Skocz do zawartości

[Relacja] Wodnik Szuwarek i Szczur lądowy z wizytą na Mazurach


gusia-s

Rekomendowane odpowiedzi

Majówka i po Majówce ... dlaczego ten czas tak szybko płynie i wszystko co fajne, na co czekamy tak szybko przemija? zawsze zadaję sobie to pytanie i nigdy nie znajduję na nie odpowiedzi.

 

Tegoroczną majówkę spędziliśmy nietypowo, niby osobno a jednak i razem :przytul:

post-7016-0-77060200-1430951564_thumb.jpg

post-7016-0-90891400-1430951561_thumb.jpg

Ja jestem rybka.gif spod znaku strzelca :D uwielbiam wodę, bujanie na falach - w obłokach też ;) , wiatr dmący w żagle. Tom woli twardo stąpać po ziemi - ostatecznie może to być jakieś pływadło wyposażone w silnik lub po prostu wiosła. Znaleźliśmy jednak sposób aby pogodzić nasze upodobania i ruszyliśmy na Mazury.

post-7016-0-80033200-1430950956_thumb.jpg

Słynne powiedzenie mówi, że żeglarz ma kobietę w każdym porcie - a żeglarka? 

 

cdn ....

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na twoją relację to ja już czekam i  :tuptup:  :tuptup: z niecierpliwości.

 

Co do Twojego pytania:

dlaczego ten czas tak szybko płynie i wszystko co fajne, na co czekamy tak szybko przemija? zawsze zadaję sobie to pytanie i nigdy nie znajduję na nie odpowiedzi.

 

 

Albert Einstein powiedział podobno (sam tego nie słyszałem ;) ), że:

Ludzkość zna tysiące sposobów na zabicie czasu, ale ani jedno aby go wskrzesić.

Pewnie jak byśmy umieli wskrzeszać czas to moglibyśmy te chwile wydłużyć :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słynne powiedzenie mówi, że żeglarz ma kobietę w każdym porcie - a żeglarka? 

Myślę, że żeglarkom jescze łatwiej ;) bo żeglarz to pewnie musi monetą pachnieć :)

 

Pewnie tak :D za to żeglarka w każdym porcie może mieć mężczyznę! mało tego! swojego mężczyznę :D

 

Na twoją relację to ja już czekam i  :tuptup:  :tuptup: z niecierpliwości.

To będzie raczej sprawozdanie, ale zapraszam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tytułem wstępu ...

Pomysł urodził się na dwa tygodnie przed majówką. Znajomy zaprawiony w bojach żeglarz (zwany dalej Kapitanem) organizuje rejs majowy po mazurskich jeziorach i zbiera ekipy. Tom na NIE! bo żagle :oslabiony: , mąż siostry na NIE bo ma zlot na-motorze.gif, siostra na TAK  :yes: , ja na TAK  :yes: – klops :no: ! Co robimy :hmm: ? – wiadomo!, wiercimy dziury w brzuchach naszych panów – tzn. u siostry męża nie bardzo jest w czym wiercić :D za to ja mam pole do popisu ;)

Dziury wywiercone, jedziemy same hurrrra :yay: . Zgłaszamy swój akces w rejsie. Szybkie formalności, zaliczki, dane do ubezpieczenia i już … czekać na 30.04.2015.

 

Z tydzień przed terminem, Tom zgłasza swój akces :look: – nie nieeee, nie na łajbę – jedzie wypoczywać z :przyczepa: będzie nas asekurował z lądu :miga: 

 

 

30.04.2015 Start na Mazury

Wyruszamy osobno, Tom już na urlopie więc startuje o 6 rano z :przyczepa: na ogonie, przy okazji zabiera dwóch żeglarzy, którzy też chcą być wcześniej – sprowadzą dla nas łajby z portu w Wilkasach. Ja jeszcze muszę pomęczyć się w pracy do 16 ej :oslabiony: , ostatecznie wyruszam z siostrą przed 18. Skoro mamy dodatkowe zaplecze sypialne w postaci budy, rzutem na taśmę w ostatniej chwili na wyjazd decyduje się też syn siostry z kolegą - ok, jedziemy - Kierunek Port Tajty Na miejscu jesteśmy na 21.

