Skocz do zawartości

Turcja wiosną 2013


nomadka

Rekomendowane odpowiedzi

I wybrzeże Morza Egejskiego (16 dni)

Bodrum. Zwiedzamy twierdzę (20TL, nie ma tu parkingu, zatrzymujemy się przy Migrosie). Pieczołowicie odnowiona, pełna rzeźb i drobiazgów zebranych z okolicznych wykopalisk i pełna turystów. Najwięcej jest jednak amfor. Te kruche naczynia ułożone w stosy przetrzymywały morskie podróże. Z murów można podziwiać piękne widoki na miasto na wzgórzach, port i błękitne morze.

post-12190-0-84370200-1375699252_thumb.jpgpost-12190-0-74011900-1375699170_thumb.jpgpost-12190-0-60635300-1375699125_thumb.jpgpost-12190-0-15681600-1375699207_thumb.jpg

Amfiteatr zamknięty, też nie ma się gdzie zatrzymać

post-12190-0-30561100-1375699301_thumb.jpg

Didima to teraz całkiem duże miasto. Na szczęście w Turcji nie ma problemów, żeby trafić do zabytków, bo zaprowadzą cię do nich brązowe tablice. A w Didimie jest tylko jedna świątynia, za to jaka! (5TL) Świątynię Apollina, do której przyjeżdżano po wyrocznie, otaczały dwa rzędy potężnych kolumn o wysokości19,7m i średnicy 2m. Było ich 120, stoją tylko trzy. Reszta leży w rozsypanych kręgach na cokole świątyni i u jej stóp, a i tak to co pozostało robi wrażenie.

post-12190-0-35916400-1375699085_thumb.jpgpost-12190-0-30561100-1375699301_thumb.jpgpost-12190-0-90873300-1375699370_thumb.jpgpost-12190-0-74494300-1375699406_thumb.jpgpost-12190-0-12490800-1375699454_thumb.jpg

Świątynia była bogato zdobiona płaskorzeźbami, najpiękniejszą z nich jest przerażająca głowa Gorgony. Nie można się już przytulić, stoi pod zadaszeniem i za płotkiem

post-12190-0-94920400-1375699338_thumb.jpg

W pobliskim Altikum poszukujemy plaży ze wspomnień. Poszukiwania nieudane, bo przy plaży wyrosło spore miasto, i nie ma tu kempingu (tak nam powiedziano w IT). Ostatecznie lądujemy na znanym powszechnie kempingu Dereli http://www.dereli-ephesus.com/index.htm. Tu wszystko jest jak być powinno: własna plaża z palmami, przyzwoite sanitariaty, sklepik, restauracja, dużo zieleni. Ta przyjemność kosztuje 40TL/dobę, jak na Turcję niemało a dyskusja na temat ceny kończy się niepowodzeniem. Następnego dnia przenosimy się do Kusadasi na kemping YAT. Dużo drzew, czyste sanitariaty, basen, miejsce dla nas też się znajdzie i to w odpowiedniej odległości od drogi i restauracji. Cena 3x7TL, za prąd według licznika. Miejska plaża po drugiej stronie jezdni, niewielka, nie to co w Pamucak, ale da się wytrzymać.

post-12190-0-77186100-1375700241_thumb.jpg

Kusadasi zmieniło się nie do poznania, właściwie wyrosło tu nowe miasto, nie ma śladu po „naszym„ kempingu z przed 30 lat, chyba na jego miejscu powstała marina. Pozostał stary bazar, zameczek na wyspie połączonej z lądem groblą i karawanseraj. Naprzeciwko kempingu YAT powstało nowoczesne centrum usługowe z pięknym tarasem widokowym z ciekawą roślinnością i przyjemnymi knajpkami. Ceny o dziwo nie są wygórowane, za kawę po turecku w nadmorskiej herbaciarni płacimy tylko 1,5TL, Ramiz köfte w marinie kosztuje 10,5TL, do tego micha sałatki do wyboru 6TL, wszystko świeże i smakowite, w marinie jest Migros, w porcie można kupić świeżą rybę, tylko zielonego bazaru nie udało nam się znaleźć.

