Skocz do zawartości

[Relacja] Karawaningowa zdrada - Last Minut Lejdis Lefkada!


gusia-s

Rekomendowane odpowiedzi

Lato 2015 było dla nas nieco inne niż zwykle. Z racji krótkiego urlopu, w ciągu 9 dni udało się zrealizować plan Pół na pół - Istria w pocie czoła!

Choć było pięknie, pozostał niedosyt wypoczynku na łonie natury. Piątego dnia po powrocie z Cro, korzystając z pięknej pogody ruszyliśmy z budką na weekend na Mazury.

W następny, równie piękny weekend rozpoczęliśmy terapię pod kryptonimem - Weekendowe, lecznicze darcie zelówek po Kazimierzu i wokół komina a w tle "Dwa Brzegi"  

W późniejszym czasie pogoda ciągle dopisywała więc staraliśmy się w każdy weekend wyjeżdżać z budką gdzieś nad wodę aby popływać naszym kajaczkiem i złapać witaminki D. 

Nadszedł wrzesień a wraz z nim przeminął wakacyjny luz. Dni stały się wyraźnie krótsze i wydawało się, że trzeba pogodzić się z odchodzącym latem.

M. - moja psiapsióła :) do tej pory, nie miała wcale czasu na wakacje - jako bizneswomen trzymały ją różnorakie zobowiązania. Pierwszy wolny termin na jakikolwiek wypoczynek dla niej rysował się od połowy września. No i się zaczęło ... M. znała od dawna mój słaby punkt i wiedziała jak mnie podejść i namówić na babski wypad. Tydzień przed zaczęło się bombardowanie ofertami Last Minut!

 

J  - Ja? na Last Minut - przecież to nie w moim stylu?  :oslabiony: 

M - Możesz zrobić wyjątek :> .

J  - Ale dać się zamknąć w jakimś hotelu?

M - Przecież to tylko nocleg, nie spędzimy tam więcej czasu niż będzie to konieczne :sleep: .

J  - Hmmm, nie wiem co na to Tom?

M - Zobacz jakie ładne morze, jakie kolory :serducha: i pogoda się zapowiada fantastyczna.

J  - Przecież znam te obrazki od dawna - zawsze chciałam tam jechać ale ponoć pod względem karawaningowym nie jest tam najlepiej :(

M - O! to zrobisz rekonesans i się przekonasz :)

J  - Chcę, chcę, chcę tam jechać!!! yyy lecieć?, no nie wiem co na to Tom  :niewiem: 

M - Ogarnij Toma i urlop w pracy, ja będę pilnować ceny na ostatnią chwilę :yes: .

 

J - Tomek ...

T- yhy

J - A co byś powiedział na tygodniowy wypad z M.?

T- hmmm  :look: 

J - nie twój z M. tylko mój!!! :dzieki: taki babski wypad byśmy chciały ... Ty i tak nie dostaniesz teraz urlopu więc razem nie wchodzi w grę a poza tym co byś tam robił?, nie masz dość słońca w tym roku? my tylko chcemy plażować, poza tym to samolotem a ty stronisz od tego typu środków transportu

T - A gdzie to chcecie się wybrać  :hmm: 

J - No wiesz ... moja wymarzona grecka wyspa na Morzu Jońskim ... :serducha: nie wiem, czy kiedykolwiek z :przyczepa: tam pojedziemy więc?

T- To zrób rekonesans  :yes: 

J - Naprawdę? Zgadzasz się?

T- No przecież mówię

J - Cudownie !!! Lecimy!!!  :przytul: 

 

 

W pracy z urlopem poszło gładko - wstępnie uzgodniony, wypiszę w ostatniej chwili jak będziemy miały zaklepane bilety.

Z dnia na dzień miejsc ubywa, cena nieco spadła - system pokazuje już tylko 6 miejsc, nie chcemy ryzykować utraty terminu i bukujemy 2 miejsca - 16-23 wrzesień 2015. W kolejnym terminie od 23 września zapowiada się pogorszenie pogody więc to ostatnia chwila na słoneczne kąpiele.

 

Na naszym forum mało jest informacji o tej przepięknej wyspie, słynącej przede wszystkim z bajecznych plaż. Mimo, że to nie wyjazd karawaningowy zapraszam do śledzenia tematu, w którym odniosę się również do opcji spędzenia tam czasu z budką czy kamperem :)

Tymczasem kilka fotek na zachętę w ten mroźny wieczór  :)

 

post-7016-0-00976700-1451746530_thumb.jpgpost-7016-0-43312400-1451746535_thumb.jpg

post-7016-0-79708400-1451746539_thumb.jpgpost-7016-0-28770800-1451746545_thumb.jpg

post-7016-0-54020500-1451746549_thumb.jpgpost-7016-0-28457800-1451746553_thumb.jpg

post-7016-0-77527100-1451746558_thumb.jpgpost-7016-0-03090400-1451746563_thumb.jpg

post-7016-0-90011000-1451746567_thumb.jpgpost-7016-0-47802900-1451746526_thumb.jpg

post-7016-0-02607100-1451746599_thumb.jpgpost-7016-0-63798600-1451746602_thumb.jpgpost-7016-0-59340600-1451746607_thumb.jpgpost-7016-0-74378900-1451746612_thumb.jpgpost-7016-0-04925500-1451746618_thumb.jpgpost-7016-0-81244900-1451746625_thumb.jpgpost-7016-0-48961900-1451746630_thumb.jpgpost-7016-0-37937400-1451746635_thumb.jpgpost-7016-0-69067300-1451746639_thumb.jpgpost-7016-0-19138900-1451746644_thumb.jpgpost-7016-0-73453500-1451746654_thumb.jpgpost-7016-0-71404400-1451746648_thumb.jpg

 

cdn ...  :hej:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 72
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Witaj Gusiu.

