Skocz do zawartości

Podróż do Bułgarii


Rekomendowane odpowiedzi

No i wróciliśmy przepraszam , że dopiero się odzywam ale jak wszystkim wiadomo coś z serwerem było nie halo

Trochę tu :

No i zaniosło do Bułgarii - tą samą trasą w tamtą stronę czyli Serbia i powrót przez Rumunię w sumie 18 dni w Bułgarii i po 3 dni podróż w jedną i 3 powrót - cholernie się dłużyła droga zwłaszcza w tamtą stronę. Cholera chyba to już SKS ale na pocieszenie wszystkim starszakom dodam , że spotkaliśmy na kempingu w Sv. Georgi jeszcze starszą młodzież po 70-tce z namiocikiem Opelkiem Corsa 1,0 poj. bez klimy !!! których bardzo serdecznie pozdrawiamy - no i można - jak się chce to można wszystko !

Realia i wnioski :

Niestety wygląda na to , że Bułgaria nad morze pod namiot , z przyczepką czy kamperkiem powoli się kończy - likwidują kempingi w ich miejsce wkracza komercja ( hotele pensjonaty i apartamenty na sprzedaż ) ktoś powie , że nieprawda - odpowiadam - rozmawiałem z rodakami którzy zjechali z najnowszą mapą kempingów wydanie 2012 prawie 3/4 wybrzeża i mówili , że połowy z pokazanych na mapie nie było te które były to stan opłakany i albo jak już jakiś był to przepełniony na maksa. Potwierdzam ich spostrzeżenia bo sami widzieliśmy co się zmieniło od 2010r. przykład kempingu za Sozopolem Kawaczi - były sanitariaty w 2 miejscach - jeden zlikwidowany , był bar z fajnym i tanim jedzonkiem zlikwidowany jedna restauracja też likwidacja za to na przepięknej i szerokiej plaży postawili knajpę z chyba 20-toma pawilonami i do tego parasole z leżakami do samej wody wszystko płatne ceny kosmos za to panienki mogą wymasować na plaży za 60 - 80 lewa 15minut.

Cały biznes pod kontrolą panów z złotymi łańcuchami ! Przy jednym sanitariacie wieczny brak ciepłej wody o sprzątaniu nie wspomnę . Pojechaliśmy więc na drugi już sprawdzony kemping Sv. Georgi ( nie ma go na żadnej mapie ) po drodze sprawdzając nowy z 2011r. koło Emony Irakli owszem jest ale strasznie wiało i cała piaszczysta plaża była zalewana plac na kempingu patelnia i wichura żadnego cienia więc pojechaliśmy do Sv Georgi na szczęście jeszcze był. Piszę był bo za rok może już go nie będzie ! na dwa dni przed naszym wyjazdem przyjechała ekipa geodetów i już pomierzyli i powbijali jakieś paliki !!!W 2010 był jeszcze kemping w Albenie nasi sprawdzili - kempingu już niema zakaz wjazdu do Albeny z przyczepami - szlaban i dziękujemy !

Szkoda ale co zrobić takie czasy .

Pozdrawiam wytrwałych !

post-4393-0-42361800-1345021315_thumb.jpg

post-4393-0-96088600-1345021344_thumb.jpg

post-4393-0-90424400-1345021367_thumb.jpg

post-4393-0-68919400-1345021996_thumb.jpg

Edytowane przez janm (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze że opisałeś twój wyjazd bo ja mam chęć wybrać się za rok do Bułgarii. Niestety to co opisujesz to same niedobre wieści. Ja chciałbym wiedzieć 2 rzeczy ile kilometrów zajęła twoja trasa, czy była trudna do jazdy z przyczepą(podaj choć kilka punktów jeśli możesz) i o co chodzi z tym zakazem wjazdu do miejscowości, co za to grozi. To jakieś absurdalne z tym zakazem wjazdu,może nie być campingu ale nie to... chyba że coś nie zrozumiałem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w-wa przeczytaj jeszcze raz moje informacje - nie zakaz wjazdu do miejscowości tylko zakaz wjazdu do Albeny z przyczepami !!!! to jest kurort kiedyś exluziw z hotelami domkami i pięknym polem campingowym na którym byliśmy kiedyś z namiotem ale było drogo i przenieśliśmy się do Złotej Rybki przed Sozopolem ( teraz masakra , ruina ) . Solówką można wjechać ale campingu już niema . To samo w Tuzlata - stoją jakieś pozostałości domków z powybijanymi szybami i to wszystko.

