Skocz do zawartości

[Relacja] Szwędaczka po wyspie Pag - a było to tak!!!


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 206
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

17.08.2013 sobota

 

Wstajemy dość wcześnie, ale już odespalismy trudy podróży. Toaleta, śniadanko i trzeba się zbierać.

Pakujemy do samochodu wszystko co może się przydać i ruszamy.

Kierunek Metajna, przy okazji wypróbujemy wyjazd, zdjęcia naprawdę nie oddają faktycznego nachylenia drogi. Na krzyżówce łamiemy się na dwa razy, w kolejnych dniach będzie to już szło dużo sprawniej.

Wyjeżdżamy do drogi głównej i skrecamy w prawo, w kierunku Novaliji. Musimy objechać Paski Zajlew dookoła. Jakieś 4 km od wyjazdu z kempingu jest stacja paliw Tifon i jest na niej LPG, cena za litra 4,96 kun. Jest też ściana płaczu pod szyldem Zagrebacka Banka, z której wychodzą kuny jak się dobrze poczaruje :yay:  Mijamy stację i jedziemy dalej, na skrzyżowaniu skręcamy w prawo tak jak jedzie sie do przeprawy promowej Zigljen, po chwili znowu należy odbić w prawo na Metajnę, Zubovici, Kustici i do końa już prostoooo.

Chcemy dziś odwiedzić plażę w zatoce Rucica. Aby na nią trafić, należy:

1) dojechać do końca miejscowości Metajna tak jak prowadzi droga główna, 

2) mieć odpowiednią motywację, (postaram się Was zmotywować odpowiednio :P )

3) uzbroić się w cierpliwość,

4) zachować zimną krew,

5) przetrenować trasę na Street View aby się nie zdziwić :miga: - tu od pkt A do B, dalej nawet google nie dojechały, więc wytłumaczę, za cmentarzem należy zjechać z asfaltu i wjechać w widoczny szuter po prawej stronie, który prowadzi do miejsc parkingowych, albo odbić w lewo tam gdzie asfalt zawraca, przejechać na siagę do szutrowej drogi po lewej stronie i nią prosto też do drugiego parkingu.

My pojechaliśmy asfaltem do końca i odbiliśmy w lewo. Widać jak jechać bo są ślady po poprzednikach. Dojeżdżamy do parkingu, jest wcześnie ok. 10,30 więc luzik, dużo miejsca. Parkujemy, bierzemy ekwipunek w postaci karimaty, parasola i wodę do picia i idziemy do zatoki poplażować.

 

No to chodźmy już na tą plażę :tuptup:  :tuptup:  :tuptup:  :tuptup:

 

Pierwszy widok na zatoczkę, po wyjściu z kamiennego wąwozu

post-7016-0-35984000-1379015555_thumb.jpg

post-7016-0-49375400-1379015393_thumb.jpg

 

Woda cudowna, cieplutka i przejrzysta

post-7016-0-35495800-1379015570_thumb.jpg

 

Nieodłączny towarzysz Toma na plaży, on nie może się smażyć :nono: a jak wiadomo, naturalnego cienia tu nie uświadczy, kamień na kamieniu

post-7016-0-80849700-1379015374_thumb.jpg

 

Widok na plażę w prawo, tam w oddali knajpka

post-7016-0-32541900-1379015416_thumb.jpg

post-7016-0-06469800-1379015334_thumb.jpg

 

No i na lewo,

post-7016-0-17095900-1379015315_thumb.jpg

 

Z godziny na godzinę a jest koło 14ej, przybywa ludzi, część dociera tu z buta z Metajny a reszta przyjezdni. Jak dla nas robi sie tłoczno więc zarządzam ewakuację :tuptup: Spędziliśmy tu miło czas na błogim lenistwie.

Jeszcze zrzut z mapki:

post-7016-0-68911800-1379018095_thumb.jpg

 

Ale to jeszcze nie koniec!!! dziś jeszcze dokądś trafimy :look:

 

 

 

 

 

 



 a propos ... cieszę się, że nie szwędam się sama i fajnie że Wam się podoba :thank:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracamy do samochodu pozbyć się zbędnego balastu, na dalszą trasę potrzebujemy minimum obciążenia, maximum wody - jedno drugie wyklucza ale cóż począć takie życie ....