 

Tom na nas czeka - już zdążył przelecieć okolicę i pobyczyć się nad jeziorem – fotorelacji nie zrobił :(. Budka zaparkowana powyżej portu, na leśnym parkingu przed parkingiem należącym do Hotelu Tajty. Miejsce całkiem fajne, przy porcie toalety, umywalki i zmywak z ciepłą wodą za free, prysznic na żetony. Sklepik z duperelami spożywczymi. Przy hotelu, park linowy, plac zabaw dla dzieci, ruska bania, restauracja z pięknym tarasem z widokiem na Jezioro Tajty. Niewielka piaszczysta plaża nad jeziorem, rowerki wodne, kajaki. Postój auta z budką w tym miejscu  darmowy, kawałek dalej już jest teren hotelu i parking dla gości hotelu.  

Odnajdujemy swoją łajbę – wypakowujemy bagaże – matkoooo ile tego :mlot: !!! Może nie zatoniemy :pad: . Dobrze, że nie trzeba było targać jeszcze żarcia, ponieważ prowiant mamy już na pokładzie (o tym później)

 

Ten dzień służy zjazdom załóg w ilości sztuk 4, przygotowaniu łajb oraz wieczornej integracji, ponieważ nie znamy się wszyscy. Z naszej załogi brakuje najważniejszej osoby! Skipera - z żoną i córką dojadą następnego dnia rano.

 

No cóż, podpinamy łajbę do prądu na kei, włączamy webasto bo nocka ma być chłodna więc niech się łódka grzeje a my idziemy sobie na integracyjne ognisko/grilla :jesc: – w menu, przygotowane przez Kapitana kiełbaski, karkówki, sałatka – napoje %%% we własnym zakresie. Wszyscy się ładnie przedstawiają sobie - oczywiście nikt nie pamięta za chwilę kto jak się nazywa :lol2:  

Biesiadujemy, :gitara: gadamy o pogodzie … tym razem nie jest to czcze gadanie, prognozy nie są najlepsze i jeśli się sprawdzą to nasze jutrzejsze żeglowanie może skończyć się w porcie :oslabiony: Po północy, rozchodzimy się do spania z nadzieją na to, że jednak popływamy. Siostra z młodymi śpi na łajbie, ja z Tomem ;) żeby nie było mu smutno  :przytul: Pierwsza noc w budzie w tym sezonie ;)

Niestety nie mam fotek z tego dnia bo było już po prostu ciemno, późno i jakoś brakło czasu w tym zamieszaniu ale możecie sobie popatrzeć tu  na port i okolicę aby złapać jakąś wizualizację tego miejsca.

 

 

Są chętni na pokład? jutro wypływamy :)

 

cdn ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobrze, że jest następna Twoja relacja na forum. Świetnie się je czyta, tylko niestety czas strasznie się dłuży do następnego odcinka ;)

Myślę, że odcinek dziennie będzie wychodził - więc nie będzie tak źle  ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.05.2015

 

Poranek bardzo ładny radosne-sloneczko.gif oby tak dalej, w miarę ciepło, błękit nieba, zapach sosny i wody …. Hmmmm jest pięknie :serducha: Porty Tajty

post-7016-0-64292500-1431205249_thumb.jpg

 

 

Tuż obok Marina Bełbot i jej flota

post-7016-0-26631600-1431205252_thumb.jpgpost-7016-0-73388200-1431205254_thumb.jpg

 

Dotarł już nasz Skiper z rodzinką i kolejnym tonażem bagaży :D  :pad:

 

Szybka toaleta i idziemy na jacht szykować śniadanko  :jesc: 

Kapitańskie menu dla wszystkich 4 załóg przewiduje Jajówę Strefy Wiatrów 

Bazę do jajecznicy w postaci smażonej kiełbaski z cebulką, papryką i ziołami odnajdujemy w lodówce w woreczku vacum (pakowane próżniowo), jaja i cała reszta też jest.