Taśmowe smażenie naleśników i kolorowy bazar

post-12190-0-86107800-1375700272_thumb.jpgpost-12190-0-51454500-1375700316_thumb.jpg

W marinie imprezy z okazji dnia dziecka (dzieciaki bawią się przy piosenkach Beatlesów)

post-12190-0-00365800-1375700217_thumb.jpgpost-12190-0-22763400-1375700870_thumb.jpg

a na nadmorskim deptaku głośna i liczna demonstracja. O co tu chodzi? Sąsiad wyjaśnia, zaczęło się od pacyfikacji protestujących na placu Taksim, ale walczą nie tylko o drzewa, ludzie protestują przeciwko ograniczeniu demokracji, militaryzacji i islamizacji kraju, ograniczeniu wolności słowa. Jakże się nie solidaryzować! „Nasza” demonstracja jest na szczęście pokojowa, dużo tu młodzieży szkolnej, są całe rodziny, nawet z małymi dziećmi. Dużo tureckich flag i maski anonimusa.

post-12190-0-82502200-1375700347_thumb.jpgpost-12190-0-23195300-1375700376_thumb.jpgpost-12190-0-33615000-1375700405_thumb.jpg

Efez.( parking 8TL, wejście po 25TL) pozostanie dla mnie miejscem wyjątkowym, chociaż widziałam już wiele starożytnych miast, to ma niepowtarzalny klimat i urok. I choć tym razem towarzyszą nam tłumy zwiedzających nic z tego uroku nie traci. A więc teatr, przepiękna biblioteka Celsusa, zdobne łuki świątyni Hadriana, kolorowe mozaiki na chodnikach, perspektywa ulicy Kuretów. Na zboczu odkopano właśnie całe starożytne osiedle (wejście za dodatkowe 15TL) przykryte płóciennym dachem psuje widok. Ale to taki turecki pomysł na ochronę wykopalisk przed słońcem. Może i słuszny, ale..

Ulice Efezu

post-12190-0-37412500-1375699668_thumb.jpgpost-12190-0-41666600-1375699754_thumb.jpgpost-12190-0-25875800-1375699864_thumb.jpgpost-12190-0-33734200-1375699951_thumb.jpgpost-12190-0-10962400-1375700151_thumb.jpgpost-12190-0-57136600-1375700182_thumb.jpg

Teatr

post-12190-0-09730300-1375699715_thumb.jpgpost-12190-0-82393900-1375699796_thumb.jpg

Biblioteka

post-12190-0-85657300-1375699827_thumb.jpgpost-12190-0-45489200-1375699992_thumb.jpg

Świątynia Hadriana

post-12190-0-41301100-1375699899_thumb.jpg

Rury kanalizacyjne

post-12190-0-21600700-1375700034_thumb.jpg

Na parkingu przy Efezie jest kiosk PTT. Z drugą naklejką sprawdzamy tam (trochę późno) stan naszego konta HGS. Trochę to trwa, ale już wiemy; mamy jeszcze 2,7TL. Czy chcemy uzupełnić? Nie dziękujemy, nie zamierzamy już korzystać z autostrad.

W Prienie (5TL) imponująco wyglądają kolumny świątyni Ateny na tle wyniosłej skalnej ściany, nie najgorzej zachował się malutki teatr, reszta ruin wymaga dużo wyobraźni.

post-12190-0-24222200-1375700116_thumb.jpgpost-12190-0-68398900-1375700548_thumb.jpg

Milet utonął. Większość ruin, po których kiedyś spacerowaliśmy, zalana jest wodą, którą pokrywa gruby zielony kożuch, w wodzie kumkają żaby. Nie dostajemy mapy, tablice informacyjne też w opłakanym stanie. Na szczęście teatr jest na wzgórzu. I łaźnie też jakimś cudem uchroniły się przed zalaniem. Teren nie jest nawet ogrodzony, pasą się tu kozy i krowy zostawiając liczne krowie placki. Ale za parking i wejście pobierają opłatę (parking 2TL, bilet 5TL). Wygląda na to, że gospodarze nie mają pomysłu na ratowanie tego zabytku przed powtórną śmiercią

post-12190-0-68398900-1375700548_thumb.jpgpost-12190-0-34617500-1375700582_thumb.jpgpost-12190-0-83686800-1375700640_thumb.jpgpost-12190-0-39553000-1375700732_thumb.jpgpost-12190-0-54071400-1375700780_thumb.jpgpost-12190-0-92224000-1375700829_thumb.jpg

Afrodyzja. Droga D585 niezabogata, w remoncie, najtrudniejsze odcinki pozostały jednak nietknięte, ale da się przejechać. Na zjeździe do muzeum jest zakaz ruchu, zatrzymujemy się na parkingu po drugiej stronie drogi. Natychmiast podbiega do nas jakiś gość i opowiada coś raczej po turecku o jakimś full serwisie za 7TL. Nie bardzo wiemy o co chodzi, więc na razie spokojnie ustawiamy samochód i przyczepę. Sprawę full serwisu wyjaśnia nam kierowca autobusu, który przywiózł tu polską wycieczkę. Twierdzi, że do ruin jest 5km a za drobną opłatą zostaniemy podwiezieni pod samo wejście. No cóż zaszalejemy, płacimy 7TL i przyczepą za traktorem jedziemy całe ....500m pod muzeum.

