Skocz do zawartości

Krety i nornice


Don_Tomasso

Rekomendowane odpowiedzi

Poprostu krety i nornice jak to się mówi w górnictwie "jadą na zawał" czyli nie wypełniają pustek po wydążonych korytarzach :) To jest szczególnie niebezpiecznie jak się na trawniku gra na bosaka np w badbingtona albo jak kosi się trawę dość ciężką kosiarką :oslabiony:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

( ... ).

 

jako, że miałbym za dużo kopania a ogród już w miarę skończony, wypróbuje Wasze metody, tylko chciałem zapytać czy do tej ropy czy też benzyny mam na koniec dodać trochę ognia ?

 

tak mi się jakoś skojarzyło - do karbidu zawsze na koniec dawałem hehe%281%29.gif

 

jak chcesz zrobić małe bumm lub wulkan to tak :], ale na poważnie to nie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiałem się kiedyś nad zagęszczeniem gruntu, tak żeby grunt był bardziej twardy i aby "zwierzaki" miały gorsze warunki do uprawiania "górnictwa". W tej kwestii wyręczył mnie sąsiad, woda gruntowa zaczeła zalewać mu ogród, więc postawnowił podnieść wysokość powierzchni swojego trawnika, poprzez wykonanie sztucznego nasypu. Na ów nasyp przywieziono mu ponad 60 ton gruzu budowalnnego, następnie gruz ten po rozplantowaniu został zagęszczony (uwalcowany) przez tradycyjny walcec drogowy (masa walca 10 ton). Na wierzchu już wyrównananej warstwy gruzu (grubość warstwy około 35-40 cm) wykonano coś w postaci drenażu z drobnego rzecznego żwirku i dopiero na to zaczęto sypać ziemię, a potem siać trawę. Nie minoł tydzień (trawa jeszcze nie zdążyła się "zawiązać"), a już pojawiły się piersze kopce :bevil: . Myslałem, że sąsiada krew zaleje :wrrr: bo oprócz ziemi w kopcach pojawił się kawałki cegieł :hehe: i innych odpadów budowalnych :jump:

Edytowane przez Michal83 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiałem się kiedyś nad zagęszczeniem gruntu, tak żeby grunt był bardziej twardy i aby "zwierzaki" miały gorsze warunki do uprawiania "górnictwa".

( ... )

 

Coś w tej opcji jest, ponieważ u mnie pojawiają się kopce tylko tam gdzie nawiozłem świeżą ziemie i jest ona jeszcze nie ubita, nie utwardzona. Najwięcej koło kompostu. Tam gdzie została - w trakcie budowy - "ujechana" przez ciężki sprzęt a potem po wyrównaniu uwałowana nie ma żadnych gości

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety prawda jest taka:

 

Kret to zwierze niezniszczalne i adaptuje się do każdej zmiany.

 

Wyniesie się tylko jak będzie chciał i możemy mu tak naprawę naskoczyć.

 

Nawet jak ktoś go odłowi i wyniesie to drań wróci ( chyba, że wywieziemy... :] )

 

Był taki film dokumentalny na ten temat - kret jest mądrzejszy od nas :mlot:

 

Więc rada jest tylko jedna - :zlo:

 

Muszę wypróbować środek Radwana - intrygujący

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

robie to zawsze wczesna wiosna na poczatku kwietnia i mam spokoj do nastepnego roku :)

koszt niewielki a spokoj jest - natomiast widok kopcow u sasiadow - bezcenny :)

fakt ze mam jeszcze dodatkowo na drutach zamocowanych jeszcze 'profilaktycznie" z 5 wiatrakow z butelek 2 l

ale na ogrodzie 2500m raczej malo sa skuteczne zeby kreta wyploszyc

stawiam jednak na te rycyne ze to ona zapewnia mi spokoj w walce z kretem :)

u mnie nornic nie ma bo sie nimi zainteresowal pies(amstaff) - wygryzl wczystkie i jak nowe przyjda to sie nimi szybko zajmuje :)

kot tez jest ale moj kot to jest debesciak i sie myszy boi , ma zarcie z puszki to po co ma sie trudzic i cokolwiek zlapac ? po za tym taka mysz np moze mu krzywde zrobic :)

tylko spi i je -poprostu chodzaca, mruczaca ,futrzana fabryka nawozu :)

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Mam ten sam problem, co jakiś czas pojawiają się kopce krecie, ostatnio usłyszałem, że wprowadzenie spalin z rury wydechowej przegoni kreta i tak zrobiłem ... pomaga tylko na tydzień:niewiem: Teraz spróbuję z rycyną tylko moje pytanie czy rozlewać po działce czy wlewać do kanałów???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

wyglada to tak

 

podlacza sie pod waz z woda i podlewa ogrod czyli trawnik,klomby ,rabaty , warzywnik,to nie szkodzi roslinom , rycyna jest oleista wiec dostaje sie do ziemi , robaki (glizdy) zyja w ziemi i sie w tej rycynie albo wymarza albo ziemie z ta rycyna zjedza ,krecik po spozyciu takiego robaczka ma potem problemy zoladkowe :) nie nalezac do zadnej kasy chorych czy tez innego funduszu musi zmienic miejsce zerowania - chyba w miare jasno wytlumaczylem :)

