Skocz do zawartości

Mini [Relacja] czyli po raz trzeci - Węgry :)


Tomii

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wypada żeby po powrocie czegoś nie napisać na forum  :yes: . Więc na ile czas pozwoli, opiszę nasz tegoroczny wyjazd. 

 

Harmonogram domowo/rodzinny i zawodowy zmusiły nas do dość późnego urlopu w tym roku. Z jednej strony nie martwiło to Nas. Wydawało nam się że zawsze to łatwiej jechać w podróż z czteromiesięcznym dzieckiem niż z 2 miesięcznym bobasem. Z drugiej jednak strony jak jest dobra pogoda to człowiek jakoś mniej się tym dzieckiem przejmuje, w końcu ciężej jakiś katar złapać czy inne choróbstwo. W każdym razie wyszło jak wyszło i 26 sierpnia mogliśmy ruszać. 

 

Co z przygotowaniami? No więc przyczepa dostała nowe kapcie, auto nowe sprzęgło (stare jeszcze dawało radę, ale 290 kkm na budziku przypominało że jego koniec jest bliżej niż dalej) i boks dachowy, żeby było gdzie schować wózek-spacerówkę i wanienkę. Do tego wiadomo -  ekuzy i wyjątkowo w tym roku zakupiłem asistance, ze względu na chęć poruszania się w godzinach nocnych. W domu znaleźliśmy trochę forintów z poprzedniego wyjazdu. Zresztą jak patrzyłem to w Warszawie forinty w kantorach potrafią sprzedawać po 1,5 zł/100 forint  :look:  więc zostaje albo karta, albo branie euro. Tradycyjnie jak zawsze wybraliśmy kartę. 

 

W tym roku na wyjazd z nami zdecydował się szwagier, z tym że on wracał na 1 września z dzieciakami do szkoły. Z tego też względu kemping trzeba było wybrać blisko i o przyzwoitych warunkach sanitarnych, a baseny z atrakcjami dla dzieciaków. Padło na sprawdzony już wcześniej Lipot. Co potem - miała dyktować pogoda. Założenie było takie że jeśli na Węgrzech będzie zimno to jedziemy dalej na południe.  No ale o tym później.

 

Dojazd po staremu czyli W-wa - Częstochowa - Siewierz - Żory - Skoczów - Cieszyn - Cadca - Zilina - Bratysława.

Wyjeżdżamy o 12:00 w nocy. Pierwsze tankowanie w Częstochowie bo jednak boks na dachu przy dużych prędkościach swoje robi - spalanie 15 litrów  :]. Od tego momentu stwierdziłem że jadę już przepisowo  :skromny:. Oczywiście oprócz tankowania auta, tankowana jest również najmłodsza uczestniczka wyjazdu  :yes: .

 

Kolejne tankowanie i karmienie wypada nam w Skoczowie. Winiety na przejściu CZ/SK były jeszcze nieczynne więc naklejkę na szybę kupujemy na OMV w Cadcy. Jako że dzieci grzeczne to jedziemy dalej i postój ze śniadaniem robimy na pierwszym "odpocivadle" za Żyliną na który meldujemy się około 8:30. Po śniadaniu stwierdzamy że ciężko będzie dotrzeć na miejsce (jakieś 250 km) przed 12:00 (potem jest przerwa recepcji i nie można wjechać do 14:30 na kemping) i zarządzamy dalszy odpoczynek  :yes:.

 

DSCF7187.JPG

 

Po prawie 1,5 godzinnym odpoczywaniu ruszamy dalej. Tankujemy LPG na Złotych Pisakach przed Bratysławą. Tu już robi się ciepło więc my kawę a dzieciaki jedzą lody.

 

W tym roku jako że Węgrzy od stycznia wprowadzili opłatę na M15, w Bratysławie zaraz za przejechaniem Dunaju zjeżdżamy na drogę nr 2 i jedziemy na stare przejście w Rajce. Robimy jeszcze zakupy w Prima ABC w Mosonmagyarovar i do Lipotu wjeżdżamy na otwarcie recepcji o 14:30. 