Wyjątkowo wybaczamy, ale w zamian... podwójna ilość zdjęć  :foch: .

:] .

Tego na pewno nie zabraknie, ciężko było się opanować  :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ha! A ja widzę specjalne, greckie pazurki :]  :-]

 

Spoko, my też zdradziliśmy, na krótko karawaning i byliśmy na weekend w październiku w Górach Sowich, na kwaterze.... Dawaj fotyyyyyy :jump:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ha! A ja widzę specjalne, greckie pazurki :]  :-] ..

Oczywiście - zawsze tematyczne na wyjazd :)

 

Spoko, my też zdradziliśmy, na krótko karawaning i byliśmy na weekend w październiku w Górach Sowich, na kwaterze.... Dawaj fotyyyyyy :jump:

Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja ;)

Foty będą i dużo ale najpierw troszkę poprzynudzam o podróży i zakwaterowaniu bo nie obyło się bez przygód :look: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16.09.2015 środa – startujemy

 

Zanim przejdziemy do błękitów i lazurów troszkę na temat podróży i zakwaterowania ;) wytrzymajcie ten etap plisss

 

 

Wyjazd zabukowany w Itace. Nie zależało nam na opcji "all" gdyż z założenia w hotelu miałyśmy tylko nocować, wybrałyśmy więc ofertę z 2 posiłkami (śniadania i obiadokolacje) w Hotelu Pegasos w Nikianie po wschodniej stronie wyspy.

 

Wylot z Okęcia zaplanowany na 6 rano, 2 godz. wcześniej zaczyna się odprawa. Z domu ruszamy po 2 w nocy. Na lotnisko dostarcza nas Tom – po drodze leje i jest chłodno. W Warszawie w związku z „popożarowym” zamknięciem Mostu Łazienkowskiego małe zamieszanie, navi uparcie kieruje nas na ten właśnie most, jedziemy jednak wzdłuż wałów na Most Siekierkowski, którym przedostajemy się na drugą stronę Wisły. Na lotnisko docieramy akurat kiedy zaczyna się odprawa.

 

Pożegnanie z Tomem :przytul: i już stajemy w wesołym ogonku turystów :yay: . Odprawa odbywa się sprawnie i prawie bezproblemowo – prawie … bo oczywiście kiedy przechodzę przez bramkę uruchamia się syrena :miga: No przecież nic nie mam :look: zostaje dodatkowo „przebadana” czujnikiem, jest ok. - szczęśliwie wreszcie obie znajdujemy się w hali odlotów. Do samolotu wchodzimy przez rękaw, kiedy zajmujemy miejsca, na zewnątrz panują jeszcze egipskie ciemności.

post-7016-0-92622500-1451826261_thumb.jpg

 

Punktualnie o 6 rano startujemy z Okęcia – kierunek Preveza w Grecji. Lecimy liniami Small Planet, żelazny ptak, który uniesie nas w górę to Airbus A320. Piękniusi nieprawdaż?   ;) 

post-7016-0-47082100-1451827296_thumb.jpg

 

Lecimy na wysokości 11 300m, z prędkością 800km/h – na zewnątrz temperatura wynosi minus 52 st. … brrr :look: imponujące. Trasa przebiega przez Słowację, Węgry, Serbię, Macedonię i Grecję. Przez większość lotu nie widać niczego, chmury i mgła skutecznie zakrywają widoki. Leciutkie turbulencje co jakiś czas delikatnie targną samolotem – ale to nic w porównaniu z incydentem jaki przeżywamy na pokładzie mniej więcej w połowie trasy  :look: 

Słyszę jakieś zamieszanie, oglądam się za siebie przez ramię i widzę mężczyznę wtłaczającego powietrze przez usta kobiety siedzącej obok niego.

 

Matko!!! Umarła? Co on robi? :look: 

Podbiegają stewardzi, kobieta oddycha ale jest nieprzytomna. W ruch idzie tlen z przenośnej butli.

 

Pada pytanie … czy leci z nami lekarz?  Lekarz nie – ale jest pielęgniarka. A czy ktoś mówi po rosyjsku? Zoonk :look: – takie czasy, że łatwiej znaleźć anglojęzycznych – jednak jakiś mocno starszy pan (na oko z 90 lat) siedzący na początku samolotu oferuje pomoc. Wolniutko o laseczce dociera do nieprzytomnej pasażerki. Od towarzyszącego jej mężczyzny wreszcie dowiadujemy się, że kobieta cierpi na cukrzycę i prawdopodobnie hipoglikemia jest przyczyną zasłabnięcia. Cukrzycy przed podróżą w kierunkach wschód/zachód i odwrotnie powinni się insulinowo przygotować do lotu szczególnie kiedy w grę wchodzi różnica czasowa, a tu z taką mamy do czynienia - ci państwo podróżują z Rosji. Stewardzi podają kobiecie batona Marsa i kiedy jako tako wraca ona do życia na poprawkę dostaje Cole do picia. Sytuacja zdaje się być opanowana. Do końca lotu już nic złego się nie dzieje uffff.

Nad Serbią przejrzystość powietrza znacznie się poprawia a kiedy wlatujemy na obszar greckiego wybrzeża to widoki zapierają dech w piersiach. Ciężko wyznaczyć linię horyzontu, bezkres nieba zlewa się morską otchłanią.