 

pozdrawiam

 

P.S.dodam od razu ze nie jestem ani sprzedawca tego preparatu ani jego wytworca :) u mnie on dziala i o ile sie orientuje jest do nabycia w kazdym wiekszym sklepie ogrodniczym

Edytowane przez radwan (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W temacie napisałem także "krety" - ale te budowały kopczyki poza przedsionkiem. Nie były aż tak nieprzyjemne i szkodliwe. Pod trawką przedsionka ryło coś, co tworzyło kanaliki tuż pod powierzchnią. Żona a potem jej koleżanka skręciła nogę w bruzdach... I dlatego chyba byłby bardziej potrzebny sposób na ten drugi rodzaj stworzonek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak do tematu - też miałem problem z kretami. Jest jednak pewne "ale". Otóż, pomimo paskudnego wyglądu kopców, możliwości skręcenia nogi, ugrzęźnięcia kosiarki, to jednak obecność kretów ma swoje znaczenie. Jest on drapieżnikiem i wyżera robactwo. Jeśli jest kret, znaczy, że ma co jeść - jest robactwo. Stąd, ktoś pisał o tym, że blisko kompostownika się zagnieździł. Tam jest najwięcej robali. Jeśli wyniszczymy kreta, to za rok robactwo zeżre nam w ogrodzie owoce, czy inne roślinki. Wiem, też nie lubię tych kopców. Też staram się ograniczać ich ilość. Ale chyba najlepszym rozwiązaniem byłoby pozbyć się kreta poprzez zniszczenie powodu, dla którego się pojawia. Kiedyś miałem w ogrodzie masę kretów. Przy okazji jakiegoś przekopywania co chwilę wyciągałem pędraka - wielki jak palec. Podobno to pędrak chrabąszcza majowego. Próbowałem walczyć jakimiś prostymi sposobami, ale kret mnie ignorował. Był u mnie z 2 lata. Przekopał ogród chyba cały. Po tym czasie się zwinął i polazł gdzie indziej. Teraz kopiąc w ziemi tylko z rzadka znajduję pędraki. Może jednak obecność tego futrzaka nie była taka najgorsza? Spodziewam się, że jak nie będę go gonił, to pewno za rok - dwa znowu się pojawi. Myślę o tym, czy jednak na pewno go zwalczać? W zeszłym roku zobaczyłem w programie "Maja w ogrodzie" informację o nowym preparacie opartym na cukrach. Równie jest to preparat rozprowadzany, jak ten opisywany przez Radwana. Jego różnica polega na tym, że istniejące w tym preparacie cukry dostają się do gleby i powodują rozklad pokryw robala. Niszczymy wówczas robala - żarło naszego znienawidzonego sierściucha. Również i ten środek nie szkodzi roślinom. podobno nie szkodzi również dżdżownicom, które są sprzymierzeńcami ogrodnika. Te też kret wżera, ale trochę mniej za nimi przepada. Pójdzie więc (mam nadzieję :-)) szukać żarcia gdzie indziej :-)

Dobra rozpisałem się - wiadomo, że każdy postąpi po swojemu, ja swoje 5gr wrzuciłem, żeby przemyśleć sprawę. Sam się zastanawiam. Jak widziałem duże kopce byłem mniej ekologiczny ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krety szkodzą naszemu trawnikowi. Denerwują nas, gdy po wielu pracach pielęgnacyjnych zaczynają się pojawiać ich kopce. Pamiętajmy jednak, że kret jest pożytecznym zwierzęciem(bo zjada ślimaki, pędraki, drutowce oraz larwy i poczwarki wielu innych gatunków owadów. Zjada też drobne gryzonie, które często czynią szkody w ogrodach), a w Polsce należy do gatunków chronionych. Nie należy go tępić, a tylko pozwolić mu znaleźć lepsze miejsce do rycia od naszego przepięknego trawnika.Bardzo dobrą metodą jest metoda Radwana , nie zabija a zmusza do znalezienia innego żerowiska .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drążyłem temat dłuższy czas. I to nie od tygodnia, a od dawna - właściwie odkąd mam ogród. No i do czego doszedłem: są tylko dwie skuteczne metody na krety. 1) przyzwyczaić się; 2) założyć metalową siatkę pod powierzchnią ziemi, na której mamy trawnik. Z wielu wypowiedzi wielu ludzi oraz własnych doświadczeń wywnioskowałem, że wszelkie metody śmierdzące, hałasujące itp. są niezłe, ale na krótko i też nie w 100%. Dopiero jak kret nie może wyjść na powierzchnię, to ryje tak daleko aż znajdzie wyjście, czyli poza naszą działkę.

 

Próbowałem już karbidu, czosnku, nalewki czosnkowej na oleju jadalnym, odstraszaczy chemicznych ze sklepu ogrodniczego, odstraszaczy dźwiękowych, polowania z widłami bądź siekierą, pewnie jeszcze czegos, ale nie pamiętam. Zawsze skuteczność była niezadowalajaca.

 

Faktem jest, że nie próbowałem nasączać ziemi preparatem kol. radwana. Może jak to kiedyś zrobię to zmienię zdanie w temacie metod chemicznych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.