[Relacja] Szwędaczka po wyspie Pag - a było to tak!!!

[gusia-s]

30 000 osób

 

 

     

 

Obiecana nagroda - awers karty KMWP, pełna idzie na maila

 

 

Karta upoważnia do rabatu w:  

- Bistro DIOGEN – 5% zniżki na pizze

- ROBINZON ( Fish picknic ) – 5%

- AT PERLA - 3 % na koszt kwatery ( nie opłaty pobytowej, meldunkowej, klimatyzacji)

- 5% na wszystkie organizowane wycieczki przez AT PERLA

[nomadka]

Zagadka łatwa była, to nikomu nie chciało się odpowiadać. A ja? Ja po prostu nie cierpię próżni, czyli braku odpowiedzi. Wybieraliśmy się na Pag pod koniec września. Zniechęciła nas prognoza pogody, pewno niesłusznie. Ale wszystko przed nami, może w przyszłym roku przyda nam się karta rabatowa. Może nie powinnam pisać o tego właśnie w tym miejscu, ale ostatni raz w Chorwacji byliśmy jak jeszcze była częścią Jugosławii, więc mamy co nadrabiać.

[gusia-s]

Zagadka łatwa była, to nikomu nie chciało się odpowiadać. A ja? Ja po prostu nie cierpię próżni, czyli braku odpowiedzi.

 

No i właśnie o to chodzi    może inni węszyli w niej jakiś podstęp albo się po prostu wstydzili

W którymś odcinku relacji była jeszcze jedna foto - zgadywanka i też cisza

 

Chopaki i dziewczyny nie badźcie tacy  , wiem że to nie pytania jak z milionerów, nagroda też nie taka  ale zawsze jakaś zabawa

 

Może nie powinnam pisać o tego właśnie w tym miejscu, ale ostatni raz w Chorwacji byliśmy jak jeszcze była częścią Jugosławii, więc mamy co nadrabiać.

 

Nigdy nie jest za późno - aby zdrówko i finanse pozwoliły

 

aaa nagroda nie na maila tylko przez komunikator poszła w pdf

Edytowane 14 Października 2013 przez gusia-s (wyświetl historię edycji)

[gusia-s]

25.08.2013 niedziela

10 dzień pobytu na wyspie – cz. I – Przeprowadzka

 

Dziś wstajemy wcześnie rano – jak na nas oczywiście   ok. 7.30 aby po raz pierwszy i zarazem ostatni uchwycić wschodzące znad Velebitu nad Paskim Zeljevem

Ponadto z samego rana mamy ruszyć na Paszki trokut             

Od razu po przebudzeniu wyczuwam, że coś jest nie tak  – jakoś ponuro w przyczepce i cicho na zewnątrz.

Wyglądam przez nasz pokładowy peryskop   i hmmmm , dziwny ten wschód słońca.

 

 

Wyłazimy z przyczepki rozejrzeć się dokładniej. Nadciągające chmury nie wróża niczego dobrego    Co będzie ze szwędaczką na trójkąt co ma megamoce???  

 

Na razie jednak strach wyruszać gdziekolwiek, bo nie wiadomo jak sytuacja się potoczy. W każdej minucie może rozpocząć się burza – równie dobrze może za chwilę wyjść słońce.

 

 

Postanawiamy poczekać na bieg wydarzeń, a że jeszcze mi się oczy strasznie kleją to wracamy do przyczepki doleżeć swoje    Ważne, że jesteśmy całkiem spakowani i w zasadzie w każdej chwili możemy ruszać.

 

Poleżeliśmy tak … do 9 wow…. Tak to jest jak człowiek przyłoży głowę do poduszki, odlot zupełny  

Wstajemy więc szybko na kolejne rozpoznanie

Oj oj oj … jest gorzej niż było

 

Paski trójkąt ukryty w chmurach, z dala słychać grzmoty a gdzieniegdzie niebo rozdzierają już błyskawice

 

Z drugiej strony nie jest lepiej

 

Co to ma być??? Inwazja obcych??? Czyżby bronili swojego miejsca przed moją inspekcją  

 

Czas chyba na ewakuację do przyczepki bo zaraz albo rozpęta się mega burza wprost nad naszymi głowami albo z tych chmur wyłoni się statek kosmiczny

 

 

No i niestety, po chwili spełniła się opcja nr 1 - lunęło!!! Ale to tak, że woda lała się z przyczepy jakby ta stała pod Skradinskiem Bukiem.