Proszę Was nie sugerujcie się tylko moimi spostrzeżeniami co do Bułgarii poczytajcie na forum Bulgaricusa opinie innych i wtedy sami zdecydujcie , po to są te fora żeby można było wymieniać się informacjami , odczuciami , spostrzeżeniami i pomocą . My znamy Bułgarię z przed dwudziestu kilku lat byliśmy tam chyba z 10 razyna kempingach i tej Bułgarii po prostu już niema pozostałość zanika na naszych oczach w zastraszającym tempie ( od 2010r to jest coś niewiarygodnego )

W-wa wjechać możesz wszędzie z przyczepą ( poza ALBENĄ ) poczytaj moje wcześniejsze posty - wjechałem w 2010r. nawet do starego Neseberu !!!

Trasę też opisałem dość dokładnie ze względu na mój ciągnik Astra 1,4 wybrałem może nie najkrótszą ale najłatwiejszą na maksa z autostradami i dokładnie taką samą jak w 2010r. ( sprawdzoną osobiście) ale po kolei :

1. Paszporty

2. Wykupiłem ubezpieczenie w Ergo - Hestia ( Holiday Basic )na 20 dni pakiet podstawowy dla 2 osób za raptem 100zł - Licho nie śpi stówa nie pieniądze !

3. Zielona karta na auto i przyczepę na całą Europę - dali gratis u ubezpieczycieli - zabrałem ze względu na Serbię - niby nie wymagają ale na wszelki w.

4. Trochę oyro w gotówce ( połowa zakopana w aucie połowa podzielona na dwie części solidarnie żonka i ja :przytul: )

5. Karty Visa i Maestro Biznes - którą płaciłem wszędzie za paliwo , winetkę na Węgrzech i nawet w marketach w Bułgarii i Rumunii ( bezproblemowo ! )

6. Tak na wszelki wypadek wręczyłem małżonce drugi zestaw kluczyków do auta i przyczepy ( powinno się zrobić skany dokumentów i wozić w aucie lub przyczepie )

7. Zestaw podstawowych narzędzi , zapasowe łożyska do przyczepy i a hoy przygodo :przyczepa:

Tak przygotowani mogliśmy jechać praktycznie wszędzie - jeszcze przed Bratysławą zastanawialiśmy się czy nie pojechać do Chorwacji a że byliśmy tam w ubiegłym roku więc wypadło na Bułgarię .

Trasa : Zwardoń , Zylina Bratysława - przed miastem spanko na parkingu przy stacji benzynowej ( przez miasto nową jakby obwodnicą bez chwili zatrzymania jak po stole płynnie ) kierunek Budapeszt na obwodnicy MO korek i kicha stanie na 2godziny zespawały się 2 tiry po 2 godzinach ruszamy z optymizmem i za 10 minut powtórka znowu inne 2 tiry - bułgar wjechał rumunowi w tył i znowu godzina w plecy upał niemiłosierny ale trudno jakoś ruszyło i po 40 minutach korek się rozładował luzik prędkość 85-95 grzecznie razem z tirami ale płynnie kierunek Belgrad , na granicy luzik z 15minut przed Belgradem znowu stacja ,, CPN " i kimo i tu mała uwaga w Serbii jest mnóstwo małych parkingów przy autostradzie ale puste w nocy nie zalecam tam stawać. Na bramce przed Belgradem wręczają mapkę z objazdem miasta ( remonty i korki ) objazd nie najgorszy z 3 - 4 światła i idzie płynnie dobrze oznakowany na NIś i tu kończy się autostrada i jest zwykła droga ale fajne widoczki kręta trochę górek ale równa i nie nudna trasa aż do Sofii wybrałem znowu lewą obwodnicę bo podobno połatali trochę ( informacja od naszych fajnych chłopaków z tira których spotkaliśmy na parkingu po drodze ) mieli rację - prawa podobno dalej w remoncie i sto milionów świateł i wahadeł .