 

post-7016-0-96517200-1451826268_thumb.jpgpost-7016-0-10455200-1451826274_thumb.jpg

 

Po 2 godz. lotu wreszcie lądujemy na dawnym wojskowym lotnisku w Prevezie , oddalonym o 20 km od wyspy Lefkada.

 

Pas ma długość 3 km – zarówno z jednej jak i drugiej strony otacza go morze.  Pilot sprawnie sadza maszynę na pasie :)

 

Lotnisko jest skromne, obsługuje tylko czartery. Wszystko odbywa się na piechotę. Wysiadamy wprost na płytę lotniska i przechodzimy do hali przylotów po odbiór bagaży, które wypakowywane są z samolotu również ręcznie.

post-7016-0-08506700-1451826303_thumb.jpg

post-7016-0-72513200-1451826289_thumb.jpgpost-7016-0-33576500-1451826280_thumb.jpg

 

Pogoda przepiękna, mimo wczesnej pory (9 czasu greckiego) słoneczko grzeje już na całego.

 

Wita nas rezydentka, zostajemy hotelami rozdzieleni do autokarów. Otrzymujemy hotelowe informatory oraz program wycieczek fakultatywnych i ruszamy na wyspę.

 

 

Lefkada jest niedużą wyspą położoną na Morzu Jońskim. Dotarcie na nią nie wymaga przeprawy promowej gdyż leży ona bardzo blisko lądu. Jadąc autem w Prevezie  wąski przesmyk wody pokonuje się podwodnym tunelem. Lotnisko leży już za tunelem więc my przez tunel nie przejeżdżałyśmy. Dalej na wyspę wjeżdża się zwodzonym mostem a następnie sztucznie usypaną groblą.

post-7016-0-58529700-1451827883_thumb.jpgpost-7016-0-43764400-1451827881_thumb.jpg

 

Po ok. pół godzinie jazdy autokarem docieramy do Nikiany.  Nasz Hotel Pagasos jest oddalony od głównej ulicy jakieś 100m, po przeciwnej stronie znajduje się port, najbliższe plaże są w odległości 200-300 m. 

 post-7016-0-56439000-1451826325_thumb.jpgpost-7016-0-96553200-1451826336_thumb.jpgpost-7016-0-45432600-1451826346_thumb.jpg

 

Rozsiadamy się w recepcji oczekując na zakwaterowanie i tu czeka nas niespodzianka :look: .

Okazuje się, że nie ma dla nas pokoju!!! :(  Dla nas i jeszcze dla 2 dziewczyn.  Dowiadujemy się, że będziemy zakwaterowane w innym hotelu 5,5 km dalej w miejscowości Perigiali, tuż przed Nidri.

M. dostaje prawie białej gorączki :klnie: – podobną przygodę miała w zeszłym roku również z Itaką. Również zabrakło miejsc, tyle że dla dużo większej grupy i chcieli ich wcisnąć do jakiegoś badziewnego hotelu. Uparła się wtedy i wywalczyła lepszy hotel, lecz nie wszyscy mieli tyle siły i szczęścia. Za stracone godziny na otarcie łez dostała też bon na kwotę 200 zł do wykorzystania oczywiście w Itace.

No dobra … co robimy?, żądamy przyjazdu rezydentki, która pojechała dalej naszym autokarem rozwozić ludzi po hotelach. Próbujemy w Internecie się zorientować co to za hotel, jak wygląda i takie tam. Jak na złość Internet ledwo człapie, nie mogę wczytać żadnej strony. Działa mi jedynie komunikator gg. Koleżanka opisuje mi hotel przez gg – zaczynam go kojarzyć spośród innych występujących w ofercie Itaki. Dochodzimy do wniosku, że ta zamiana chyba nie będzie dla nas taka zła. Właściciele hotelu a raczej pensjonatu przepraszają za zaistniałą sytuację i zapraszają na śniadanie i kawkę (normalnie nam się ono jeszcze nie należy w dniu dzisiejszym). Przyjeżdża rezydentka, wyjaśnia szczegóły, niby system nie odnotował rezerwacji i hotel sprzedał nasze miejsca. W ramach rekompensaty dostajemy ofertę all in, z której jak się później okaże prawie nie korzystamy. W międzyczasie małżeństwo, które zostało już zakwaterowane dzieli się z nami swoim niezadowoleniem z ilości miejsca w pokoju hotelowym, ponoć jest tak ciasny, że mają problem aby się minąć w nim we dwoje. Kolejni turyści wracają z niewyraźną miną - w bankomacie nie ma kasy a oni nie wzięli gotówki  :look: Trochę to lekkomyślne uważam, przecież wiadomo o kryzysie w Grecji nie od dziś. Rezydentka jednak uspokaja, że to napewno chwilowy brak gotówki, który zapewne lada moment zostanie uzupełniony  - potem okazało się to prawdą, kasa się pojawiła.

Najedzone, ładujemy się więc do busa i zmieniamy miejsce pobytu :drive: .

 

 

cdn ...  :hej:  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lećmy dalej za ciosem korzystając z wolnego dnia :)

 

cd. 16.09.2015 środa – zakwaterowanie

 

Po kilku minutach jesteśmy na miejscu w Hotelu Posidonio B  w miejscowości Perigiali.  To „B” jest bardzo ważne, gdyż do obiektu przylega bliźniaczy budynek Posidonio A należący do kogoś innego. Obydwa obiekty mają wspólny basen i taras ze stolikami. Kolory leżaków i obrusików identyfikują przynależność do konkretnego obiektu. Siadając przy stoliku „konkurencji” można się nieźle namoczyć na nieprzewidziane wydatki, kelner chętnie obsłuży takiego niezorientowanego, poda kawę czy coś innego do picia a potem rachunek … ot taka niespodzianka. Jednak na dzień dobry zostałyśmy o tym poinformowane przez menadżerkę naszego hotelu.

