Skladnica Harcerska - pamietacie takie?

[jacek l]

No - to kolo mnie otwieraja takie cos, ciekawe co bedzie tam?

 

Az specjalnie pojde - zobaczymy jakie teraz finki robia i jakie sprawnosci sie zdobywa i czy modele samolotow beda i silniki? I w ogole - kiedys to byl ulubiony sklep ale czy nowym czasom sprosta?

 

Harcerstwo - fajna rzecz byla, doszedlem dosyc wysoko - wylecialem za fajki i picie piwa na obozie, moze juz za stary bylem...

 

J.

[Maras]

Jak można o takim sklepie zapomnieć .

Na tamte czasy to tam było wszystko , kolejki elektryczne HO, TT, resoraki, żołnierzyki  i jak pamietam to najwięcej było samolotów do samodzielnego sklejania.

Nawet farby były takie w malutkich puszeczkach aby swoje zabawki pomalować.

Mama kupiła mi taką kurtkę harcerską tzw. kangurkę z kapturem , sznurowana pod szyją .Były czarne i zielone ,ja miałem czarną.

Powiem Ci Jacek ,gdyby ta guma lotnicza ,taka szara , pewnie pamiętasz,pakowana w woreczkach po kilka metrów różnych przekrojów była dużo tańsza w tych czasach to  pewnie bylibyśmy z kumplami prekursorami w skoku na bungee !! Poważnie mówię.A tak pozostała mi tylko Godzilla ,którą puszczaliśmy na długiej gumie tej lotniczej.

[jacek l]

Tez mialem czarna...- a te silniki, to takie male spalinowe byly, i wcale nie chodzilo o to, zeby samoloty napedzaly - przynajmniej nam o to nie chodzilo, tylko sie do lawek w parku je przykrecalo i zapuszczalo - pukajac palcem w smigielko - i w parku z 10 glupkow puszczalo takie silniczki w nieskonczonosc no czy my bylismy madrzy?

 

J.

 

No i narty sie tam kupowalo - kupilem dwie pary - polskie alu iles tam - ale sie w Szczyrku na Skrzycznem tyly rozwarstwily a potem po calonocnym staniu kupilem elany i te to dopiero nie tak dawno wyrzucilem - z markerami wiazaniami - tanie nie byly...

Edytowane 19 Maja 2015 przez jacek l (wyświetl historię edycji)

[Robak]

Jest we Wrocławiu Składnica Harcerska w Feniksie. Stoisko, ale w starym stylu: mundurki harcerskie, naszywki, wszystkie bajery i oczywiście obowiązkowo dodatki modelarskie, kolejki, dodatki do makiet. Poczynając od modeli drewnianych po wypasione plastikowe modele do sklejania. Nie mogę się oderwać ile razy tam zajrzę

Edytowane 19 Maja 2015 przez Robak (wyświetl historię edycji)

[jacek l]

Maras i Robak -

 

Jestesmy nienormalni?

 

J.

Edytowane 19 Maja 2015 przez jacek l (wyświetl historię edycji)

[Maras]

My to puszczaliśmy kapsle od wódki napełnione saletrą i cukrem .

[jacek l]

To sie do puszki z metalowym deklem nasypywalo i strzelalo deklem przyciskajac puszke noga do lawki gamoniu

Ale zeby od wodki - na to nie wpadlismy..

 

Jak tak patrze - to duza wage w moim dorastaniu miala lawka w parku...

Fakt - park mielismy za domem..

 

W zasadzie przepis na ten kapsel Maras to moglbys zamiescic co?

No napisz dobra?, bo to ciekawe jest a kapsle od wodki to chyba sa takie same caly czas..

Saletra i cukier tez chyba takie same..

Pliss, J.

 

bede robil w rekawicach...

Edytowane 19 Maja 2015 przez jacek l (wyświetl historię edycji)

[DOMINO7]

To mi jeszcze powiedzcie, czy widział kto gdzie Pewex? Ale taki z prawdziwego zdarzenia? I Matchbox'y!!!

[jacek l]

Nie ma kurde.

 

A niby wszystko jest..

A kto nie byl w Pewexie, to g. widzial niestety..

 

J.

Edytowane 19 Maja 2015 przez jacek l (wyświetl historię edycji)

[DOMINO7]

I kolejka PIKO...

[jacek l]

Maras - pisz ten przepis na kapsle od wodki bo to sie potem zapomni!!!

 

Cholera, mogl pojsc do garazu robic i dopiero sie jutro dowiemy...

Edytowane 19 Maja 2015 przez jacek l (wyświetl historię edycji)

[Maras]

U nas oprócz Pewexu była jeszcze Baltona

 

 

 

 

 

 

Jacek, kapsle od wódki zbieraliśmy w skupie butelek . Potem trzeba było wydłubać ten papierek co był w środku .Po wydłubaniu, w kapslu robiło się dziurę gwożdziem, nastepnie napełniało się ten kapsel saletrą zmieszaną z cukrem .Nakładało się ten papierek i zagniatało kapsel . Zapalniczką albo zapałkami sztormowymi !! -pamietasz je ? podpalało się przy tej dziurce i jak już zajarzyło to się kopało lub rzucało i taki pocisk zapitalał do góry lub kręcąc się gdzieś tam w bok.

Edytowane 19 Maja 2015 przez Maras (wyświetl historię edycji)

[Robak]

My to puszczaliśmy kapsle od wódki napełnione saletrą i cukrem .

Kopciuchy. Pudełko od zapałek wypełnione połamanymi linijkami, zaklejone dokładnie taśmą klejącą. Dawały radę też pocięte piłeczki ping-pongowe. Śruby skręcone w jedną nakrętkę, wypełnione odrapaną siarką z zapałek, połączone sznurkiem, żeby przy walnięciu o asfalt nie odleciały za daleko (kosztowna strata). Rurki szklane z huty szkła podbierane ze stłuczek. Strzelało się plasteliną lub jarzębiną w zależności od podebranej rurki...

Edytowane 19 Maja 2015 przez Robak (wyświetl historię edycji)

[AKISSJG]

Adaś nie wszyscy mieli szczęście mieć u siebie w mieście hutę szkła. Z braku laku dobra była obudowa z ołówków automatycznych.

[Maras]

Adam, a nasze rurki to mieliśmy miedzane ,stalowe lub nierdzewne i jechało się tramwajem na koniec miasta bo tam była Selfa , Predom- Selfa. I też plastelina albo ryż ,taki z torebki.

Moja to miała celownik na końcu . A zrobiłem go z przelotki od wędki przymocowanej na taśmę izolacyjną , taką co każda się strzępiła po bokach , 

Edytowane 19 Maja 2015 przez Maras (wyświetl historię edycji)