 

 

Jesteśmy uziemieni na maksa  . W koło grzmi, błyska a deszcz leje niemiłosiernie. Wraz z deszczem spływają masy gliniastego błota. W takich warunkach nie jesteśmy w stanie nawet wyjechać z kempingu. Może być na stromym podjeździe zbyt ślisko.

 

 

No cóż czekamy na poprawę pogody przecież to Chorwacja i deszcz nie ma zwyczaju padać cały dzień. Najważniejsze, że przedsionek złożyliśmy wczoraj dzięki czemu nie zmoknie i nie ufajda się cały w błocie

Przy okazji nasza Bunia przechodzi kąpiel.

 

 

 

Po około półtorej godz. sytuacja się poprawia na tyle, że można wyjść z przyczepy. Musimy się jeszcze rozliczyć przed odjazdem.

 

Idziemy więc targani przez wiatr do recepcji Kempingu Św. Duh a tam …. ani Św. Duha, ani żadnego innego ...  po prostu nikogo

 

 

Na zewnątrz też pusto

 

 

Wracamy więc do środka i czekamy. Pod sufitem tylko ćwierkające ptaszki

 

W tym momencie uświadamiam sobie, że do tej pory nie słyszałam i nie widziałam na wyspie żadnego ptaka poza mewami oczywiście i poza ptaszkami kilku panów, którzy nieskrępowanie się obnażali na plaży lub pod prysznicami  .

 

Po kilku minutach pojawiają się inni chętni do opuszczenia kempingu. Zjawia się też chłopak z obsługi, który telefonicznie przywołuje odpowiednią osobę.

Za chwilę przychodzi zaspana pani recepcjonistka i wylicza nam rachunek - 162 kuny doba x 9. Sięgam do portfela no i ..... TAK   towarzyszący nam od czasu do czasu zonk!!! albo moje gapiostwo raczej tym razem.

Kasy w portfelu niet a płatność tylko gotówką, o mamuńciu... :mlot:wybrać się do płacenia bez kasy ech...

Biegnę do przyczepy a Tom zostaje w zastaw  , tak przekładałam tą gotówkę że nie wiem gdzie ona teraz jest...ale po szybkich poszukiwaniach znajduję kuny i wracam płacić choć mogłam odjechać hihi - zastaw był  

 

Po ostatecznym załatwieniu formalności ruszamy w drogę  .

Niestety    odpuszczamy Paski trójkąt, pogoda byle jaka więc wrażenie nie będzie takie jakiego oczekujemy. Cały czas istnieje też ryzyko ponownej ulewy, poza tym jest już późno, zaczyna się ruch i istnieje obawa, że jeśli odłożymy przeprowadzkę możemy nie złapać miejsca na kolejnym kempingu a tego byśmy chcieli uniknąć. Jestem niepocieszona  No nic, może jeszcze kiedyś będziemy w okolicy to wybierzemy się tam.

Morał z tego taki … co masz zrobić później zrób lepiej od razu  gdybyśmy wczoraj się zmobilizowali ...

 

Wyjazd z kempingu przebiega sprawnie   łamiemy się za pierwszym razem i już jesteśmy na drodze głównej.

 

Postanawiamy się jeszcze cofnąć do stacji Tifon aby zatankować LPG i dalej w trasę.

 

Podczas tankowania, idę zerknąć z góry za stacją na kompleks Zrce.  

 

Przy okazji pobieram też gotówkę z bankomatu Zagrebacka Banka znajdującego się na stacji. Okazuje się, że kurs kuny podskoczył AŻ o 3 grosze w stosunku do wypłaty 10 dni temu  . No cóż - ni dużo ni mało ale na 2 tyś. kun to już ponad 60 zł .

