E-winiety na Słowacji

[Łza Włóczynutka]

Cóż wystarczyło by, żeby panowie Słowacy zamiast chlać piwsko i po pijanemu tworzyć wymogi, starannie sformuowali kluczowe informacje podane na stronie. Poza tym znając Słowacką policję, która wali mandaty za brak agrafki w apteczce albo nawigację przyssaną do szyby, można się spodziewać, że skoro dano im furtkę w postaci mega niejasnych przepisów, to będą to wykorzystywać.

[chris_66]

 

 

Poza tym znając Słowacką policję, która wali mandaty za brak agrafki w apteczce albo nawigację przyssaną do szyby, można się spodziewać............

Nie spotkałem się z takim zachowaniem na Słowacji, jakieś urban legend, a jeżdżę z navi, kamerą i dwoma telefonami na szybie

 

 

 

wysłane z telefonu

 

 

[jacek00]

Cóż wystarczyło by, żeby panowie Słowacy zamiast chlać piwsko i po pijanemu tworzyć wymogi, starannie sformuowali kluczowe informacje podane na stronie. Poza tym znając Słowacką policję, która wali mandaty za brak agrafki w apteczce albo nawigację przyssaną do szyby, można się spodziewać, że skoro dano im furtkę w postaci mega niejasnych przepisów, to będą to wykorzystywać.

Zwykłe urban legend tak jak te niby polowania na Polaków w krzakach. Akurat na stronie oficjalnej jest wszystko jasno napisane i to we wszystkich językach - nie wiem w czym problem :-)

 

A Słowaccy policjanci są naprawdę bardzo mili. Tylko w miastach nie wolno przekraczać prędkości nawet o kilometr bo łapią wszystkich jak leci. Polaków łapią bo jeżdżą w mieście po polsku czyli 50 km/h + 10-15 km i kończy się to mandatem. Sam na Słowacji zapłaciłem dwa mandaty i trzeba tam uważać bo policja jest po prostu wszędzie - nie to co u nas. No i jak pisałem, są mili, da się z nimi dogadać i wypiszą niższy mandat niż wynika z taryfikatora.

 

Edytowane 25 Grudnia 2016 przez jacek00 (wyświetl historię edycji)

[elaola]

Cóż wystarczyło by, żeby panowie Słowacy zamiast chlać piwsko i po pijanemu tworzyć wymogi, starannie sformuowali kluczowe informacje podane na stronie. Poza tym znając Słowacką policję, która wali mandaty za brak agrafki w apteczce albo nawigację przyssaną do szyby, można się spodziewać, że skoro dano im furtkę w postaci mega niejasnych przepisów, to będą to wykorzystywać.

Słowacka policja owszem "wali" mandaty, ale wtedy gdy na nie zapracujemy. My w tym roku  zapłaciliśmy 50 euro, ale należało się i nie mamy o to pretensji.

Jak nas zatrzymali, to nawigacja była na szybie i nic nie mówili na ten temat.

[niebieski]

Dokładnie tak, buractwo nauczone w PL jazdy, nagle się czuje szykanowane jak ktoś egzekwuje obowiązujące prawo.

A jak taki delikwent jeszcze pajacuje to i za nawigację dostanie, brak kamizelki w kabinie czy agrafki.

[Commander]

To gdzie tą nawigację przyczepić? Żeby było dobrze...

[jacek00]

To gdzie tą nawigację przyczepić? Żeby było dobrze...

Bo to jest kolejny urban legends powtarzany przez Polaków, którzy gdzieś coś tam usłyszeli, a na Słowacji pewnie nie byli, o kontroli policji nie wspominając.

 

Generalnie zabronione jest, dokładnie tak samo jak w Polsce, umieszczanie w polu widzenia kierowcy elementów zasłaniających i utrudniających widoczność.

 

I pewnie kiedyś ktoś mandat dostał, i pewnie za nawigację na szybie, na środku. Nigdy w Polsce takich matołków nie widziałeś? Bo ja mnóstwo :-D Mistrzowie co mają nawigację na wysokości oczu nad kierownicą.

 

Na Słowacji policji jest mnóstwo i wszędzie. I trzeba oczywiście jeździć zgodnie z przepisami. Jak widzą idiotę z nawigacją na wysokości oczu to oczywiście, że zatrzymają i wlepią mandat.

 

Ale jak pisałem powyżej, nikt tam bez powodu nikogo nie zatrzymuje. Nie ma żadnej nagonki na Polaków. Przejechałem tam mnóstwo kilometrów. Minąłem dobre kilkaset patroli i dwa razy byłem zatrzymany za prędkość. Nigdy Słowacy się niczego nie czepiali, byli konkretni i rzeczowi, mieli porządne radary gdzie była identyfikacja auta, a nie to co u nas że Ci wmawiają,że jechałeś tyle i tyle i musisz im wierzyć na słowo.

