Skocz do zawartości

Z Poznania nad morze przez...


Spablo1

Rekomendowane odpowiedzi

no właśnie...

W tym roku postanowiliśmy urozmaicić trochę nudną już drogę z Poznania do nadmorskiego Jarosławca :) Ciągle tylko Chodzież, Piła, Jastrowie, Szczecinek. Ile można ? :krzykacz:

 

Ale o wszystkim niżej.

 

Trochę przekornie wybraliśmy na dzień wyjazdu piątek 13-go :bevil:

 

Piątek 13.07.2012.

 

Pakowanie trwało już kilka dni. W zasadzie wszystko było już przygotowane w przyczepie. Pozostały nam jedynie do załatwienia sprawy urzędowe, z którymi musieliśmy uporać się przed wyjazdem.

 

W południe wystartowaliśmy naszą Cytryną w miejsce postoju budki. Wszystko zatem zapakowane, załoga w składzie: moja Małżonka Klaudia, dwie już dorosłe (jak ten czas leci) Córki - Magda i Kasia, oraz ja - Paweł :D

 

O 13.13 start :drive:

 

Ruszyliśmy w kierunku Wrocławia. Droga i pogoda super, jedynie ten ruch... Co chwila traktor czy inna maszyna. Pomyślałem, że jak pojedziemy w takim tempie to trzeba będzie nocować po drodze. Za Rawiczem zgłodniałem. Zjechaliśmy na przydrożny parking. Skusiłem się na wspaniale pachnącą grochówkę w barze na parkingu. Dziewczyny zaliczyły sobie flaczki i gulaszową. Ogólnie polecam bar na 321 km drogi. Smacznie :slina:

 

Do samego Wrocławia jechaliśmy w kolumnie. Natomiast sam przejazd przez to miasto to sama przyjemność. Człowiek nawet nie wie, kiedy znajdzie się na A4 :)

Ale gdy na tej A4 już się znajdziesz to oczywiście natychmiast zatrzymasz się przed bramkami. Nam oczekiwanie w kolejce na pobranie biletu zajęło ok 15 minut. Wg mnie to skandal !!!

Za bramkami natomiast zapiąłem tempomat na prędkości 95 km/h i jazda :D:drive::przyczepa:

Niestety przyjemność z jazdy kończy się... No właśnie.... Czym ??? Oczywiście kolejnymi bramkami. Znów korek i kolejne 20 minut w plecy. Płacisz jedyne 16,20 zł (przyczepka w gratisie) i jedziesz dalej.

My pojechaliśmy jeszcze kawałek i zjechaliśmy do Katowic. Tam skierowaliśmy się na Olkusz. Niestety zaczęło padać. Nie przepadam za jazdą w deszczu, ale te kilkadziesiąt kilometrów dam przecież radę.

Za Olkuszem skręciliśmy na Skałę. Stąd już tylko kawałek do miejsca naszego pierwszego noclegu, czyli do gospodarstwa agroturystycznego pod samym zamkiem na Pieskowej Skale.

 

Była 21.00. Ze względu na pochmurne niebo, szybko zrobiło się ciemno. Ustawiliśmy zatem budkę, kolacyjka, drineczek, myju myju i spać.

 

Przypomniało mi się jednak, że muszę rozpocząć naszą relację. Wstałem, nalałem sobie kolejnego drinka i kreślę do Was te słowa. Teraz jednak idę już spać :D

 

Edit: Wyszedłem jeszcze na fajeczkę i co widzę ? GWIAZDY NA NIEBIE :D Czy jutro będzie słonecznie ?

 

Zobaczymy...

 

CDN...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 63
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Witam Cię Pawle wraz z rodzinką. Fajną trasę wybrałeś, szczególnie, iż piszesz o moich rodzinnych stronach (Wolbrom). Czekam na dalszą relację. Życzę miłego wypoczynku i dobrej pogody

Edytowane przez ed (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sobota, 14 lipca 2012.

Zwykle na wakacjach nie mogę dospać do 8.00. Budzę się wcześnie i chcę chłonąć wszystkiego, co mnie otacza.

Dziś obudziłem się o 5.00. Usłyszałem, że krople stukają w budkę i stwierdziłem, że to jednak trochę za wcześnie. Zmusiłem się do dalszego snu.

Gdy przed ósmą obudziłem się ponownie, deszcz już nie padał. Wyjrzałem przez okno i uznałem, że będzie ładny dzień.