Po napojeniu rumaka i zasileniu portfela obieramy kierunek Povljana - kemping Mali Dubrownik.

 

Docieramy do Pagu, nad którym nadal wiszą ciemne chmury.

 

Przejeżdżamy groblą oddzielającą Paski Zaljev od Solan na drugą stronę  i po chwili docieramy do Solany Pag

skąd już od czasów starożytnych eksportuje się sól. Kiedyś pozyskiwało się ją z rozległych - płytkich peryferyjnych jezior Paške solane. Dziś sól uzyskuje się poprzez sztuczne ogrzewanie i odparowywanie wody morskiej.

Zatrzymujemy zestaw i idziemy się przyjrzeć z bliska.

 

Część soli składaowana jest tak

mam nadzieję że to sól drogowa a nie stołowa  

 

Popatrzyli - czas ruszać dalej dochodzi 13sta

 

cdn ...

[maarec]

całkiem sprawnie Wam poszła przeprowadzka :ee:

 

podobne widoki czyli góry w chmurach oglądaliśmy w Czerwcu na Pagu - wyglądało jak arnagiedon.

 

Solana Pag - dla mnie to wyjątkowe miejsce -od zeszłego roku - kiedy to kąpiele w Adriatyku pomogły na alergię naszego dziecka - zakupiłem już przynajmniej 70kg tej soli - i codziennie dziecko w niej kąpiemy.... polecam - fajnie zobaczyć z bliska jak ją produkują - my widzieliśmy tylko z drogi, gdyż zawsze i wszędzie się śpieszymy...

 

czekam na zakwaterowanie na kolejnym campie

[belmondo]

Gusia-s przeczytałem pobieżnie ta relację i niektóre zdjęcia i powiem tak-dobrze ze sa ludzie na tym swiecie,którzy nie są leniwi i potrafia ze szczegółami opowiedzieć o swoich wakacjach.Ja wielokrotnie łapie sie na tym,ze nawet zdjęc nie ogladam z moich wypadów,a jezdże bardzo dużo.

[Pierzasty]

Hmmm. Ciekawe, gdzie teraz jedziemy ...

[gusia-s]

Solana Pag - dla mnie to wyjątkowe miejsce -od zeszłego roku - kiedy to kąpiele w Adriatyku pomogły na alergię naszego dziecka - zakupiłem już przynajmniej 70kg tej soli - i codziennie dziecko w niej kąpiemy.... polecam - fajnie zobaczyć z bliska jak ją produkują - my widzieliśmy tylko z drogi, gdyż zawsze i wszędzie się śpieszymy...

 

czekam na zakwaterowanie na kolejnym campie

Własnie żałuję, że nie przywiozłam tej soli moja mała siostrzenica też ma problemy skórne może by jej pomogło. Znalazłam w necie sklep internetowy gdzie można kupić tę sól - ok. 5 zł/kg może warto spróbować??? ale jaka gwarancja że to TA sól??

A gdzie Ty się zaopatrujesz??? jeśli masz sprawdzoną podaj namiary na nią proszę

 

 

... Ja wielokrotnie łapie sie na tym,ze nawet zdjęc nie ogladam z moich wypadów,a jezdże bardzo dużo.

 

I tu może pies pogrzebany???  ale jednak zawsze to lepiej więcej zobaczyć na własne oczy niż na zdjęciach

 

Hmmm. Ciekawe, gdzie teraz jedziemy ...

 

no jedziemy do Povljany cały czas

 

25.08.2013 niedziela - Przeprowadzka cz. II

 

Po krótkim przystanku przy Solanie Pag jedziemy dalej w kierunku Povljany  . Teren się bardzo spłaszczył i zazielenił - TAK!!! na Pagu . Droga jest bardzo malownicza, co jakiś czas wjeżdżamy w gąszcz trzcin rosnących po obu stronach jezdni . Widać, że tu znajdują się jakieś uprawy oraz pastwiska owiec . 

Na wysokości miejscowości Gorica dojeżdżamy do skrzyżowania i tam skręcamy w prawo.