post-12190-0-44602100-1375700892_thumb.jpg

Pytamy o prawie pusty, zacieniony parking przed muzeum – tylko dla pracowników. Afrodyzja (10TL) ma imponujący zbiór rzeźb z miejscowej szkoły rzeźbiarskiej.

post-12190-0-27136000-1375700503_thumb.jpgpost-12190-0-19444600-1375701739_thumb.jpg

Starożytne piękności

post-12190-0-25285800-1375701311_thumb.jpgpost-12190-0-08135200-1375701360_thumb.jpgpost-12190-0-08135200-1375701360_thumb.jpgpost-12190-0-74512300-1375701378_thumb.jpg

Doskonale zachował się olbrzymi stadion na 30tysięcy widzów, w nieco gorszej formie są ruiny teatru, wrażenie robi monumentalna brama, odbudowana przez archeologów, łaźnie z mozaikami pieczołowicie przykrytymi grubym kocem, agora zatopiona w wodzie.

post-12190-0-20971500-1375701268_thumb.jpgpost-12190-0-84174800-1375701406_thumb.jpgpost-12190-0-62884700-1375701453_thumb.jpgpost-12190-0-70826600-1375701484_thumb.jpgpost-12190-0-89344600-1375701521_thumb.jpgpost-12190-0-72411600-1375701704_thumb.jpg

W Pamukale zatrzymujemy się na kempingu Baydil. http://www.baydilcamping.com/ Doskonała lokalizacja (naprzeciwko bawełnianego zamku), czyste toalety i natryski, duży basen, mało drzew i miły gospodarz. Długo przekonujemy się do swoich racji w sprawie ceny, w końcu staje na 70TL za dwie noce, a więc całkiem nieźle.

post-12190-0-98128300-1375701872_thumb.jpg

Wieś Pamukale jest maleńka, parę restauracji, kilka hoteli i niewiele sklepów. U stóp bawełnianego zamku znajduje się przyjemny natural park z kaczkami i gęśmi pływającymi po stawie. Parkingi bezpłatne, ale z zakazem zatrzymywania się samochodów kempingowych. 20TL to cena za spacer po bawełnianym zamku i Heriopolis (czynne cała dobę!). Przed wejściem na zbocze należy zdjąć obuwie. Spacer okazuje się zaskakująco przyjemny, biała skała nie jest śliska, tylko przyjemnie szorstka, woda ciepła, słońce jeszcze schowane za górą nie męczy.

post-12190-0-59798200-1375701801_thumb.jpgpost-12190-0-69670000-1375701822_thumb.jpg

To nie ja, to koleżanki Rosjanki

post-12190-0-58120700-1375701760_thumb.jpgpost-12190-0-43562400-1375701905_thumb.jpg

Już na górze wędrujemy jeszcze ponad kaskadami drewnianym tarasem Jakże tu pięknie: błękit wody, olśniewająca biel skały, zielone zbocza gór na horyzoncie. To rzeczywiście wyjątkowe miejsce! Ruiny Heriapolis też nie do pogardzenia. Zajmują duży teren na wzgórzu nad Pamukale Bez wątpienia najładniejszy jest teatr,

post-12190-0-36162900-1375701665_thumb.jpgpost-12190-0-73159500-1375701941_thumb.jpgpost-12190-0-85218400-1375701985_thumb.jpgpost-12190-0-56116800-1375702266_thumb.jpg

nekropolia z ciekawymi grobami kopułowym i haman w którym znajduje się muzeum (5TL) z drobiazgami zebranymi w mieście. W każdej chwili można odpocząć w licznych tu herbaciarniach, schowanych w gęstym cieniu drzew, albo po prostu położyć się na trawie. Można też wykąpać się w basenie pełnym starożytnych kolumn i ta przyjemność kosztuje dodatkowe 38TL(?).

post-12190-0-96331000-1375702184_thumb.jpgpost-12190-0-86477800-1375702217_thumb.jpg

Nie korzystamy. Powoli schodzimy na dół tym razem odwiedzając każdy z dostępnych tu basenów – sama przyjemność, woda cieplutka, błękitna, im niżej tym mniej ludzi, w końcu mamy nieckę tylko dla siebie. Niecki są płytkie, na dnie jest biały mułek, woda przelewa się przez brzegi i spływa po białej ścianie do następnego basenu. Teraz zbocze jest w pełnym słońcu i niechętnie wychodzi się z wody. Te parę godzin spędzonych w wapiennej wodzie na słońcu tak mnie zmęczyło, że zasypiam o 20-ej.

post-12190-0-35320300-1375702288_thumb.jpg

Ruiny Sardes (8TL) - odbudowana ściana starożytnego gimnazjum jest naprawdę imponująca, w starej synagodze jest dobrze zachowany ołtarz i mozaika na podłodze.