Zrobiłem kawkę dla Klaudii i dla mnie. W międzyczasie obudziły się Magda z Kasią.

Wyszedłem z pachnącą kawą :kawa: na mały rekonesans gospodarstwa.

Jest to agroturystyka Państwa Glanowskich położona 500 metrów od zamku w Pieskowej Skale. Kilka domków kempingowych, karczma, pole pod namioty i kilka stanowisk pod przyczepy i kampery - http://agroglanowski.tur.pl/
GPS: N: 50.250774 E:19.786932

Generalnie pusto. Obok nas stoi tylko Niewiadówka z Kutna z trójką dorosłych i kilkuletnim chłopcem.

post-1984-0-59843800-1345274327_thumb.jpg

post-1984-0-06664100-1345274334_thumb.jpg

post-1984-0-62538800-1345274340_thumb.jpg

post-1984-0-79557800-1345274345_thumb.jpg


Ceny:
- osoba 6 zł
- samochód 6 zł
- przyczepa 6 zł
- prąd 9 zł

Jedyne do czego można się doczepić to 4 zł za 10 minut pod prysznicem. Kartka, która wisi na drzwiach informuje, że „czas liczy się od pobrania klucza w karczmie”.

Drugą rzeczą,która trochę mnie zdenerwowała to kolejna kartka na drzwiach od WC, informująca o obowiązku uiszczenia opłaty za korzystanie w wysokości 1 zł do specjalnej skarbonki. Sorki, ale ja się do tej skarbonki nie dorzucę :czerwona:

Za 4 dorosłe osoby zapłaciliśmy więc 44 zł. Na razie zdecydowaliśmy się na trzy doby.

Po śniadaniu postanowiliśmy przejść się do zamku.

post-1984-0-09603700-1345274353_thumb.jpg

post-1984-0-73605400-1345274359_thumb.jpg

Owe 500 metrów przeszliśmy w spacerowym tempie, rozmawiając i śmiejąc się po drodze. Zanim się spostrzegliśmy, stanęliśmy u bram zamku.

post-1984-0-10311500-1345274366_thumb.jpg

Ludzi niewiele. Brak kolejki do kasy. Bilety w cenach 11 zł normalny i 9 ulgowy dla młodzieży uczącej się i seniorów. Zauważyliśmy, ze jest możliwość zakupienia biletu rodzinnego w cenie 38 zł. Oczywiście skwapliwie z tej możliwości skorzystaliśmy, oszczędzając jednocześnie całe 2 zł :smirk:

Tego, co widzieliśmy nie będę opisywać, ponieważ wszystko można przeczytać na stronie zamku http://www.pieskowaskala.eu

post-1984-0-68138700-1345274370_thumb.jpg

post-1984-0-39905300-1345274376_thumb.jpg

post-1984-0-44175600-1345274415_thumb.jpg

post-1984-0-68996700-1345274420_thumb.jpg

post-1984-0-84140300-1345274425_thumb.jpg

post-1984-0-02432500-1345274429_thumb.jpg

post-1984-0-43720400-1345274432_thumb.jpg

post-1984-0-40692000-1345274437_thumb.jpg

post-1984-0-45833000-1345274409_thumb.jpg

post-1984-0-12370600-1345274384_thumb.jpg

Generalnie same wystawy. Fakt, meble i obrazy ładne, ale spodziewaliśmy się czegoś innego. W sumie nie powaliło nas na kolana.


Po wyjściu wróciliśmy do bazy i wsiedliśmy do samochodu. Udaliśmy się na parking pod Maczugą Herkulesa. Niestety wjazd na parking był zagrodzony łańcuchem i nie można było się zatrzymać. Wzniosłą skałę widzieliśmy jedynie zza szyb samochodu.

post-1984-0-35021800-1345274500_thumb.jpg

post-1984-0-13877600-1345274505_thumb.jpg

Potem skierowaliśmy się w stronę Kaplicy na Wodzie. W sumie ładna ta kaplica, ale zatrzymać się można jedynie łamiąc przepisy. Postanowiłem zaryzykować. Przez kratę zajrzeliśmy do środka. Kaplica przygotowana na uroczystość zaślubin. Ładne miejsce na rozpoczęcie wspólnego życia.