 

Samochód zostaje na swoim miejscu, a my idziemy do zatoki Beritnica

 

post-7016-0-99063800-1379021022_thumb.jpg

 

Tu wyjaśnia się dlaczego zaparkowaliśmy po lewej stronie zatoki Rucica, poprostu stąd jest bliżej na Beritnicę :ee:

Od parkingu odbijamy w górę, początkowo ścieżką pośrodku bujnej łąki (na Pagu???)

post-7016-0-75724100-1379020516_thumb.jpg

 

Za Tomem, wśród chaszczy widać parking na którym zostawiliśmy autko, na dalszym planie widac też szutrówkę prowadzącą na ten drugi parking po prawej stronie zatoki.

post-7016-0-82752900-1379020527_thumb.jpg

 

Teren coraz gorszy, pod nogami samie kamienie, trzeba uważać. Za tą skałką po prawej jest rozwalająca się furteczka zbita z trzech desek na krzyż i drutu kolczastego, umieszczona pomiędzy kamiennym murkiem. Nie zrobiłam jej foto :oslabiony: wrrr, a to dość istotne - ponieważ trzeba ją przejść okrakiem. Wiele osób, widząc tą furteczkę odpuszcza i nie idzie dalej - nie dajcie się nabrać jeśli tam traficie :ok:

post-7016-0-74242700-1379021982_thumb.jpg

 

Po pokonaniu furtki, docieramy tu

post-7016-0-19301900-1379020542_thumb.jpg

w dole widać zatokę Rucica, z której to właśnie idziemy oraz parking, nie nasz ten drugi

 

 

Jest tu cudnie, żywego ducha - tylko my!!! lecz za chwilę okazuje się że nie tylko

post-7016-0-94635400-1379020554_thumb.jpg

Ledwo udaje mi się je złapać w kadrze, za chwilę czmychają nie wiadomo gdzie, trudno je wypatrzyć, właściwie nie odróżniają się od otoczenia.

 

Idziemy trochę w nieznane, nie ma tam żadnych oznaczeń, trzymamy się wydeptanej ścieżki i wypatrujemy charakterystycznych obiektów, w kierunku których musimy zmierzać. Słońce pali niemiłosiernie, a my na tej patelni. Wody ubywa w tempie błyskawicznym, jak tak dalej pójdzie wyżłopiemy wszystko. Nie wiem jak daleko jeszcze do celu, ale wreszcie docieramy do tego miejsca :) tu łapię orientację i już wiem że jesteśmy prawie na miejscu :brawo: .

post-7016-0-57790400-1379020565_thumb.jpg

Ten garb za mną to punkt orientacyjny nr 1 a w głębi po lewej stronie, pionowa skała jak sterczączy paluch to pkt nr 2. 

 

Idziemy więc dalej mijamy z lewej ciekawie wyglądające skały

post-7016-0-01798700-1379020575_thumb.jpg

 

Jesteśmy coraz bliżej, już widać Jadran i co ważniejsze po prawej stronie kawałek cienia!!! Tu zrobimy odpoczynek i wypijemy kolejną rację wody.

post-7016-0-97389300-1379020587_thumb.jpg

 

 

Po chwili odpoczynku, ruszamy dalej :tuptup: , przechodzimy kolejne kilka metrów i jest  :yay: miejsce :serducha:  :serce:  :serducha: , które przywiodło mnie na tę księżycową wyspę!!!

post-7016-0-86467500-1379020470_thumb.jpg

jak na dłoni :) Zatoka Beritnica i Paskie Vrata, którymi wody kanału Velebitskiego wlewaja sie do Paskiego Zaljewu 

 

post-7016-0-42223200-1379020750_thumb.jpg

 

Przyspieszamy kroku, ale szlak robi sie coraz bardziej nieprzystępny, jakby bronił tego miejsca przed ludzką stopą. Już nie ma ścieżki wydeptanej. Są za to ogromne kamienie, większe od nas samych, zwalone na kupę, nieprzyjazne. Widać że odtąd każdy jest zdany na siebie i wybiera najdogodniejsze dla siebie przejście.

post-7016-0-04291900-1379021096_thumb.jpg

Przy okazji zgadywanka - znajdź Toma :lol2: 

 

Ale co tam kamienie, nie zatrzymają nas, nie daliśmy się paskim drogom, nie damy się i bezdrożom!!!