Po około 2 km dojeżdżamy do Kosljunskiego Zaljevu po prawej stronie i rezerwatu ptaków Veliko i Malo Blato po lewej a po kolejnych 2 km do marketu (na Street View jeszcze w budowie). Postanawiamy zatrzymać się na parkingu aby obadać co ma w ofercie gdyż nie wiemy  czy w samej Povljanie znajduje się jakiś większy sklep, w którym można będzie zrobić zakupy.

Market okazuje się nieźle zaopatrzony, jest wszystko co potrzeba. Po dokonaniu drobnych zakupów jedziemy dalej.

Dojeżdżamy do samej Povljany i kierujemy się w prawo na dzielnicę Mali Dubrovnik i za chwilę stajemy przed bramą kempingu o tej samej nazwie.

Na pierwszy rzut oka widzę, że jest kilka wolnych miejsc ale nie chcę się cieszyć przedwcześnie . Wchodzę za bramę  gdzie napotykam odrazu na jak się później okazało syna właściciela . Pytam czy możemy zatrzymać się na kilka dni. Mężczyzna przytakuje  i daje nam do wyboru, miejsce mało zacienione przy samej siatce dosłownie na wprost plaży oraz drugie ładnie zalesione troszkę dalej od siatki. HUUUURRRAAA!!!!! nie musimy sie dalej tułać  .

W zanadrzu mieliśmy drugi w Povljanie kemping - Porat wcześniej znany pod nazwą Tomi. Jest on dużo większy niż Mali Dubrovnik, również pięknie zalesiony, ma nowe toalety itd.. ale stanowczo jest gorzej położony ale o tym później.

 

Wybieramy to drugie zaproponowane nam miejsce - jest to ładna, duża parcela w cieniu sosen piniowych, ogrodzona płotkiem. Blisko do toalet jak i wyjścia na plażę.

Parkujemy zestaw, odpinamy przyczepkę i zabieramy sie do jej ustawienia. Odrazu z pomocą przychodzi nam para Niemców - naszych sąsiadów. Dziękujemy im jednak za wsparcie bo damy sobie radę sami - w końcu nasz Otten to nie jakiś znów olbrzym ale to miłe że chcieli pomóc  .

Słupek do prądu mamy tuż przy parceli więc nawet nie potrzebujemy przedłużacza.

Po niedługiej chwili jesteśmy urządzeni a i pogoda się poprawiła.

 

Wyjście na plażę znajduje się przy tym kamperku widocznym po prawej

 

Przychodzi do nas właściciel i pyta czy wszystko w porządku, czy nam sie podoba miejsce i życzy miłego pobytu.

Tom zabiera się za ustawienie anteny TV. Znowu po chwili przybiega drugi sąsiad, też Niemiec - starszy pan i odrazu wyjaśnia, że tu nie złapiemy sygnału, musielibyśmy przymocować antenę do słupka dalej ale tam nie sięgnie nam już kabel więc rezygnujemy z TV. Okazuje się, że na polu śmiga WiFi więc jakieś okno na świat będziemy mieli za pomocą Internetu. 

 

Kilka słów o kempingu Mali Dubrovnik.

 

Kemping niewielki, ogrodzony, ładnie zalesiony, podłoże wysypane jest drobniutkimi białymi kamyczkami, posiada WiFi w cenie pobytu. Położony na wprost sympatycznej plaży z bezpośrednim wyjściem na nią przez furtkę.

Pomiędzy kempingiem a plażą przebiega deptak.

Widać, że własciciele dbają o szczegóły i porządek. Jest bardzo czysto!!!

Budynek z sanitariatami składa się z części damskiej i męskiej - to duża odmiana po poprzednim miejscu naszego pobytu .

Na zewnątrz budynku znajduje się zmywalnia naczyń z ciepła i zimną wodą, miejsce do zlewania ścieków oraz 3 prysznice - w tym 1 służy jako prysznic plażowy w którym nie ma ciepłej wody.

 

Wewnątrz są umywalki, osobno miejsca do prania i toalety.