post-1984-0-39859000-1345274441_thumb.jpg

post-1984-0-95247800-1345274446_thumb.jpg

post-1984-0-99216700-1345274452_thumb.jpg

Ruszyliśmy w dalszą drogę. Dojechaliśmy do Skały. Stanęliśmy na Rynku i zrobiliśmy drobne zakupy. Na koniec zaliczyliśmy duże porcje lodów w miejscowej cukierni. Jadaliśmy jednak już lepsze.

post-1984-0-64237300-1345274494_thumb.jpg

Wróciliśmy ponownie do bazy. Kilka partyjek gry Blokus i stwierdziliśmy, ze jesteśmy głodni :jesc: Ponieważ mamy plany na dzisiejszą noc, postanowiliśmy, że po obiedzie leniuchujemy. W międzyczasie uraczymy się słodkim do kawy, stawianej przez naszą jubilatkę Kasię :serducha:

Wieczorem udajemy się do Ogrodzieńca na zamek, gdzie na godz. 24.00 mamy zarezerwowane zwiedzanie zamku w towarzystwie miejscowych duchów :bevil:


Czy po nocy spędzonej z duchami będę Wam w stanie zdać jutro relację z nocnego zwiedzania ? Zobaczymy...

CDN..
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paweł , skoro zaoszczędziłeś całe 2 zł na zamku to może jednak coś wrzucisz do tej skarbonki :lol:

 

Ja mile wspominam spocik - olimpiadę ;) , wycieczkę do Ojcowa oraz na zamek w Pieskowej Skale z roku 2009 .

 

Pozdrawiamy i czekamy na dalszą relację .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sobota, 14 lipca 2012 cd...

Popołudnie i wieczór spędziliśmy na wspólnych grach. Gdy wyszedłem wieczorkiem z przyczepy, zobaczyłem w oddali bezchmurne niebo. Ciężkie deszczowe chmury na szczęście odchodziły w siną dal.

Zaczęliśmy się zbierać. Około 22.00 wyruszyliśmy do Ogrodzieńca. W Olkuszu zatankowałem ON za jedyne 5,61 zł i ruszyliśmy dalej :drive:

Droga w kierunku Ogrodzieńca wiedzie w dużej części przez lasy. Sarny i inną leśną zwierzynę przy samej szosie widzieliśmy co kawałek. W związku z tym, prędkość musiałem nieco zredukować.

Bez problemu znaleźliśmy zamek, do którego dojazd jest dobrze oznakowany. Stanęliśmy na jednym z przydomowych parkingów pod zamkiem. Natychmiast pokazała się pierwsza zjawa i zażądała 5 zł opłaty.

Po chwili dotarliśmy na zamkowy dziedziniec http://www.zamek-ogrodzieniec.pl

Przy telefonicznej rezerwacji biletów dowiedziałem się, że bilety na nocne zwiedzanie kupuje się w zamkowej karczmie. Do naszej godziny wejścia mieliśmy jeszcze 50 minut czasu. Usłyszeliśmy, że z uwagi na rezygnację kilku osób z wejścia o 23.30, możemy zmienić godzinę zwiedzania.

Kupiliśmy 4 bilety po 18 zł (nie ma ulgowych na nocne wejścia) i o umówionej godzinie pojawił się przewodnik.

Zabawa przednia. Dużo śmiechu i dobrej zabawy. Czterdziestominutowe zwiedzanie upłynęło nam migusiem. Poznaliśmy legendy zamku duchy jego mieszkańców. Komentarze grupy bezcenne. Nocnemu spacerowi po zamkowych murach towarzyszyły iluminacje i występy aktorów przedstawiających duchy.

post-1984-0-07239500-1345276110_thumb.jpg

post-1984-0-40941200-1345276115_thumb.jpg

post-1984-0-90361500-1345276119_thumb.jpg

post-1984-0-01109900-1345276125_thumb.jpg

Z kronikarskiego obowiązku zaznaczę, że w trakcie zwiedzania, porwane zostały dwie dziewczyny spośród zwiedzających, a jedną z nich była nasza Kasia. W grupie znalazł się jednak dzielny rycerz, który uwolnił porwane białogłowy.


post-1984-0-59823100-1345276130_thumb.jpg

Generalnie zdecydowanie polecam :ok:

Sam zamek robi duże wrażenie. Jego ruiny pięknie wyglądają w nocy. Brakuje może reflektorów, które oświetlając, pokazały już z daleka jego piękno. Równie pięknie wygląda pewnie za dnia. Być może jeszcze tam kiedyś wrócimy, aby zobaczyć zamek w promieniach słońca.