Pierwsze wrażenie pozytywne :) – standard hotelu rzeczywiście dużo lepszy niż w Pegasosie. Zadbane otoczenie pełne zieleni, basen, obszerny - zadaszony taras, duży holl przy recepcji wraz z barem.

post-7016-0-39287400-1451832447_thumb.jpg

post-7016-0-64553000-1451832453_thumb.jpgpost-7016-0-73679300-1451832459_thumb.jpgpost-7016-0-40096800-1451832466_thumb.jpgpost-7016-0-99534900-1451832471_thumb.jpg

post-7016-0-88543300-1451832476_thumb.jpgpost-7016-0-72855300-1451832482_thumb.jpg

 

W Pegasosie były tylko 2 stoliki na zewnątrz pod parasolami, nie było tarasu ani basenu. Tu jest zdecydowanie przyjemniej w dodatku w zasięgu spaceru jest dużo bardziej popularna miejscowość Nidri, która w przeciwieństwie do innych jeszcze żyje o tej porze roku

 

Nasz pokój mieści się na 2 piętrze, z bagażami dowozi nas winda.

Standard raczej skromny ale przestrzeń imponująca :) Klima działa, TV też, intrnet wifi tylko na dole (hol przy recepcji, taras i okolice basenu) Za ścianką działową jest aneks kuchenny (lodówka, kuchenka elektryczna, garnki, sztućce)

post-7016-0-90732000-1451832487_thumb.jpgpost-7016-0-59545900-1451832493_thumb.jpg

 

Łazienka z wc, problemów z wodą nie było. Suszarka do włosów, po 2 ręczniki - kąpielowy i mały zmiana co 2 dni.

post-7016-0-03912700-1451833112_thumb.jpg

 

Nieduży taras z widokiem na nic :oslabiony: obmurowany dookoła ponieważ jesteśmy pod zboczem góry. Za pokój z widokiem na morze - czyli od drugiej strony trzeba było dopłacić na etapie rezerwacji. Tego już nie dostałyśmy w ramach rekompensaty ale i tak jesteśmy zadowolone, że tak wyszło :)

post-7016-0-11265700-1451833106_thumb.jpg

 

Na hotelowym tarasie, szczególnie w porze posiłków zjawiało się stado kotów - było ich kilkanaście i aż za serce ściskało jak się patrzyło na te biedoty. Ponieważ i ja i M. należymy do kocich mam to w czasie naszego pobytu kociarnia nie głodowała ;) Obsługa hotelu też je dokarmiała, miały swoje miski w ogródku ale chyba dostawały za małe racje na taką ilość.

post-7016-0-18282600-1451833117_thumb.jpg

post-7016-0-77396100-1451833122_thumb.jpgpost-7016-0-02498700-1451833101_thumb.jpg

 

W hotelu na dachu był drink bar czynny wieczorami. Roztaczał się z niego ładny widoczek ale jakoś nie mam fotki z tego miejsca :oslabiony:

 

Posiłki podawane były w formie szwedzkiego bufetu. Można je było spożywać wewnątrz lub na tarasie na zewnątrz co było o wiele przyjemniejsze :)

Repertuar raczej mało urozmaicony, bez frykasów typu ryby czy owoce morza. Nie trafiłam też na słynną grecką musakę ale to może dlatego że na obiadach praktycznie nie bywałyśmy.

Śniadania monotonne - codziennie ten sam zestaw: kilka rodzajów pieczywa (dostępny był toster), jaja na twardo, wędlina a'la mielonka, ser żółty, feta, masło, jogurt grecki, pokrojone owoce brzoskwinie, ananasy, banany, winogrona w syropie do tego jogurtu, mleko, płatki różne, soki, na zimno kawa frape i na gorąco rozpuszczalna, herbata, warzywa do sałatki greckiej, zioła na posypkę, oliwy, octy. W warnikach woda była często letnia i nie nadawała się do parzenia czegokolwiek - dlatego zazwyczaj z rana robiłyśmy sobie małą czarną w pokoju.

Obiady - jadłyśmy tylko 1x   :oslabiony: - to za wiele się nie wypowiem w tej kwestii, ale było w czym wybrać. Tego dnia był i ryż i kluchy i ziemniaki pieczone, do tego baranina duszona w sosie, jakiś sos śmietanowo/ziołowy z drobiem, pieczone udka i sos pomidorowy z mięsem mielonym a'la bolones. Na surówkę oczywiście wariacje ze składników do sałatki greckiej.

Do picia soki, cola, fana, woda, piwko, winko, uzo, drinki co tam kto chciał.

Desery - bardzo słodkie ciasta i pudingi, owoce.

Kolacje - podobne chyba do obiadów, zawsze było coś na gorąco.

 

Tak szczerze to Wam powiem, że za bardzo to ja nie pojadłam - tak już mam, że jak widzę taaakie ilości jedzenia to opuszcza mnie apetyt i po prostu mnie odrzuca od jedzenia - nie czuję wtedy wogle głodu. 