post-12190-0-00302900-1375702359_thumb.jpgpost-12190-0-35490500-1375702321_thumb.jpgpost-12190-0-61835200-1375702397_thumb.jpg

Po drugiej stronie drogi trwają prace wykopaliskowe, część odkopanych domów jest już udostępniona turystom. Imponujące są pozostałości świątyni Artemidy (około kilometra od gimnazjum, można tam dojść, ale lepiej podjechać).

post-12190-0-81087500-1375702142_thumb.jpgpost-12190-0-74667000-1375702436_thumb.jpgpost-12190-0-23570800-1375702460_thumb.jpg

CDN

post-12190-0-11800600-1375700676_thumb.jpg

post-12190-0-85222100-1375701286_thumb.jpg

post-12190-0-96224200-1375701339_thumb.jpg

Edytowane przez nomadka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 39
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Poprzednim razem niezbyt mi wyszło wklejanie zdjęć, chyba przez ten upał

 

Wybrzeże Morza Egejskiego c.d.

Bergama. Zostawiamy przyczepę na parkingu w mieście i samych samochodem jedziemy na Akropol. Ten sposób podróżowania na górę nie jest widać po myśli włodarzy miasta. Według nich powinniśmy tam wjechać kolejką. Żeby nas zniechęcić zamykają kawałek asfaltowej drogi tuż za stacją kolejki (jest tam po prostu szlaban i zakaz ruchu). Możemy sobie podjechać po bruku, wąziutką uliczką o nachyleniu jakieś 20%. Uff, jakoś podjeżdżamy, na szczęście nikt nie jechał z przeciwka, musiałby chyba przefrunąć, bo o wyminięciu się nie ma mowy. Taka przygoda skutecznie psuje nam nastrój i niechętnym okiem patrzymy na ruiny pergamońskiego akropolu. Po świątyni Zeusa została tylko podstawa ołtarzu (ten w Berlinie) lepiej się mają pozostałości świątyni Trajana, częściowo powstałe z ruin (i tu plus dla Niemców),

post-12190-0-82834700-1375889049_thumb.jpgpost-12190-0-80252500-1375889104_thumb.jpg

nieźle zachowały się reszki domów, nieco gorzej teatr. Zbocze na którym go zbudowano jest bardzo strome i ci którzy mieli lęk wysokości chyba go nie odwiedzali, ja w każdym razie nie opuściłam bezpiecznego górnego pomostu.

post-12190-0-89868700-1375889024_thumb.jpg

Czerwona bazylika jest zamknięta (to już na dole), zapewne ze względów bezpieczeństwa, bo wygląda bardzo niepewnie, ale informacji brak.

post-12190-0-73817400-1375889149_thumb.jpg

Poszukiwanie miejsca na dłuższy odpoczynek okazuje się niełatwe. W końcu decydujemy się na kemping Altincamp w Burhaniye, przy plaży (mam go w notatkach). Ale Burhaniye nie jest nad morzem! Skręcamy na Ören. No i proszę znalazł się Altincamp! Dużo drzew, restauracja, tylko plaża symboliczna 0,5m piasku, ale wejście do wody przyjemne. Od młodego chłopaka nie możemy dowiedzieć się ceny, w końcu budzi właściciela z poobiedniej drzemki. - 40TL. http://www.altincamp.com/ Zostajemy, chociażby na jedną noc. Po południu wykąpani, najedzeni jedziemy do miasteczka. I co widzimy: piękną, szeroką, piaszczystą plażę.

post-12190-0-15850500-1375889239_thumb.jpgpost-12190-0-35187900-1375890120_thumb.jpg

W miasteczku Ören nie ma wypasionych hoteli, tylko skromne pensjonaty, sporo knajpek, jakiś bazar, bez obowiązkowych zestawów dla turystów jak przyprawy, czy pudełka ze słodyczami. Tu odpoczywają Turcy. Jest tu kemping Ören Cennet Camp www.orencennetkamp.net, a właściwie pensjonat, tylko, że pod namiotami. Pytamy właścicielki (mówi tylko po turecku), czy nas przyjmie. Tak, za 20TL . Dobrze przyjedziemy jutro. Zatrzymujemy się tu na parę dni, choć nie ma tu luksusów, to cena przystępna i plaża piękna. Na kempingu niewielu gości, jakaś młoda para z pieskiem, dwóch panów znikających na całe dnie i jedna rodziny w domku. Personel, nie spiesząc się, naprawia i rozkłada namioty oraz obowiązkowe hamaki(?).

