Skocz do zawartości

Lodówki - problemy, eksploatacja.


Rekomendowane odpowiedzi

Pytanie co zrobic, sam rog akurat pod łapą i tam gdzie jakiś debil ( przepraszam) przebił wkrętem szlałch ( moj post ze zbiornikiem wody) - czy przerabiał ktoś takie naprawy? Bo wymiana płatu ocieplanej podłogi to już kosmos.. na razie wzmoznię i uszczelnię i będzie na wiele lat :) ostatnio robiłem to z przyczepką z 1976 roku ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,5 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Jak podłoga Ci tak pracuje to nie jest kwestia tylko uszczelnienia, woda zapewne weszła w sandwicza podłogi, jak uszczelnisz to tylko ją tam zamkniesz i pieczarki będą miały używanie. To pierwsze primo, a drugie to załóż swój wątek i tam opisz problemy bo tak to rozjeżdżają się tematy nie związane z problemem. No tu jest mowa o lodówkach a już zaczynamy prawić i zgniłej podłodze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie. Mój problem z lodówką (elektrolux - modelu nie pamiętam) jest następujący: standardowo na prąd działa, na gazie zimą też działała. Teraz odpalam zgodnie ze sztuką czyli zawory odkręcone, pokrętło dawki gazu na lodówce w środkowej pozycji wciśnięte i tykam iskrownikiem - lodówka nie żyje. Brak płomienia w oczku, nie widać również iskry od iskrownika. Natomiast jeżeli przytrzymam wciśnięte pokrętło dawki gazu, następnie nie puszczę i użyję iskrownika we wzierniku widać wybuch i to wszystko. Nie widać płomienia.

Czy ktoś mi może pomóc w tym temacie ?

 

Pozdrawiam Waldek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak jest "wybuch" to znaczy, że iskra jest. Czasami jak się odpala lodówkę na gazie po dłuższym nieużywaniu to trzeba poczekać aż gaz wypełni instalację (wypchnie powietrze) - właśnie trzymając pokrętło wciśnięte. Dopiero po jakimś  czasie "strzelasz z iskry". Na pierwszym odpaleniu w sezonie trwa to u mnie zazwyczaj ok 5 minut. Potem lubi płomień zgasnąć, ale jak się potrzyma wciśnięte pokrętło aż się nie zagrzeje to co ma się tam zagrzać (jakiś bimetal czy co tam jest ;)) to potem bangla przez cały urlop:)

 

PS

Żeby nie stać i nie trzymać paluchem przycisku : pudełko zapałek+śrubokręt+cokolwiek  na "przeciwwagę" żeby samo się wciskało i można iść na browarka przed budę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam szanowne grono,

Powraca u mnie problem z lodówką. Przeprowadziłem pierwszą reanimację wg zleceń kolegi maciejkos - wyciągamy lodówkę, tłuczemy młotkiem, obracamy i montujemy ponownie. Początkowo skutki zabiegu były odczuwalne, lodówka pracowała wyraźnie wydajniej. Jednak podczas ostatniego wypadu na weekend (zimno było), gorąca była jedynie rurka, która odprowadza ciepło od grzałek, natomiast spirala i żeberka z tyłu lodówki były ledwo ciepłe. Czy warto próbować dalej reanimować czy lepiej szukać nowej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

PS

Żeby nie stać i nie trzymać paluchem przycisku : pudełko zapałek+śrubokręt+cokolwiek  na "przeciwwagę" żeby samo się wciskało i można iść na browarka przed budę ;)

Myślę, że bezpieczniej jest zapalać inne urządzenia gazowe np kuchenkę i wypchnąć powietrze niż zostawić dociśnięte pokrętło od pieca. Ja zawsze najpierw odpalam kuchenkę, a dopiero po chwili piec i lodówkę. Dociskając czymś i wychodząc z przyczepy nie masz pojęcia czy już leci gaz czy nadal powietrze, a jeżeli leci już gaz i zbierze się w komorze pieca to nie radzę go wtedy odpalać bo będzie to Twoje ostatnie odpalanie 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam szanowne grono,