 

Woda jest ogrzewana panelami solarnymi. Na bieżąco uzupełniane są mydła w płynie, papierowe ręczniczki i papier toaletowy. Pani zajmująca się budynkiem sanitarnym sprząta go non stop w zasadzie po kazdym użyciu

 

Cena adekwatna do warunków  a właściciel bardzo sympatyczny.

 

Zaraz za nami dojechały jeszcze 2 kamperki i jeden zestaw  a w nim??? RODACY  dwa starsze od nas małżeństwa.

Tym samym skończyły się wolne miejsca na kempingu ufff jak dobrze, że zdążyliśmy

Robiąc rozeznanie po kempingu, zauważyliśmy jeszcze jedną rejestrację z PL więc poszliśmy sie przywitać  . 4 osobowa rodzinka z Polski, mieszkająca w namiocie  . Rodacy dają nam szyfra do WiFi, dzięki któremy będziemy mogli hulac po necie

 

No dobra, jesteśmy ulokowani czas na jakiś szybki posiłek i idziemy w MIASTO!!!!! 

ale o tym w następnym odcinku

 

cdn ...

[maarec]

Własnie żałuję, że nie przywiozłam tej soli moja mała siostrzenica też ma problemy skórne może by jej pomogło. Znalazłam w necie sklep internetowy gdzie można kupić tę sól - ok. 5 zł/kg może warto spróbować??? ale jaka gwarancja że to TA sól??

A gdzie Ty się zaopatrujesz??? jeśli masz sprawdzoną podaj namiary na nią proszę

 

 

jak mam możliwość to kupuję w Łodzi - osobiście w tej hurtowni - http://www.solmorska.pl/index.php/oferta/ - po ok 2,7zł /kg -wysyłka droższa od soli. Ja kupuję worki 25kg, mniejsze są ale i droższe.  Awaryjnie kupujemy w marketach - głównie Auchan - paczki 1kg - po ok 5zł. Działa...

[gusia-s]

jak mam możliwość to kupuję w Łodzi - osobiście w tej hurtowni - http://www.solmorska.pl/index.php/oferta/ - po ok 2,7zł /kg -wysyłka droższa od soli. Ja kupuję worki 25kg, mniejsze są ale i droższe.  Awaryjnie kupujemy w marketach - głównie Auchan - paczki 1kg - po ok 5zł. Działa...

 

ooo dzięki bardzo  właśnie tą sól znalazłam w necie, nie wiedziałam że jest w większych opakowaniach ...

jaką ilość sypiecie jednorazowo do kąpieli?

[maarec]

ooo dzięki bardzo  właśnie tą sól znalazłam w necie, nie wiedziałam że jest w większych opakowaniach ...

jaką ilość sypiecie jednorazowo do kąpieli?

 

a to już zależy od tego czy akurat mam w zapasie 50kg czy tylko 1kg i brak perspektyw na przypadkową wizytę w Łodzi . Więc na ok 50-70l wody sypiemy od 3 łyżek stołowych do 10 łyżek.. My kupujemy zawsze gruboziarnistą - dziecko namacza ją sobie w wodzie - w zabawce i smaruje się tu i tam... a na koniec całość rozpuszcza się w wodzie  i działa super.

[gusia-s]

a to już zależy od tego czy akurat mam w zapasie 50kg czy tylko 1kg i brak perspektyw na przypadkową wizytę w Łodzi . Więc na ok 50-70l wody sypiemy od 3 łyżek stołowych do 10 łyżek.. My kupujemy zawsze gruboziarnistą - dziecko namacza ją sobie w wodzie - w zabawce i smaruje się tu i tam... a na koniec całość rozpuszcza się w wodzie  i działa super.

 maarec

[gusia-s]

cd. 25.08.2013 niedziela - po przeprowadzce

 

No tak   poszliśmy w miasto na krótki rekonesans  .

 

Kilka słów o samej Povljanie ...