 

Spodziewałem się pustego kempingu, a tu alejka przy samych łazienkach cała zajęta. Stajemy zatem w drugiej alejce praktycznie w tym samym miejscu co dwa lata temu. 

 

DSCF7199.JPGDSCF7200.JPG

 

W następnym poście postaram się coś więcej napisać o Lipot. 

 

A no i jak zawsze prywaty trochę. Taką dużą już mam córkę  :serducha: :

 

DSCF7242.JPG

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O Lipocie pisałem kiedyś tu: http://forum.karawaning.pl/topic/14282-węgierskie-baseny-z-małym-15-rocznym-dzieckiem-relacja-2013/?p=331335

 

Co w Lipocie się zmieniło? Więc w sumie w samych basenach zmieniło się niewiele - postawiono nową zjeżdżalnie Big Blue. Jakość basenów jak i kempingu jest utrzymany i stoi na wysokim poziomie. Mieliśmy wrażenie że jest czyściej w łazienkach. Nie zawiedliśmy się i "szwagry" których tu przyciągnęliśmy również byli zadowoleni. 

W Lipocie problemem dla nas było zaplecze gastronomiczne i to po części zostało, a po części udało nam się rozwiązać. W dniu przyjazdu zamknięty był punk z langoszami  :sciana: . Udało nam się zjeść tylko na stołówce, a i tam wybór dań był niewielki. Trochę byliśmy rozczarowani i baliśmy się że do końca pobytu w Lipocie trzeba będzie sobie radzić na własną rękę. W następnych dniach, chyba głównie ze względu na dobrą pogodę i najazd kolejnych turystów, punkt z plackami był już otwarty. W weekend sprzedawano również pizze i zapiekanki. Szkoda tylko że po langosza swoje trzeba było w kolejce odstać. 

Sporym plusem dla Lipotu jest piekarnia z kafejką. Nie wiem kiedy ją otworzono, ale jest gdzie pójść wieczorem na spacer. Dzieciaki chciały chodzić tam co wieczór, i to nie ze względu na smakołyki, a bardziej na możliwość pooglądania jak pracują piekarze i jak pieczywo wyjeżdża z pieca. Dorośli mogą sobie wypić kawę lub piwko na miejscu. Miło, sympatycznie i otwarte do późna.

 

DSCF7347.JPG DSCF7392.JPG

 

Udało nam się również odwiedzić restaurację w Lipocie na ulicy Petofi w Pensjonacie Kek Duna. Daje radę choć na Węgrzech idzie lepiej zjeść, ale na pewno jest tu taniej i lepiej niż na stołówce basenowej. 

Generalnie na obiad warto wybrać się do Mosonmogyovaru - przy okazji robienia zakupów odwiedziliśmy Nabob Eterem. Za niewielkie pieniążki można było zjeść dobre dania kuchni węgierskiej w bardzo przyzwoitych cenach, a dla najmłodszych oczywiście pizza  :] . 

 

Poza tym w Lipocie jak zawsze pogoda nam dopisła. Siedzieliśmy tu do 31 sierpnia, opóźniając wyjazd do godziny 20:00 (jest to dodatkowo płatne - bez dopłaty trzeba się wymeldować do godziny 11:00) ze względu na panujące 36 stopni. 

 

DSCF7257.JPGDSCF7357.JPG

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Początkowo plan był żeby o 20:00 po prostu przestawić się z kempingu na parking przed basenami i rano wyruszyć dalej. Plusem tego rozwiązania była możliwość podpięcia się bez opłaty do prądu na Lipotowskim parkingu. Nie chcieliśmy również zostawać na kempigu na pełną noc, ponieważ mogli byśmy ruszyć dopiero o 9:00 po otwarciu recepcji. 

Stwierdziliśmy jednak, że szkoda spędzać wieczór na parkingu kiedy temperatura już jest na tyle znośna, że można spokojnie jechać dalej. Dlatego po wyjeździe z kempingu podjechaliśmy zestawem pod piekarnie w Lipocie. Tu wypiliśmy kawę i zakupiliśmy pieczywo na śniadanie. Wpadliśmy na pomysł aby noc spędzić na parkingu przed basenami w Sarvarze. Czemu tam? Było to miejsce po drodze, gdzie parking ma monitoring i zazwyczaj nocowało tam kilka przyczep/kamperów. Do tego jest tam stosunkowo cicho i w naszym odczuciu bezpiecznie. 