 

Docieramy wreszcie na dół po 40 minutowym marszu (czas przejścia od parkingu) i nareszcie chlup do wody, aż zasyczała :] 

post-7016-0-73881000-1379020491_thumb.jpg

 

Podziwiamy widoki, z tych skał śmiałkowie skaczą do wody

post-7016-0-77052800-1379020763_thumb.jpg post-7016-0-80349700-1379020781_thumb.jpg

 

charakterystyczna skała, widoczna nawet z plaż po drugiej stronie Paskiego Zaljewu

post-7016-0-60164100-1379020773_thumb.jpg

 

Trzeba spenetrować ten RAJ, podchodzę bliżej pomiedzy te ogromne kamienie w wodzie

post-7016-0-76886500-1379020791_thumb.jpg

 

Tom narazie bada teren z lądu

post-7016-0-08773600-1379020801_thumb.jpg

 

Ale niedługo, ponieważ dostrzega jakichś zielonych, obcy czy co??? no ja wiem że na Pagu to różne rzeczy się dzieją i że UFO tu było, ale co nie zabrali swoich spowrotem ???

post-7016-0-33572200-1379020732_thumb.jpg

Podchodzimy nieufnie bliżej, nasłuchujemy... gadają tak po naszemu, szybko podłapali skubańce, a może nam się zdaje??? może to my ich język poznaliśmy zupełnie nieświadomie??? toż tu Paskie Megamoce nie od dziś swe wpływy mają.

 

W pewnej chwili wyłapuję jakiś zwrot ...jeden zielony do drugiego sie zwraca... pieronie kaj leziesz???

No tak to nawet żadne ufoludki nie umiom gadać, toż wiadomo - to nasi!!! ślązaki :]

Przypłynęli statkiem FishPicnicowym a swój zielony kolor zawdzięczają zielonemu błotku, które ma tu swe źródełko. Wszyscy się w nim maziają, mazia się i Tom. Ja mam troche obawy, czy oby nie zacznie świecić w nocy po tym zabiegu. 

post-7016-0-35805000-1379020814_thumb.jpg

 

Pogadaliśmy trochę z naszymi, przypłynęli z Pagu, polecają nam własnie wykupienie całodniowego rejsu po Paskim Zajlewie. Dają wskazówki gdzie co i jak załatwić w tym temacie. Oczywiście jesteśmy chętni na taką excursjon i wdzięczni im za podpowiedź.

Oni żałują bardzo, że nie mają aparatu, wszystko zostało na statku, który kotwiczy w zatoce i nie dopływa do brzegu.

Oni nie mają - ale ja uzbrojona po zęby!!! aparat prosze bardzo, pstrykam im parę pamiątkowych fotek, wymieniamy emaile. Będą zdjęcia, nie ma problemu :skromny: Slowa dotrzymałam, fotki wysłałam.

post-7016-0-59118800-1379020859_thumb.jpg

 

Zieloni odpłynęli, za to pojawił sie jakiś duch :ph34r:

post-7016-0-49965700-1379021147_thumb.jpg

Oj cuda i dziwy na tym Pagu

 

Leniuchujemy jeszcze trochę, czas płynie stanowczo za szybko :oslabiony:

post-7016-0-08737000-1379020822_thumb.jpg post-7016-0-14580300-1379021129_thumb.jpg

post-7016-0-77680600-1379021136_thumb.jpg post-7016-0-69878400-1379021153_thumb.jpg

post-7016-0-53829400-1379021162_thumb.jpg

 

Słoneczko wyraźnie przesuwa się na zachód, jesteśmy trochę już głodni, chyba trzeba pomału się zbierać, moja dusza znow krzyczy WHYYYY???