Do naszego obozu wróciliśmy kilka minut po 1.00 w nocy. Pełni wrażeń poszliśmy spać.


Jutro po śniadaniu udajemy się do Ojcowskiego Parku Narodowego.


CDN...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedziela, 15 lipca 2012.

Pobyt w gospodarstwie agroturystycznym przebiega bardzo spokojnie. Jedynie facet z niewiadówki, o którym pisałem na wstępie to jakiś oszołom. Pierwszego poranka kłócił się z żoną. Wyzywał ją od najgorszych. Dziewczyna była zapłakana, ale popołudniu wszystko było już ok. Razem z nimi był ich kilkuletni syn i chyba siostra tej zapłakanej dziewczyny. Po południu facet się nawalił i zrobił koncert w stylu umca, umca, łubu-dubu. Muzyka tak napindalała, że Klaudia poszła facetowi zwrócić uwagę, że nie jest sam. Chwilowo było ok. Później chciał pobić kierowcę niemieckiego autokaru, który parkował na ośrodku. Wczesnym wieczorkiem przyjechało z budką małżeństwo z Wrocławia i właściciel gospodarstwa poprosił oszołoma o przestawienie samochodu. Dopiero zaczęła się awantura. Krzyczał, że on płaci ciężkie pieniądze za pobyt i będzie stał tam gdzie mu się podoba. Wyzywał właściciela od najgorszych. Już miała być wzywana policja, ale dziewczyny zamknęły faceta w przyczepie. Tam zasnął. Obudził się tuż przed naszym wyjazdem do Ogrodzieńca. Znów zrobił żonie i tej drugiej potężną awanturę. Wyzywał je od K... i takie tam. Nie wiem co był dalej, bo pojechaliśmy. Dziś rano dziewczyny zwinęły ich przyczepę i wyjechali.

Gdyby ktoś z Was spotkał gdzieś na polu taki zestaw jak poniżej (Toyota z niewiadką w głębi) to dla świętego spokoju proponuję stanąć z dala od niego.

post-1984-0-49576300-1345276303_thumb.jpg

Poranek przywitał nas promieniami słońca. Zjedliśmy śniadanko i pojechaliśmy na podbój Ojcowskiego Parku Narodowego.

Udaliśmy się na parking do Ojcowa. Na miejscu byliśmy ok 11.30. Okazało się, że na parkingu nie ma miejsca dla naszego autka.

Po zerknięciu w mapę stwierdziliśmy, że pojedziemy od drugiej strony OPN na parking do miejscowości Czajowice. Na mapie był tam zaznaczony parking, który w rzeczywistości istniał. Zapłaciłem 6 zł za cały dzień. Myślę, że nie byłoby problemu z przenocowaniem w tym miejscu z przyczepą.

GPS N 50.198365, E 19.815195

Drogowskaz wskazywał, że do Jaskini Łokietka jest jedyne 200 metrów. Po drodze kupiliśmy ostatnie dwa kubeczki poziomek za całe 8 zł. Były pyszne. Pomyślałem sobie, że super byłoby kupić większą ilość i zrobić poziomkówkę. Niestety więcej nie było. Poziomkówki nie będzie.

post-1984-0-75494900-1345276309_thumb.jpg

post-1984-0-74599200-1345276313_thumb.jpg

Przed jaskinią stała spora grupka ludzi. Zdążyliśmy wejść z tą grupą. Szybki zakup biletów po 7,50 zł normalny i 5,50 zł ulgowy. Temperatura w środku to + 7,5 st.C. Wypada zatem coś na siebie założyć. Przewodnik opowiadał o powstaniu jaskini przed tysiącami lat. Pokazywał ciekawe nacieki i skały, które przez wieki przybrały kształty różnych zwierząt. W środku wolno fotografować, jednak bez lampy. Przewodnik kilkakrotnie prosił o nieużywanie lamp. Niestety pewna część ludzi to betony, do których prośby nie docierają. Dziwić się później, że są zakazy.