Powraca u mnie problem z lodówką. Przeprowadziłem pierwszą reanimację wg zleceń kolegi maciejkos - wyciągamy lodówkę, tłuczemy młotkiem, obracamy i montujemy ponownie. Początkowo skutki zabiegu były odczuwalne, lodówka pracowała wyraźnie wydajniej. Jednak podczas ostatniego wypadu na weekend (zimno było), gorąca była jedynie rurka, która odprowadza ciepło od grzałek, natomiast spirala i żeberka z tyłu lodówki były ledwo ciepłe. Czy warto próbować dalej reanimować czy lepiej szukać nowej?

Wyciągnij lodówkę obróć i zostaw na kilka dni nawet z tydzień i co jakiś czas delikatnie opukaj rurki , po kilku dniach postaw ją normalnie i też kilka dni ze dwa,trzy dni oczywiście opukując rurki po kilku dniach znowu ją przewróć do góry "kołami" i niech sobie postoi oczywiście nadal stuk puk a potem montuj i odpalaj cały ten zabieg powinien pomóc lodówce; chodzi o to żeby rozpuścić amoniak który się skrystalizował - sprawdzone wielokrotnie w różnych lodówkach absorpcyjnych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyciągnij lodówkę obróć i zostaw na kilka dni nawet z tydzień i co jakiś czas delikatnie opukaj rurki , po kilku dniach postaw ją normalnie i też kilka dni ze dwa,trzy dni oczywiście opukując rurki po kilku dniach znowu ją przewróć do góry "kołami" i niech sobie postoi oczywiście nadal stuk puk a potem montuj i odpalaj cały ten zabieg powinien pomóc lodówce; chodzi o to żeby rozpuścić amoniak który się skrystalizował - sprawdzone wielokrotnie w różnych lodówkach absorpcyjnych

 

Pierwszy zabieg polegał właśnie na tym.... Możliwe aby amoniak tak szybko się skrystalizował??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że bezpieczniej jest zapalać inne urządzenia gazowe np kuchenkę i wypchnąć powietrze niż zostawić dociśnięte pokrętło od pieca. Ja zawsze najpierw odpalam kuchenkę, a dopiero po chwili piec i lodówkę. Dociskając czymś i wychodząc z przyczepy nie masz pojęcia czy już leci gaz czy nadal powietrze, a jeżeli leci już gaz i zbierze się w komorze pieca to nie radzę go wtedy odpalać bo będzie to Twoje ostatnie odpalanie 

eee bez paniki, żeby doszło do wybuchu gaz musi wypełnić ponad 5 % objętości pomieszczenia (kubatury jakiejkolwiek). Ale to poza tym - nie zrozumieliśmy się - zostawiam wciśnięte pokrętło po tym jak już gaz się odpali, bo lubi zgasnąć na początku kiedy jeszcze jakieś powietrze zostało, ale gazu było na tyle że już "załapał" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eee bez paniki, żeby doszło do wybuchu gaz musi wypełnić ponad 5 % objętości pomieszczenia (kubatury jakiejkolwiek). Ale to poza tym - nie zrozumieliśmy się - zostawiam wciśnięte pokrętło po tym jak już gaz się odpali, bo lubi zgasnąć na początku kiedy jeszcze jakieś powietrze zostało, ale gazu było na tyle że już "załapał" :)