Zbieramy sie jednak, jest po 17ej, zanim dotrzemy do samochodu będzie 18 a jeszcze musimy przejechać 19km na kemping.

No to komu w drogę temu wiadomo ... kopa na rozpęd :] i ten kop należał się mi, bo nijak nie chciałam opuszczać tego miejsca :'(

Idąc na tę plażę, mieliśmy z górki choć w słońcu, teraz mamy odwrotnie :] w cieniu, za to pod górkę, nie wiem co lepsze, chyba to pierwsze, tam pchała mnie ciekawość, pragnienie dotarcia do cudnego miejsca - a powrót nie jest już tak ekscytujący :(

post-7016-0-01511900-1379021115_thumb.jpg

 

post-7016-0-91894300-1379021171_thumb.jpg post-7016-0-27853400-1379021190_thumb.jpg

 

zostawiamy Beritnicę za sobą, w tle po prawej kolejny FishPicnic, ktory właśnie zawinął do zatoki, a na nim PARTY!!!! pływająca dyskoteka, kupę młodzieży drygającej w rytmie umc umc umccc, rejs całodniowy, dla zainteresowanych - koszt 280 kun, w cenie grilowane makrele, filety z kurczaka, rakija, wino i soki. Start z Pagu.

post-7016-0-38798200-1379021179_thumb.jpg

 

Jeszcze tylko przecisnąć się przez te przeszkody a dalej to juz pikuś.

post-7016-0-28911100-1379021996_thumb.jpgpost-7016-0-70215500-1379022008_thumb.jpg

 

Wracamy do parkingu tą samą drogą i szczęśliwie docieramy na kemping.

Odpalamy, grilla i wrzucamy na ruszt karkówkę. Najedzeni i zadowoleni z dzisiejszej szwędaczki zażywamy środek nasenny :piwo: , obmyślamy plany na kolejny dzień po czym udajemy sie na zasłużony odpoczynek :sleep:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, na początek, że Gusia zimą czytała te same relacje co ja :) na tym samym forum :)

 

my również dotarliśmy na Pag w tym roku - ale bardziej z przypadku.

 

Piękna relacja, piękne fotki - my z racji końcówki urlopu i tylko 1 dniówki na "zwiedzanie" - podjechaliśmy tylko do zatoczki Rucica a na Beritnicę z 3 latkiem nie było sensu iść. Należy dodać - że odcinek pomiędzy plażami można podobno pokonać drogą wodną - głębokość do 150-160 cm.

 

 

Wypada tylko zaznaczyć - że nie należy się bać takich widoków - http://goo.gl/maps/DNQ96 - wystarczy tylko 100m wcześniej powiedzieć towarzyszom podróży - teraz zamknijcie oczy na 30 sekund - oraz liczyć na to że na widocznym zakręcie złamiemy auto na raz. Nie ma co się martwić - za zakrętem jest jeszcze weselej (http://goo.gl/maps/FajRk

 

) a itak fotki ze street view nie oddają w 100% różnicy wysokości pokonywanej na odcinku 200-300m.

 

warto mieć delikatny zapas paliwa w baku :) oraz 3 razy zastanowić się czy warto tam jechać kamperem :).

 

 

jedno jest pewne - wrócimy kiedyś na Pag - właśnie dla tego miejsca. Przy okazji wracając z zatoczki Rucica - znowu kupimy wielkie warkocze czosnku oraz trawaricę - jakies 5-10km od parkingu - w domku po prawej stronie - Pan sprzedaje w garażu, ma zresztą szyld....

Edytowane przez maarec (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i nie ma żadnego zonka ? :niewiem::-]

 

Ano tym razem nie ma :] zonk też musi odpocząć czasami

 

 

Kurcze miałem już nie wracać do Cro, a Ty zachęciłaś mnie do powrotu. Żona sprowadziła mnie na ziemię, że i tak z 3latką byśmy się tak nie szwędali :(.