 

Prowiant naprawdę przygotowany perfekcyjnie – pierwszy raz się spotkałam z czymś takim, że jacht jest zaprowiantowany – oczywiście za dodatkową opłatą (100 zł/os), ale jest to bardzo wygodne. Mamy na pokładzie wszystko co trzeba na 3 dni pływania :slina: . Pieczywo, wędlinę, ser, masło, pomidory, ogórki, herbatę, cytrynę, kawę, cukier, sól, mleko, oliwę, smalczyk swojej roboty w słoju przepyszny, gorące kubki, woda mineralna, makarony, ryż oraz wszystkie bazy mięsne i sosy do obiadów domowej roboty, spakowane w woreczki Vacum – opisane, który na jaki dzień i posiłek.

Jajówa wyszła pyszna mniam.

 

Pozmywane, jacht sklarowany – mimo, że nasza załoga skompletowała się jako ostatnia – jako pierwsi jesteśmy gotowi do wyjścia z portu :yes:  To się nazywa załoga :bravo:

No właśnie – czas przedstawić załogę, na pokładzie meldują się (od lewej) Seba, Tomek (nie Tom), moja sis Asia, Cypis - mój siostrzeniec, Gusia, Ania, Remek i Dominika.

post-7016-0-60158300-1431205213_thumb.jpg

fotka z następnego dnia

 

A to piękniejsza część załogi gotowa do działania :tuptup: 

post-7016-0-65657900-1431205244_thumb.jpgpost-7016-0-99958600-1431205245_thumb.jpg

 

 

No i nasza łajba Bombka - pasuje ta nazwa do niej jak ulał, była nieco ociężała - model Antila 27

post-7016-0-76395900-1431208738_thumb.jpg

 

Pożegnalne uściski z Tomem na brzegu – widzimy się w Węgorzewie. Bay :hej:

 

 

 

Pogoda niezła, słoneczko trochę białych obłoczków, wychodzimy z portu kładziemy maszt bo przed nami dwie przeszkody, most i linia wysokiego napięcia - nie zaczepiamy  :winner:  Na jeziorze Kisajno stawiamy maszt, skurczybyk ciężki był aż się spociliśmy ciezary.gif, silnik stop - ustawiamy się pod wiatr i wciągamy grota (to ten większy żagiel), wieeeeejeeee i to mocno – ciężko utrzymać ster, nie ma czasu na fotki ręce zajęte - kurs na Węgorzewo. Halsujemy w lewo, prawo - nie ma sznas postawić foka - czyli mniejszego żagla - wieje okrutnie ale słoneczko jeszcze świeci, choć z portu wypływaliśmy w krótkich rękawach teraz jesteśmy naubierani na cebulkę - łącznie z zimową czapą na głowie brrrr. Nikt nir szarżuje - wszyscy ostrożnie na jednym żaglu. 

Na Mamrach pogoda się pogarsza - dostrzegamy ostrzeżenia - 40 błysków n/m, za nami robi się czarno, zaczyna padać  :>

Żagiel w dół - silnik w ruch ... uciekamy do portu Nie ma żartów.

post-7016-0-98681600-1431205257_thumb.jpgpost-7016-0-10492000-1431205261_thumb.jpg

 

Druga z naszych załóg jest tuż za nami, trzecia wyszła dużo później od nas i uciekli już do jakiegoś bliższego portu - z czwartą brak kontaktu - nie odbierają tel  :look:

 

 

Wchodzimy do kanału - rzeka Węgorapa, tu jest już spokojniej - wita nas Węgorzewo.

