Skocz do zawartości

AKS 1300 - jak naprawić samodzielnie


jaw

Rekomendowane odpowiedzi

Odkopanie tematu z 2013r. godne złotej łopaty.

Są różne zdania, kto jeździ 80-ką z prawidłowo załadowaną niedużą i niezbyt ciężką przyczepą, nie doceni. Kto gania ciut powyżej tej prędkości (nie wolno, ale - jak widać można z powodzeniem) i z dużą ciężką budą, będzie miał swoje zdanie, tzn. działa.

A tak w ogóle to tego, że stabilizator działa, po prostu się nie czuje (może poza tym, że zaczep nie dudni na haku) - działanie polega na przesunięciu progu możliwości bezpiecznej jazdy zestawem, da radę (co nie oznacza: wolno) jechać szybciej. Żeby poczuć różnicę, trzeba by było najpierw rozpędzić się zestawem bez stabilizatora powyżej jego bezpiecznej prędkości, i trochę z taką prędkością pojeździć, we wszystkich warunkach, czego, z oczywistych względów, nikomu nie polecam. Wtedy ten sam zestaw, ale ze stabilizatorem, okazałby się potulny jak baranek. I dopiero wtedy wyszłoby, żejednak to działa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 147
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

......................... Żeby poczuć różnicę, trzeba by było najpierw rozpędzić się zestawem bez stabilizatora powyżej jego bezpiecznej prędkości, i trochę z taką prędkością pojeździć, we wszystkich warunkach, czego, z oczywistych względów, nikomu nie polecam. Wtedy ten sam zestaw, ale ze stabilizatorem, okazałby się potulny jak baranek. I dopiero wtedy wyszłoby, że jednak to działa.

 

sprawdzone w weekend - pusta buda 1500 DMC i autostrady od Gandawy do Warszawy , odcinki między sikaniem przejechane z zapiętym stabilizatorem albo z rozpiętym - prędkości w okolicach 130km/h czasem wolniej czasem lekko szybciej. Różnice w prowadzeniu pomijalne, chęci wężykowania żadne, na haku 110kg , pogoda raczej mokra 

 

Tak , sprzęt nie mój więc sobie popróbowałem , bo mogłem  :ee:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sprawdzone w weekend - pusta buda 1500 DMC i autostrady od Gandawy do Warszawy , odcinki między sikaniem przejechane z zapiętym stabilizatorem albo z rozpiętym - prędkości w okolicach 130km/h czasem wolniej czasem lekko szybciej. Różnice w prowadzeniu pomijalne, chęci wężykowania żadne, na haku 110kg , pogoda raczej mokra 

 

Tak , sprzęt nie mój więc sobie popróbowałem , bo mogłem  :ee:

Normalnie człowiek orkiestra. Wszystko wie, wszędzie był, na wszystkim się zna... Nawet dotąd nie pił, a już wino bankami wozi... hehe.

 

Krzysiek...nie przesadzasz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Normalnie człowiek orkiestra. Wszystko wie, wszędzie był, na wszystkim się zna... Nawet dotąd nie pił, a już wino bankami wozi... hehe.

 

Krzysiek...nie przesadzasz?

 

ani troszeczkę, do tego jestem piękny i mądry  :hehe:  :hehe:

parę baniek wina to nie picie, gorzałą i piwem nadal się brzydzę  :] (z małymi wyjątkami na spotkaniach)

a ściągałem właśnie budę znajomemu to potestowałem sobie aktualny temat trochę bo było czym i bez strachu (może troszkę) :foch:

paroma budami przejechałem trochę i jedyną wadą stabilizatora jest moment jak się okładziny nagle skończą , plusów nie widzę, ale to moje zdanie i nie każdy musi się zgadzać 

Edytowane przez chris_66 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja czuję różnicę w jeździe z AKS i bez. Wystarczy raz zapomnieć jego nie zapiąć a różnica w jeździe będzie wyczuwalna na aucie już przy niewielkich prędkościach. Co prawda daleko nie zajechałem, bo szybko wyczułem, że dziwnie się holuje i zatrzymałem się by zdiagnozować swój błąd, ale to bez zaciśniętego aks jechało się jakby spokojniej i lżej. Przy niewielkich prędkościach. Ale...

 

Swego czasu miałem Avento bez stabilizatora. Po przejściu na KIPa "z" stabilność zestawu wg mnie była znacznie wyższa i przede wszystkim, mimo wielkości, wyskoczenie zza lasu nie skutkowało wychyleniami budy, jak i mijanie się z TIRami odbywało się spokojniej.