Dalej autostradą aż do Jambola radzę jechać z pełnym bakiem mało stacji jakość starej autostrady jak w Niemczech trochę połatana ale jest spoko ; musiałem poganiać 110 bo wyszły te 3 godziny kiszki pod Budapesztem a nie chciałem spać po drodze w Bułgarii . Od Jambola normalna droga ruch znaczny ale za to można przy drodze już kupić wszelkie owoce, arbuzy i inne takie. Przed Burgas znowu autostrada trochą przez miasto ale spoko moment i Byliśmy w Kawaczi na kempingu i tu niespodzianka Był już wieczór i pani mówi , że brak miejsc a ja w śmiech , że chyba nas nie poznała i pytam czy jak znajdę sobie miejsce to otworzy szlabanik z uśmiechem na ustach - proszę bardzo , po 5 minutach już wjechałem nawet nie chciała paszportu umówiliśmy się z formalnościami na drugi dzień rano. Miejsce mieliśmy dosyć fajne nawet morze było widać , rodacy pomogli w trymiga ustawić przyczepkę obok Niemieckiego kampera ( nawet jak na Niemców bardzo sympatyczni starsi Państwo )Trasa szybka , łatwa i przyjemna .

Chwilowo gdzieś mi się zagubiły notatki jak odszukam to podam odległości w kilometrach.( Łącznie od wyjazdu z Iławy do powrotu z wyjazdami na zwiedzanie 5020 km )

Pozdrawiam.

Edytowane przez janm (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jedziemy dalej z tematem :

Od Zwardonia do Kawaczi za Sozopolem - 1700 km.

Z Kawarny w BG do Zwardonia 1150 km.

Jechaliśmy na przejście Vama Veche BG-RO na granicy 3 ruskie samochody na pasie unijnym stał pachołek na widok naszej unijnej rejestracji natychmiast zdjęli i zapraszamy nawet nie kazali otwierać przyczepy ! rzut okiem na paszporty i dziękujemy czas przejścia 1minuta na granicy zakup Vinietki ( tylko wydruk i wpisali nr. rej do systemu ) 3 Euro 7dni - można też płacić kartą i jazda w kierunku Constancja ( tankować w Kawarnie dalej brak stacji ) i tu niespodzianka otwarta nowiutka autostrada na Bukareszt kawałkami po jednym pasie ale zero korków wszystko płynnie i znowu uwaga na odcinku chyba z 100km zero parkingów ! jeszcze nie zrobili tak że trzeba wszystko załatwić przed wjazdem lub w pampersach :skromny: Bukareszt postanowiłem objechać w prawo czyli północną obwodnicą i to był strzał w 10-tkę chyba z 1 lub 2 światełka tylko troszkę kolein ale spoko i 3/4 trasy to dwupasmówka !!! ( druga strona masakra korki , wyrwy , koleiny , wystające pręty itp. - tak mówili nasi i chłopaki z tira przy których nocowaliśmy w Rumunii ) z Bukaresztu aż za Pitesti autostrada dalej Ramnicu Valcea , Sibiu ( piękna autostradowa obwodnica ) , Sebes , Deva , Arad i przejście w Nadlac dalej już od Maco autostrada do Bratysławy i na Zwardoń . Następna uwaga nie jechać z Devy na Oradea podobno dziury tłok i sporty ekstremalne ! Początkowo mieliśmy zakusy pojechać w górę Rumunii i na Oradea i kierunek Barwinek ale z uwagi , że tam są większe górki i szkoda mi się zrobiło Asterixa - ma jeszcze trochę posłużyć a zaliczył już 2 razy Bułgarię i raz Chorwację pod Dubrownik z przyczepką bez najdrobniejszego defektu to pojechaliśmy niżej. Ta część rumuńskiej trasy też jest fajna widokowo polecam przejechać w dzień .