post-7016-0-46524900-1431205264_thumb.jpgpost-7016-0-56446800-1431205269_thumb.jpg

post-7016-0-04463800-1431205243_thumb.jpgpost-7016-0-29482400-1431208186_thumb.jpg

 

Tom też już dotarł - udało mu się zaparkować :przyczepa: dosłownie z 50 kroków od naszej kei - koszt 20 zł, można się podłączyć do prądu za dodatkową opłatą ale my nie potrzebujemy. W porcie toalety płatne 2 zł, prysznic 15 zł, umywalka zdaje się 5 zł - zdzierstwo!!! za cumowanie też się płaci oczywiście.

Jest karczma z jedzonkiem i %, cymbergaje dla dzieci.

Zdążyliśmy ledwo co, własnie rozpętała się burza, grzmi i błyska do tego leje brrrrrr

No cóż - w tej sytuacji czas na obiadek - wg kapitańskiego menu świderki z sosem śmietanowo/serowo/ziołowym i kawałkami piersi kurczaka. Musimy tylko ugotować makaron i podgrzać torebkę vacum z sosem, podobamisię :) takie gotowanie  :yes: 

Zanim się nakarmiliśmy burza się skończyła.

Dostajemy wiadomość od czwartej załogi - szczątkowe informacje, nerwowa sytuacja, zaliczyli wywrotkę :look:  :look:  :look: chwila nieuwagi i złapali taki przechył, że łajba (Maxus 24)  położyła im się na jednej burcie  :look:  Na szczęście nikomu nic się nie stało, otrzymali pomoc na jeziorze ale nie jest dobrze. Nabrali wody pod pokład, zgubili coś z ekwipunku ale już są bezpieczni - wchodzą do portu. Ufff ... Kolejny raz potwierdza się, że z żywiołami żartów nie ma.

Rozpoczyna się wyładunek i wypompowywanie wody. Część ekipy przenosi się do hotelu na nocleg - mają mokre koje  :( No niefajna przygoda :oslabiony: 

 

Sytuacja opanowana, wypogodziło się więc idziemy z Tomem i młodymi na spacer po Węgorzewie  :tuptup:

 

  :tuptup:  :tuptup:  :tuptup: Miasteczko niezbyt ciekawe, park, fontanna, Ratusz Miejski i Kościółek. 

post-7016-0-23368400-1431208189_thumb.jpgpost-7016-0-97362800-1431208191_thumb.jpgpost-7016-0-74179900-1431208194_thumb.jpg

 

Najładniej jest jednak w okolicy portu.

post-7016-0-69901800-1431208197_thumb.jpg

 

Po drugiej stronie rzeki Węgorapa mieści się Muzeum Kultury Ludowej.  Niestety ogrodzone i zamknięte :( Na terenie kilka starych domków - coś w rodzaju skansenu.

post-7016-0-52958800-1431208183_thumb.jpg

 

Wracamy na łajbę rozgrzać się rumem z herbatką  :kawa: i tradycyjnie koło północy w kimonko  :sleep: nabrać sił na kolejny dzień, który okaże się nieco ciekawszy, ale o tym w następnym odcinku ...

 

cdn ...  :hej:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie tak :D za to żeglarka w każdym porcie może mieć mężczyznę! mało tego! swojego mężczyznę :D

 

To będzie raczej sprawozdanie, ale zapraszam :)

No tak , w każdym porcie swojego... :skromny:

 

Bardzo dobrze, że jest następna Twoja relacja na forum. Świetnie się je czyta, tylko niestety czas strasznie się dłuży do następnego odcinka ;)

Piękne jest to, że Gusia była 3 dni na Mazurach, A odcinków wiele więcej :)

 

Nie chcę, że by wyszło na jakiś "cukier", ale ładne paznokcie :]

 

Napisz coś więcej o kosztach samej łajby (chyba, że przeoczyłem, to przepraszam.) Uwielbiam mazury, ale z wodnej perspektywy widziałem je jedynie z kajaka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisz coś więcej o kosztach samej łajby (chyba, że przeoczyłem, to przepraszam.) Uwielbiam mazury, ale z wodnej perspektywy widziałem je jedynie z kajaka.