 

Takie miałem  i mam odczucia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ani troszeczkę, do tego jestem piękny i mądry  :hehe:  :hehe:

parę baniek wina to nie picie, gorzałą i piwem nadal się brzydzę  :] (z małymi wyjątkami na spotkaniach)

a ściągałem właśnie budę znajomemu to potestowałem sobie aktualny temat trochę bo było czym i bez strachu (może troszkę) :foch:

paroma budami przejechałem trochę i jedyną wadą stabilizatora jest moment jak się okładziny nagle skończą , plusów nie widzę, ale to moje zdanie i nie każdy musi się zgadzać 

I do tego młody.  :yay: Tylko trochę starszy ode mnie  :yay:  :yay:  :yay:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja czuję różnicę w jeździe z AKS i bez. Wystarczy raz zapomnieć jego nie zapiąć a różnica w jeździe będzie wyczuwalna na aucie już przy niewielkich prędkościach. Co prawda daleko nie zajechałem, bo szybko wyczułem, że dziwnie się holuje i zatrzymałem się by zdiagnozować swój błąd, ale to bez zaciśniętego aks jechało się jakby spokojniej i lżej. Przy niewielkich prędkościach. Ale...

 

Swego czasu miałem Avento bez stabilizatora. Po przejściu na KIPa "z" stabilność zestawu wg mnie była znacznie wyższa i przede wszystkim, mimo wielkości, wyskoczenie zza lasu nie skutkowało wychyleniami budy, jak i mijanie się z TIRami odbywało się spokojniej.

 

Takie miałem  i mam odczucia.

Różnica jest in plus przy małych prędkościach i manewrowaniu, sprawa oczywista, nawet zaleca się rozpinać stabilizator do manewrów i np. przejazdu przez jakieś kręte miasteczka. Ale przy wyższych prędkościach, zestaw porusza się bardziej "liniowo", mniej cepa telepie holownikiem, i czuje się to tym bardziej, im nikczemniejszej postury będzie holownik w stosunku do przyczepy.

Owszem, buda 1500DMC imponuje, ale ile będzie MR-u? 1200-1250 kg full, więc czy to wyczyn, to zależy już tylko od tego, czym to ciągnąć. Jak czymś mocno na styk, to bez stabilizatora mi się to nie widzi. Ale klockiem 2,5 lub pod 3 tony, nie widzę przeciwwskazań, żeby jeździć bez. W sumie, poza ewentualnie lawetami, np. w towarówkach nie stosuje się tego prawie wcale.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... to zależy już tylko od tego, czym to ciągnąć. Jak czymś mocno na styk, to bez stabilizatora mi się to nie widzi. Ale klockiem 2,5 lub pod 3 tony, nie widzę przeciwwskazań, żeby jeździć bez. W sumie, poza ewentualnie lawetami, np. w towarówkach nie stosuje się tego prawie wcale.

 

Ja mam rezerwy na haku 500 kg, więc raczej z tym stabilizatorem to się  wysiliłem  niepotrzebnie  :oslabiony:  Bez stabilizatora szła mi jak po sznurku. Ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, kupione i tyle - może kiedyś w przyszłości bardziej się przyda...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam rezerwy na haku 500 kg, więc raczej z tym stabilizatorem to się  wysiliłem  niepotrzebnie  :oslabiony:  Bez stabilizatora szła mi jak po sznurku. Ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, kupione i tyle - może kiedyś w przyszłości bardziej się przyda...

Z pewnością nie zaszkodzi. Prawdopodobnie jakbym trafił w przyszłości na budkę bez stabilizatora zainwestowałbym w niego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.................. Jak czymś mocno na styk, to bez stabilizatora mi się to nie widzi. Ale klockiem 2,5 lub pod 3 tony, nie widzę przeciwwskazań, żeby jeździć bez.........................

 

no właśnie wczoraj mi przyszło do głowy, że zawsze jeździłem ciężkim holownikiem i w miarę lekką przyczepą , zawsze koło tony różnicy w DMC było , albo więcej 

plus zawsze holownik zapakowany na maxa a buda na minimum 

 

i to pewnie powoduje, że różnicy "z" i "bez" nie zauważam 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale nie ma wstydu przed somsiadem. Niektórzy wierzą w stabilizator jak w Jarosława i wszystkie niepowodzenia zrzucają na ten śmieszny element Wysłane z mojego Tapatalka

... a nie jest poza wszystkim innym porostu ciszej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oczywiście

 

są też tacy którzy smarują kulę przed zapięciem budy

Ja jak kupowałem swojego dethleffs-a wypchneliśmy cepke z podwórka ja zakładam hak do auta a sprzedawca jaką ma pan suchą kule zaraz coś przyniosę. Po czym ja wziąłem i zająłem się czymś innym i nie zauważyłem a gość przyniósł pychę tawotu i intensywnie smaruje mi kule . Po czym podchodzi i mówi że teraz możemy zapiąć cepkę . Jak to zobaczyłem to zaniemówiłem i oczy chciały mi wyjść. Zadałem sprzedającemu pytanie czy wie po co jest stabilizator i czy wie zasadę jego działenia. A on się obraził że się mondruje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.