Mam nadzieję , że chociaż trochę pomogłem tym opisem a dla niezdecydowanych mam taką myśl przewodnią - pojechać zobaczyć i sami zdecydujecie czy w następnych latach tam wrócicie czy obierzecie inne kierunki . My już chyba jesteśmy wyleczeni z sentymentów ale jak to mówią nigdy nie wiadomo jak wnuki podrosną to może zechcą zobaczyć gdzie przez lata jezdzili ich rodzice i dziadkowie. Sami Bułgarzy ci prości i biedni ludzie są niesamowicie uprzejmi , życzliwi , uczynni i gościnni w przeciwieństwie do nowobogackich - ale skąd my to znamy ?

Reasumując jak się przeliczy długość trasy , paliwo plus opłaty to chociaż Bułgaria jest bardzo tania to w porównaniu z droższą Chorwacją na jedno wychodzi ale Bułgarię zobaczyć i poznać trzeba !!!

Pozdrowionka i na koniec prośba do kolegi z SV Georgi - jak się zakończył Wasz rekonesans w poszukiwaniu kempingów podzielcie się z nami ( jak ruszaliśmy to chyba jeszcze odsypialiście i nie chciałem budzić )

post-4393-0-73145400-1345065697_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witamy wszystkich forumowiczów. Janm:hej: , wróciliśmy wczoraj, dziękujemy za rady dane nam na kempingu Sv.Georg i pozdrawiamy. Podróż do Bułgarii opiszemy jak tylko rozpakujemy nasz dobytek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witajcie

My też wróciliśmy już z wakacji

Po małej rodzinnej naradzie i przeczytaniu paru informacji na forum, zdecydowaliśmy się, że pojedziemy na camping KAVACI

Jesteśmy bardzo zadowoleni, trochę się włóczyliśmy po wybrzeżu i chyba to najfajniejszy camping jest jaki widzieliśmy

Czysto, zacienione, porządek. Jedynie te łazienki ....

Na szczęście mamy w przyczepie swoją, więc nie musieliśmy korzystać z tych ogólnie dostępnych

Ale nie ma źle, mieliśmy okazje nocować na campingu, w którym ubikacja wyglądała tak

DSC_0715.JPG

 

Pod prysznic w Kavaci też chodziliśmy tylko po przyjściu z plaży żeby się z piasku i soli opłukać

Na wcześniej wspomnianym campingu było w sumie bardziej klimatycznie

DSC_0723.JPG

a jak już o nim mowa, to taka była kuchnia

DSC_0721.JPG

A wyjazd był i tak bardzo udany :slina: bo miejsca były super

 

Ale wracając do Kavaci, czuliśmy się bezpiecznie, cały czas chodził po terenie strażnik, tak że każdego dnia zostawialiśmy przed przyczepą coraz więcej gratów

Nie bylo nas całymi dniami, bo jesteśmy włóczykijami i nic złego się nie wydarzyło

 

Sozopol jest bardzo fajnym miastem, to był dobry wybór. Niestety dojście z Kavaci trochę nie przyjemne, bo albo główną trasą krótko i szybko, albo też wykrotami i nieciekawą okolicą. A wracaliśmy przeważnie po ciemku

No ale w końcu kto nam kazał po nocach łazić ? :hmm:

 

Jak wspomniałem wcześniej, jesteśmy włóczykijami więc odwiedzaliśmy wszystkie miejsca na wybrzeżu począwszy od Rezova z widokiem na Turcję

37801608.jpg

 

a skończywszy na Warce, a właściwie na monastyrze AładżaMonastyr_Aladza_1.jpg

 

nie ominęliśmy oczywiście też innych miejsc jak Nesebyr czy Kamienny Las

97444_bulgaria_okolice_warny_rezerwat_pobiti_kamyni.jpg

 

Zdjęcia są zapożyczone z internetu (za wyjątkiem ubikacji, prysznica i kuchni), nasze jeszcze siedzą w aparacie

Ale jak już się uporamy to będą w MOJEJ GALERII

 

Pojechaliśmy na miejsce według takiej trasy

schowek01ya.jpg

 

Cała trasa jest dostępna pod tym linkiem Kraków - Sozopol

Były po drodze góry i przełęcze Rumunii, ale jak dla mnie jest tam przepięknie i zawsze będę chciał tak jeździć

Winiety tylko w Rumunii i Bułgarii kupowaliśmy.