 

A to nie jest wcale takie oczywiste, nie poddawaj się :nono:  wystarczy dobry patent i z 3 latką można się zaszwędać np. do takiej zatoki Beritnica bez konieczności pokonywania naszej trasy.

Przepis na patent:

Produkty:

3 latka + rodzice, jakieś pływadło - nawet może być to zwykły, mały pontonik dla dziecka, kawałek sznurka, parasol lub namiot plażowy + inne standardowe akcesoria na plażę, sprzęt foto, coś do jedzenia, picie, koniecznie buty do wody.

 

Wykonanie:

Dotrzeć na Rucicę autkiem, to jest wykonalne wiadomo, zejść do plaży, zwodować pontonik, wrzucić do niego 3 latkę i inne akcesoria wrażliwe na wodę, uczepić sznurek do pontonika i przejść wodą do zatoki Beritnica wzdłuż skał. Jedno z rodziców holuje pontonik, drugie ubezpiecza od tyłu.

Da się :yes:

Widzieliśmy na własne oczy taką eskapadę z dziećmi i gdyby nie to, że nie mieliśmy gdzie wrzucić aparatu i tel. też byśmy tak wrócili.

 

post-7016-0-60277400-1379060650_thumb.jpg

 

Powodzenia :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 .... Należy dodać - że odcinek pomiędzy plażami można podobno pokonać drogą wodną - głębokość do 150-160 cm.

 

Możecie to przyjąć za pewniak, widziałam :) da się :yes:

 

Wypada tylko zaznaczyć - że nie należy się bać takich widoków - http://goo.gl/maps/DNQ96 - wystarczy tylko 100m wcześniej powiedzieć towarzyszom podróży - teraz zamknijcie oczy na 30 sekund - oraz liczyć na to że na widocznym zakręcie złamiemy auto na raz. Nie ma co się martwić - za zakrętem jest jeszcze weselej (http://goo.gl/maps/FajRk

a i tak fotki ze street view nie oddają w 100% różnicy wysokości pokonywanej na odcinku 200-300m.

warto mieć delikatny zapas paliwa w baku :) oraz 3 razy zastanowić się czy warto tam jechać kamperem :).

 

oraz, że nie spotkamy nikogo z przeciwka, wjazd faktycznie jest mega :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18.08.2013 niedziela

 

Pobudka o 8 rano. Szybka toaleta, śniadanko i czas się poszwendać. Trzeba kuć żelazo póki gorące. Zachęceni wczorajszą rozmową ze Ślązakami nt. FishPicnicu ruszamy do Pagu.

Katamaran Festini, który wczoraj przypłynął na Beritnicę jako Party Boat zaczyna rejs o 9.30. Może uda nam się wbić na niego z marszu a jak nie to zrobimy rezerwację na inny termin, ale nie na wydanie dyskotekowe tylko normalny rejsik.

Wyjeżdżamy z kempingu wiadomą drogą biorąc ostry zakręt na raz!!! :drive:  nooo Tom szybko się uczy :yes:

Jedziemy drogą 106 w kierunku stolicy wyspy. Mijamy Kolan, gdzie mieści się wytwórnia Paskiego Sira Gligora

Trasa wije się niczym wstęga przez niezamieszkałe tereny, to podjazd, to zjazd, to ostry zakręt w lewo to w prawo. Dojeżdżamy wreszcie na zachodnią stronę wyspy, mijamy rozległy teren kempingu Simuni. Widoki przed nami przepiękne, na otwartym morzu rysuje się majestatyczny Otok Maun oraz inne maleńkie wysepki, które chyba nawet nie posiadają nazw. 

Jeszcze kilka ostrych zakrętów to w prawo, to w lewo i zjeżdżamy znów do środka wyspy nad Paski Zajlew. Nie zatrzymujemy się w punkcie widokowym, z którego rozciąga się panorama na miasteczko Pag i przyległe solany, jest zbyt późno i możemy nie zdążyć na ewentualny rejs a jeszcze trzeba gdzieś postawić autko. Wrócimy w to miejsce innym razem.

