakby zaczep miał spory luz na haku (sam zapinałem i wszystko było ok).

 

No i trzecia sprawa, to dziwne uczucie łamania się zestawu na haku, np w sytuacji dojazdu do ronda i redukcji biegu na niższy. Czyli rozpoczynając hamowanie, najpierw uderzała i zestaw wytracał delikatnie prędkość, wtedy redukcja z 5 na 4 i tak jakby się delikatnie łamała (przyczepa napierała na tył auta lekko go popychając w bok, taki typowy scyzoryk).

 

Dowiozłem klientów bez przeszkód, choć dojazd do samego kempingu dość skomplikowany, bowiem właściciel przyczepy wyznaczył drogę dojazdową na swojej nawigacji przez górki i pagórki, no i miejscami ciasno było, ale udał się bez szwanku.

 

Macie pewnie sporo większe doświadczenie ode mnie, w ciągnięciu jednoosiowych przyczep "wiszących" na haku, więc liczę na to że wyjaśnicie mi problem. Nie wiem czy to masa, czy może regulacja zaczepu, ale podróż momentami była męcząca.

 

Wszystko co opisałeś wynika moim zdaniem z wad układu hamulcowego przyczepy. Uderzenia to najprawdopodobniej efekt zużycia mechanizmu najazdowego (suwadło lub amortyzator) a to co nazwałeś "scyzorykiem" jest być może spowodowane nierównomiernym hamowaniem kół przyczepy lub brakiem hamowania jednego z kół.  A co do dociskania haka to rozmieszczenie obciążenia w cepce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może być problem z hamowaniem kół, ponieważ na postoju zauważyłem, że jedna felga była cieplejsza od drugiej, może nie przegrzana, ale na pewno jedno koło hamowało mocniej. 

 

Mówiłem właścicielowi żeby sprawdził hamulce, bo się koło grzeje, ale nie wiem czy dotarło, bo "super stan od dziadka za całe 2500 euro"

Edytowane przez Malko (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bujanie wynika ze zbyt malego nacisku na hak lub zbyt duzego ciezaru z przodu i z tylu przyczepa a srodek na osi pusty...

 

reszta jak wyzej ...

 

taka przyczepe sie odpina i spycha do rowu....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli warto dociążyć przód a nie tył. Ja mam w Nissanie hak dosyć wysoko, więc nawet jak siądzie lekko na zawieszeniu, to nie ma ryzyka zahaczenia, np na progach zwalniających. Ale w tym przypadku, Trafic był mocno dociążony i do tego ta budka miała jakieś małe kółka i po wpięciu na hak, trzeba było całkowicie zdemontować to kółko z przodu na dyszlu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Złe obciążenie haka i fatalny stan urządzenia najazdowego w przyczepie. Taki samochód nie powinien czuc wiele większej, sprawnej budki.

 

plus zła regulacja hamulców 

sam się kiedyś pytałem o co chodzi jak musiałem ściągać przyczepę znajomego znad morza - była spakowana byle jak a ja nie miałem czasu i chęci na przepakowanie - bujała się góra-dół tak, że prawie się porzygałem na trasie , na szczęście hamulce i najazd miała sprawny  :skromny:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!
Poza tym, co napisali Koledzy, to przecież ta przyczepa jest masakrycznie przeciążona!  :look:  Wahacze, to pewnie oparły się już na "podłodze" :pad:

post-8228-0-04492000-1468202836_thumb.jpg
Miałeś naprawdę dużo szczęścia, że dojechałeś szczęśliwie do celu. Tak przeładowana i w ten sposób załadowana przyczepa nie powinna w ogóle poruszać się po drogach.
Nie wiem, czy nie odbiło się to trwale na stanie zawieszenia przyczepy i osi.
IMHO

Edytowane przez Kristofer (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wyobraź sobie jak to wyglądało na haku C4. Jak przyjechałem Traficiem pod warsztat, to przyczepa była już wyczepiona. Trafic jednak nowy i zawieszenie w pełni sprawne, więc też stał max wysoko, a z tą przyczepą to widać jak było.

 

P.S. Dzięki wszystkim za odpowiedzi, bo w tym momencie zyskałem nową wiedzę i doświadczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Poza tym, co napisali Koledzy, to przecież ta przyczepa jest masakrycznie przeciążona! :look: Wahacze, to pewnie oparły się już na "podłodze" :pad:

2.jpg

Miałeś naprawdę dużo szczęścia, że dojechałeś szczęśliwie do celu. Tak przeładowana i w ten sposób załadowana przyczepa nie powinna w ogóle poruszać się po drogach.

Nie wiem, czy nie odbiło się to trwale na stanie zawieszenia przyczepy i osi.

IMHO

Moja stoi podobnie a jest po wymianie wałków na osi więc nie oznacza to że masakrycznie przeciążona jest
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym Ci życzyć szybkiego zlecenia transportu większej i sprawniejszej przyczepki.

Taki zestaw to marzenie, przyjemność z jazdy.