 

Chyba tyle na teraz, jak coś mi się przypomni jeszcze to dopiszę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Kolego Jaras jak wcześniej opisywałem my na najbliższe lata wyleczyliśmy się z Bułgarii z przyczepką , niestety wygrywa Chorwacja pod każdym względem :skromny:

Myślę , że jeśli Bułgarzy nie zmienią podejścia do turystów kempingowych to nawet nowe autostrady nic nie pomogą . To jest wyłącznie moja ocena na podstawie obserwacji w 2010r i 2012r. i kilkunastu pobytów 25lat temu .

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli Bułgarzy nie zmienią podejścia do turystów kempingowych to ...

Może po prostu za wiele od nich wymagasz, Bułgaria ma taki "klimat" i tyle

Bez takich urozmaiceń, wszędzie na świecie było by prawie tak samo

A wakacje to (przynajmniej dla nas) okazja nie tylko do wygrzania się na słońcu obojętnie gdzie, ale przede wszystkim do poznania kolejnego kraju/regionu/ludzi/kultury i a także kulinariów z uwzględnieniem wyżej oprocentowanych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktomek wszystko się zgadza ale czy nasze wymagania żeby nie likwidowali kempingów są aż tak wygórowane ? Opisałem uczciwie to co zaobserwowałem będąc

w Bułgarii w 2010 i 2012r. i jeśli ta tendencja się utrzyma w takim tempie to nieliczne już kempingi po prostu znikną i zostanie tylko komercja a to już byłaby masakra !

Rumuni potrafią równolegle budując hotele zadbać o kempingi nieporównywalnie lepiej od Bułgarów którzy marnują bezpowrotnie potencjał jaki mają w postaci pogody , klimatu i chyba jednych z najpiękniejszych plaż w tym rejonie Europy . Pisząc o sytuacji jaka ma miejsce nikogo nie zniechęcam do odwiedzenia Bułgarii wręcz przeciwnie niech niezdecydowani jadą jak najprędzej bo może się okazać , że to ostatnia szansa : my już byliśmy i jesteśmy wyleczeni może dlatego , że żal nam tych klimatów jakie zawsze towarzyszyły wyjazdom nad Czarne morze .

Pozdrawiam i życzę wszystkim WESOŁYCH ŚWIĄT :mikolaj:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

janm pod tym kątem masz 100% racji

Ale komercja i szybka kasa zżera wszystko

Jednak więcej ludzi chce wygodnie w pokojach spać niż poniewierać się po kempingach

Nic nie poradzimy

Ja bym pojechał sobie z przyczepą na Krym :slina:

Ale nie na kempingi bo tam to dopiero masakra, tylko tak samowystarczalnie

Niestety jeszcze moja przyczepka ma za małą autonomię.

Może kiedyś jakies baterie słoneczne jej zamontuję, albo jakiś inny patent

Bo wydać 5 tyś na cichy generator do przyczepy to mi jednak szkoda trochę

No i trzeba jakiś większy zbiornik na słodką wodę przygotować bo z tym krucho

Nie miałbym nic przeciwko takim wakacjom

 

Ale to już poszedłem teraz w OFFTOP, więc kończę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...

Pozdrawiam wszystkich miłośmików Bułgarii a w szczgólnośni janm z Iławy.

Janie czytając Twoje posty wracały wspomnienia. Tak jak Ty wędrujemy już ... tyle lat.