 

Jest to niewielka, bardzo spokojna miejscowość turystyczna położona w południowo-zachodniej części wyspy Pag nad zatoczką Nova Povljana. Kiedyś okolice Povljany stanowił typowo rolniczy obszar, bogaty w żyzne gleby uprawne, który przez wieki żywił całą wyspę Pag. Obecnie to raczej senny ośrodek turystyczny. Zamieszkuje tu na stałe ok. 800 mieszkańców.  

 

Znajduje się tu kilka plaż , zarówno kamienistych jak i żwirkowo – piaszczystych.  Tych drugich jest więcej u nasady półwyspu Prutna, który oddziela zatoki Nova Povljana od Stara Povljana. Oczywiśnie nie jest to piasek bałtycki no ale jednak piasek.

 

Jeśli chcecie obejrzeć sobie plaże w okolicy to tu znajduje się interaktywna mapka pokazująca położenie poszczególnych plaż. Wystarczy najechać kursorem na żółty punkcik danej plaży a pojawi się jej zdjęcie.

 

Entuzjaści dwóch kółek znajdą kilka tras rowerowych – jak pisałam mogę udostępnić zainteresowanym skany mapki z opisem tras na wyspie.

 

Na amatorów wieczornych spacerów czeka dłuuugi, oświetlony nocą deptak, wysadzony palmami i kolorowymi oleandrami biegnący wzdłuż wybrzeża.

 

Widok w prawo od kempingu                                 Widok w lewo - w kierunku przystani

 

W pobliżu miasteczka znajduje się rezerwat ornitologiczny zamieszkały przez wiele rzadkich gatunków ptaków oraz jeziorko Velo Blato - można w nim po uzyskaniu pozwolenia w agencji turystycznej.

 

Nasz spacer rozpoczęliśmy właśnie nabrzeżnym deptakiem, na który wychodzi sie wprost z kempingu. Kierując się w lewo dotarliśmy do niedużej przystani. Cumowalo tam kilka jednostek ale nie zauważyłam żadnych taxi boat - a szkoda  bo można by skoczyć na pobliską wysepkę Vir.

Za to inne cuda się działy ludzie chodzący po wodzie czyli coraz bardziej popularny Flyboarding.

 

W tym miejscu deptak sie kończy i aby dojść dalej do "centrum" trzeba przejść do głównej i najdłuższej ulicy Povljany - Stjepana Radica.

Zaraz na wprost przystani właśnie przy tej ulicy w fajnym lasku położony jest kemping Porat. Obłożenie na kempingu bardzo małe - dosłownie kilka zestawów a teren ogromny. Minusem tego kempingu jest napewno własnie jego położenie  - chodzi mi o to, że w bezpośrednim sąsiedztwie nie ma plaży Najbliższa plaża to ta w prawo koło naszego kempingu lub kawałek w lewo, pod brzydkim piaszczysto gliniastym klifem bleee.

 

Ulica Stjepana Radica jest za to bardzo reprezentatywna 

 

 

Idąc nią, mijamy pocztę, aptekę, piekarnie, restauracje, lodziarnie, stragany z owocami i warzywami oraz pamiątkami, aż dochodzimy do samego centrum.

Centrum stanowi taki a'la rynek??? Jest Konzum, przy nim bankomat. Też jakieś piekarnie, lodziarnie, restauracje, ribarnica.

Skręcając na prawo docieramy do skweru z fontanną i cerkwi Św. Jerzego

 

I tu kończą sie atrakcje tego miasteczka

 

Wracamy więc do Konzuma wydac kilka kun  . W oko wpada nam Paski ser  

Jesteśmy na wyspie od 10 dni i jeszcze do tej pory nie mieliśmy okazji go spróbować - jakby nie było troche głupio    

 Rocznie produkuje się około 200 ton tego specjału, charakteryzującego się twardością, dużym zasoleniem, szczególnym smakiem i aromatem   fiufiuu.

Owce, od których pozyskiwane jest mleko do produkcji sera hodowane są na górzystych terenach wyspy, porośniętych niską trawą, zawierającą osady z soli morskiej nanoszonej przez wiejące tu wiatry. Trawy te stanowią główne pożywienie tutejszych owiec i dzięki nim, Paski Ser posiada ten specyficzny, oryginalny aromat. O jego wysokiej jakości świadczy karta jakości wydawana przez Chorwacką Izbę Handlową oraz wiele znaczących nagród przyznanych niektórym producentom sera na międzynarodowych wystawach.