Koszty są różne . Zależą od firmy i jachtu . My płyniemy w ten weekend na Mazury na cztery dni . Maxus 33 kosztuje 400 zł/doba , Delphia 29 270 zł/doba . W sezonie min. 50% więcej .

Gusia - relacja super :dzieki:

Edytowane przez maciekzal (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Super piszesz :yes:  A te hmmm pakowanie próżniowe to do przyczepek nadawałoby się ?

Hmm. Zawsze można zawekować słoik...Potrawy typu Fasolka, czy leczo spokojnie nadają się wtedy przez 2 tyg. o ile nie leżą w ukropie. Sosy mięsne wytrzymują do około tygodnia....Ja na 3 tygodniowy pobyt gdzieś za granicę zawsze na pierwszy tydzień sobie coś zabieram. Może słoiki trochę delikatniejsze w transporcie ale idea ta sama co w woreczki, o których wspomniała Gusia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Super piszesz :yes:  A te hmmm pakowanie próżniowe to do przyczepek nadawałoby się ?

Dzięki :) Żarełko przygotowane w ten sposób nadawałoby się do przyczep tak samo jak później Pierzasty napisał słoiki wekowane, tyle że zajmuje faktycznie mało miejsca. Woreczki sprasowane na płasko praktycznie. My na wyjazdy też robimy różne mięska w słoikach. W Cro przechowały nam się świetnie przez 2 tyg. normalnie w szafkach a nie w lodowce.

 

... Nie chcę, że by wyszło na jakiś "cukier", ale ładne paznokcie :]

 

Napisz coś więcej o kosztach samej łajby (chyba, że przeoczyłem, to przepraszam.) Uwielbiam mazury, ale z wodnej perspektywy widziałem je jedynie z kajaka.

Paznokcie były zrobione tematycznie specjalnie na rejs - jeszcze je noszę - metoda hybrydowa - Panom pewnie nic to nie mówi ;)

 

Koszty są różne . Zależą od firmy i jachtu . My płyniemy w ten weekend na Mazury na cztery dni . Maxus 33 kosztuje 400 zł/doba , Delphia 29 270 zł/doba . W sezonie min. 50% więcej .

Gusia - relacja super :dzieki:

Dzięki :) już Wam zazdraszczam wekendu :(

 

Co do kosztów - dokładnie - koszty są różne, zależy od jachtu - ale raczej zbliżone do siebie, my płaciliśmy:

czarter + NNW - 500,00 zł/doba x 3 doby = 1500 choć łódkę mieliśmy dostępną już od 30.04. od rana - cena majówkowa i Boże Ciało liczona jest zazwyczaj jak sezon wakacyjny

opłaty portowe - w sumie 240 zł - ale można cumować w mniejszych przystaniach gdzie za nocleg wychodzi po 20 - 30 zł z prądem

paliwo - 60 zł - tu też różnie, czasem wliczone w czarter

kaucja (zwrotna) - 500,00 zł 

 

Koszty dzieliliśmy na 6 os.

W sumie na os. wyszło po 300 zł + 100 zł za jedzenie = 400 zł za całą majówkę, kaucji nie liczę bo otrzymaliśmy 100% zwrot :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

02.05.2015

Pobudka!!! :mod: wyłazimy z naszej sypialni

post-7016-0-81905200-1431253813_thumb.jpg

 

Marsz na poranną toaletę, prysznic :look: - woda zimna brrr, wkurzyłam się – za 15 zeta mam się kąpać w zimnej wodzie o nie :krzykacz: !!!  Kasę pobiera pani w okienku przed wejściem do łaźni … bez jaj, proszę o zwrot. Pani udaje zdziwioną a to ponoć standard w tym porcie.

