Skocz do zawartości

[Relacja] Szwajcaria Czeska / Saksońska


adje

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatni dzień pobytu i ostatnia wycieczka. Pełen lajcik czyli zamek w Děčínie.

Dzisiejszy zamek na skale, pochodzący z X wieku, zbudowali jako drewniany fort Przemyślidzi. Służył on jako centrum administracyjne i obronne. W XIII wieku fort przebudowano na gotycki kamienny zamek, dzięki któremu kontrolowano ruch statków wzdłuż Łaby.

Rod z Bünau przebudował w XVI wieku zamek w renesansowy pałac. Po wojnie trzydziestoletniej Rudolf z Bünau odmówił przejścia na wiarę katolicką, wyjechał do Saksonii, a sam zamek sprzedał w 1628 roku rodzinie Thun-Hohenstein. Nowi właściciele przebudowali go w stylu barokowym, otaczając ogrodem, a w XVIII wieku – na styl klasycystyczny. Obiekt należał do rodziny Thun aż do 1932 roku, kiedy sprzedano go z powodów finansowych Czechosłowacji.

Państwo zamieniło zamek na koszary. W tej roli obiekt funkcjonował do 1991 roku, później cały kompleks poddano przebudowie.

Tyle Wikipedia.

W uzupełnieniu, jak wojsko przejęło zamek to pomalowali go na zielono. Na szczęście odzyskał swoje kolory. Druga uwaga, nazwisko Thun-Hohenstein wielu się kojarzy z Różą Thun-Hohenstein. To nie przypadek, mąż pani Róży, Franc jest w prostej linii potomkiem rodu.

Jeżeli ktoś nie wie kim jest Róża Thun-Hohenstein można zerknąć tutaj: https://pl.wikipedia.org/wiki/R%C3%B3%C5%BCa_Thun

post-7430-0-60124100-1470671741_thumb.jpg

post-7430-0-16341900-1470671755_thumb.jpg

post-7430-0-62750900-1470671766_thumb.jpg

post-7430-0-27551600-1470671780_thumb.jpg

post-7430-0-16271000-1470671794_thumb.jpg

post-7430-0-28634600-1470671808_thumb.jpg

post-7430-0-26040700-1470671822_thumb.jpg

post-7430-0-66064600-1470671834_thumb.jpg

post-7430-0-88113000-1470671848_thumb.jpg

post-7430-0-21731000-1470671863_thumb.jpg

post-7430-0-93835000-1470671876_thumb.jpg

post-7430-0-13170500-1470671891_thumb.jpg

post-7430-0-04874400-1470671909_thumb.jpg

post-7430-0-98081200-1470671923_thumb.jpg

post-7430-0-16964200-1470671938_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 80
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Na Koniec relacji warto zamieścić kilka porad praktycznych :)

1. Dojazd. Może być polskimi autostradami przez Wrocław i Drezno. Niestety polskie autostrady są drogie i stoi się na bramkach. My wybraliśmy drogę przez Czechy, Cieszyn, Frydek Mistek, Hradec Kralowe i Liberec. Winieta czeska na miesiąc kosztuje 100 zł. Tańsza jest wersja dziesięciodniowa. Droga prowadzi autostradami i drogami szybkiego ruchu. Z Bielska jest 30 km bliżej.

2. Ceny paliw. W Czechach i w Niemczech paliwo jest w tej samej cenie, 10% drożej niż w Polsce.

3. Parkowanie. Większość parkingów jest płatna. W Czechach czym bliżej głównych atrakcji tym drożej. Kijew za darmo, Jedrzychowice 50 koron, Mezni Louka 100 koron a Hrensko 120. Parkingi są zapchane. W Niemczech warto się zaopatrzyć w kartę parkingową, to taka niebieska koperta z pokręcaną tarczą zegara. Są miejsca gdzie możemy stać za darmo, ale określony czas, ustawiamy tarczę zegara na godzinę o której wychodzimy i musimy się w dozwolonym czasie zmieścić. Warto też mieć euro w bilonie. Co prawda większość parkomatów przyjmuje banknoty, ale wystarczy załamanie i skubaniec wypluwa.

4. Kampingi. Zdecydowanie polecam po stronie czeskiej. Może nie tak wypasione jak niemieckie, ale zdecydowanie tańsze. Za pobyt 13 dni zapłaciliśmy 2600 koron czyli około 400 zł. W Niemczech zapłacilibyśmy 336 euro czyli około 1480 zł. Cena to nie wszystko. Z czeskich kampingów jest bliżej do atrakcji.