Droga nr 86 przejechaliśmy szybko w towarzystwie polskich tirów. Potem skręt na 84. Tu mamy dwa wahadła ze światłami i kilka uskoków związanych z frezowaniem asfaltu. Ostatecznie w Sarvarze jesteśmy przed 23:00. Myjemy zęby i kładziemy się spać. Śpimy w towarzystwie jednego kampera i jednej przyczepy, a za płotem kempingu sporo więcej. 

20150831_230955.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękujemy za polecenie campingu i basenów w Sarvarze, bardzo fajna miejscówka, szczególnie gdy zrobiło się chłodniej na dworze, no i syn na brak atrakcji nie narzekał :-) pozdrawiamy Ania i Andrzej :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wstajemy wcześnie bo trzeba będzie jeszcze trochę przejechać. Dzień zapowiada się znów upalnie. 

 

20150901_065444.jpg

 

Szybkie śniadanie dla nas i karmienie małej. Austryjak z kampera obok podszedł zamienić parę słów. Jego niemiecki był na tyle dziwny że ja się zdziwiłem, a on się zdziwił że jesteśmy z Polski  :]. No chyba na Syryjczyków nie wyglądaliśmy  :hmm: ? Łapy do góry i jedziemy dalej - kierunek Zalaegerszeg.

 

Na kemping Aqua Therma w miejscowości Zalaegerszeg docieramy kilka minut po ósmej. Niepokoi nas jednak zamknięta brama. W każdym bądź razie mamy fart bo ledwo zdążyliśmy się zatrzymać, pojechał ktoś osobówką i otworzył bramę. Zapytałem go po angielsku czy możemy wjechać. Kiwnął głową jakby zrozumiał i zezwolił. Parkujemy zestaw obok recepcji i razem z Antkiem idę nas zameldować. Recepcjonista na moje wejście i przywitanie się odpowiedział tylko "problem". Bałem się że może nie ma ciepłej wody, a może prądu nie ma. Pytam się go zatem po niemiecku. On nic. Pytam po angielsku - on nic tylko grzebie coś w telefonie. W końcu dzwoni gdzieś, mówi kilka zdań po węgiersku i przekazuje mi słuchawkę. W końcu nie zameldowałem się, umówiłem się tylko z panią z telefonu że jutro przyjdę zapłacić lub przedłużyć pobyt. Pan siedzący w recepcji wciska mi na kabel do prądu  :]. Łatwiej jest go wziąć niż wytłumaczyć kolesiowi że nie jest mi potrzebny  :oslabiony:. Idziemy zatem znaleźć sobie miejsce na tym półwyspie. 

 

Miejsca jest sporo. Na całym kempingu jest jedna zamieszkała przyczepa i dwie wrastające w ziemię. Wieczorem tego dnia przyjechali jeszcze Niemcy kamperem. Personelu chyba więcej niż turystów, no ale w końcu po sezonie jest. Wybieramy sobie zaciszne miejsce z widokiem na plaże. Trochę dalej od toalet, za to dość blisko placu zabaw. Miejsce trochę jak z obrazka jednak przeraża mała ilość turystów. 

 

20150901_094327.jpg20150901_094345.jpg

20150901_101635.jpg

 

Nie ma jednak co wybrzydzać. Antek od rana gada jak najęty że idziemy na "nowe baseny". Jemy zatem śniadanie i zbieramy się żeby odwiedzić Aqua City. Kiedy jedliśmy śniadanie w kierunku plaży podążali pierwsi turyści z leżakami. Okazało się później że z plaży mogą korzystać osoby z poza kempingu. 