Muszę dwa słowa … czy w naszym kraju nigdy nic się nie zmieni w zakresie sanitariatów na terenach portów, kempingów? Kasę biorą a standard w większości beznadziejny.

 

Prysznice w Węgorzewie – ani półki, ani gwoździa choćby na powieszenie ręcznika – wieszaki są przed wejściem pod prysznice, czyli co mam z gołą d…ą paradować pod prysznic i mokra wychodzić na zewnątrz po ręcznik? Dzięki ale jestem tekstylna i odrobinę prywatności za te 15 zł bym chciała.

Po tym niemiłym akcencie - śniadanko, kawka, klar jachtu co by nie pływać jak łapserdaki ;) Łajba wypucowana, wszystko na swoim miejscu - żegnamy Toma - widzimy się w Mamerkach :)

Silnik start i ? ................... no przecież ZONK akuku.gif  :D

Urwała się linka rozrusznika :pad: dobrze że cuma nie oddana do końca, wracamy na keję ... No ale nie taki diabeł straszny ... nasi sprytni Panowie radzą sobie doskonale i w 15 minut coś tam pokombinowali i linka założona, próba generalna ... start ... poszło, cuma luz, wybrana na pokład i opuszczamy Węgorzewo - im bliżej ujścia kanału tym mocniej nami pomiata ... wiejeeeeeeeeeee, trzeba mocna dzierżyć ster bo wiatr koniecznie chce nas wmanewrować w trzciny. Udaje się ... jesteśmy na Mamrach. Na jeziorze dość gęsto, musimy ustawić się pod wiatr aby wciągnąć żagiel - nasza bandera Wind Zone Sailing Team ma ochotę się zerwać :)

post-7016-0-79507400-1431254131_thumb.jpg

 

Przygotowujemy się do stawienia grota ... o nie tak szybko ... tel. od drugiej załogi - gdzie jesteście, wyszliście z kanału? siedzimy w trzcinach przy jego ujściu - zero szans na samodzielne wydostanie 43pomocy.gif  :D Fajnie ... wracamy, rozpoczynamy mission impossible - :ph34r: podejmiemy próbę podejścia i wyciągnięcia szuwarków :D Niestety, jesteśmy bez szans - albo sami wylądujemy w szuwarach albo rozbijemy się o kamienie przy plaży Mamry, na szczęście pojawia się ekipa ratunkowa  :jump:

post-7016-0-55138300-1431254122_thumb.jpg

 

Rzucamy cumę, poszli ........... misja zakończona sukcesem! szuwarki uwolnione, płyniemy, grot wciągnięty - straciłam przy nim wszystkie kalorie ze śniadania :D - wiejeeeee na oko z 5B, fale rozbijają się nam o burty, łapiemy przechyły - cuuudownie :serce:  

post-7016-0-48454100-1431254134_thumb.jpg

 

Na horyzoncie Mamerki - żagle w dół, silnik w ruch - luzik na pokładzie ... a kuku :D

post-7016-0-29989600-1431254124_thumb.jpgpost-7016-0-60272500-1431254129_thumb.jpg

 

Nie za długo ... porozsiadały się a kto wciągnie miecz? do roboty nas zagonił nasz skiper :P nie ma odpoczywania ... wiązać odbijacze, przygotować cumy, podchodzimy do kei.

I już na lądzie :)

post-7016-0-48557400-1431254127_thumb.jpgpost-7016-0-41587400-1431254137_thumb.jpg

 

Miejscówka sympatyczna, jest gdzie zaparkować z budą. Infrastruktura - prąd, toalety i prysznice pod wiatą, zmywak, teren trawiasty, stoliczki i ławy piknikowe, cisza - spokój.