post-12190-0-19822800-1375889194_thumb.jpg

Całe Ören dopiero szykuje się do sezonu, a na razie na plaży, na deptaku i w knajpach pusto. Choć nie zawsze, tu też solidaryzują się z tymi z placu Taksim.

post-12190-0-26358400-1375890158_thumb.jpg

Ören na swoje wykopaliska.

post-12190-0-36483000-1375890132_thumb.jpgpost-12190-0-28308800-1375890145_thumb.jpg

W poniedziałek w Burhaniye jest ulice starego miasta zamieniają się w bazar.

post-12190-0-57616900-1375889273_thumb.jpgpost-12190-0-05400900-1375889342_thumb.jpg

Do Assos skręcamy zgodnie z brązowym drogowskazem na drogę wzdłuż wybrzeża tuż za Kücükkuyu. 24 km, chyba jakoś się dojedzie. To wybrzeże okazuje się wyjątkowe, kempingów jest tu więcej niż spotkaliśmy do tej pory. Tylko plaży nie widać. Do wody skacze się z pomostu. Ceny na kempingach 30, 40TL, standard najróżniejszy. Aż znudziło się nam sprawdzanie. Droga robi się marna, do wyboru dziurawy asfalt, szuter, ubity żwirek. Na szczęście nie ma tu gór, tylko czy aby goście zechcą tu dojechać? Wreszcie widać plażę to Kadirga. Jest na nią tylko jeden zjazd, który oczywiście omijamy, bo drogowskaz jest na jakiś hotel. Dojeżdżamy do Assos. Leje tak, że nie da się wysiąść z samochodu, zatrzymujemy się na skrzyżowaniu pod brązowym napisem i cierpliwie czekamy. Woda płynie strumieniami z nieba i z góry. Wreszcie deszcz przestał padać, pora wdrapać się na akropol (8TL). Zachowało się niewiele, parę kolumn i rekonstrukcja świątyni Ateny w skali, cysterny, resztki bizantyjskiej cytadeli. Poniżej na zboczu widać jeszcze ruiny teatru. Nie ma słońca, więc nie będę miała dobrych zdjęć, a widoki są z ta naprawdę przepiękne.

post-12190-0-57754200-1375888971_thumb.jpgpost-12190-0-41594000-1375889469_thumb.jpgpost-12190-0-42765600-1375889495_thumb.jpgpost-12190-0-10595000-1375889549_thumb.jpg

Kamienna wioska u stóp akropolu żyje z turystów. Pełno tu knajpek, pensjonatów i straganów z cudeńkami hand made.

post-12190-0-46478200-1375889621_thumb.jpgpost-12190-0-03521700-1375889584_thumb.jpg

Niektóre wyglądają bardzo swojsko: wełniane skarpety, drewniane laski, kurki dziobiące nieistniejące ziarno i ręcznie dziergane serwetki. Wracamy na plażę, którą widzieliśmy wczesniej. Plaża Kadriga jest drobno-żwirowa, morze cudowne. Z tablicy dowiadujemy się, że kąpielisko otrzymało w ubiegłym roku błękitną flagę. Tutaj też wszyscy czekają na sezon. Nic się nie dzieje, no chyba, że jakieś byki wyjdą na spacer.

post-12190-0-58985700-1375889686_thumb.jpgpost-12190-0-46525200-1375889745_thumb.jpgpost-12190-0-19524900-1375889771_thumb.jpg

Przy plaży rozsiadły się knajpki i hotele. Knajpki mają swoje parasole, leżaki i miejsca parkingowe no i czasem jakiś plac z namiotami, lub bez jednym słowem kemping. Ceny zaskakujące jak na standard – 40TL, wreszcie jakoś dogadujemy się – ta cena jest z wyżywieniem, bez wyżywienia wystarczy 20TL. No i już lepiej. Zatrzymujemy się na kempingu Gülpempe. „Nasz„ kemping, dość prymitywnie wyposażony, prowadzi wielopokoleniowa rodzina, którą najczęściej widzimy przy celebrowaniu posiłków. Najmłodsza latorośl udaje karabin maszynowy, wypełnia sobie czas biegając po kempingu i plaży z głośnym trrrr. Reszta robi drobne porządki i wyleguje się na plaży. Kucharz ma najgorzej. Bo trzy razy dziennie przygotowuje wielodaniowe posiłki dla całej rodziny. Tylko dla nich , bo innych gości brak Tani kemping okazał się nie tak tani, bo doliczyli nam po 10TL za korzystanie z leżaków. Oczywiście nie mieliśmy o tym pojęcia bo skąd, cennika nie ma a rodzina rozmawia tylko po turecku.

Wracamy......