 

Co więcej o hotelu mogę powiedzieć, aha - hotel Posidonio B ma garaż podziemny, natomiast A miejsca parkingowe przed budynkiem. Podjazd do hotelu o mamuńciu - prawie pion bezpośrednio z drogi głównej pod kątem prostym :!: 

No i to by było na tyle co do zakwaterowania ... od teraz już tylko wypoczynek :)

 

cdn ...  :hej: 

Edytowane przez gusia-s (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie ma z czym zwlekać i czas na plażowanie ;)

 

cd. 16.09.2015 środa – pierwsze plażowanie

 

 

Wczesna pora wylotu jest dużym plusem – gdyż praktycznie cały dzień mamy jeszcze do dyspozycji na miejscu. 

 

My co prawda trochę go straciłyśmy przez zamieszanie z kwaterunkiem  :oslabiony:

Po rozpakowaniu idziemy w końcu na pierwsze plażowanie. Jesteśmy trochę nierozeznanie w tej miejscowości gdyż nie spodziewałyśmy się do niej trafić – idziemy zatem na czuja najpierw na nabrzeże znajdujące się na wprost naszego hotelu. Poniżej jezdni jest tam postój taxówek i niewielka przystań z dystrybutorem paliwa. Później zaobserwowałam, że rankiem przypływały tu kutry ze świeżym połowem. W oddali pięknie rysuje się kontynent.

post-7016-0-10530300-1451842271_thumb.jpg

 

Jak komuś nie przeszkadza plażowanie na betonie to śmiało może się tu rozłożyć - woda czyściutka zachęca do kąpieli, jednak my szukamy czegoś bardziej naturalnego :)

Jakiś czas idziemy nabrzeżem w kierunku Nidri ale wkrótce się ono kończy i nie ma dalej przejścia, wychodzimy do ulicy aby po minięciu przeszkody zejść znów do morza... jeszcze paręnaście metrów i znajdujemy taką oto plażyczkę. Na pierwszy raz może być. Jesteśmy trochę zmęczone i niedospane po krótkiej nocy więc postanawiamy się tu rozłożyć. Plaża jest piaszczysto/żwirkowa. Za widoczną na fotce palmą jest tawerna.

post-7016-0-94813600-1451842314_thumb.jpg

post-7016-0-99139300-1451842301_thumb.jpgpost-7016-0-68472000-1451842309_thumb.jpg

 

Na końcu plaży sosny kąpią się w morzu :) a w nich wesoło ćwierkają cykady. Jest pięknie :)

post-7016-0-95430200-1451842281_thumb.jpg

 

Za sosnami kolejna przystań. W wodzie spore kamienie, ciężko się przedostać. 

post-7016-0-36526300-1451842286_thumb.jpg

 

Przed nami takie widoczki na pobliskie wysepki. 

post-7016-0-75154400-1451842276_thumb.jpgpost-7016-0-92714800-1451842701_thumb.jpg

 

Za nami gaj oliwny.

post-7016-0-46473000-1451842292_thumb.jpgpost-7016-0-89492400-1451842296_thumb.jpg

 

Wschodnie wybrzeże Lefkady co prawda nie obfituje w tak piękne plaże jakie znajdziemy po zachodniej stronie wyspy ale też nie ma na co narzekać. Na zachodnią stronę też przyjdzie pora.

Tu spędzamy czas do późnego popołudnia, woda cudownie ciepła. Trochę drzemiemy, trochę pływamy ... słowem błogi luz 61wakacje.gif

 

Po plażowaniu idziemy na pierwszy rekonesans Nidri. Nie zapuszczamy się jednak zbyt daleko ... odwiedziny w porcie zostawiamy na inny dzień.

Mijamy prawosławny kościół. Jak wiadomo w Grecji jest to dominująca religia. Kościół jest otwarty dla wszystkich. Nie praktykuje się tu ceremonii mszy św. Każdy kto chce się pomodlić, przychodzi do kościoła i spędza w nim tyle czasu ile potrzebuje. Nie ma też typowej dla kościoła katolickiego spowiedzi, jeśli ktoś czuje wewnętrznie, że nagrzeszył, umawia się z kapłanem na rozmowę. Przy jego pomocy docieka dlaczego tak się stało i co zrobić aby uniknąć w przyszłości takiego postępowania.

post-7016-0-74621900-1451842519_thumb.jpg

 

Samo Nidri jest niewielkie. Nie porównywałabym go do naszych nadmorskich kurortów, przynajmniej nie we wrześniu.  

post-7016-0-99341700-1451842523_thumb.jpg

 

Lokalna droga przebiegająca przez centrum jest w sumie dostępna tylko i aż dla autobusów, taxówek, dostawców, mieszkańców no i turystów wynajmujących apartamenty. Tranzyt na południe i dalej na zachodnią stronę wyspy prowadzi przez obwodnicę Nidri. To dobre rozwiązanie bo przebicie się autem przez centrum Nidri wymaga jednak trochę cierpliwości. Ta droga pełni też rolę deptaka. Wzdłuż praktycznie w każdym budynku znajdują się sklepiki, tawerny, agencje turystyczne, wypożyczalnie aut, skuterów i łodzi. Akurat tego dnia jest w miarę luźno ale trafiałyśmy na większy tłok.