 

Pierwszy raz trafiliśmy do Bułgarii dokładniej ośrodek Kamchija pociągiem na zorganizowane wczasy wymienne AD 1969r.

Obok naszego ośrodka był kemping Raj=Рай, lokalizacja < zerknij > plaża

Punkt A = nasze domki, punkt B = kemping Рай

 

Po raz pierwszy kemping Raj odwiedziliśmy z przyczepką bagażową + namiot w 1971r. dojazd > legendarną trasą

... przez CCCP i Rumunię = droga męka

 

Potem wzbogaciliśmy się i kupiliśmy przyczepę namiotową składaną z Janowa Lubelskiego.

Miejsca było tyle samo co w namiocie ale spanie było lux bo na wysokości ~60cm. wygodne spanko dla 4-ch osób.

Przyczepa składana po złożeniu mieściła się w świetle zarysu auta a widok do tyłu przez lusterko wewnętrzne był taki jak by nic nie było na haku.

Pewnego razu na autostradzie z Belgradu do Nisz miśki z suszarką nas zlekceważyły bo przyczepka była niewidoczna.

Kiedy mijaliśmy "zasadzkę" widziałem w lusterku wstecznym jak policjant wyleciał za nami machając lizakiem. Odjechaliśmy bez gonitwy.

Potem były inne kempingi, poniżej Raju owiedziliśmy wszystkie łącznie z Achtopolem przy granicy Tureckiej. Wtedy też często zahaczaliśmy o Istambuł. Takie były czasy.

 

Po ustrojowej transformacji tak jeżdiliśmy do Bułgarii > nasze trasy i noclegi

 

Ciekawscy i dociekliwi na pewno znajdą nasze inne wyprawy.

 

Majówka 2012r. < ostatnie wyjazdy > Włochy 09.2012r.

 

Pozdrawiamy,

PS

Jak na pierwsze wejście, myślę że czas zakończyć ględzenie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Kolegę Ired

Cieszę się , że nie tylko my jesteśmy nieuleczalni z pięknej włóczęgi w nieznane mimo , że należymy do raczej starszej młodzieży - tak trzymać !

My pojechaliśmy 1-szy raz do BG w latach 70-tych pociągiem z namiotem na plecach na tzw. kompletnego wariata nawet bez miejscówek w pociągu i pamiętam ,że na ruskiej granicy chcieli nas wysadzić za ,, niemanie " kuszetek ale jakoś szybko nam sprzedali w pociągu i pojechaliśmy dalej ; na Ukrainie w szczerym polu zabrali z naszego składu lokomotywę na cały dzień i ruszyliśmy dalej dopiero wieczorem :sciana: Powrót też był z przygodami bo trzeba było jechać do Warny na 2 tygodnie przed wyjazdem po miejscówki , a pociąg i tak miał dobę spóznienia w dniu wyjazdu :skromny: :poruszaliśmy się po BG autobusami , koleją i :tuptup: e....ch to były piękne czasy , za 10 stotinek kupowało się wiadro pomidorów a za 30 ,, suche wino " Bezcenne były stare grępliny , koszule w paski oczywiście z nojajron , radiomagnetofony Grundig , Biseptol w Rumunii itd pierdoły można było bez kasy przeżyć przez całe wakacje . Pózniej jezdziliśmy kilkanaście razy maluchem z namiotem nawet raz z przyczepką N-250 , w Stambule też byliśmy raz oczywiście , że maluchem ( a czym mieliśmy jechać - rowerem ? :] ) Serce się kraje jak widać ile kempingów zlikwidowali bezpowrotnie , ile jest w totalnej ruinie i w jakim tempie to się dzieje . Niestety tam dzika komercja szaleje i dla takich pasjonatów jak my Bułgaria się kończy a szkoda bo pozostaną tylko stare slaydy i wspomnienia . Na załączonym skanie - oczekiwanie na granicy - wjazd na Ukrainę z PRZYCZEPĄ !- pamiętacie te czasy ?

Pozdrawiam :hej:

post-4393-0-58755200-1358368820_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.