W Canakale droga do promu przez miasto jest długa, a potem już idzie szybko – kasują 29TL i wjeżdżamy za bramkę. To jednak nie koniec, przed promem dogania nas jakiś bardzo zafrasowany urzędnik i coś zawile tłumaczy – odgadujemy, że musimy wrócić się do kasy. Okazuje się, że 29TL to opłata za samochód, za przyczepę musimy jeszcze dopłacić 25TL. Kasjer uśmiecha się i bezradnie rozkłada ręce. Prom wielki, przejezdny, zapełniony samochodami i ludźmi. Żegnaj Azjo, witaj Europo!.

post-12190-0-81016100-1375889802_thumb.jpg

Po czterokrotnym okazaniu dokumentów opuszczamy Turcję. Bułgarzy zaglądają do przyczepy (!), ale poddają się przy próbie otwarcia niewiadowskich zamków. Ogólnie z humorem. I znowu bez mycia. 10 lewa winieta. Paliwo, jakby podrożało –2,62lewa/l i pojawiły się stragany. Sprzedają na nich bałkański kaszkawał i gliniane garnki. Śpimy na pustym parkingu przy autostradzie przed Sofią. W nocy podjeżdżają dwa autokary na siusu (nie gaszą silników) tzn: pasażerowie na siusiu, a kierowcy nie gaszą silników, policja – przyjeżdża i odjeżdża, a przed świtem jakiś osobowy samochód. Pasażerowie wysiadają, trzepią dywaniki i głośnio się modlą. Że też coś takiego nie spotkało nas w muzułmańskiej Turcji. Nocleg w Bułgarii, śniadanie w Serbii, a kolacja w Rumunii. Granice bez problemu, chociaż nie dla wszystkich. Serbowie proszą jakiegoś Niemca o wyłożenie bagaży na stoliczek. Oj, przypominają się stare czasy. Na parkingu, na którym zatrzymujemy się na śniadanie podchodzi do nas jakiś Serb i pyta Wy do domu, no tak, To winieta wam już niepotrzebna? No, nie. To ja ją sobie odkleję. I dokleił. Nie udały nam się zakupy w Serbii – karta nie zadziałała. A w koszyku mieliśmy same smakołyki: cezara, śliwowicę i kiełbaskę. W Rumunii przy autostradzie jest już czynny pierwszy parking z czyściutką toaletą (jest nawet ciepła woda) dyżurną sprzątającą i nadzorem securite (na 501km) . Pod tą czuła opieką śpimy. Znowu powrót do przeszłości Hajduszoboszlo.. Trochę się tu zmieniło, bo aqua parku to tu raczej nie było. Nie było też takich tłumów na basenach.

post-12190-0-16565300-1375889872_thumb.jpg

Czujemy się tu jak u siebie, bo Polaków jest tu naprawdę dużo, może nawet większość. Ceny przystępne: za obiad na terenie basenów płacimy 1200F, za wejście na baseny 1300F (tyle na kempingu, bo w kasie jest drożej) a za kemping Hajdu 3700F. Na Thermal było sporo drożej. Do tych cen w tysiącach trudno się jednak przełamać.

Słowacki Raj i kemping Podlesok - 13€ http://www.podlesok.sk/. Kemping na zielonej hali z pięknym widokiem, ale bez drzew. Natryski na żetony po 0,3€. W kranach lodowata, źródlana woda – wystarczy nalać do butelki. Wejście do parku też płatne. Na trasy nie poszłabym z dziećmi, a wszyscy chodzą. Chodzi się korytem potoków, po wodzie, po kamieniach, po drewnianych pomostach bez poręczy, metalowych z łańcuchami, po skałach też z łańcuchami i metalowych drabinach – te są przy wodospadach. Gdyby się tak trafiło u nas na szlaku, to byłabym zła, a tu to jest główna atrakcja i wszyscy się cieszą. My też.

post-12190-0-76067900-1375889435_thumb.jpgpost-12190-0-21565300-1375889919_thumb.jpgpost-12190-0-05433700-1375890010_thumb.jpgpost-12190-0-93800100-1375890053_thumb.jpgpost-12190-0-72522900-1375890107_thumb.jpg

Chwila wytchnienia na zielonej hali

post-12190-0-72027800-1375889962_thumb.jpg

Dzień 54. Nie ma jak w domu!