post-1984-0-50349600-1345276317_thumb.jpg

post-1984-0-63919200-1345276322_thumb.jpg

post-1984-0-09292300-1345276329_thumb.jpg

post-1984-0-92372100-1345276334_thumb.jpg

post-1984-0-43527700-1345276339_thumb.jpg

post-1984-0-44371000-1345276344_thumb.jpg

post-1984-0-67794300-1345276348_thumb.jpg

Po wyjściu skierowaliśmy się wg mapy niebieskim szlakiem do Bramy Krakowskiej. Zejście prowadziło ostro w dół kamienistym szlakiem i trwało około 30 minut. Gdy doszliśmy do Bramy Krakowskiej zacząłem się zastanawiać kto tak bardzo nie lubi Krakowa. Przecież to takie piękne miasto, a ktoś takim zwykłym skałom nadał nazwę tego miasta. Co ma piernik do wiatraka ?

post-1984-0-24820700-1345276421_thumb.jpg

Chcieliśmy wejść jeszcze do Jaskini Ciemnej, ale skutecznie odstraszył nas drogowskaz, który mówił, że do jaskini tej jest jedyne 400 metrów, ale przewyższenie na tym odcinku to 70 metrów. Chyba musieliby mnie stamtąd znosić. Odpuściliśmy więc. Zaliczyliśmy jedynie pieczątki.

post-1984-0-01753200-1345276425_thumb.jpg

Po krótkim odpoczynku i zaliczeniu lodów na patyku udaliśmy się w stroną „centrum” Ojcowa. Celowo piszę w cudzysłowiu. Zawsze myślałem, że Ojców to jest jakaś nieduża, ale mieścina. Dopiero mając prawie 50 lat dowiedziałem się, że jest inaczej. Generalnie jest to osada, w której znajdziemy domy z „wolnymi pokojami”, dwie knajpki i to raczej wszystko. Faktem jest, że można tu odpocząć przy dłuższym pobycie. Ładnie. Weszliśmy do jednej z knajpek i w ogródku uraczyliśmy się z Klaudią złocistym napojem. Dziewczyny zaliczyły frytki i poszliśmy dalej. Tym razem na ruiny zamku w Ojcowie.

post-1984-0-86633600-1345276428_thumb.jpg

Do zamku można wejść po kamienistych schodach. Jest ich około 150. Wieża zamkowa, która dumnie stoi nad Ojcowem była już w naszym zasięgu. Weszliśmy przez bramę zamkową. Ceny niskie: 2,50 zł normalny i 1,50 zł za bilet ulgowy. Wyższe ceny byłyby jednak zdzierstwem. Generalnie po za jedną wieżą, w której jest makieta zamku, pigułka historii i kilka rycin, cały ten zamek to kupa gruzu. Zaznaczam, że jest to nasze odczucie i nikt nie musi się z nim zgadzać.

post-1984-0-05901900-1345276435_thumb.jpg

post-1984-0-40935000-1345276437_thumb.jpg

post-1984-0-40081200-1345276443_thumb.jpg

post-1984-0-92656100-1345276449_thumb.jpg

post-1984-0-77813200-1345276455_thumb.jpg

post-1984-0-20397000-1345276460_thumb.jpg

post-1984-0-10529500-1345276465_thumb.jpg

Teraz przed nami pozostał powrót do samochodu. Wiodły do niego dwa szlaki: czarny (krótszą drogą) i niebieski (trochę dłuższą drogą – szliśmy nim już w dół do tej całej Bramy Krakowskiej). Stwierdziliśmy, że idąc czarnym, będziemy się męczyć krócej. I takteż uczyniliśmy. Po półgodzinnej, intensywnej wspinaczce, dotarliśmy do parkingu. Z ulgą zasiedliśmy w samochodzie.

post-1984-0-16297500-1345276531_thumb.jpg

Z uwagi na to, że od momentu wypicia przeze mnie piwa nie minęły jeszcze nawet dwie godziny, za kierownicą usiadła Magda. Po krótkiej, spacerowej jeździe dotarliśmy na kemping.

Cisza. Spokój. Oszołom wyjechał. Teraz obowiązkowa chińska zupka, później grillek i jakieś piwko, a wieczór zapewne minie na odpoczynku.

post-1984-0-70526500-1345276536_thumb.jpg

Jutro stąd wyjeżdżamy. Kierunek – dalej na południe.

CDN...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no no , całkiem fajna relacja. niewiele brakło a spotkalibyśmy się w tym ośrodku - ale wybraliśmy jednak na ten weekend Świętokrzyskie - dokładnie m. Sielpia.

 

czekam na dalsze etapy wyjazdu - niestety pogoda w PL na razie się psuje - ale mam nadzieje, że nie u Was.

 

p.s

 

usuń z fotki blachy toyoty - możesz narobić sobie problemów..

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.