Skocz do zawartości

Albania 2014


bubek

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 35
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

http://www.ksamilcaravancamping.com/ Kemping w Ksamil - maleńki, czyściutkie sanitariaty, przemiła gospodyni, mówi trochę po polsku, cień dopiero rośnie, do plaży blisko, ale na plaży parasole. Za kemping płaciliśmy po 7EURO od osoby, za parasol 4EURO (czerwiec 2014). Dojazd do kempigu z głównej drogi oznakowany, droga główna asfaltowa, dalej gruntowa, tak jak pozostałe w miasteczku. W Ksamil plaże są niewielkie, z bielutkim piaskiem a na nich parasole

post-12190-0-97431300-1404141287_thumb.jpg

http://www.kampingpaemer.com/  opłata taka jak na ich stronie, nie udało się utargować. Plaża nam się nie podobała - brunatny drobniutki piasek, przypominający ziemię, morze płyciutkie. Z głównej drogi zjechaliśmy na drogowskaz kemping kilka kilometrów asfaltem bardzo marnej jakości (dodatkowo w wioskach co kilka metrów "leżący" policjanci), potem drogą gruntową. Z powrotem jechaliśmy nową drogą, jak to bywa w Albanii nie całkiem ukończoną z bardzo intrygującym zakończeniem w postaci mostu nad drogą szybkiego ruchu.

post-12190-0-37821500-1404141232_thumb.jpgpost-12190-0-01372300-1404141335_thumb.jpgpost-12190-0-67945000-1404141360_thumb.jpg

Edytowane przez nomadka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przejazd  przez Albanię w drodze powrotnej z Grecji potraktowaliśmy jako rekonesans. Jak to wypadło? Średnio. Nie zaskoczyły nas przełęcze Llogara

post-12190-0-75368500-1404378488_thumb.jpgpost-12190-0-51969500-1404378508_thumb.jpg

i Muzine,

post-12190-0-59476400-1404378373_thumb.jpg

bo o nich było dużo na forach, ale zabrakło nam informacji na temat stanu dróg dojazdowych na kempingi. Dla mnie kemping=odpoczynek, a tu jeszcze trzeba jakoś dojechać. Jazda tutaj to spora dawka adrenaliny, ze względu na fantazję kierowców i stan dróg. Nawet na tych dobrych należy się liczyć z niespodziankami np. uskokiem na dylatacji, czy urwaną połową jezdni zabezpieczoną kupkami żwiru, w wioskach, gdzie i tak nie udaje się jechać powyżej 40, co chwila szykany (leżący policjanci). Plaże, te które widzieliśmy, były bardzo zagospodarowane (parasole, parasole.....), dużo budują, z betonu, ale jakoś bez pomyślunku, za to żywność jest tania i góry piękne. Może za mało było czasu, żeby zasmakować.

Edytowane przez nomadka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...
  • 4 tygodnie później...

To może ja trochę napiszę, ale o kempingach, nie o kwaterach. Choć z drugiej strony, niektóre z naszych campingów, to de facto też i pensjonaty wynajmujące pokoje.

 

Po przyjeździe do Albanii, chcieliśmy zwiedzić Szkodrę, więc wynalazła żona kemping blisko Szkodry w Buszat. kemping Albania: http://www.camping-albania.eu/. Bardzo chwaliliśmy sobie - czyściutki kemping, sanitariaty z ciepłą wodą non stop otwarte, basen na kempingu, obsługa sympatyczna. Z tego kempingu wybraliśmy się m.in. na rejs po jeziorze Komani. Na telefon do organizatora (gadał po angielskiemu) dogadaliśmy się, że następnego dnia przyjeżdża po nas pod sam kemping. Nie stanowiło dla niego problemu to, że byliśmy z psem. Na ten rej po jeziorze Komani sugeruję unikać wyjeżdżania własnym pojazdem. No chyba, że macie 4x4 i zacięcie terenowe. Na miejscu praktycznie nie ma miejsca gdzie zostawić samochód.

Przy tym kempingu można również wynająć pokoje. Miejsce daleko od głównej drogi, cichutkie.

 

Tak wspominając - zamek w Kruje

post-1975-0-11372000-1423655229_thumb.jpg post-1975-0-54491500-1423655281_thumb.jpg

 

 

Potem pojechaliśmy bardziej na południe. Postraszeni Logarą zdecydowaliśmy zostać we Vlore. Tam ciężko było znaleźć kemping, ale za to pojawił się caravanpark. Zjechaliśmy w dół do Secodima Caravan Park. Miejsce, jak nazwa wskazuje przewidziane na kampery, ale nas z przyczepą przyjęto z otwartymi ramionami. Rozmawiałem z właścicielem, pokazał mi kawał pola bliżej przy drodze, które w przyszłości będzie planował zagospodarować, jako pełnoprawny kemping. My staliśmy na miejscu dla kamperów nad samym morzem, zaraz przy budynku restauracji, do którego było odrębne wejście od tyłu. To odrębne wejście to do osobnej łazienki właśnie dla gości w kamperach. Gospodarz przyjazny, zostaliśmy tam parę dni.