Wjeżdżamy do Pagu groblą oddzielającą Paski Zajlew od Solan i na pierwszym skrzyżowaniu tuż przy markecie Lorenco skręcamy w lewo.

Parking przy markecie jest płatny, a takich jak się da to unikamy. Objeżdżamy market dookoła i jest 1wolne miejsce tuż za nim. Sprawdzam na wszelki wypadek dookoła czy nie ma jakiegoś zakazu, no nie ma czyli darmo :yes: Parkujemy (może nie złapie nas ZONK :] po powrocie) i idziemy do przystani. Tuż przy Moście Katine,  łączącym stare centrum miasta Pag z magazynami soli, cumuje Festini.  

Jest chwila po 9, podchodzimy i pytamy kapitana czy załapiemy się na dzisiejszy rejs, ne ne odpowiada, danas je grupa, nema mjesta danas i odsyła nas do dziewczyny obok, gdzie możemy zrobić rezerwację.

To idziemy, rach ciach płacimy 500 kun za 2 os. i mamy rezerwację na wtorek. Start godz. 9.30 powrót 18. Cena obejmuje również obiad na pokładzie oraz poczęstunek w formie rakija, wino, sok i ciacha. Statek ma opłynąć cały Paski Zajlew zawijając co rusz do jakiejś zatoczki. Przewidziane skoki do wody i takie tam różne.

W związku z tym, iż nie łapiemy się dziś na rejs to idziemy pochodzić po Pagu. Ale zaraz zaraz, jesteśmy tu już 3 dzień i nie zaliczyliśmy żadnych sladoledów. Znajdujemy lodziarnię i kupujemy po 2 welke kugle pysznych lodów w cenie po 6 kun/kugla.

Spacerując tak, pstrykamy tylko kilka fotek, bo przecież tu jeszcze będziemy nie??? poza tym tyle pięknych fotek z Pagu było już na tym forum, że ja wrzucę tylko kilka.

post-7016-0-22164400-1379063102_thumb.jpg post-7016-0-91874500-1379063098_thumb.jpg

Most Katine

 

post-7016-0-94439400-1379063093_thumb.jpg

Znak rozpoznawczy Pagu - Paska cipka czyli koronka

 

post-7016-0-22867900-1379063076_thumb.jpg post-7016-0-29456300-1379063082_thumb.jpg

widok na przeciwległy brzeg z nową zabudową miasta, na foto z prawej widać jak droga pnie się w górę

 

post-7016-0-51511700-1379063084_thumb.jpg

 

post-7016-0-92528900-1379063087_thumb.jpg

 

 

Czas pójść na jakieś zakupy do Lorenco. Mijamy targownice a na niej owoce, warzywa różnorakie, warkocze czosnku, maśliny w cudacznych buteleczkach. Pod ladą znajdzie się też coś rozluźniającego mowę i ciało %%%%. Za straganami jest ribarnica. Sprawdzamy asortyment, no jest w czym wybierać, Dorady, makrele, sardele, kalmary, mule i różne takie inne, wyciągnięte z wody. Dziś nic nie kupimy bo jedziemy się szwendać jeszcze a towar wymaga włożenia do lodówki więc ..... innym razem :] no przecież tu jeszcze będziemy.

Właściwie nie mamy potrzeby dokonywania jakichkolwiek zakupów przez najbliższe dni no ale są rzeczy ważne i ważniejsze. Są też artykuły pierwszej potrzeby, których nie dało się zabrać z kraju. Wchodzimy zatem do Lorenco, już na początku jest AKCIJA!!! a w akciji jest Ice Tea!!! mamy szczęście :bravo:  nie można ot tak przejść obojętnie, zakupujemy karton 2l. po chyba jak dobrze pamiętam 8.99 kun. Ale nie po herbatę tu przyszliśmy, szukamy prsuta, tyle że nie paczkowanego. No jest!!! wisi wielki kawał, prosimy zatem pokroić cieniutko ze 20dkg. Jeszcze tylko coś na wieczorny sen jakieś Karlovacko lub Ożujsko i jesteśmy obkupieni.