5. Który kamping wybrać. Czeskie kampingi zarabiają na domkach. Przeważa szmaciany karawaning, przyczep i kamperów jest niewiele. Należy zapomnieć o takich dziwolągach jak chemiczny WC, wylewa się do kibla. Co to jest szara woda wcale nie wiedzą, więc zostaje kibel, zmywanie naczyń oczywiście kibel. Za to prysznice są w cenie i zawsze jest gorąca woda, przynajmniej u Ferdynanda. Jaka cena taki kamping, ale bywało znacznie gorzej więc nie jest źle. Strategicznie najlepszy byłby kamping w Mezni Louka. Adam już wyraził o nim swoją opinię, ja dorzucę, że jest na zboczu, bez ogrodzenia i masakrycznie zapchany. Najwyższy standard ma chyba kamping na którym stał Adam, ale jest daleko, niby 8 kilometrów od Ferdynanda, ale jedziemy wąskimi krętymi drogami. Ja polecam Ferdynanda, jest luz, spokój, blisko i ma basen. Co prawda pisze, że to zbiornik pożarowy, ale dlatego, że nie ma ratownika. Woda z rzeki, czysta, ale nie za ciepła.

6. Jedzenie. Na kampingu jest knajpa, piwo lane 4 zł, śniadanie 12 zł obiadokolacja 16. W każdej wiosce są knajpy. My żywiliśmy się z grilla i zupami z niemieckiego Lidla op euro zz wielką puszkę, zawartością której nażarliśmy się jak bąki, była wyśmienita :)

7. Sklepy. Nie ma a jeżeli już są z całą pewnością nie spełnią waszych oczekiwań. Zostają duże sieci handlowe po obu stronach granicy. Lidl jest we wszystkich większych miastach więc wracając z wycieczki należy kupić pieczywo i inne zaopatrzenie.

8. Płatności kartą. Nie ma sklepów po co karta? Można nią płacić na stacjach benzynowych, we wspomnianym Lidlu i w większości zamków.

9. Informacja turystyczna. Jest prawie w każdej nawet najmniejszej dziurze. Należy zakupić mapę, folderki często po polsku są gratis.

10. Zwiedzanie. Jest co, widać z relacji. Należy mieć zawsze jakąś drobną kasę, wejście na punkt widokowy w Bastei kosztuje 2 euro, łódki 70 i 80 koron od osoby a Wielka Brama 75.

11. Czego nie widzieliśmy. Tu raczej trzeba by zapytać co jeszcze można przeżyć. Po pierwsze statek. Można popłynąć z Decina do Drezna lub Miśni. Wycieczki są całodniowe z obiadem i rautem. Czes zwiedzania miejsca docelowego 2 godziny z przewodnikiem. Koszt 850 koron od osoby czyli jakieś 140 zł. Z Decina pływa też statek na który można zapakować rowery i popłynąć do Bad Schandau by pojeździć wzdłuż Łaby. Po drugie, no właśnie rowery. Są piękne trasy, świetnie oznaczone. Niestety nasze rowery przejechały na przyczepie 1000 km a po drodze 12. Brakło czasu i niestety Ela nie mogła ze względu na to, że była tuż po operacji oczu.

 

Podsumowując, z poprzednich wakacji w Dubaju i Omanie przywiozłem 6 magnesów na lodówkę, ze Szwajcarii Saksońskiej 12. Byliśmy tak samo długo. To mówi samo za siebie. Szczerze polecam :)

 

Na koniec kilka zdjęć z kampingu U Ferdinanda i wspólnej wycieczki z Ewą i Andrzejem tuż za płotem kampingu :)

post-7430-0-75194800-1470752563_thumb.jpg

post-7430-0-11487100-1470752577_thumb.jpg

post-7430-0-82831100-1470752589_thumb.jpg

post-7430-0-92721700-1470752603_thumb.jpg

post-7430-0-92738100-1470752617_thumb.jpg

post-7430-0-03780300-1470752632_thumb.jpg

post-7430-0-73065200-1470752646_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze wszystkim sie zgadzam z wyjątkiem punktu 1.

Autostrada Sośnica-Wrocław kosztuje za cały odcinek 16,20 poza tym część drogi można przejechać DTŚką i DK 88 redukując koszty do 14,30 :skromny:  po stronie niemieckiej jedziemy za free więc w przypadku wyjazdu z okolic Bielska tylko odległość przemawia za przejazd stroną czeską.