 

Kolejny etap miał być kemping Mali i Robit. Jeśli ktoś myśli, że przyjedzie w pobliże i o szczegóły dopyta - to się myli. Byliśmy na miejscu i pytamy miejscowych o kemping Mali i Robit. Dowiedzieiliśmy się, że cały kompleks kilku km wybrzeża, to właśnie Mali i Robit. Brak na miejscu drogowskazów na kemping. Poszliśmy pieszo znaleźć odpowiednie miejsce, ale nie udało się. Miejscowi też nie wskazali. Nocowaliśmy na plaży.

 

Potem już wracaliśmy na północ i wjechaliśmy do Chorwacji. Jadąc tamtędy i Dubrovnika nie zwiedzić... Więc pojechaliśmy na kemping. I teraz mam problem. Bo wszędzie widzę camp pod Maslinom. Ale widziałem ten kemp, jako spory, do którego trzeba było zjechać nieco w dół, w kierunku morza. Ten, na którym ja byłem jest o jakieś 50 metrów w kierunku Dubrovnika i w kierunku przeciwnym do morza. Bardzo sympatyczny właściciel, który pojawiał się na kempingu z rana i po południu. Sanitariaty czyste, porządne. Gospodarz bardzo sympatyczny i chętny do pomocy. Teren mocno zadrzewiony, trzeba trochę ostrożnie z przyczepą. Ten większy kemping właśnie był droższy i mniej sympatyczny. Choć z dojazdem do poszczególnych miejsc postojowych niby lepiej. Ale ja wolę ten cichszy kemping. Spędziliśmy tam blisko tydzień. Mam wątpliwości, czy to ten kemping, bo zdjęcia z kempingu właśnie widzę z tego małego,a  nazwę pamiętam wiszącą nad tym dużym. Ale powoli wujek A... zaczyna o sobie przypominać, więc mogłem coś pokiwać. O... znalazłem - ten kemp nazywał się u Peca. Tańszy, bardziej rodzinny, mniejszy. Jak dla nas bardziej sympatyczny.

 

Potem dalsza trasa w kierunku Czarnogóry. O ile Sv. Stefan, Stari Bar i Kotor, to piękne miejsca, o tyle z kempingami jest tragedia. Nocowaliśmy na kempingu właśnie w Sv. Stefanie. Jeśli ktoś bał się przełęczy Logara, to tego kempingu w ogóle nie polecam. Przy zjeździe i wyjeździe z tego kempingu, to Logara jest samą przyjemnością. Odległość głównej drogi do morza w tym miejscu jest niewielka. Właściwie morze jest widoczne. Po wjechaniu na kemping morze jest dokładnie w tej samej odległości, ale jesteśmy z dobre 30 metrów niżej. Droga dojazdowa zawinięta w pętelkę 180 stopni, szerokości na 1,5 samochodu. Jeśli ktoś widzi jadącego z dołu, to na pętelce (na szczęście) jest miejsce do zatrzymania. No i na całej długości tej drogi wysypany szuter. Ale zjechaliśmy. Cały kemping zadrzewiony, nie ma wydzielonych parcel. Są 3 budynki sanitariatów... Ładnie brzmi? To będzie trochę gorzej, jak napiszę, że 2 z nich są w kompletnej ruinie. Ten trzeci mieści w sobie toalety. Takie "na Małysza". I niezbyt często sprzątane. Wtedy byłem najbardziej zadowolony z tego, że mamy własny kibelek. Prysznice? Oczywiście, że są. Z tyłu tego samego budynku. Wystają ze ściany w postaci rurek. Na pytanie o ciepłą wodę uzyskałem odpowiedź twierdzącą. I to tyle w temacie ciepłej wody. Teoria mówi, że pierwsze 3 prysznice z brzegu powinny mieć dostarczoną wodę z czarnego zbiornika na dachu budynku. Ale to teoria. Pierwszy prysznic ma zasłonkę. Ale wystarcza jej wyłącznie na zasłonięcie się od strony morza, z boków już brakuje. Pozostałe nawet tego luksusu nie posiadają. Ręczniki wiesza się na drzewie, które ma się za plecami stojąc przodem do pryszniców. Pierwszego dnia zeszliśmy do pryszniców i zaskoczyliśmy panią, która właśnie się szykowała do kąpieli. Może zaskoczyliśmy, to nieodpowiednie słowo. To my byliśmy zaskoczeni, ona mniej. Na mój widok zareagowała dość naturalnie - zaczęła zdejmować majtki... Co spowodowało raczej zawias u mnie niż u niej. Żonę też przytkało i wtedy pani zasugerowała, że skoro żona czuje się skrępowana, to ona udostępni jej ten prysznic z zasłonką... Doszliśmy do wniosku, że pani miała pierwszeństwo, a my skorzystamy z dobrodziejstwa posiadania stroju kąpielowego.

 

Stamtąd już wracaliśmy do domu i nocowaliśmy na stacjach paliwowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.