Wracamy do samochodu a tu ...

 

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Wracamy do samochodu a tu ... 

:] wszystko w porządku :yes:

 

Zatem jedziemy dalej ... no ale gdzie??? a przejedziemy się tędy

Wyjeżdżamy z Pagu, początkowo tą samą drogą, którą tu rano przybyliśmy. Znajdując się juz po drugiej stronie Paskiego Zaljevu nie wspinamy się w górę drogą 106 tylko odbijamy na skrzyżowaniu w prawo na Bosanę i Sv. Duh. Jak się domyślamy, droga ta powinna nas zaprowadzić prosto do naszego kempingu, gdzie powinniśmy wyjechać na tej szutrówce

post-7016-0-28442800-1379096899_thumb.jpg

 

Nie wiemy w jakim jest stanie, powinna być raczej przejezdna bo będąc na kempingu już kilka samochodów widzieliśmy, które w nią wjeżdżały, choć z drugiej strony hmm gdzieś w necie czytałam, ze jest przejezdna tylko do pewnego momentu, ale to były jakieś stare informację. Ryzyk, fizyk - jedziemy, najwyżej znowu bedzie ZONK!!! :]

:drive: Mijamy kolejne apartmany Pagu. Droga spoko, normalny asfalt choć może troche wąsko, ale nie ma tragedi, ruch niewielki, od czasu do czasu mijanka przy którymś z apartmanów. Jest fajny punkt widokowy, zatrzymujemy się obadać czy da radę zejść do morza.

post-7016-0-27533200-1379099459_thumb.jpg

No dać to pewno sie da ale jakoś daleko, więc rezygnujemy i jedziemy dalej. Przejeżdżamy przez Bosanę, droga bez zmian. Po obu stronach zabudowa willi choć już nie tak gęsto jak w Pagu. Dojeżdżamy do Rezerwatu Dubrawa. Drzewka dają przyjemny cień a w ich koronach trwa koncert na nie wiem ile decybeli. Cykady wydzierają się jedna przez drugą, hmm swoją drogą ciekawe czy bardziej dziamgate są samce czy samiczki ;) ??? Ktoś wie?

Na poboczu widzimy 2 autka, apartmanów tu nie ma tylko las a to znaczy, że pewnie jest jakaś zatoczka w dole. Zatrzymujemy się i my. Szybkie rozeznanie, no jest coś jakby ścieżka ale stromooooo, mamamija   :wacko: zapuszczam dalej żurawia i stwierdzam, że warto zejść. Idziemy jak zwykle jakąś wydeptaną ścieżynką a przed nami taki widoczek :)

post-7016-0-56207900-1379100297_thumb.jpg

post-7016-0-62455100-1379100307_thumb.jpg  

 

Schodzimy i docieramy do ślicznej zatoczki. Po obu stronach super skałki. Nie wiem jak się nazywa ta plaża, ale leży gdzieś pomiędzy Bosaną a Dubrawą. Ludzi jest niewiele, rozkładamy nasz majdan, czyli karimatę i parasol i idziemy do wody. 

A w wodzie, różne żyjątka

post-7016-0-19647400-1379100097_thumb.jpg

post-7016-0-63603200-1379100107_thumb.jpg

post-7016-0-95195700-1379100112_thumb.jpg

post-7016-0-33625800-1379100118_thumb.jpg

 

Stojąc w wodzie czuję jakieś dziwne szczypanie w nogę, pochylam się no i jest sprawca ...

post-7016-0-37773000-1379100277_thumb.jpg

a sio ty jedna, nie będziesz mnie tak bezkarnie skubać.