Edytowane przez nomadka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Podsumowanie: przejechaliśmy 9337 km, z tego 5690 km  po Turcji. Najwięcej wydaliśmy na paliwo bo około 4400 zł, na kempingi około 1550 zł -2 osoby, 34 noce, a więc tanio. Można tu znaleźć naprawdę tanie kempingi, choć nie dorównujące standardem tym europejskim. Częstą wadą typowo tureckich kempingów był brak zlewów do mycia naczyń, za to na każdym można było skorzystać bezpłatnie z WIFI po uzyskaniu "szyfru". Bilety do muzeów to spora kwota, bo aż 610TL (około1080zł) dla dwóch osób. Kosztowały od 3 do 25TL, a więc ceny już europejskie, brak było informacji o jakichkolwiek zniżkach, a np. reklamowana Müzekart+ jest tylko dla Turków. Zakupy ogólno spożywcze najczęściej robiliśmy w marketach Migros, A101, Kipa, warzywa i owoce kupowaliśmy na bazarach i straganach, benzynę najczęściej na stacjach Shell, BP, choć również na OPET i PO.  W sklepach, na stacjach benzynowych, w muzeach z reguły płaciliśmy kartą, kempingi to raczej gotówka. Korzystaliśmy też z bankomatów YAPI KREDI. Ten bank należy do grupy UNI CREDIT, tak jak Pekao S.A. więc wypłaty były bez prowizji.

Najlepiej wspominamy ludzi: bezinteresowni, życzliwi, uśmiechnięci, otwarci

Co nas najbardziej zaskoczyło: skala zmian, w porównaniu do lat osiemdziesiątych powstały całe nowe miasta i kilometry wielopasmowych, dobrych dróg, w większości bezpłatnych.

Czego żałujemy: że nie zostaliśmy dłużej w Licji. Jeden dzień – jedno miejsce, to bardzo męczące, zabrakło nam kilku dni w jednym miejscu, żeby spokojnie smakować uroki tej krainy. No i, że nie weszliśmy na Hasan Dagi

Rozumiem teraz, dlaczego funkcjonuje u nas przysłowie o tureckim kazaniu. Po 50-u dniach w dalszym ciągu nie rozumiemy nic po turecku. Nauczyliśmy się tylko kilku liczebników i ważnych zwrotów: ne kadar (ile) i iczme suju (woda do picia -fonetycznie) i na tym koniec. W Hiszpanii poszło nam łatwiej

Plażowa moda

post-12190-0-65979800-1376676407_thumb.jpg

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 2 miesiące temu...

Jak wieść niesie, od kwietnia 2014 r. na granicy tureckiej nie będzie można kupić wizy. Na razie nie ma o tym informacji na stronie ambasady  Turcji, ale e-visa już funkcjonuje. https://www.evisa.gov.tr/en/ . Na tej stronie można zamówić wizę turecką i otrzymać ją do domu w wersji elektronicznej. Wydrukowana posłuży do przekroczenia granicy.

Jeszcze kilka zdjęć

Można trochę potargować

post-12190-0-33512200-1385392164_thumb.jpgpost-12190-0-49367000-1385392156_thumb.jpg

Czas na modlitwę i .... pogawędki

post-12190-0-29178800-1385392071_thumb.jpgpost-12190-0-29524400-1385391989_thumb.jpg

W co oni grają?

post-12190-0-08870300-1385392211_thumb.jpg

Herbata i nie tylko

post-12190-0-32347000-1385392275_thumb.jpgpost-12190-0-94362900-1385392282_thumb.jpg

Wędkowanie

post-12190-0-60090000-1385392400_thumb.jpgpost-12190-0-50271900-1385392389_thumb.jpg

Turystycznie – spacer i odpoczynek w wąwozie Ihlara

post-12190-0-42183300-1385392337_thumb.jpgpost-12190-0-26788600-1385392346_thumb.jpg

To kampus w Stanach? Nie, ruiny Hierapolis

post-12190-0-62830900-1385392397_thumb.jpg

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sama Turcja będzie wyglądać mniej więcej tak: http://goo.gl/maps/lDKUd. Z Kahty do Diyarbakir przejedziemy drogą D360 (promem przez rozlewisko Tygrysa) Google nie chciały nas tam przewieźć.

@nomadka

Z zapartym tchem przeczytałem całą relację. Ożyły wspomnienia... ech kiedy to było.

Lata lecą, nie ma zmiłuj się, żeby tak można było licznik (lat) odkręcić.

Nie będę kadził jesteś SUPER.

Mam pytanie czy całą trasę przejechaliście zgodnie z założeniami/planem link wyżej ? Czy była zmiany trasy ?

Mnie/nam tak jak i Tobie (wiem) marzy się trasa dookoła Morza Czarnego < co Ty na to ?

 

Pozdrawiam,

Edytowane przez ired (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@nomadka

Z zapartym tchem przeczytałem całą relację. Ożyły wspomnienia... ech kiedy to było.

Lata lecą, nie ma zmiłuj się, żeby tak można było licznik (lat) odkręcić.

Nie będę kadził jesteś SUPER.

Mam pytanie czy całą trasę przejechaliście zgodnie z założeniami/planem link wyżej ? Czy była zmiany trasy ?