Dziękujemy za polecenie campingu i basenów w Sarvarze, bardzo fajna miejscówka, szczególnie gdy zrobiło się chłodniej na dworze, no i syn na brak atrakcji nie narzekał :-) pozdrawiamy Ania i Andrzej :-)

 

Cieszę się że mogłem coś doradzić  :yes: . Miło było poznać  :piwo:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zalaegerszeg - Aqua City

 

Z kempingu Aqua Therma w kierunku basenów mamy specjalny mostek. Po przejściu mostku i wdrapaniu się lekko pod górę stoimy między dwoma ośrodkami basenowymi. Idzie dojechać wózkiem, aczkolwiek zejście przy kempingu ma lekko podmyty podjazd dla wózków. Po jednej stronie uliczki mamy http://www.aquacity.hu/en/ natomiast po drugiej http://zalaegerszegitermalfurdo.hu/ My odwiedziliśmy tylko Aqua City. Jako że był już wrzesień wejście było trochę tańsze, tylko nie wiedzieć czemu Antka, policzono nam jak dorosłego. W każdym bądź razie za naszą trójkę zapłaciliśmy 6000 forint.

Spora powierzchnia ośrodka, z dużą ilością czegoś w rodzaju pergoli - nam również udaje się zając jedną z nich. Mimo że po sezonie jest zieleń wygląda na dobrze utrzymaną. Sama infrastruktura basenowa taka trochę jakby niepełna. Baseny nie są kafelkowane tylko raczej wyklejone gumą. Zjeżdżalnie też raczej starsze, ale mimo to ma się jakieś poczucie czystości i ośrodek wydaje się zadbany.

Ośrodek nie najtańszy ale przy jednorazowych odwiedzinach nikt nie zbankrutuje. Myślę że w tygodniu nawet w wakacje będzie tu dość pusto. W weekend zapewne sporo miejscowych z samego Zalaegerszegu. Więcej na zdjęciach.

DSCF7472.JPG

DSCF7500.JPG

DSCF7493.JPG

DSCF7501.JPG

DSCF7503.JPG

DSCF7504.JPG

DSCF7479.JPG

DSCF7480.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Zalaegerszegu robimy zakupy w Tesco. Po powrocie na kemping idę z Antkiem na plaże. Nie ma praktycznie nikogo. Miło i sympatycznie spędzamy tam wieczór. Ja siedząc na ławce, delektuje się piwem a Antek rzuca kamieniami do wody. 

 

20150901_194245.jpg

 

Rano jemy śniadanie i postanawiamy zmienić miejscówkę. Trzeba jechać dalej na południe. Tu jest dość daleko na baseny. Obawiam się że będzie problem na recepcji, na szczęście tym razem znalazł się ktoś z kim można się było dogadać. Rachunek uregulowany. Antek oczywiście do auta pakuje się pierwszy zaraz po tym jak tylko mnie przypilnował czy przyczepa jest już podpięta do auta. Jedźmy, nikt nie woła ...

 

20150902_082945.jpg

 

Do przejechania mamy zaledwie 30 km. Drogą 74 w kierunku na południe docieramy do Bak. Tam przeskakujemy na 75 żeby po krótkim zjeździe z górki przeskoczyć na drogę lokalną. Na kąpielisko Aqua Barbara w Pusztaszentlaszlo kierują nas już drogowskazy. Na miejsce docieramy po kilkunastu minutach... Jest jakoś dziwnie, bo parking przed basenami ma zamknięty szlaban. Bezmyślnie ładuję się na drogę obok parkingu - wydaje mi się że to dojazd do campingu. Przejeżdżamy obok bramy wejściowej na baseny. Widać kartę z ręcznie napisaną informacją na której rozumiem tylko "31 sierpnia". Dobra, zatrzymamy się zaraz przed wjazdem na camping i się zorientujemy o co chodzi.

Brama na camping otwarta na oścież więc wjeżdżamy. Nie ma nikogo, nikt nie wychodzi z recepcji, furtka na baseny zamknięta. Dziwnie to wygląda bo trawa i żywopłoty wystrzyżone, wszystko gotowe na przybycie turystów a tu takie puchy. Powinni pierwszy człon tej miejscowości zmienić z Puszta na Pusta. 