No i dobrze, że to napisałeś bo ktoś mógłby to opatrznie zrozumieć jak ja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bimetal ma to zadanie, żeby zamknąć wypływ gazu, kiedy zgaśnie płomień. Wszelkie zabawy polegające na obchodzeniu go są niebezpieczne. Producent wymyśla to wciskanie pokrętła po to, żeby nie trzymać właśnie zbyt długo otwartego przepływu bez kontroli bimetalu. Oczywiście "Polak potrafi" i stworzy sobie dźwignię z wkrętaka, paczki zapałek i jeszcze czegoś tam. Szkoda tylko, że w razie problemu, to ucierpi nie tylko on sam, czy jego rodzina, ale również niewinni sąsiedzi obok. Te 5% objętości przy niewielkich przestrzeniach to wcale nie tak dużo. Już opisywano tutaj, że przy próbie odpalenia następuje mały wybuch. Oczywiście, nie jest to niebezpieczne. Kiedy jednak tego gazu zbierze się trochę więcej, to nie będzie to małe bum, tylko sąsiad na kempingu może oberwać twoją kratką wentylacyjną. Odpowietrzanie instalacji powinno odbywać się właśnie poprzez odpalenie urządzeń w odpowiedniej kolejności. Ale oczywiście każdy zrobi po swojemu. Tylko bardzo Was proszę koledzy, nie podawajcie tego na forum, jako poprawne rozwiązanie. To jest proszenie się o kłopoty i do tego propagowanie takich rozwiązań w sieci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy warto próbować dalej reanimować czy lepiej szukać nowej?

Piotrek, tak jak pisał Wally. Trzymaj kilka dni odwróconą. Dzień przed wyjazdem na zlot postaw normalnie. Przeczytaj moje posty na poprzednich stronach. Edytowane przez maciejkos (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bimetal ma to zadanie, żeby zamknąć wypływ gazu, kiedy zgaśnie płomień. Wszelkie zabawy polegające na obchodzeniu go są niebezpieczne. Producent wymyśla to wciskanie pokrętła po to, żeby nie trzymać właśnie zbyt długo otwartego przepływu bez kontroli bimetalu. Oczywiście "Polak potrafi" i stworzy sobie dźwignię z wkrętaka, paczki zapałek i jeszcze czegoś tam. Szkoda tylko, że w razie problemu, to ucierpi nie tylko on sam, czy jego rodzina, ale również niewinni sąsiedzi obok. Te 5% objętości przy niewielkich przestrzeniach to wcale nie tak dużo. Już opisywano tutaj, że przy próbie odpalenia następuje mały wybuch. Oczywiście, nie jest to niebezpieczne. Kiedy jednak tego gazu zbierze się trochę więcej, to nie będzie to małe bum, tylko sąsiad na kempingu może oberwać twoją kratką wentylacyjną. Odpowietrzanie instalacji powinno odbywać się właśnie poprzez odpalenie urządzeń w odpowiedniej kolejności. Ale oczywiście każdy zrobi po swojemu. Tylko bardzo Was proszę koledzy, nie podawajcie tego na forum, jako poprawne rozwiązanie. To jest proszenie się o kłopoty i do tego propagowanie takich rozwiązań w sieci.

 

A co jeśli lodówka jest JEDYNYM urządzeniem na gaz w przyczepie i nie ma innej "dziury" żeby odpowietrzyć instalację? Ma mi palec odpaść zanim gaz wypchnie powietrze?

 

Widzę, że popadamy w lekką paranoję odnośnie bezpieczeństwa, a Twój post nie jest pierwszym na tym forum, gdzie przyczepa jawi się jako śmiercionośne narzędzie w rękach szaleńca (np takiego jak ja:)). Spaliny (ewentualnie gaz) z lodówki wychodzi poza przyczepę (jeśli przedsionek jest rozbity to do przedsionka, który szczelny nie jest) - doprowadzenie do wybuchu w takich warunkach i to akurat takiego, żeby wyrwał przykręconą plastikową kratkę z aluminiowej ściany wg mnie graniczy z cudem a wypełnienie lasu rzeczonymi 5% za pomocą jednej butli max 11kg uznaję za niemożliwe  Nooo chyba, że kolega zna takie przypadki z autopsji - to zwracam honor.

Edytowane przez Mariobros (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kwietniu byłem świadkiem jak wprawdzie piec a nie lodówka był odpowietrzany na wariackich papierach i pieca już nie ma ale taki mądry użytkownik był że hej ale tylko z opisów i wiele jego mądrych uwag na zasadzie kopiuj-wklej na tym forum było tak więc wszystko róbmy z głową

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.