 

Po przeciwnej stronie widać Beritnicę

post-7016-0-02292100-1379100124_thumb.jpg

post-7016-0-33358600-1379100130_thumb.jpg

 

Odbijam w prawo a tam super półki skalne, w sam raz aby się na nich wyciągnąć jak jaszczurka :)

post-7016-0-58631100-1379100135_thumb.jpg

post-7016-0-33303100-1379102420_thumb.jpg

 

Ja leżę, Tom brodzi w wodzie i trochę foci, za tymi skałkami jest kolejna urocza zatoczka

post-7016-0-26096600-1379100149_thumb.jpg

 post-7016-0-16364800-1379100088_thumb.jpg

 

A ta jest nasza

post-7016-0-60450300-1379100142_thumb.jpg

 

No dobra, poleżało się, popływało, pobrodziło to się zbieramy. Klamoty w garść i do samochodu. Ostatnie pstryknięcia i żegnamy to piękne miejsce.

post-7016-0-90161800-1379100282_thumb.jpg

post-7016-0-59622200-1379100288_thumb.jpg

post-7016-0-91694600-1379100313_thumb.jpg

 

Jedziemy dalej, asfalt się skończył :hehe: przed nami preria, po prawej jakiś murek i duuużo miejsca do parkowania to parkujemy

post-7016-0-31618700-1379100456_thumb.jpg 

 

wysiadamy i trafiamy na 15ty południk :)

post-7016-0-26569400-1379100321_thumb.jpg     post-7016-0-30082400-1379100447_thumb.jpg

 

po lewej stronie południka u podnóża kolejna plażyczka

     post-7016-0-90298100-1379100462_thumb.jpg

 

już na nią nie schodzimy, w samochodzie praży się prsut, jeszcze trochę i będzie się nadawał  :kosz:

Zatem na koń!!! i przez prerię naprzód.

Już nie jest tak cacy jak było przedtem, droga się zwęża, tumany pyłu wzbijają w powietrze. Z przeciwka jedzie auto ale bez rejestracji. Musimy się minąć, zjeżdżamy maksymalnie do prawej i zatrzymujemy nasz konie "mechaniczne" Ten bez blach mija nas delikatnie ledwo ledwo. Jedziemy dalej, za nami gna jakiś Włoch, jak mu się spieszy niech nas mija. Przy pierwszej okazji ustępujemy mu miejsca. Pozapsztylał jak do pożaru. My nadal spokojnie się telepiemy, nie znamy drogi, nie chcemy czegoś urwać a trzęsie niemiłosiernie. Nagrywam cały przejazd więc zdjęć z drogi nie budziet. 

Dojeżdżamy do znaku "roboty drogowe" WOW i ograniczenie do 30km. No jak mus to mus. Ale robót nie widać. Za chwilę jednak jest koniec drogi, stał szlaban ale ktoś mądry go przesunął na bok i tym razem to Włosi mają ZONKA :] Jechali zbyt szybko i nie zdążyli wyhamować przed wykopkami, mineli ten szlaban i zaryli się w piach.

Zatrzymujemy się, rozglądamy i widzimy, że po lewej stronie, jest już objazd tego odcinka. Taki dziki totalnie, wertep na wertepie ale delikatnie da radę go przejechać. Pokazujemy go Włochom, którym udaje się wreszcie wydostać z pułapki. 

Dalsza droga przebiega bez problemu i docieramy do kempingu, samochód wygląda jakby przeleciał przez młyn.

 

Robimy szybkie papu i resztę dnia spędzamy na plaży kempingowej

post-7016-0-90269200-1379100431_thumb.jpg

post-7016-0-54118600-1379100422_thumb.jpg

   post-7016-0-30692800-1379100438_thumb.jpg       

 

Kiedy robi się chłodniej, zabieramy się za rozłożenie przedsionka, bo jeszcze się do tej pory nie zabraliśmy do tego.

Teraz nasz obóz wygląda tak  

post-7016-0-60561100-1379100492_thumb.jpg

post-7016-0-93246400-1379100483_thumb.jpg

 

W obozie jest też pies!!! nie nasz ale czuje się zupełnie jak u siebie

post-7016-0-40297000-1379100474_thumb.jpg

 

Kolejny dzień szwędaczki mamy za sobą :piwo:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.