Norwegia w tydzień

[Heniekag]

W zeszłym roku odezwali się do mnie znajomi, że odwiedzą nas w czerwcu bo zamierzają się wybrać do Norwegii na tydzień pooglądać fiordy.

Od słowa, do słowa i zacząłem ich uświadamiać, że do fiordów to pewnie nawet nie dotrą - no może do Olso fjordu. Dwa dni stracą na dojazd do do Norwegii (w okolice Oslo), dwa dni na powrót, dzień w Oslo (chcieli zobaczyć) i pozostają tylko dwa dni, które w żadnym wypadku nie pozwolą na rozsądne manewry.

No ale dzieci (dziewczyny 8 i 10 lat) nie pozwolą im spędzić więcej czasu w Norwegii, bo przynajmniej dwa tygodnie muszą w Chorwacji. No cóż w takim wypadku odradziłem zupełnie taki wyjazd lub zaproponowałem im pomysł wypożyczenia kampera i przylecenia samolotem.

Koszty w takim wypadku mogą nie być dużo wyższe niż koszty przyjazdu swoim samochodem (paliwo, prom, noclegi itd.) a oszczędza się czas i jest możliwość zobaczenia czegoś. Wiadomo, że i tak zobaczy się tylko skrawek Norwegii ale jednak tylko w taki sposób jest możliwe zobaczenie kilku fajnych miejsc w tak krótkim czasie.
Zacząłem im liczyć koszty i porównywać. Przyznali mi racje i zaczęliśmy myśleć. Dodam, że znajomi nie mieli zupełnie kontaktu z karawaningiem - znajoma nienawidzi gotowania i unika jak ognia wakacji, gdzie musi to robić. Prawie z obrzydzeniem zrobiła wyjątek dla Norwegii.
Zaproponowałem im, żeby wypożyczyli kampera gdzieś w Norwegi zachodniej (Vestland - Bergen, Ålesund) lub chociaż w Oslo no ale uparli się, żeby wypożyczyć w naszej okolicy - czuli się bezpieczniej z kilku powodów i do tego mogli nas odwiedzić.

Zaczęliśmy od znalezienia kampera do wypożyczenia. Szukać można na http://www.finn.no/bil/(kamper, to po norwesku to bobil), z zaznaczeniem "Til leie" (do wypożyczenia) - http://www.finn.no/finn/car/mobilehome/result?CARAVAN_SALESFORM=2&sort=0.

Do wyboru w mojej okolicy było z 5 szt. od 5000 NOK za kampera kilkunastoletniego do 8000 NOK za prawie nówkę za tydzień.
Zdecydowali się na prawie nówkę - mimo, że dla nich miał za mało spania - nie słuchali - przyznali racje dopiero po powrocie - ale dali radę. Kosztowało ich to 8000 NOK - wypożyczenie + 1500 NOK - sprzątanie + 4000 NOK zwrotna kaucja. W cenie mieli 1500 km - zmieścili się w limicie.

Bilety na samolot kupione z dużym wyprzedzeniem to jakieś kilkaset zł - nie znam dokładnie ceny ale nie przypuszczam, żeby to było więcej jak 300, 400 zł z bagażem - jedna walizka 32 kg (wizzair.com).
Z właścicielem kampera umówili się na lotnisku, gdzie ich odebrał i kilka km od lotniska na parkingu przekazał kampera z bardzo dokładnym omówieniem wszystkiego - byłem przy tym obecny - pomagałem w objaśnieniach i tłumaczeniu jak była taka potrzeba.

Po czym pojechaliśmy razem w dwa kampery do Oslo i później kawałek dalej nad jezioro Mjøsa, gdzie spędziliśmy razem pierwszą noc. Po drodze na jakimś parkingu, gdzie była stacja opróżniania kamperów poobjaśniałem im sprawy opróżnienia i napełniania zbiorników.

Ich dalsza trasa: Lilechamer, Trollstigen, Ålesund, Hellesylt, Geiranger, Dalsniba, Farenges - mniej więcej tak (https://goo.gl/maps/UXnba)>

 

Generalnie wrócili do domu w ten piątek i strasznie im się podobało.
Uważam, że jest to fajny sposób zobaczenia kawałka Norwegii. Trasę i miejsce wynajęcia kampera można dowolnie wybrać - jak widać powyżej sporo jest kamperów dostępnych.