Wracamy na nabrzeże. Tu też pełno tawern, plaże z leżakami i parasolami na wynajem. Często zamawiając coś w tawernie leżak dostaje się gratis. Po plażach krążą skośnoocy i ciemnoskórzy oferujący masaże tajskie, różnego rodzaju bibeloty, plecione bransoletki, bilety na rejs statkiem.

post-7016-0-98695900-1451842529_thumb.jpgpost-7016-0-79509800-1451842534_thumb.jpg

 

Perigiali leży centralnie na wprost. Tam musimy zaczłapać - jakieś 2 km.

post-7016-0-14964900-1451842513_thumb.jpg

 

Po wyspie jeździ komunikacja lokalna a przystanek znajduje się kilkanaście metrów od naszego hotelu jednak kiedy będzie autobus trudno zgadnąć. Na wszystkich przystankach wisi jeszcze rozkład wakacyjny, nieaktualny  od 2 tyg. ... no cóż ... Grecy się nie wyrobili jeszcze ze zmianą  :D No po prostu jak to się mówi ... wrzesień ich zaskoczył  :]

post-7016-0-29300700-1451846650_thumb.jpg

 

Tu muszę dodać kilka słów o komunikacji lokalnej. Przystanki znajdują się tylko po jednej stronie jezdni i tam należy oczekiwać na autobus bez względu w jakim kierunku chcemy jechać. Jak widzimy nadjeżdżający autobus trzeba pomachać ręką - inaczej się zwyczajnie nie zatrzyma. Po zatrzymaniu autobusu należy wsiąść i zająć miejsce, wtedy podejdzie do nas bileter i sprzeda nam bilet. Kierowca jest od prowadzenia autobusu a nie od sprzedaży biletów ;) Cena biletu z Nidri do Lefkady czy na odwrót wynosi 1,8 eu (odległość ok. 18 km) Godziny odjazdu na rozkładzie jazdy dotyczą odjazdu z przystanku startowego - o której autobus będzie w naszej miejscowości trzeba sobie wyliczyć statystycznie na podstawie odległości ;) Tak więc na kurs relacji Lefkada - Vasiliki, starujący z Lefkady o 11 na przystanku w Perigiali powinno się oczekiwać ok. 11.20 - fajnie co?

 

 

Do hotelu idziemy zatem z buta, docieramy akurat na kolację, po której leniuchujemy popijając winko na tarasie przy basenie planując kolejny dzień :)

 

 

cdn ...  :hej:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17.09.2015 czwartek – Wodospad Dimossari

 

 

Od ranka słonko przyjemnie grzeje. Po śniadanku czas na kawę na tarasie.

post-7016-0-51220700-1451937696_thumb.jpg

 

Auto bierzemy dopiero w niedzielę więc do tego dnia musimy sobie jakoś organizować czas aby nie przesiedzieć w jednym miejscu.

Na dziś wymyśliłyśmy pieszą wycieczkę do pobliskiego wodospadu Dimossari. Kawałek do przejścia jest ... w pobliże wodospadu można też podjechać autem - jak się ma oczywiście :] Trasa 

 

post-7016-0-68702000-1451938990_thumb.jpg

 

Ruszamy spacerkiem przez Nidri skąd odbijamy w prawo i dochodzimy do skrzyżowania z obwodnicą. Idziemy prosto, zgodnie z oznaczeniami - czyli przecinamy obwodnicę.

post-7016-0-08643100-1451937701_thumb.jpg

 

Idąc lub jadąc obwodnicą od strony Nidri należy skręcić w prawo jak na fotce.

post-7016-0-64736400-1451937705_thumb.jpg

 

Po drodze można się orzeźwić świeżym sokiem z limonek, które są na wyciągnięcie ręki.

post-7016-0-52906300-1451937711_thumb.jpg

 

Kolejny punkt orientacyjny z oznaczeniem kierunku marszu/jazdy.

post-7016-0-07670400-1451937716_thumb.jpg

 

Obok opuszczonego stadionu - chyba nawet jeszcze w budowie, napotykamy kapliczkę. Wewnątrz obrazek Matki Bożej z dzieciątkiem i drobne pieniądze - u nas by raczej nie poleżały  ;). Na Lefkadzie Grecy bardzo czczą Matkę Bożą - to jej powierzają swe troski, u niej upraszają wszelkich łask, jej dziękują za zdrowie i powodzenie. 

post-7016-0-44714000-1451939720_thumb.jpg

 

Przydrożne kapliczki w Grecji to nieodłączny element krajobrazu.  Są ich z zasady trzy rodzaje. Ustawiane na skrzyżowaniach oznaczają, że w pobliżu znajduje się jakaś świątynia. Inne zaś oznaczają wyraz dziękczynienia dla jakiegoś świętego za łaski zesłane na rodzinę, która w podziękowaniu buduje taką właśnie kapliczkę, intencje mogą być przeróżne. Trzeci rodzaj  kapliczek poświęcony jest osobom tragicznie zmarłym. Ustawia się jej w miejscu, w którym doszło do wypadku. Wewnątrz kapliczek poza pieniędzmi, świecami oliwnymi, zapałkami, umieszcza się obrazek lub figurkę świętego jeśli to jemu jest poświęcona kapliczka, analogicznie w tych od tragicznych zdarzeń zdjęcie zmarłego. 

Powyższa kapliczka nie jest na skrzyżowaniu, nie zawiera zdjęcia zmarłego tylko obrazek Matki Bożej zatem jest kapliczką dziękczynną tylko ciekawe za co? zważywszy, że stoi przy opuszczonym stadionie?