Mnie/nam tak jak i Tobie (wiem) marzy się trasa dookoła Morza Czarnego < co Ty na to ?

 

Pozdrawiam,

Skończ ze wspomnieniami - po prostu jedź, a nie będziesz żałował. Turcja zmieniła się tylko na lepsze. A nasza trasa mniej więcej pokryła się z planowaną

post-12190-0-80832500-1385457337_thumb.jpg

Co do turu wokół Morza Czarnego to oczywiście myślimy. Jednak wciąż mamy wiele pytań bez odpowiedzi na temat bezpieczeństwa i szeroko pojętej infrastruktury. Ukraina ???? Rosja  ????? Gruzja ?????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończ ze wspomnieniami - po prostu jedź, a nie będziesz żałował. Turcja zmieniła się tylko na lepsze. A nasza trasa mniej więcej pokryła się z planowaną

attachicon.gif2013 Turcja.jpg

Co do turu wokół Morza Czarnego to oczywiście myślimy. Jednak wciąż mamy wiele pytań bez odpowiedzi na temat bezpieczeństwa i szeroko pojętej infrastruktury. Ukraina ???? Rosja  ????? Gruzja ?????

@nomadka napisała:

Co do turu wokół Morza Czarnego to oczywiście myślimy. Jednak wciąż mamy wiele pytań bez odpowiedzi na temat bezpieczeństwa i szeroko pojętej infrastruktury. Ukraina  Rosja  ?????  Gruzja ?

 

Wielkie dzięki za mapkę Waszej trasy po TR, wszystko widać jak na dłoni SUPER, brawo,brawo, braaawo...

Ukraina bezpieczeństwo jest OK, infrastruktura =  kемпінгi < Крым

Ponieważ jedynym problem jest przejazd przez Osetia Południowa =  Южная Осетия < czytaj

... więcej...

 

Южная Осетия < lokalizacja

 

Z poprzedniego mojego linku należy wykreślić punkt [ G ] na mapie i popłynąć promem = паром  < zerknij

Tym sposobem omijamy Rosję i niebezpieczną Osetję.

Расписание движения паромов (Керчь) < zerknij

 

Pozdrawiam,

PS

Ciągnie mnie/nas w te strony, jak wilka do lasu.

W drodze powrotnej odwiedzilibyśmy kempingi naszej młodości w BG oraz RO = Mamaja  < zerknij

 

Edytowane przez ired (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Zbliżają się Święta, więc przy tej okazji parę słów o postaci bardzo ważnej w naszej świątecznej tradycji, a związanej z terenem dzisiejszej Turcji. 

Dopiero wizyta w Demre uświadomiła mi, że Święty Mikołaj to nie bajka, a postać z krwi i kości. (Może powinnam się wstydzić?) Urodził się w starożytnej Patarze i był biskupem Myry. Zasłynął z wielkiej hojności, którą to hojność ułatwił mu majątek odziedziczony po rodzicach. W czerwoną czapkę i długą brodę „ubrała” go Coca Cola! A to pomnik Świętego Mikołaja w Myrze (Demre).

post-12190-0-06848000-1387298301_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawa relacja - jak książka, a za darmo. Trochę ta wyprawa skompilkowa jak dla człowieka, który przeważnie jeździ na wczasy z biura podróży, czyli dla mnie. Być może kiedyś...

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się, że relacja się podoba. No i, że mogę wam pokazać „moją” Turcję. To fascynujący kraj i mam nadzieję, że uda mi się jeszcze tam wrócić. Oczywiście z przyczepą! To nie jest wcale skomplikowane. Wystarczy raz spróbować. Wyjazdom zorganizowanym mówię stanowcze nie! Proponują na nich taką "przeżutą papkę", która ma pasować wszystkim, czyli nikomu!

 

A to uzupełnienie: mapka naszych spacerów po Kapadocji

post-12190-0-06230200-1388484910_thumb.jpg

Trasa niebieska – Open Air Museum

Trasa zielona – Cavusin

Trasa błękitna – Dolina Miłości (Baglidere Valdesi)

Trasa czerwona – Dolina Czerwona (Güllüdere Valdesi)

Edytowane przez nomadka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego kupiłem przyczepkę żeby zmienić sposób wypoczynku, lub go uzupełnić. Choć ten z biurem, też ma swoje zalety - basen, barek, all exlusive.... :)

Najpierw muszę zdobyć jakieś doświadczenie w kraju, lub z kimś bardziej doświadczonym, na kilka zestawów można by coś zorganizować? Kiedyś może trzeba będzie rzucić hasło pt. np "W koło Morza Czarnego"? Choć Ci bardziej doświadczeni to raczej, mam wrażenie indywidualnie jeżdżą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.