Baseny i kemping w tej miejscowości opisywane były już kiedyś na forum: http://forum.karawaning.pl/topic/14196-aqua-barbara-pusztaszentl%C3%A1szl%C3%B3/

Strona ośrodka: http://www.termalstrand.eu/

Kemping wygląda fajnie więc muszę tam kiedyś zajechać w sezonie. Ośrodek raczej do moczenia się niż szaleństw dla dzieci. Kilka zdjęć z mojego telefonu:

20150902_105535.jpg20150902_105554.jpg20150902_110633.jpg

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Nie wiem czy ktoś czyta  :hmm: , no ale jak już zaczęliśmy to wypadało by skończyć. 

Nie bardzo mamy plan co robić dalej. Wracamy  do Bak na główną drogę. Początkowo plan zakładał jazdę do Heviz, Kaszthely. Ostatecznie już w samym Bak stwierdzamy że jedziemy do Lenti bo daleko nie jest i wypadało by sprawdzić to miejsce. 

Tak po jakiś 30 minutach jesteśmy już na kempingu firmowanym marką Castrum http://www.castrum-group.hu/

Kemping jak na tą porę roku jest dość mocno zapełniony. Wybieramy parcelę, odpinamy przyczepę i po zameldowaniu oczywiście idziemy na baseny  :yes: . Kemping czysty, zadbany i o przyzwoitej cenie. Wejście na baseny mamy w cenie kempingu. Obsługa bez problemu dogaduje się po niemiecku i angielsku. Jedyny minus - nie mają niestety pralki, a powoli mamy już potrzebę zrobić pranie.

 

DSCF7516.JPG

DSCF7520.JPG

 

Kemping leży praktycznie w bezpośrednim sąsiedztwie basenów lecz żeby na nie wejść trzeba wyjść z terenukempingu specjalną furteczką i przejść do wejścia głównego basenów jakieś 150 m. 

Baseny podczas naszego pobytu były niestety w rozbudowie. Część z plażą i zjeżdżalnią była już zamknięta. W przewodnikach obiekt opisywany jest jako nowoczesny. Nie do końca ma się takie wrażenie będąc na miejscu. Przynajmniej podczas budowy i dostępnej dla nas w tym czasie części basenów nie odczuliśmy tej świeżości. 

Link do strony basenów http://www.lentifurdo.hu/- sam niestety nie dysponuje żadnymi zdjęciami. Ciekaw jestem jak to wszystko będzie wyglądało po przebudowie.

 

Co poza tym mamy w Lenti. Jest do zwiedzania zamek, jest muzeum z kolejką wąskotorową (tuż przy kempingu) no i zakupy też można zrobić. Jakieś 2 km od kempingu mamy Peny Market i Spara. 

 

Wieczorem postanawiamy iż rano jedziemy dalej  :yes: . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy ktoś czyta  :hmm: , 

 

 

Jak nie czyta, jak czyta   :nono:

 

Wieczorem postanawiamy iż rano jedziemy dalej  :yes: . 

 

To tak jak my. Lenti jest do  :pupa:  Byliśmy w październiku, było sporo ludzi na kempingu, głównie dziadki. Młody ziewał z nudów na basenie.  Zwinęliśmy się po jednym dniu.... :niewiem:  Trzeba było się spytać, to bym Ci odradził  :>  :-]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomii ,

nie mogę wyjść z podziwu ,że tak często zmieniasz miejsca pobytu z dwojgiem malutkich dzieci.  Osobiście nigdy bym się na to nie zdecydował.

Przy okazji przesyłam pozdrowienia dla Antosia oraz małżonki.

Twoje opisy i oceny odwiedzanych kempingów są bardzo pouczające i wnikliwe. Są dobrą podstawą do podjęcia decyzji o ewentualnych odwiedzinach tych kempingów przez forumowiczów.Napisz więcej jak radzicie sobie z dwójką małych dzieci w podróży i na kempingu.

Pozdrawiam Lucek.

 

Ps. Przy tak aktywnym podróżowaniu i częstej zmianie kempingów pewnie nadchodzi czas na kupno kampera.