 

Dochodzimy do wąwozu i powoli zaczynamy wątpić czy na końcu szlaku zastaniemy jakąkolwiek wodę - sucho jak pieprz. Lefkada ma ponoć duże zasoby podziemnych źródeł, dzięki którym  cieszy się bujną zielenią. W miesiącach letnich jest tu sucho, poza nimi występują obfite opady deszczu, gdzie więc ta woda?

post-7016-0-77045000-1451937720_thumb.jpg

 

Od tego spaceru nogi już nam wlazły w przysłowiową d...e a i pot po niej płynie niczym wodospad  :D Na szczęście przed nami strefa cienia!!! parking pod wysoką skałą i tu pojawia się nadzieja, coś kapie ...

post-7016-0-67143900-1451937731_thumb.jpgpost-7016-0-20770400-1451937726_thumb.jpg

 

Do celu mamy jakieś 300 m. Parę kroków dalej pierwszy wodospadzik i maleńkie jeziorko.

post-7016-0-80144600-1451937736_thumb.jpgpost-7016-0-58223000-1451937694_thumb.jpg

post-7016-0-50144600-1451943420_thumb.jpgpost-7016-0-21652300-1451943426_thumb.jpg

 

Tuż obok jest tawerna i stoisko z lokalnymi wyrobami, miód, oliwa, jakieś likiery. Idziemy dalej malowniczą ścieżką w cieniu wysokich skał. Przechodzimy obok ciekawych formacji skalnych. Jest woda! to dobry znak :)

post-7016-0-73964600-1451943431_thumb.jpgpost-7016-0-88359100-1451943487_thumb.jpg

 

Przed nami olbrzymie skalne wrota choć na zdjęciu nie wyglądają na imponujące  :oslabiony:

post-7016-0-83100200-1451943436_thumb.jpgpost-7016-0-94314700-1451943441_thumb.jpg

 

A za nimi skalna komnata. Do właściwego wodospadu prowadzą drewniane schodki z prawej.

post-7016-0-21317600-1451943447_thumb.jpg

 

Chwilę sobie odpoczniemy - panuje tu przyjemny chłodek i można pobrodzić w wodzie. Poczekamy aż się wyludni nad wodospadem.

post-7016-0-84052200-1451943452_thumb.jpg

 

Prawie 18-metrowy wodospad Dimossari przed nami :) Jednak coś z niego kapie  :yay: 

post-7016-0-49078400-1451943458_thumb.jpg

 

W dodatku cały dla nas :) a pod nim malutkie jeziorko. Taka okazja się na pewno nie powtórzy. M. się nie decyduje za to ja i owszem :) Zrzucam ciuszki i chlup do wody, która okazuje się pieruńsko zimna :look: . Szok masakra!!! 

post-7016-0-68047700-1451943496_thumb.jpgpost-7016-0-11452000-1451943474_thumb.jpg

 

Szybko odkrywam, że im bliżej skały tym woda cieplejsza a strumień spływający po skale jest już tak ciepły, że można by pod nim kąpać niemowlaka. Trzymam się zatem często tej tej okolicy :)

post-7016-0-01657700-1451943414_thumb.jpgpost-7016-0-16267100-1451943463_thumb.jpg

post-7016-0-82974400-1451946175_thumb.jpgpost-7016-0-11931400-1451943480_thumb.jpg

 

Kąpiel okazała się wspaniała. Od mniej więcej środka jeziorka nie łapałam już gruntu więc głębokość wynosi na pewno ponad 164 cm ;) Korzystając z okazji, skoro już się rozgrzałam poleguję sobie na wyślizganych skałach. Trzeba na nich bardzo uważać bo łatwo się poślizgnąć

post-7016-0-96073900-1451943482_thumb.jpg

 

Nadchodzą kolejni amatorzy kąpieli pod wodospadem ... Zwalniam miejscówkę :)

Triumfuje ... jestem zwycięzcą ;):D

post-7016-0-97347700-1451946558_thumb.jpg 

 

Czas wracać do hotelu - mamy spotkanie z rezydentką w sprawie wycieczek fakultatywnych, z których chcemy skorzystać.

post-7016-0-31303200-1451943492_thumb.jpg

 

Z jęzorami na brodzie w tym upale doczłapałyśmy na 14 :tuptup:  :tuptup: i pierwszą czynnością był nur do basenu :pad: ... rezydentki jeszcze nie było a być powinna 40 min. temu ... ot grecki luz, ktory i nam się zresztą udzielił   ;)

post-7016-0-36761500-1451947089_thumb.jpg

 

Po spotkaniu odwiedzimy bardzo sympatyczną plażę w Perigiali :)

 

cdn ...  :hej:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gusia -s,

czytam i oglądam Twoją relację z wielkim zainteresowaniem. Jestem pod wrażeniem Twojej pomysłowości i fantazji w opisach poszczególnych dni pobytu.

Kąpieli w zimnym jeziorku obok wodospadu bardzo Ci zazdroszczę. Twoje zdjęcia i opisy niejednego z nas zachęcą do wyjazdu do Grecji.

Czekamy na dalszą relację.

Pozdrawiam Lucek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gusia -s,

czytam i oglądam Twoją relację z wielkim zainteresowaniem. Jestem pod wrażeniem Twojej pomysłowości i fantazji w opisach poszczególnych dni pobytu.

Kąpieli w zimnym jeziorku obok wodospadu bardzo Ci zazdroszczę. Twoje zdjęcia i opisy niejednego z nas zachęcą do wyjazdu do Grecji.

Czekamy na dalszą relację.

Pozdrawiam Lucek.

Dziękuję za miłe słowa :) .