Bosman informuje nas jak mamy trafić do tutejszej atrakcji turystycznej - to co  - ruszamy  :tuptup:

post-7016-0-95197300-1431254140_thumb.jpg

 

Mamerki - Kwatera Główna Niemieckich Wojsk Lądowych - więcej info

Wejściówka - bilety na cały kompleks (bunkry, muzeum, u-boot) normalny - 14 zł, ulgowy 10 zł. Parking - zmieści się zestaw z budą - mapka kwatery

 

Zwiedzanie zaczynamy od bunkra, w którym mieściła się kwatera Wehrmachtu.  

post-7016-0-54716900-1431254143_thumb.jpg

 

Replika poszukiwanej od lat Bursztynowej Komnaty - obecnie wycanianej na 0,5 mld USD

post-7016-0-78298400-1431258757_thumb.jpgpost-7016-0-39165200-1431254120_thumb.jpg

 

30 metrowym tunelem przechodzimy do następnego bunkra. Ciemno, mokro i trzeba się nieco zgarbić. Kilka ekspozycji w postaci manekinów - tego znacie ...

post-7016-0-92599300-1431258760_thumb.jpgpost-7016-0-86248900-1431258763_thumb.jpg

 

Wychodzimy na zewnątrz - ogólne wrażenie ... takie seee, większość pomieszczeń zapuszczona, mało ekspozycji.

post-7016-0-75227800-1431258767_thumb.jpg

 

Przez las idziemy dalej do U-boota - rekonstrukcja 25 m łodzi podwodnej. Na zewnątrz wygląda to strasznie tandetnie.

Fotka zapożyczona

post-7016-0-67931900-1431261247_thumb.jpg

http://static.panoramio.com/photos/large/111747994.jpg

 

Wewnątrz kilka ekspozycji, rytmiczne UUU - UUU - dochodzi dźwięk sonaru

post-7016-0-90510200-1431258769_thumb.jpgpost-7016-0-30359400-1431258773_thumb.jpg

post-7016-0-01030900-1431258786_thumb.jpgpost-7016-0-48385100-1431258777_thumb.jpgpost-7016-0-90613300-1431258781_thumb.jpg

 

W budynku ekspozycje Tajnej Broni III Rzeszy

 

Haunebau III - latający pojazd w kształcie dysku.

post-7016-0-27158600-1431258755_thumb.jpgpost-7016-0-69411600-1431261908_thumb.jpg

 

Die Glocke - dzwon, który miał być prototypem maszyny do opanowania pola magnetycznego, grawitacji i podróży w czasie oraz Horten Ho 229 - szturmowy/bombowy samolot niemiecki typu latające skrzydło.

post-7016-0-98188100-1431261913_thumb.jpgpost-7016-0-40063800-1431261917_thumb.jpgpost-7016-0-66384700-1431261911_thumb.jpg

 

Wychodzimy na zewnątrz, chłopcy opanowali kolejny eksponat

post-7016-0-40516500-1431261921_thumb.jpgpost-7016-0-07372600-1431261926_thumb.jpg

 

Kolejny bunkier pokryty dywanem z mchu

post-7016-0-88357900-1431261929_thumb.jpgpost-7016-0-03547100-1431261934_thumb.jpgpost-7016-0-60673300-1431261937_thumb.jpg

 

I następny, ogromny - po drabinie można wejść na jego szczyt.

post-7016-0-20140200-1431262516_thumb.jpg

 

Połaziliśmy jeszcze trochę lecz nie zobaczyliśmy wszystkiego, w końcu zasadniczym celem majówki jest żeglowanie. Wracamy do przystani. Szybki obiadek wg kapitańskiego menu spaghetti bolonese. Najedzeni odbijamy ... do zobaczenia w Sztynorcie :)

post-7016-0-84484900-1431263106_thumb.jpgpost-7016-0-20763300-1431263109_thumb.jpg

 

AHOJ!

cdn ...  :hej:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.