Edytowane przez Lucek26 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lucek nie ma co podziwiać  :]  - jak dzieci są grzeczne to można jeździć  :yes:. Usłyszeć od swojego dziecka, zaraz po wyjściu z auta "Idziemy na baseny" - bezcenne. Wtedy wiemy, że wakacje dają mu dużo frajdy. 

Najgorsze w tym wszystkim jest ilość gratów jaka towarzyszy małemu dziecku szczególnie głęboki wózek spacerowy. Jak mamy wózek to wzięcie wanienki nie jest już problemem (mała wanienka wchodzi akurat w gondole wózka). No i musem był pełny przedsionek chociaż po wyjeździe stwierdzam, że chyba dali byśmy radę bez niego.

Co poza tym? Poza tym to trzeba jechań na luzie. Ja dziecko chce jeść to się zatrzymujemy i dziecko je, a przyczepa umożliwia nam to zawsze tam gdzie tylko bezpiecznie możemy przystanąć. No i trzeba uważać - u nas Antek lubi napsocić np. opuszczając koło manewrowe na postoju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Lenti wyjeżdżamy po porannym śniadaniu i toalecie. Jest bezchmurnie, ale nie są to już te upały co kilka dni wcześniej. Kierujemy się droga 75 do Bak i dalej ta samą drogą do Zalapati. Tu skręcamy w boczną drogę i przez Zalacsany docieramy do Kehidakuśtanów. 

Budynek basenów wygląda obiecująco. Nie mamy jednak dokładnych namiarów na kemping w tej miejscowości. Google podpowiadały iż jest tam Kemping Lazar. Na miejscu rozpoczynamy poszukiwania. Jest ośrodek przypominający kemping, blisko basenów. Niestety trawa po pas, ośrodek straszy i jest na sprzedaż. Następnie wjeżdżam w boczną uliczkę i w jednym z hoteli zostaje wskazany mi plac na którym faktycznie stoją jakieś przyczepy. Na miejscu okazuje się że jest to chyba pozostałość po kempingu. Recepcja zamknięta, kilka przyczep postawionych raczej stacjonarnie a napotkana na tym terenie Niemka mówi mi że w tej miejscowości nie ma kempingu...

Zastanawiamy się czy nie ustawić się na parkingu pod basenami pójść na baseny i spędzić tu jeszcze noc "na dziko". Przeglądam jeszcze mapy Googla i wyskakuje mi informacja że w odległości 2 km od kempingu jest kemping Dutch Hill - http://www.dutchhill.nl/ - nie ma się co zastanawiać, jedziemy zobaczyć.

Niestety miejsce nie spełnia naszych oczekiwań. Jest pusto, na odludziu i wszędzie daleko. Zawracamy więc i podejmujemy decyzję aby jechać do Zalakaros. Jako że czas nas nie goni zatrzymujemy się jeszcze naprzeciw pola golfowego obok ośrodka Villa Park - http://www.kastelyvillapark.eu/. Do Zalakaros dojeżdżamy dopiero po przerwie-siesicie po godzinie 15:00.

 

 

 

20150903_133028.jpg

20150903_133453.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielka szkoda, ze nie zostaliście w Kehidakustany. Kompleks basenowy jest super. A jak myśmy byli i to dwa razy, to kemping po przeciwnej stronie drogi był czynny i wszystko hulało. Standard nie powalał ale było blisko do basenów. A było to może ze trzy lata temu, może cztery..... 

 

 

Lucek nie ma co podziwiać  :]  

 

Ja dziecko chce jeść to się zatrzymujemy i dziecko je, a przyczepa umożliwia nam to zawsze tam gdzie tylko bezpiecznie możemy przystanąć. 

 

A my z siedmiomiesięcznym Kubą, zrobiliśmy CRO bez budy, solo i to Murter, więc nie tak całkiem blisko  :]  :]  To była dopiero logistyka (krzesełko, wózek, wanienka, foczka) A w drodze powrotnej jeszcze spaliśmy pod namiotem (własnym) w Zalkaros  :look:  :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.