Produkcją Paskiego sera na wyspie zajmuje się obecnie około 2 tyś. osób, w tym ok. 800 gospodarstw domowych i wspomniana wczesniej wytwórnia sera w Kolan.

No to co??? kupujemy na spróbowanie   

 

Wszystko się zgadza, ser twardy, słony i słono kosztuje ale nie ma co sie dziwić skoro to taki specyjał wyspy w końcu niełatwo te owce wyłapać po górach do dojenia.

 

Po serze może suszyć, to też przyda się nam jeszcze jeden artykuł  

Po zakupach jeszcze na lodzika i powrót na kemping.

    Widok na dzielnicę Mali Dubrovnik                                                        Klif nad przystanią                   

 

w celu spożycia  

 

i odpoczynku

 

cdn ...  

 

 

[gusia-s]

26.08.2013 poniedziałek

 

taki szybciutki odcinek na wprowadzenie ciepłego klimatu w ten dzisiejszy pochmurny (przynajmniej w Siedlcach dzień :/)

 

 

Do południa nudy - plażing, smażing czyli słodkie nieróbstwo

 

Dzisiejszy dzień postanawiamy spędzić stacjonarnie, bez

 

Rano śniadanko pyszniutkie, nawet teraz mi ślinka cieknie na jego widok   

 

Tom deklaruje chęć pozostania w naszym obejściu, zamiast prażącego na plaży słońca bardziej mu odpowiada cień przy przyczepce, darowany przez rozłożyste sosny piniowe, dzięki którym oczywiście zrezygnowaliśmy z rozkładania przedsionka bo i po co skoro mamy naturalny parasol.

Czasem tylko jakaś igła wpadnie do talerza ale to szczegół, kto by się tam przejmował.

Na przyszłość trzeba pomyśleć  o jakimś daszku co go tylko siup, wciągnie się kedrę dostawi 2 patyki jakieś odciągi i już. Nie cierpię rozkładania przedsionka  bo składa się on z tyluuuuu elementów, więc super że tu akurat nie ma takiej konieczności .

 

No dobra, Tom niech sobie siedzi tu a ja maszeruję na plażę   

Szłam tak chyba z 20 kroków   przez furteczkę

 

przez deptaczek i już moja miejscówka pod osobistą palmą

 

To właśnie cenię sobie w kempingach   - bezpośredni dostęp do plaży  Kiedy nie chce sie nigdzie ruszać, po prostu wyjść na plażę jak na balkon by w każdej chwili bez zbędnych ceregieli z niej wrócić na moment do przyczepki po cos tam co akurat jest potrzebne

 

Plaża przed kempingiem jest dość luźna, wysypana małymi kamyczkami przemieszanymi ze żwirkiem. Wejście do wody łagodne ale zróżnicowane, gdzieniegdzie są większe kamienie przy brzegu ale miejsca żwirkowe wyraźnie się odznaczają.

 

Na wprost, prawe ramię przylądka Prutna porośnięte częściowo laskiem a za nim jeszcze dalej wyłania się z wody wysepka Vir.

 

 

Na popołudnie jest właśnie plan zdobycia półwyspu, pokonując trasę pieszo .

 

Tymczasem lenistwo, wygrzewanie kości, kąpiele solankowe, czytanie itd...

Jakiś paparazzi się zakręcił i uchwycił te błogie chwile

 

 

Po czym chciał czmychnąć niepostrzeżenie ale został przyuważony.  

 

Lenistwo tego dnia trwało dość długo i nawet jak się okazało później za długo ...  a o tym w następnej odsłonie

 

cdn...

[Pierzasty]

Heh, pewnie jakiś zonk, np. poparzonko ?  

Gusia , nawet nie biorę na przyszłą wyprawę do Chorwacji przedsionka. Tylko daszek!