A za winiete miesięczną czeską płacimy nieco mniej niż w pkt.1 bo 440KĆs czyli +/-70zł :skromny:  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie tak, ale jak wyjeżdżaliśmy z domu słuchałem wiadomości dla kierowców i powiedzieli, że właśnie na autostradzie był wypadek i trzeba stać 2 godziny. Pewnie gdybyśmy dojechali pod Wrocław już by sladu nie było, ale decyzja zapadła przez Czechy. Nie ma to większego znaczenia bo też autostradą i drogami szybkiego ruchu. Wy mieliście z całą pewnością bliżej przez Polskę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz z tytułu wątku powinna zostać usunięta końcówka: "w pigułce". Pasowało to do naszej zaledwie kilkudniowej wizyty, teraz po relacji Kajmana to mamy już przewodnik. :yay:

Piotrek, dzięki za rozwinięcie mojej króciutkiej relacji.

Jedno jest pewne: zamierzamy tam wrócić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 4 miesiące temu...

Witam.

Opisaliście bardzo fajne miejsca, które planujemy zobaczyć w tym roku. Mam tylko pytanie, czy na teren Parku Narodowego można wchodzić z psem.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byliśmy w Szwajcarii Czeskiej w 2016 oczywiście z psem. Nie było żadnych problemów, wchodził wszędzie z nami nikt nie zwracał nam uwagi i raczej nigdzie nie widzieliśmy zakazów ale nie mam pewności czy ich nie było. W restauracjach nie prosząc dostawał wodę. Ogólnie Czesi są pozytywnie nastawiani do psów. Zresztą będąc miesiąc temu w Ostrawie w centrum handlowym Karolina widziałam kilka psów co nawet mnie bardzo zdziwiło. Oczywiście centrum handlowe to nie park narodowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedź.

Moje pytanie wzięło się z tąd, że niedaleko mojej miejscowości jest rezerwat, w którym obowiązuje zakaz wprowadzania psów, czytałem też regulamin Tatrzańskiego Parku Narodowego i tam też jest mowa o takim zakazie. Widać nasi sąsiedzi mają do tych spraw zdrowsze podejście.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Właśnie wróciliśmy Z Dubaju dlatego dopiero teraz odpowiadam. W Dubaju z psem a tym bardziej z lwem chodzić w zasadzie nie można nigdzie.

Zarówno w Czechach jak i na Słowacji takich restrykcji nie ma. W Czechach widziałem psy w muzeum, gdzie ludziom kazano zakładać kapcie psy szły na smyczy.

W parkach narodowych też można chodzić z psami. Dotyczy to też tatrzańskiego. Jedyne obciążenie to trzeba psa mieć na smyczy.

Trzeba jednak pamiętać o psim paszporcie z aktualnymi badaniami. Uzyskuje się go u weterynarza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wróciliśmy Z Dubaju dlatego dopiero teraz odpowiadam. W Dubaju z psem a tym bardziej z lwem chodzić w zasadzie nie można nigdzie.

Zarówno w Czechach jak i na Słowacji takich restrykcji nie ma. W Czechach widziałem psy w muzeum, gdzie ludziom kazano zakładać kapcie psy szły na smyczy.

W parkach narodowych też można chodzić z psami. Dotyczy to też tatrzańskiego. Jedyne obciążenie to trzeba psa mieć na smyczy.

Trzeba jednak pamiętać o psim paszporcie z aktualnymi badaniami. Uzyskuje się go u weterynarza.

Czy to żart czy serio?? Byłeś z psem w Dubaju? Jakie są zasady wyjazdu i wjazdu ? Czy różnią się od unijnych. A przede wszystkim jak pies był transportowany podczas przelotu, przesiadki (jeżeli była) i  na lotniskach ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze względu na totalne ograniczenia w Dubaju dotyczące psów, nasz czworonóg został w domu. Tam prawie nigdzie nie można wyjść z psem. Prawdę powiedziawszy nie widziałem nikogo z psem. Był jeden dziki w oazie w Faludży.

Jeżeli ktoś jest desperatem może psa przewieźć, pies jest transportowany w specjalnej klatce w luku bagażowym, to musi być trauma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

De-bil ,który chciałby wieźć psa w luku bagażowym samolotu powinien być przypięty drugim końcem smyczy to owej klatki dla psa.

No sorry ale taką mam pierwszą reakcję :oslabiony:

 

Tu wyszła gra słów - kolega był bez psa ...na szczęście. :bravo:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.