W tym zleceniu mógłby Cię zgubić pośpiech. Przecież wiesz że ładując auto klienta robisz oględziny, tu nic nie piszesz, a powinieneś wejść czy zajrzeć do wnętrza zobaczyć co tam jest. Wredny klient mógłby wszelkie uszkodzenia rościć w odszkodowaniach.

Jak wyciągasz auto z warsztatu to sprawdzasz hamulce - tu tego zabrakło! Powinieneś znaleźć kawałek szutru i mocno, gwałtownie zahamować, obraz na nawierzchni powiedział by wszystko. czyli czy powinieneś takim zestawem kontynuować jazdę na kołach czy niezbędna byłaby laweta = podzielam zdanie Kristofera.

Jeszcze raz powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yyyyy nie. Nie masz racji. Moje zlecenie polegało na przewiezieniu 5 osób i ich przyczepy z punktu A do punktu B. Nie było mowy o ingerencji w prywatne mienie.

 

A przy okazji, jak nadajesz paczkę kurierowi czy na poczcie, to oni też ją rozpakowują i sprawdzają, co jest w środku, w jakim stanie i czy nie będziesz rościł praw do odszkodowania ? No chyba nie.

 

Dla firmy w której pracuję, ta przyczepa była zamkniętą paczką. 

 

Tu się więc nie zgadzam, tak samo jak z gwałtownym hamowaniem na szutrach. To nie należy do obowiązków przewoźnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yyyyy nie. Nie masz racji. Moje zlecenie polegało na przewiezieniu 5 osób i ich przyczepy z punktu A do punktu B. Nie było mowy o ingerencji w prywatne mienie.

 

A przy okazji, jak nadajesz paczkę kurierowi czy na poczcie, to oni też ją rozpakowują i sprawdzają, co jest w środku, w jakim stanie i czy nie będziesz rościł praw do odszkodowania ? No chyba nie.

 

Dla firmy w której pracuję, ta przyczepa była zamkniętą paczką.

 

Tu się więc nie zgadzam, tak samo jak z gwałtownym hamowaniem na szutrach. To nie należy do obowiązków przewoźnika.

No niestety przyczepa to nie paczka. Przypinając przyczepę do siebie to ty podnosisz pełną odpowiedzialność za jej stan techniczny, wagę itp. Jeśli doszłoby do jakiegoś nieszczęścia to Ciebie a nie właściciela pociągneliby do odpowiedzialności.

 

To tak jak z kierowcą np autobusu czy pracującego w firmie transportowej. Taki kierowca nie ma prawa wyjechać niesprawnym pojazdem i ma obowiązek zawsze wszystko sprawdzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niestety przyczepa to nie paczka. Przypinając przyczepę do siebie to ty podnosisz pełną odpowiedzialność za jej stan techniczny, wagę itp. Jeśli doszłoby do jakiegoś nieszczęścia to Ciebie a nie właściciela pociągneliby do odpowiedzialności.

 

To tak jak z kierowcą np autobusu czy pracującego w firmie transportowej. Taki kierowca nie ma prawa wyjechać niesprawnym pojazdem i ma obowiązek zawsze wszystko sprawdzić.

Dokładnie przy załadunku to ja jestem odpowiedzialny za rozłożenie go na naczepie tak aby waga się zgadzała i żadna z osi nie była przeciążona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja stoi podobnie a jest po wymianie wałków na osi więc nie oznacza to że masakrycznie przeciążona jest

 

;)

Twoja budka, to ewenement. Wielokrotnie wymieniałeś już wałki osi  (1, 2, 3) i wciąż byłeś niezadowolony, bo dalej nie jest dobrze, dlatego nie porównuj nieprawidłowego stanu starszej przyczepy, do tej z tego tematu, bo to nie ta skala.

Czytaj ze zrozumieniem, post #1:

Przyczepa w dowodzie dmc 1150kg ale była dobrze przeładowana, bo wszystko z C4 poszło do budki.

 

... co jest prawdą i ewidentnie widać to na zdjęciu.

No niestety przyczepa to nie paczka. Przypinając przyczepę do siebie to ty podnosisz pełną odpowiedzialność za jej stan techniczny, wagę itp. Jeśli doszłoby do jakiegoś nieszczęścia to Ciebie a nie właściciela pociągneliby do odpowiedzialności.

To tak jak z kierowcą np autobusu czy pracującego w firmie transportowej. Taki kierowca nie ma prawa wyjechać niesprawnym pojazdem i ma obowiązek zawsze wszystko sprawdzić.

 

:ok:

Dokładnie tak, jak Jacek napisał, a są to chyba nawet podstawy kursu na PJ (zwłaszcza dla B+E) :hmm:

Stąd moja poprzednia uwaga, że przyczepa w tym "stanie" nie miała prawa poruszać się po drogach.

Poza tym, przeładowanie przyczepy wcale nie jest mniej niebezpieczne, niż jej niesprawności fizyczne i w takim samym stopniu może doprowadzić do nieszczęścia. Pomijam już nawet kwestię wytrzymałości samych kół (felgi, opony) i zawieszenia.

IMHO

Edytowane przez Kristofer (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.