 

Woda w jeziorku była naprawdę bardzo zimna, na wejściu szczypało całe ciało brrr przy temperaturze powietrza ok. 30 st. był to niezły szok! Nie mogłam sobie jednak odmówić, chwilę wcześniej w jeziorku pływało kilka osób i nagle stało się puste - tylko dla mnie :)

 

Lefkada wywarła na mnie fantastyczne wrażenie  :serducha: , zarówno pod względem krajobrazowam jak i otwartości jej mieszkańców na turystów. Podczas pisania relacji, liczę zawsze na to, że ktoś się skusi ;) Jak wspominałam - na naszym forum nie ma zbyt wiele info na temat tej wyspy, jest jedna relacja GRECJA 2013 (Lefkada? - Nigdy więcej !!!) której będę chciała się przeciwstawić  :boks:  :ok: . Myślę, że na podstawie wyłącznie przejazdu przez wyspę nie można wystawiać jej takiej opinii :'( . Nie chcę urazić Sisara - ale moim zdaniem trafił na wyspę przypadkiem, zupełnie nie przygotowany, zaskoczyły go warunki drogowe i nieznajomość wyspy + zmęczenie podróżą - może stąd taka opinia a może po prostu miał inne wymagania/wyobrażenia. 

 

Jedno przyznam - na Lefkadzie karawaning nie jest może tak wspaniały jak np. na Sithoni ale nie niemożliwy :excl: . Jest kilka kemp. z bezpośrednim dostępem do morza, z innych trzeba przejść np. 200-300 m do najbliższej plaży. Na najpiękniejsze plaże wyspy i tak trzeba dojechać na zachodnie wybrzeże, gdyż ok. 80 % jego długości jest zupełnie dzikie i nie zabudowane, ukształtowane klifowo.  Turyści odwiedzający tę wyspę często mieszkają wysoko w górach nie mając w zasięgu nóg żadnej plaży. Wszystko zależy od nastawienia, chęci i organizacji  ;)

Mi wystarczy 1 plaża w bliskiej odległości od kempingu - na inne mogę dojechać. Zazwyczaj bywa tak, że podczas naszych wakacji na przykempingowej plaży jesteśmy zaledwie 1 - góra 2x. Odrazu też dodam, że jednak kamperowcy mają łatwiej na wyspie - da się stać na dziko przynajmniej na 2 plażach zachodniego wybrzeża. Z krótką budą tam może i zjedziemy ale z wyjazdem w górę to już raczej nie da rady :D

 

Do kempingów i rad nt. karawaningu na Lefkadzie odniosę się w osobnym odcinku relacji, gdzie wrzucę parę wskazówek ... myślę, że będzie to w odcinku opisującym 20.09. - niedzielę, więc cierpliwości   :)

 

 

Fajowe to jeziorko... żeby takie mieć koło domu. Marzenie :skromny: .

Da się zrobić ;) Szpadelek, wąż ogrodowy, kilka głazów - i już  :hehe:

 

Miejsce jest cudne ... zdjęcia tego nie oddają :(

Uzupełniająco polecam filmik z YB żeby mieć lepsze wyobrażenie jak to wygląda :) Na filmiku jednak zaskoczyło mnie to, że ogólnie jest więcej wody zarówno w mniejszych wodospadzikach jak i przylegających jeziorkach, strumień wodospadu Dimossari jest dużo większy niż podczas mojej tam wizyty a woda w jeziorku pod wodospadem ma dużo niższy poziom - widać że chłopakom sięga ledwo ponad kolana. Ja w tych miejscach nie łapałam już gruntu pod stopami.  :look:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cd. 17.09.2015 czwartek – plaża Passas 

 

Króciutki odcinek z drugiego plażowania na wyspie :)

Pierwszy i jak się później okaże ostatni raz udało mi się tylko przez chwilę popływać w hotelowym basenie bo zaraz przyszła rezydentka. Załatwiamy szybko co trzeba, czyli wybieramy fakulty na najbliższe 2 dni aby nie siedzieć uziemione na miejscu i ruszamy na pobliską plażę Passas :)

post-7016-0-13839900-1452013113_thumb.jpg

 

Byłyśmy już na plaży na prawo od hotelu, teraz idziemy na lewo, jakieś 500 m po czym schodkami schodzimy w dół. Po przeciwnej stronie ulicy jest nieduża zatoczka na zaparkowanie kilku aut. 

Plaża Passas jest kamienisto - żwirkowa.

post-7016-0-10497800-1452013107_thumb.jpg

 

Przypomina plaże Dalmacji i bardzo nam się podoba :) Na całej długości plaży porastają drzewa dające schronienie przed słońcem - choć my akurat tego nie szukamy ;).

Plaża na lewo i na prawo prezentuje się tak ... 

post-7016-0-12920500-1452013111_thumb.jpgpost-7016-0-95608300-1452013092_thumb.jpg

 

Przed nami takie widoczki :)

post-7016-0-50814500-1452013088_thumb.jpgpost-7016-0-17761800-1452013097_thumb.jpg

 

Na plaży jest mało ludzi, woda cieplusieńka, krystalicznie czysta ... cisza i spokój, tylko cykady i morza szum  :serducha:  – brak jakiejkolwiek infrastruktury, piękne widoki, czego chcieć więcej ... wypoczywamy 61wakacje.gif

post-7016-0-87799200-1452013101_thumb.jpg

 

W połowie września już po 16 znaczna część plaży znajduje się w cieniu – słońca należy wtedy szukać już tylko blisko linii wody. My zwijamy się o 17 bo 18.45 ruszamy na grecki wieczór do tawerny na pobliską wyspę Meganissi - trzeba się wypindrzyć - jest nas dwie a łazienka tylko jedna ;)

Tak więc do zobaczenia na baletach w wydaniu greckim zabawa.gif  :pub: 2glodny.gif

 

cdn ...  :hej: 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.