 

I pewnie o to chodzi. Że Polak, który dostał mandat od nich nie umie się przyznać, że walnął babola i wymyśla opowiesci dziwnej treści. A wystarczy jeździć jak Słowacy.

 

Edytowane 26 Grudnia 2016 przez jacek00 (wyświetl historię edycji)

[Łza Włóczynutka]

Takie legendy nie biorą się znikąd, być może że są przesadzone, jednak ich policja słynie z wymuszania łapówek. Je ze Słowacką policją miałem do czynienia dwa razy i dwa razy usiłowano wymusić łapówki. za pierwszym razem za parkowanie w miejscu dozwolonym, za drugim razem za przekroczenie linii ciągłej, w zasadzie za najechani kołem na linię ciągłą na autostradzie. Za pierwszym razem się wykłóciłem, ale straciłem godzinę i odpuścili dopiero jak zacząłem robić zdjęcia i straszyć telefonem do konsula, za drugim razem musiałem łapówkę zapłacić bo powiedzieli że płacę albo zabierają prawo jazdy. Jak dla mnie to typowe złośliwe wymuszanie, bo wiedzą, że kierowcy wolą zapłacić niż bujać się bez prawa jazdy. A na Słowacji za odmowę zapłaty mandatu jest utrata prawa jazdy na dwa tygodnie.

[niebieski]

łapówkę czy mandat, bo chyba nie rozróżniasz, a to zasadnicza różnica, chociażby mandat był proponowany za wyimaginowane wykroczenie, które nie miało miejsca??

[chris_66]

..................... jednak ich policja słynie z wymuszania łapówek...............

 

masz chyba wyjątkowego pecha , jeżdżę przez Słowację i po niej kilkadziesiąt razy w roku, zatrzymują mnie też kilka razy i nie zauważyłem nic złośliwego w ich działaniu ani żadnego wymuszania mandatów (a okazji mam bo jeżdżę specyficznie serwisówką i niejednokrotnie łamię świadomie zakazy bo inaczej się nie da), spokojnie można wykręcić się z przekroczenia prędkości o 5-10km/h i tego typu drobnostki 

[Łza Włóczynutka]

No może mam pecha, ale z drugiej strony przez Słowację jeździ mnóstwo krewnych i znajomych i maja podobne odczucia dotyczące tamtejszej policji - jak się nie przekracza prędkości to szukają innych rzeczy żeby wymusić łapówki. Nikt z moich znajomych nigdy nie dostał kwitka za mandat na Słowacji.

łapówkę czy mandat, bo chyba nie rozróżniasz, a to zasadnicza różnica, chociażby mandat był proponowany za wyimaginowane wykroczenie, które nie miało miejsca??

 

Nawet koledzy wyżej pisali, że nie płacili mandatów, tylko wynegocjowali niższą cenę... Odnośnie moich  przypadków: parkowanie było legalne, w miejscu nie wyznaczonym, ale też nie było żadnych zakazów. Drugi przypadek - na linię ciągłą rzeczywiście najechałem, ale bez przesady, żeby za takie rzeczy grozić zabraniem prawa jazdy. Za najechanie kołem ciągłej lini!! oddzielającej jeden pas od drugiego. 

[jacekzoo]

jeżdżę specyficznie serwisówką

Dyplomatycznie nazwane ,,zapierniczam ile mogę ,,

[chris_66]

............ Nikt z moich znajomych nigdy nie dostał kwitka za mandat na Słowacji...............

 

na każdy mandat który dostałem mam kwit z dokładnym opisem za co, gdzie, jaka podstawa i kwota, zazwyczaj kwota jest dużo niższa niż pierwotnie proponowana i pewnie podstawa mandatu też niekoniecznie odpowiadająca mojemu wykroczeniu , ale kwit zawsze jest 

kiedyś sprawdzałem chłopaków czy nie wypisują na lewych bloczkach, ale wyszło, że wszystko legalnie 

 

ale oczywiście przyjmuję do wiadomości, że innych polaków nękają za byle co i każą łapówki dawać 

 

ostatnio nawet nie zapłaciłem nic za błędnie wykupioną winietę - jedne litera nie zgadzała się - dostałem pouczenie, że na najbliższej stacji mam kupić właściwą i koniec 

Dyplomatycznie nazwane ,,zapierniczam ile mogę ,,

 

dosłownie mówiąc - jadę do celu niespecjalnie patrząc na zakazy i nakazy - często skręcam w dziwnych miejscach bo nie zawsze adres mam dokładnie podany a navi też perfekcyjna nie jest , szczególnie przy jakichś budowach na które jeżdżę 

 

okres zapierniczania mam już za sobą - nie mam najmniejszej motywacji, żeby przekraczać prędkość więcej niż 5km/h 

[Cezarr]

No ok bo temat jest już o mandatach ale co z tymi winietkami, dwie czy jedna

[chris_66]

No ok bo temat jest już o mandatach ale co z tymi winietkami, dwie czy jedna

jedna poniżej 3,5T dwie powyżej